Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 742992
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 sierpnia 2013 , Komentarze (11)


Witajcie Vitalijki:) Te z Was które są zainteresowane tylko zdjęciami zapraszam jutro lub pojutrze-dzisiaj tylko opis bo muszę wybrać z 2 tys zdjęć kilkanaście i pomniejszyć żeby je tu wrzucić dla Was;) Zaraz zacznę czytać Wasze wpisy ale wybaczcie że tylko po ostatnim bo fizycznie nie dam rady-myślę że mnie zrozumiecie:) Do jutra powinnam już się uporać z Wami wszystkimi:)

 


Gdybym miała wybrać miesiąc na Chorwacji czy Węgrach a tydzień na Majorce wybieram bez chwili namysłu MAJORKĘ! Trafiliśmy na bardzo czysty hotel z wspaniałą i przyjazną obsługą oraz rewelacyjnym jedzeniem. Co ciekawe jadłam ile tylko zmieściłam a przytyłam tylko pół  kilograma-pewnie duża ilość tańca i zwiedzania:) Animatorzy dbali o atrakcje dla gości zżyliśmy się z nimi tak że mieliśmy łzy w oczach jak się żegnaliśmy. Był nocny klub w naszym hotelu gdzie co wieczór były imprezy i występy np profesjonalne grupy cyrkowe, taneczne, tresowane papugi , była tez impreza nad basenem tzw White Party przyjechał znany DJ ze stolicy Palma de Mallorka no i wszyscy ubrani na biało tańczyli sobie:) Jedyny minus tej imprezy to ze były tancerki w skąpych strojach-ale miały krótkie występy i tylko do północy;) Słowak który był tam najpopularniejszym z animatorów jak się potem okazało dobrze gadał po polsku i w tym języku śmiało porozumiewaliśmy się z nim:) Każdy kto znał jakieś polskie słówka z obsługi starał się mówić do nas w naszym języku co było bardzo miłe:) Zaliczyliśmy rejs statkiem wokół wyspy-bajeczne widoki po prostu... Zwiedziliśmy okoliczne miasteczka oraz Katmandu-dom nowoczesnych technologii mnóstwo śmiechu, zabawy i dużo zaskakujących zjawisk... Mogła bym opisywać w nieskończoność zabawne historie, o tym jak Hiszpanie mnie zaczepiali i próbowali poderwać, jak dostaliśmy owacje na wieczorku tańca latino ( nie wiedziałam że w moim mężu drzemie taka bestia:)) ale opisywanie tych wszystkich historii zajęło by za dużo miejsca i czasu a i tak nie udało by mi się odtworzyć magii tych chwil to trzeba przeżyć, krótko mówiąc to był najpiękniejszy tydzień w moim życiu a zleciał jak jeden dzień:) Na koniec na lotnisku w Hiszpanii spotkaliśmy się z jednym z członków kabaretu Łowcy.B :) Też się bawił z żoną na Majorce i chciał się z nami zabrać w stronę Katowic niestety my mieliśmy już nocleg na lotnisku;)
A piosenką która stałą się dla nas symbolem tych wakacji jest ta :
 http://www.youtube.com/watch?v=6BTjG-dhf5s

Jutro lub pojutrze będą zdjęcia 
BUZIAKI:*

10 sierpnia 2013 , Komentarze (20)

 
Kochane moje jutro rano wyjazd do Katowic a wieczorem wylot na upragnione wczasy:) Jestem podekscytowana i trochę przejęta lotem pomimo że to nie jest mój pierwszy bo z Włoch wracałam samolotem. Miało być 50 kg jest 53 kg trudno się mówi po powrocie zacznę walkę na nowo o 46-47 kg:) Życie to przecież nie tylko odchudzanie-czy jeśli będę o 6 kg lżejsza czy nie będziemy się z mężem kłócić o głupoty, albo czy nie będę się denerwować problemami dnia codziennego? NIE , bycie idealnie szczupłym samo w sobie szczęścia nie da to od nas zależy jak patrzymy na życie i z czego potrafimy się cieszyć a z czego zrobić problem nie do przeskoczenia. I nad tym będę w szczególności pracować -żeby czerpać radość z drobiazgów i nie szukać problemów tam gdzie ich nie ma a jeśli po drodze zrzucę kilka kilogramów to wspaniały dodatek  będzie a nie cel główny i priorytet w moim życiu. 
Cóż żegnam się z Wami na cały tydzień, obiecuję dużo zdjęć po powrocie i nadrabianie Waszych wpisów:)
Ale dzisiaj jeszcze pozaglądam do Waszych pamiętniczków bo już wszystko przed wyjazdem dopięte na ostatni guzik i mam chwilę dla siebie:) 



