Ostatnio nie przykładam się do mojego odchudzania, do południa jeszcze jak cię mogę, ale potem? W dalszym ciągu brakuje mi czasu na to żeby przygotować jakiś obiad, wpadam do chaty otwieram lodówkę i pożeram to, co mi wpadnie w łapę. Wczoraj na przykład parówka w rękę kromala chleba i taki mój obiad, przed wczoraj jeszcze gorzej najpierw najadłam się chleba i to białego a potem przypomniałam sobie, że mam do usmażenia schabowego i go usmażyłam wzięłam do tego pomidora, a co gorsza jeszcze sos beszamelowy, bo był w lodówce (został z moich urodzin) ? potem będę płakać! Do powrotu z pracy do domu jestem naprawdę grzeczna rano dwie małe kromeczki potem jakieś jogurty, woda, zielona herbata, jakieś pomidorki, ogórki, rzodkiewki z kefirem itd. Myślę, że nie jest źle, ale te obiady ? muszę wykombinować jakieś szybkie zdrowe obiadki. Szkoda by było zmarnować taką szansę, przecież tak dobrze mi szło.
ŚNIADANIE: dwie kromki z masłem i paprykarzem z łososia, kawka z mleczkiem
II ŚNIADANIE: jogurt pitny 0%
LUNCH: dwa jogurty Activia
OBIAD: dziś mam w planach sałatę z jajkiem
Mam nadzieję, że uda się zrealizować plan obiadowy i nie okaże się, że nawet na sałatę nie będę miała czasu, a może być różnie. Po pracy do przedszkola do synka na występy z okazji dnia matki, potem odstawić synka na trening judo, a potem jeszcze trzeba skoczyć na działkę, bo już kilka dni nie byliśmy i znając życie jeszcze się coś znajdzie!