Jesteście WIELKIE , każde Wasze dobre słowo jest na wagę złota. Kiedy moja waga staje jak zaklęta , a mija kolejny tydzień to mam doła. Teraz trochę choroba mnie wybiła rytmu ,ale staram się powrócić na dobre tory. Dzisiaj usłyszałam od koleżanki ".... TY to jesteś konsekwentna " - chodziło o takie różne życiowe sprawy ,plany i tym podobne. I muszę się z nią zgodzić - jeśli się na coś uprę np że coś chcę kupić , zrobić czy gdzieś pojechać to to zrobię wcześniej czy później ale dopnę swego. Ale cholera jeśli chodzi o DIETĘ I TO CAŁE ODCHUDZANIE, ĆWICZENIA ITP to jak nie ja ,mam wrażenie że to nie jest do osiągnięci i nie wiem czy ja jestem taka leniwa, czy tak brak energii i zapału - czy o co chodzi .Staram się niepoddawań,wmawiam sobie że kto jak nie ja, że w końcu się uda,a potem nagle ....... Brak czasu,zmęczenie i brak rezultatów I wszystko szlak trafi i znowu trzeba zaczynać od początku, ileż można. Prędzej chyba kupię sobie psa za 4-tysiaki o którym marzę niż stanę na wadze i zobaczę 70 kgJestem zła
TŁUSTY CZWARTEK marny dzień
.....ale bez ściemniania
ŚNIADANIE
3 kromki z pasztetem i ogórkiem + kawa z mlekiem , bez cukru
POTEM
pół pączka + herbata z cytryną
POTEM
serek wiejski z truskawkami + jabłko i woda
POTEM
jogurt i dwa kiwi
POTEM
pół pizzy własnej roboty
I JESZCZE
4 faworki
A JAK BY TEGO BYŁO MAŁO
dwie cieniutkie małe kiełbaski z szynki i herbata
MOŻE 1,5 L WODY WYPIŁAM DO TEGO WSZYSTKIEGO
TO NIE BYŁ NAJLEPSZY DZIEŃ, BRAKUJE MI CZEGOŚ , SAMA NIE WIEM CZEGO - NIE POTRAFIĘ KONSEKWENTNIE DĄŻYĆ DO CELU. TAKI BYŁ FAJNY POCZĄTEK,JAKOŚ Z DNIA NADZIEŃ SZŁO CAŁKIEM CAŁKIEM, A TERAZ ZNOWU OD POCZĄTKU. WKURZA MNIE TO ŻE NIE MOGĘ PRZEKROCZYĆ TEJ MAGICZNEJ GRANICY 90 KG, JAKBY MOJA WAGA BYŁA ZAPROGRAMOWANA NA 90 I ANIA GRAMA MNIEJ. JAK TO WKURZA, NIE MACIE POJĘCIA