- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (66)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 250056 |
Komentarzy: | 2158 |
Założony: | 24 sierpnia 2007 |
Ostatni wpis: | 27 lipca 2015 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
no niestty moja waga i mój wyglad mnie przeraża :(
mam nadzieję że lubicie zdjęcia bo ja tak robić i
oglądać :)))
trochę świeżych zdjątek z zakończenia roku
szkolnego :)
Martyna skończyła klase 5 przed nią najtrudnieszy rok, myśle,że sobie poradzi jest bardzo ambitna i pracowita..trochę się pochwalę...mogę...naprawdę jest czym :))) ,średnia 5,6 najwyższa w klasie wraz z koleżanką, stypendium za I i II półrocze, dyplom i książki za najlepsi z najlepszych kl 4-6 ( reprezentowanie szkoły na olimpiadach tematycznych ) , książki i dyplom za szczególnie osiągnięcia w roku szkolnym, dyplom za reprezentowanie szkoły w sporcie i dyplom za samorząd uczniowski :) no musiałam się pochwalić :)))
na zdjęciu powyżej najlepsi kl 4-6 a niżej za osiągnięcia w roku szkolnym i czerwony pasek
teraz za sport :)
a tu za samorząd :)
tu z Panią wychowawczynią i z koleżanką wspólniczką średnia 5,6 :)
no nie mam się za bardzo czy pochwalić ale najgorzej też nie jest, a to dlatego ,że ta waga która mnie przeraziła totalnie to nie moja jak wróciłam do domu przez 2 dni było 91 stanowczo za dużo ale nie 93 ( prawie zawału bym dostała ), niestety problem polega na tym ze czy jem czy nie to ta cholerna 9 sie zakorzeniła i niechce mnie opuscic :(
pozatym nie rzrę ale mogło by być jeszcze lepiej i ...niesety jeszcze nie zaczęłam ćwiczyć, wiem tragedia ale co ja mam na to poradzić kurde nic mi się nie chce :(
hajka wszystkim dziś trochę świeci słonko a na wadze ?.....1 kg mniej super ale pewnie jutro bedzie gorzej bo z tego entuzjazmu i bycie 1 dzień w pracy po tyg przerwy rzuciłam się na słodkie:( ale po południu bede grzeczna i mam nadzieję ze moze nie zleci tyle aż ale też i nie urośnie :)
jestem zmęczona ale jeszcze przetre okna bo wczoraj pokropiło a były troche ukorzone więc wygladaja makabrycznie , a ja nie mam firan tylko rolety i zaraz jak te kropki w słoncu widze to jestem chora :) tak już mam ale firan nie założe bo dla mnie to siedlisko kurzu :)
menu:
8.30 2 x kawa z mlekiem., garść malusieńkich kabanosków, 1 maca, ...1 czekoladka merci
11.00 kawa z mlekiem, 1 biały mały chleb i pasztet pieczony plaster, ...4 babeczki jogurtowe :(
12.00 3 czekoladki merci ...no odbiło mi ale były o smaku kawy...no nie mogłam no ...poprostu nie mogłam sory :(
15.30 mała miseczka musli fitella z mlekiem
16.30 herbatka zielona
17.45 porcja błonnika i herbatka slim
18.30 capuccino z cukrem i 1 kostka gorzkiej czekolady 90% - niech się ten dzień już skończy bo ciągle myśle o jedzeniu...to ot tego cholernego zimna jest maj a ja siedzie w grubej bluzie, zaraz zamarznę :(((
20.30 szkoda gadać :(
woda - 2 l
ćwiczenia - :(
dziś mój chrześniak zdaje maturę!!! już zaczeli i sporo tego przed nim a ambicje ma wysokie choć nigdy jakiś przykładny do nauki nie był ale swój rozum chłopak ma :)kocham go jak syna miałam tylko 17 lat jak się urodził jako pierwszy maluch w rodzinie :) i do tego jestem chrzestną zawsze go traktowałam jak swojego i jak swoje dziewczyny :) chce iśc na prawo, albo archeologię albo kulturoznastwo państw bałkańskich czy coś w tym stylu:)
TAKŻE TRZYMAJCIE KCIKI PROSZĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a drugie kciuki za mnie bo dziś wracam do was , jakoś na razie nie widzę wielkiego entuzjazmu ale mam nadzieję ,że się uda bo nie zamierzam się głodzić tylko jeść 5 razy a mało co 4 godz, kiedyś działało...i uwaga mam zamiar poćwiczyć , już przyniosłam maty z piwnicy mam nadzieję ze choć z 15 min się poruszam ...BO MUSZĘ wiem dla zdrowia juz nie tyle dla wyglądu..kręgosłup mi wysiada , schylić się nie mogę tragedia:(
dziś menu :
9.00 musli fitella z mlekiem mała miseczka, kawa