BUZIAKI Chudzinki i trzymajcie się dzielnie:)

5 sierpnia 2013 , Komentarze (15)

Hej Chudzinki:) Kurcze wczoraj minął rok jak zostałam szczęśliwą mężatką;) ale ten czas leci. Ale zanim zajęliśmy się świętowaniem na super romantycznej kolacji przy świecach w najmodniejszej restauracji w okolicy oboje pracowaliśmy przy niedzieli-mąz nagłasniał zawody sportowe a ja obstawiałam jako służba medyczna Dni miasteczka w którym pracuję-tylko 4 godziny potem zmieniła mnie karetka. Za 5 dni wylatujemy na Majorkę a ja przez to świętowanie znowu ważę 53 kg i mam wystający brzuch, przez ten upał nie chce mi sie ćwiczyć. Niewielki nadbagaż nie zepsuje mi tych cudownych wczasów o nie! Odezwę się jeszcze przed wylotem. Buziaki:*

29 lipca 2013 , Komentarze (17)

Hej Chudziny:*

Jak sobie radzicie z tymi upałami? Na szczęście najgorsze za nami ufff....Weekend był udany sobotę spędziłam całą z mężem dawno takiej nie było bo ciągle każde z nas miało swoje sprawy, ja pracuję w tygodniu On w weekendy i święta ale w końcu się udało-wolna wspólna sobota:) Była rzeka i prace na działeczce i było miło:) W niedzielę mąż gał poprawiny więc zrobiłam sobie dzień dla siebie -ćwiczenia, opalanie, kąpiel w pianie, pilling i balsamowanie:) Były też moje ulubione seriale:)


ALE nie jestem zadowolona bo mam zastój a nawet waga zamiast spadać wzrosła co mnie zdenerwowało buuu Pomimo moich starań przez weekend. Ale mam jeszcze prawie dwa tygodnie przed sobą więc regularnymi posiłkami i ćwiczeniami postaram się zrobić co się da. Fajnie było by ważyć równe 50 kg w dniu wylotu ale nie będę histeryzować jeśli tak się nie stanie-wypracuję to na wesele kolegi mojego męża we wrześniu. Póki co na wadze 51,7 kg :/


To tyle na dzisiaj, zaglądnę końcem tygodnia do Was. Piszę rzadziej z braku czasu i piętrzących się obowiązków żony;p Ale dwa razy w tygodniu obiecuję zaglądać. Z czasem pewnie zniknę całkiem...ale na razie jeszcze było by mi chyba ciężko się z Wami rozstać:)

MIŁEGO TYGODNIA BUZIACZKI DLA WAS:*:*:*

27 lipca 2013 , Komentarze (11)


Witajcie Chudzinki:)
Tak jak obiecałam piszę końcem tygodnia żeby się wyspowiadać z grzechów-a trochę ich było... 
A więc na dwa dni sobie poluzowałam na tyle że waga wzrosła do 53,5 kg! Było grillowanie i słodycze-dużo słodyczy... ALE szybko się opamiętałam zrobiłam detox i waga poleciała pięknie w dół więc ogłaszam wszem i wobec że osiągnęłam 51,1 kg :) Mam w planie grzeczny pod względem jedzenia i bogaty pod względem ćwiczeń weekend:) Chcę zobaczyć 50 na wadze w poniedziałek! Do Majorki 2 tygodnie chcę się czuć dobrze w stroju, idealnie nie będzie ale może być dobrze:) 5 kg zostało do wagi z dnia ślubu:) jest to do zrobienia choć już teraz czuję się w miarę fajnie bo brzuch mi nie wystaje i pojawiły się kości biodrowe-ale będzie lepiej :)



A dzisiaj mamy w palnie kilka drobnych prac na działeczce z mężem a potem nad rzeczkę wyskoczymy-ja sobie poczytam i się poopalam a mąż sobie popływa będzie miło:) Mąż jutro pracuje więc zorganizuję sobie dużo ćwiczeń i dużo seriali:)
Jutro nadrobię WASZE pamiętniczki bo będę mieć duuużo czasu wolnego:)
U Was też Afryka?? 40 stopni ?? nawet na Majorce nie ma takich temperatur:)) Ok tyle na dzisiaj życzę Wam udanego weekendu:*

BUZIACZKI:*

21 lipca 2013 , Komentarze (4)

http://vitalia.pl/forum40,839061,0_Ktore-pareo-na-plaze.html

DZIĘKI  ZA OPINIE:*

21 lipca 2013 , Komentarze (12)

