- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 53366 |
Komentarzy: | 495 |
Założony: | 1 lipca 2010 |
Ostatni wpis: | 24 marca 2019 |
kobieta, 44 lat, Wrocław
168 cm, 95.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Udało się był wczoraj OBIAD ziemniaki, kapusta, palka z kurczaka + 2 łyżki sos
KOLACJA 3 kromki pieczywa (białego) z masłem i paszczetem
Znowu zgrzeszyłam, chyba jestem łakomczuchem, ale jak widzę taki obiadek to.....a to wszystko przez moja mamę (ktoś musi być winny!) dobrze gotuje (zresztą kucharka z zawodu)
Zawsze sobie mówię, że jak się w końcu wyprowadzę ( za jakieś 2 latadopiero) to kupię sobie psa, będę biegać i nie będzie mamusinych obiadków, a i jeszcze jakiś sprzęt do ćwiczeń bo będzie gdzie postawić - teraz mam zaledwie 12 m2 do dyspozycji dla trzech osób!
A DZIŚ...postaram się być grzeczniejsza
ŚNIADANIE: 2 kromeczki (małe) pieczywa (ciemnego - gruboziarnistego) z maslem, wędliną i pomidorem + KAWA oczywiście
DRUGIE ŚNIADANIE w dwóch częściach : mały deser waniliowy + zielona herbata, a potem jeszcze serek DANIO (duży) z musli + zielona herbata
ŚNIADANIE dwie kromeczki ciemnego pieczywa z maslem, wędliną (poledwica sopocka) i pomidorem + KAWA
DRUGIE ŚNIADANIE (około godz. 11,30) duży serek danio + musli delikatne
(około godziny 14,00) zupka chińska
OBIAD TO JESZCZE ZAGADKA!!!
W sobotę spaliłam kalorii że ho ho! Mąż wyciągnął mnie w góry, do dziś ledwo chodzę, a wczoraj z ledwością wytargałam się z łóżka - długo jeszcze będę pamiętać tą wyprawę, a to był tylko jeden dzień. Tak to jest jak się ma mało ruchu
Ale muszę powiedzieć, że nawet mi sie podobało! Chyba trzeba częściej wyskakiwać na taki weekend!
Teraz jednak dzieje sie ze mną coś dziwnego....miałam dostać okres w poniedzialek, dostałam w sobotę, jeden dzień i wlaściwie już go nie mam. Zazwyczaj spóźnial się dwa - trzy dni, ale ok był wysilek fizyczny (nawet spory) dostałam wcześniej, ale żeby już go nie było? To dopiero zagadka?!
Tak naprawdę to sama nie wiem czego od Was oczekuję, może zrównania z błotemmoże wsparcia? Nie wiem!
ŚNIADANIE 2 kromeczki (bo malutkie)ciemnego pieczywa tylko z masłem i pomidorkiem
DRUGIE ŚNIADANIE ( w pracy) 3 pomidory i będzie jeszcze jogurt ACTIVIA i tyle
A OBIAD SAMA JESZCZE NIE WIEM
LUŹNY DZIEŃ W PRACY, TRZEBA SIĘ POURZALAĆ NAD SOBĄ....
DZIŚ NA WADZE <?xml:namespace prefix = st1 ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:smarttags" />
Niewiadomo, czy śmiać się czy płakać. Przecież to już ponad miesiąc tej „diety”. Nie będę ściemniać, że byłam bardzo grzeczna i że to i tak nic nie dało, bo nie byłam! W kurzyło mnie to, że waga nie spada tak jak bym chciała, a kiedy dwa lata temu schudłam
Teraz sobie myślą, że tamte
Kiedy znowu zaczęłam myśleć o diecie i o wymarzonych
Jest jeszcze problem z wodą, wiem, że piję jej zdecydowanie za mało, często o niej zapominam w ciągu dnia, generalnie w ogóle mało piję, nie czyje potrzeby. Było kilka dni całkiem nie dawno, że siedziałam w pracy z butelką wody i liczyłam ile kubków wypiłam, ale długo to nie trwało. Chyba kawa rano i herbata ( ZIELONA) w pracy to wszystko na cały dzień, bardzo rzadko jest jeszcze jakaś kawa, albo herbata w ciągu dnia.
