No i mnie dorwało. Tydzień chodziłam do pracy baaaaardzo niewyraźna, jak za dużo mówiłam to cichł mi głos do szeptu. Jako, że mam teraz ferie to wybrałam się do lekarza, który stwierdził u mnie niedoleczoną infekcję krtani i obłożył lekami na 10 dni. Grzeję się zatem grzecznie w domu, łykam co trzeba, inhaluję się i efekty powoli widzę - mniej kaszlę i krtań ma się zdecydowanie lepiej.
Mam plan - jutro przemieszczę się do rodziców, którym obiecałam wspólny tydzień ferii. Zrobię sobie u nich areszt domowy i będziemy grali do bólu w brydża.
Co do mojego keto to trzymam się dzielnie, już odwykłam od węglwodanów, nawet chleb mnie nie rusza a uwielbiałam taki świeży z masełkiem. W sumie nie ciągnie mnie nawet do ketopieczywa. Mija 3 tydzień keto a ja tylko raz piekłam bułeczki z mąki kokosowej.
Siedzę teraz dużo na Vitalii, czytam pamiętniki i udzielam się na grupie Razem ku zdrowiu i kondycji. To niewiarygodne, ale mamy już 2 lata na liczniku. Przez ten czas przewinęło się przez grupę blisko 300 osób. Ale aktywnych jest tyle, że palce dwóch rąk to za dużo. Szkoda. To fajne miejsce z fajnymi osobami. Tak mi się marzy by było nas 10-15 osób, wtedy jest inna dynamika, więcej się dzieje. Ale wszystko przed nami.