11.00 herbata zielona
12.30 sałatka- puszka tuńczyka,średni pomidor i 4 małe jajka na miękko, herbatka na trawienie
16.40 zott kefir duży 400 g, placek z otręb dukana :) i herbatka na trawienie
18.30 herbatka owocowa z cukrem
20.30 jogurt jogobella owocowa wyspa i miseczka błonnika
woda - 2l
ćwiczenia -:(
no nijak nie wychodzi mi 5 tak jak kiedyś bym musiała jeść już ok 7 .00 chyba ,żeby mi dnia starczyło zaczynam od 4 a jak się przestawię by zjeść rano przed pracą to zmienię godziny:)
p.s. miałam nie zmieniać paska i dązyć to tego co przed świętami ale jednak zmieniam bo ta 9 z przodu mam mnie trochę postraszyć:)
MIŁEGO DZIONKA I KCIUKI ZA MATURZYSTĘ MOJEGO KOCHANEGO !!!! :)
wczoraj nie miałam siły już pisać ale byłam u was i wiem ,że nie tylko mi urosło :) na szczęście.. przybyło 1,8 od paska więc i dobrze i żle mogło być jeszcze gorzej...uratowało mnie chyba częste odwiedziny wc bo mój organizm chyba walczył, i wył ,że za dużo choć tak na serio nie było może tego aż tyle tylko na pewno kalorycznie :( i bardzo słodko :(, no cóż ale naszczęście motywacja została i od wczoraj walczę :)
może na początek nie zbyt zdrowo ale ja tak już mam muszę głodówkę włączyć po takim obżarstwie i się oczyścić :)
niestaty głodówka nie była aż tak kompletna bo było jeszcze słodkie czego bardzo załuję bo zjadłam tylko na zasadzie by się nie zmarnowało a ani zbytnio ochoty nie miałam ani głodu wielkiego nie czułam:( głupia ja ...
wypiłam przez cały dzień 3 kawy, 1 herbatkę zieloną i ok 17.00 kawałek sernika i ok 21.00 2 kawałki shreka i 1 kawałek krówki, a jak szłam spać o 1.00 coś chciałam skubnąć w łóżku na 5 min przy tele i skubnełam plaster sers żółtego, do tego ok 2 l wody...
nie czułam głodu, było dobrze , nawet lepiej miałam tyle roboty w pracy i potem w domu ,że nie miałam nawet czasu myśleć o jedzeniu......ciekawe czy jak bym tego ciasta nie jadła to by więcej zleciało, bo w wc byłam nieokreśloną ilość razy więc liczyłam na więcej a tu rano tylko 0,6 kg mniej... dobre i to bo motywuje...a tak to mogła by być załamka.. zostało zatem 1,2 do paska mam nadzieję,że do soboty wyrównam :)
dziś wolne od pracy ale nie od pracy, piorę, sprzątam, zaraz prasowanko i potem ogólny porządek, muszę pita zrobić, popłacić resztę rachunków, no może do wieczora się wyrobię...dobrze ,że wczoraj już trochę podgoniłam bo bym się dziś zajechała ( przemyłam okna,parapety ,wybłyszczyłam kuchnię i 1 pokój :)
dziś też mam zamiar lekko i wodnito ale trochę kalorii sobie dostarczę, ( ciasto jeszcze jest ale już patrzeć na nie nie mogę ...na szczęście, u mamy rano odmówiłam sernika...brawo 1:0 dla mnie :)
była : 2x kawa, koktail slimfast 2x, woda 3 l, herbatka zielona, herbatka na trawienie,, 3 kanapki z wedliną i zółtym serem, herbatka na trawienie, garść płatków fitnes pełnoziarnistych, garść błonnika, 4 kanapki z wędliną i serem i jeszcze garść błonnika , manio chyba przesadziłam ale tak mnie coś wzięło na ten chleb (owoc zakazany), od jutra zakaz trzymania chleba w domu, znów będę brać wyliczone 3 kawałki dla dzieci na kolację :) jedyne dla mnie rozwiązanie :)))...
...miłego dzionka :)
no nie wiem czy we wtorek będzię mi do śmiechu, chyba zadzwonię wkońcu do tej dietetyczki...ale najpierw znów spróbuję jeść bez kolacji i 4 do 5 posiłków dziennie, choć to bardzo trudne i męczące :(
zawaliłam juz w czwartek wieczorem choć nie aż tak tragnicznie ale było poprostu póżno..w piątek do południa ok a pod wieczór piekłam ciasta no i tu trochę a tam też i też już się nazbierało, w sobotę jeszcze gorzej bo oprócz oblizywań łyżek i misek to już była również i degustacja i to do póżnych godzin, a dziś póżne obfite śniadanie..choć potrafię więcej ale już po tej sobocie nic mi sie nie mieści tylko oczy chcą:) za jakieś 2 godz obiado kolacja, ...a jutro nie wiem czy spojrzę na to jedzenie..miłego lanego poniedziałku i słoneczka:)))