Zawsze byłam przekonania, że właściwie nie mam, z czego rezygnować, bo przecież i tak nie wiele jem. A teraz…. Przejrzałam kilka Waszych pamiętników i kiedy patrzę na te dziewczyny, które straciły
Słodyczy nie jadam, albo bardzo rzadko. Właściwie to w ogóle u mnie w domu jest ich bardzo mało, nawet synek ich nie je.
Lato jest dla mnie czasem, pomidorów, ogórków, sałaty no i oczywiście truskawek, które w okresie truskawkowym wręcz pożeram. Zaczęłam też myśleć o diecie białkowej, ale długo bym tak nie dała rady, biały ser jem też bardzo rzadko, jogurt zjem, ale cały dzień na jogurtach, chyba jeszcze mięso i ryby to coś, co mogłabym jeść częściej. Ale I etap tej diety to tylko białko, a teraz są moje ulubione pomidorki, ogórki itd., Więc ta dieta odpadła!
Zupy to też nie jest coś, za czym przepadam, owszem zjem, ale …. Tak sobie teraz myślę, że chyba najbardziej uwielbiam kuchnie włoską, choć nie jem jej zbyt często i jeszcze takie rzeczy jak naleśniki, placki ziemniaczane itd. itp. Te rzeczy jem naprawdę ze smakiem i z nich najbardziej trudno jest zrezygnować. Na pewno nie jest tak, że jem na zmianę makarony i placki, naleśniki. Tym rzeczą trzeba poświecić więcej czasu, a mi go ciągle brakuje. Większość obiadów to ziemniaki ( bez dodatków – staram się), surówka i jakieś mięso albo jajko. Nie mam czasu na siedzenie w kuchni, choć lubię gotować.
Szczerze mówiąc to nie wiem do końca, co jest moim największym błędem! Do czego zmierzam, bo się rozpisałam… WYTKNIJCIE MI PROSZĄ WSZYSTKIE BŁĘDY, NIE CHCĘ STAĆ W MIEJSCU. CHCĘ WKOŃCU SCHUDNĄĆ!!!
Ciężkie jest to odchudzanie, dawno się nie ważyłam, ale chyba nie ubyło ani grama
Właściwie to boję się stanąć na wadze, żeby się nie przerazić
Wczoraj zjadłam 2 białe bułki, a nie powinnam
A tak wogóle, podsumowując wczorajszy dzień to : 2kromki ciemnego pieczywa, z maslem ,wędliną i pomidorem. W pracy duży serek DANIO. A po pracy zamiast obiadu 2 białe buły z masłem, wędliną i pomidorem. I TO KONIEC
A może ja przesadzam, może nie było aż tak źle - ale zamiast tych bułek mogłam zjeść coś innego!!!
21 LIPIEC - WAGA 83,3 kg ( skacze raz w górę raz w dół - ciężkie to całe odchudzanie)
Brak mi pomysłów na codzienne śniadania, obiady, kolacje. Czasem ciężko mi się powstrzymać, szczegulnie teraz kiedy jestem na urlopie i mam za dużo wolnego czasu!!! A jeszcze trzeba gotować dla rodziny......
18 LIPIEC - KTÓRYŚ TAM DZIEŃ !!!
DZIŚ WAGA POKAZAŁA 82,7 kg
ŚNIADANIE 2 kromki chleba ( ciemnego ze śliwką) z masłem z wedliną, pomidoremi kiszonym ogórkiem
Ostatnio jakoś nie mam czasu aby być tu codziennie, staram sie jednak paru rzeczy wystrzegać, jedne przychodzą łatwiej inne trudniej, ale staram się !!!! Nie mogę jednak powiedzieć, że przestrzegam wszystkich zasad, zdarza mi się zgrzeszyć. Z masła nie zrezygnowałam, ale np. pomidory, ogórek, sałatę jem z jogurtem zamiast śmietany, nawet lepiej mi smakuje. Mięso staram sie grillować, częściej niż smażyć i staram się zmniejszyć swoje dotychczasowe porcje Może to nie wiele ale staram się i waga spada , a to jest najważniejsze!!!
13 LIPIEC - WAGA 83,8 kg
ŚNIADANIE 2 kromki chleba z masłem, wędliną( podsuszana wieprzowa) i z pomidorem + plaster bialego sera
DRUGIE ŚNIADANIE 2 pomidory z jogurtem naturalnym i szczypiorkiem