 
Hej Chudzinki:) A ja sobie dalej dietkuję i ćwiczę bo są efekty a to daje mi kopa do dalszego działania:) a Więc po dwóch tygodniach zmagań i 2 kg poszło mi 
2 cm z ud 
1,5 cm z bioder
2 cm z  talii
2 cm brzucha:) 
0,5 cm z łydki
ale wizualnie wydaje się jak by więcej poszło zwłaszcza z okolic brzucha:) Uwaga wyłaniają mi się kości biodrowe które zniknęły pod tłuszczem:)) Pewnie regularne ćwiczenia i codzienne balsamowanie się do tego wszystkiego przyczyniły że moje ciało wygląda lepiej po zaledwie 2 tygodniach pracy! :) Aktualna waga 51, 6 kg hurrraaa :)))



Po raz pierwszy od bardzo dawna poszłam na imprezę w sobotę Nie chodzę bo zawsze są jakieś cizie-w wakacje zawsze jest wysyp jak grzybów po deszczu. A nie chcę się denerwować. Miał być Mijal (nie wiem czy znacie-taki nasz lokalny wokalista może nie jest to mój ulubiony styl muzyczny ale wpada w ucho i fajnie znać kogoś kto widnieje na listach przebojów ;)
na wolno   http://www.youtube.com/watch?v=9_t5bwmvUY0
na szybko  http://www.youtube.com/watch?v=cxC80SXTmRk
sorki za brak podlinkowania coś się zacięło:/



Wypindowałam się solidnie doczepiłam długie włosy i czułam się na tyle ładna i zgrabna że te panny mi nie przeszkadzały. Ciągle mnie chłopcy zaczepiali :) potańczyłam z dwoma kolegami (full kultura pytali męża o pozwolenie:))
Humor popsuła mi dopiero ONA...które mnie czytają pamiętają (mężatka, matka 2 nastolatek, figura modelki nogi szczupłe umięśnione i na twarzy prześliczna...pożyczyła chyba sukienkę od córki bo ledwo tyłek zakrywała, rok temu mój mąż dla niej pracował jako przedstawiciel handlowy  bo ma firmę. Kiedyś na imprezie podeszła i do mojego męża z hasłem Kochanie miałam do Ciebie wczoraj dzwonić (o studniówkę chodziło ale co to kurwa za zwrot?!) A wczoraj latała na DJ-kę i co chwile coś chciała a potem przyszła do mnie i oznajmiła że "kocha nad życie Łukasza bo jest wspaniałym dj-em". Nosz kurwa myślałam że padnę jak widziałam jak szczerzy zęby i robi słodkie oczy:(( Mężczyźni padają na jej widok i każdy jest u jej stóp. Ale mąż wiedział jak ma ją traktować:) I obiecał ze NIGDY nie przyjmie żadnej oferty pracy z jej strony żebym się nie musiała denerwować ze ma z nią styczność:) No ale na chwilę mi zjebała wieczór, potem mi przeszło jak poszłam tańczyć ale cały czas plątała się pod DJ-ką co mnie irytowało.... Impreza trwała do 5 o 6 byliśmy w domu:) Cały dzień spałam dopiero o 18 podniosłam głowę:))



W piętek byliśmy na basenie, w sobotę ćwiczyłam godzinę i 20 min i i dzisiaj tez zamierzam :) Jestem z siebie bardzo dumna:) Żyję wczasami, jeszcze trzy tygodnie i odpoczniemy od tego wszystkiego! Od teściowej w szczególności:) /pokłóciłyśmy się ostro i mam nadzieję że teraz nie będziemy sobie wchodzić w drogę/ W tym tygodniu pierwsze zmiany więc poranne wstawanie mnie czeka, odezwę się do Was końcem tygodnia mam nadzieję że pochwalę się kolejnymi efektami:) 
Udanego tygodnia Wam życzę

BUZIAKI:*

19 lipca 2013 , Komentarze (13)


Kierowniczka poszła na urlop i Ją zastępuje przy komputerze, fajna odmiana ale chyba wolę pracę z pacjentem jednak.
Jestem trochę zła  że na wczasy wypada mi miesiączka i za doradą jednej z Was mam w planie ją opóźnić lekami, gin wypisał mi tabletki no i dzięki nim możemy użyć na Majorce nie tylko na kąpielach (If you know what I mean;p)

Robiłam ostatnio badania-wszystko dobrze co mnie cieszy niezmiernie:) Ostatnio teściowa działa mi na nerwy "źle robię mizerię, źle gotuję młoda kapustę" bo inaczej niż ona-oj dzisiaj czeka nas poważna rozmowa bo nie życzę sobie być pouczana jak dziecko! I na weekend znikamy z domu bo chyba za długo siedzieliśmy i zaczyna popisy...



