nie ma co. Ostatnio naprawdę ostro się za siebie wzięłam. Więcej ruchu, dietkowo okey, a ta małpa waga pokazuje mi tyle samo. Myślę sobie może popsuta ale nie kg cukru to kg. Załamka niesamowita w końcu już przestałam wierzyć w to że mogę kiedyś zgubić ten pieprzony tłuszcz i wiecie co? Przyszła @@@@ świnka jedna winowajczyni!!!!! Teraz wiem czemu ta moja waga taka bezlitosna :) A ja już się martwiłam że do niczego jestem. Pozdrawiam Was serdecznie i buziaki moje kochane :):):)
Zapomniałam mąż wczoraj powiedział że moja pupa się twardsza zrobiła i pośladki takie fajniejsze :) Kochany on co nie?