Pierwsze wymierne efekty mojej akcji odchudzającej przed wczasami: ważę 52kg, brzuch się zrobił płaski:) Wspaniale:) czuję się dużo zgrabniejsza  mimo że to dopiero 1,5 kg a będzie jeszcze lepiej czuję moc do ćwiczeń i ćwiczę codziennie:)
Wieczorkiem Was poczytam Chudziny i nadrobię zaległości.

BUZIAKI i miłego weekendu:*

14 lipca 2013 , Komentarze (13)

Witam Was po dłuższej nieobecności...spowodowanej natłokiem obowiązków-dom-praca-drugi dom i tak w kółko. Miałam ostatnio huśtawki nastojów od płaczu poprzez wściekłość do śmiechu histerycznego w ciągu jednego dnia, mąż patrzył na mnie jak na wariatkę:) No ale hormony to hormony-dzisiaj przyszła @ punktualnie jak nigdy i już jest dobrze. W Zakopanem było pięknie cudna pogoda i przyjemny pensjonat blisko Krupówek ale wróciłam cięższa niestety i ataki przedokresowe mnie dopadły co zaowocowało wzrostem ale w dniu miesiączki jest 52 więc jest dobrze:)



Kasa na wycieczkę już wpłacona i oficjalnie 11 sierpnia w niedzielę o godzinie 19 25 wylatujemy z Katowic na Majorkę:) jestem na etapie planowania wycieczek, widoczki są tam przepiękne:) Już się nie mogę doczekać! Tydzień w Hiszpanii czy to się dzieje na prawdę?:) Mąż dzisiaj pracuje więc mam całą niedziele dla siebie-paznokcie się suszą, przyszły zamówione hantelki więc w planie ćwiczenia bo brzuch jeszcze mnie nie boli. Za 3 tygodnie nasza pierwsza rocznica z tej okazji kupiliśmy sobie zegarki:) A 4 sierpnia idziemy na uroczysta kolację do nowo-otwartej restauracji podobno smacznie i elegancko ale również nie tanio-cóż raz się żyje;p

A teraz idę do Was pozaglądać bo jestem ciekawa co u Was słychać:)

BUZIAKI Chudzinki trzymajcie się dzielnie:*

7 lipca 2013 , Komentarze (13)

Na początku chciałam podziękować za Wasze opinie, jedna z Was nakierowała mnie na stronkę gdzie można było zobaczyć prywatne zdjęcia osób i ich opinie  o hotelu. Wybraliśmy opcję 3. Bezpośrednio przy plaży , brak zdjęć pokoi (co mnie nieco martwi) ale fajny basen, piękny widok na morze, klima, dużo udogodnień w cenie (siłownia, aerobik, gimnastyka wodna) , ładny widok z okna  al inclusive w tym %% l;p 2900 zł 3,5*
Widziałam w środku super nowocześnie,pokoje połowa to superiory odremontowane i nowoczesne, jeśli trafimy na gorszy jest możliwość zamiany. Bardzo  pozytywne opinie o plaży, obsłudze czystości w pokojach i jedzeniu:) Doskonale więc Beverly Playa przybywamy 11 sierpnia:) Dla zainteresowanych gdzie uderzamy link ze zdjęciami:)
KLIK


Jutro po pracy wyjeżdzamy z teściami na dwa dni do Zakopanego sponsorują więc ich zabieramy:) Co polecacie zobaczyć, gdzie można dobrze zjeść?
Ach no i waga-ćwiczę raz dziennie a czasami dwa dzisiaj na przykład przy niedzieli były godzinne ćwiczenia ok godziny, pilling kawowy i balsamowanie,  był też potem basen i znowu balsamowanie:) Na basenie ochroniarze mnie zaczepiali...a to cos doradzali odnośnie mojego nieudolnego stylu pływackiego, ciągłe uśmieszki i spojrzenia. pomimo że na wadze dużo za duzo wzbudzałam poruszenie:)) To było miłe przy moich kompleksach.Waga mnie dzisiaj zaskoczyła spadkiem o kilogram! 51,3kg zobaczyłam o poranku. To zasługa kilku składowych bardzo dużo ruchu, mniej kalorii, zero słodyczy, chleba, makaronu. Ale też od wczoraj dodałam Linea detox na wspomożenie działania-macie jakieś doświadczenia z nią? Nie wierzę że sam suplement zdziała cuda ale może zmotywować zeby zadbać o siebie jeszcze bardziej:) Zobaczymy się dopiero w środę, ale nadrobię Was jak zawsze bądźcie spokojne:)


Całuski Chudzinki idę spać bo po 5 pobudka do pracy...:/

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.