Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą mężatką od 2 lat. Spełniam się zawodowo jako pielęgniarka. Do odchudzania skłoniły mnie ciągłe hasła w stylu "małżeństwo Ci służy", "dobrze sobie wyglądasz", itp. Przeraził mnie fakt że wszystkie mundurki w pracy są za małe i musiałam kupić nowe:( No i odbicie w lustrze....nie chcę być gruba dlatego tu jestem:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 746232
Komentarzy: 13011
Założony: 14 września 2011
Ostatni wpis: 16 października 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kiziamizia23

kobieta, 39 lat, Rzeszów

156 cm, 67.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: dopiąć swego i utrzymać na zawsze:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 września 2014 , Komentarze (31)

Witajcie Vitalijki:)

Ależ mnie tu dawno nie było. Nie wiedziałam  od czego zacząć więc zaczęłam od czytania co u kogo słychać. Jedne z Was powiększają rodzinę, inne dobijają do wymarzonego celu a jeszcze inne (tak jak ja) zaczynają od początku.

Co się u mnie wydarzyło przez ten czas i czemu powracam:

-> remont pochłaniał 80% mojego wolnego czasu poza pracą, więc jak miałam chwilę to chciałam najzwyczajniej w świecie odpocząć i poleniuchować

-> problemy zdrowotne mnie nie opuściły całkowicie więc na pocieszenie jadłam, dużo jadłam przez co przytyłam do wagi początkowej z przed trzech lat:( Kiedy zobaczyłam szatańskie cyfry 66,6 kg stwierdziłam że najwyższy czas coś z tym zrobić bo w nic się już nie mieszczę i wstyd mi kiedy ciągle słyszę "ooo przytyło Ci się.." albo "dobrze sobie wyglądasz..." albo jeszcze gorsze "...małżeństwo Ci służy.."

Tak więc aby się mocniej zmotywować a nie jeździć na siłownię(na co nie mam czasu przez remonty) kupiłam orbitreka i zamierzam od dnia dzisiejszego dzielnie na nim ćwiczyć(plus rowerek, kardio i ćwiczenia na pośladki). Zamierzam jeść przez połowę mniej co nie powinno być trudne bo jadałam dużo więcej niż potrzebowałam. No i chcę ograniczyć do minimum słodycze co będzie dla mnie największym wyzwaniem.

Na dzisiaj tyle żeby Was nie zanudzić na samym  początku.  W następnych postach które będę zamieszczać tak co drugi/trzeci dzień pochwalę się jak wyglądała druga rocznica ślubu, jakie są pierwsze efekty remontu no i najgorsze jak teraz wyglądam...

Pozdrawiam i dziękuję za pamięć o mnie;*

1 maja 2014 , Komentarze (13)

Witajcie dziewczynki, ja jak zwykle znikam bez śladu. Musze się pochwalić że w ciągu trzech tygodni byłam aż trzy razy na siłowni;) Dużo co?:p Ale jestem teraz trochę zabiegana bo zaczął się w końcu remont no i po pracy gotowanie dla pracownika (w sumie znajomy, mąż koleżanki-byli u nas na weselu), wieczorem posprzątać bo jest lekka "rozpierdówa" przy robieniu łazienki. Ćwiczyć ostatnio nie dałam rady bo bolał mnie bardzo kręgosłup, jechałam na ketonalu. Miałam robione prześwietlenie i w sumie nic groźnego tam nie ma tylko trochę pokrzywiony i będę mieć rehabilitację-dobrze ze na miejscu i bez czekania;) Jem trochę mniejsze porcje jedzenia i mniej słodyczy ale poza tym nie działam nic w temacie BE FIT bo ciągle jestem zmęczona:( Póki co jestem w czarnej dupie z odchudzaniem... Ogólnie to humor mi coś nie dopisuje ostatnio, przydały by się nam małe wakacje tylko ja i mąż bo teściowie i domowe problemy mnie trochę wyprowadzają z równowagi. No nie mam czasu zadbać o siebie! Muszę sobie plan dnia lepiej organizować i znaleźć czas na domowe ćwiczenia bo nie mam teraz za bardzo czasu na takie jeżdżenie tam i  z powrotem przez ten remont:/ Ech ogólnie to wszystko mnie przerasta i widze wszystko w czarnych barwach ale może to minie...

Odezwę się za jakiś czas postaram się dodawać wpis raz na tydzień żeby nie zerwać z Wami kontaktu.  Trzymajcie się dzielnie BUZIAKI:*

19 kwietnia 2014 , Komentarze (9)

Kochane Moje życzę Wam aby te święta były wypełnione radością i domowym ciepłem rodzinnym. 

PeEs Odpuściłam sobie w ten przedświąteczny czas, od wtorku wracam na siłownię;) 

Do napisania po świętach:*

10 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Witam to znowu ja:) Jak nie pisałam półtora miesiąca tak teraz codziennie he he:DNo tak chora w łóżku w końcu mam czas, nawet nadmiar czasu. Jak wrócę do pracy pewnie będę pisać raz w tygodniu. Ale już tak nie zniknę bez słowa promisss;)

Zaskoczyła mnie spora ilość zaproszeń do znajomych zaledwie od wczoraj. Przepraszam ze ich nie przyjęłam już się tłumaczę-czasu mam mało, znajomych sporo a nie chcę nikogo zaniedbywać. Jeśli macie życzenie czytajcie mnie ale wybaczcie że grona znajomych już nie powiększam.


Dzisiaj mąż pracuje (dla przypomnienia jest DJ-em) więc mam czas na ulubione horrory8)

Póki co nie ćwiczę ale staram się nie jeść za dużo żeby nie zaprzepaścić pierwszych drobnych spadków.

Miłego wieczoru Chudzinki i do napisania wkrótce:)



9 kwietnia 2014 , Komentarze (16)

Witajcie Chudzinki po długiej nieobecności<3 Poczytałam co u Was,wybaczcie ze tylko ostatni wpis ale trochę Was jest;p Skruszona i zapuszczona do blisko 60 kg powracam do Was i do walki. Zapisałam się na siłownię, ale z powodu przeziębienia i L4 mam kilka dni przerwy. Co się takiego działo w ciągu tego miesiąca co sukcesywnie odciągało mnie od  Was. Po pierwsze brak motywacji. Nie chciałam ciągle pisać że nie mogę się ogarnąć. W tym roku mam komunię, zjazd maturalny i wesele-muszę być szczupła żeby się fajnie czuć na tych imprezach więc zaczęłam działać, na razie moje sukcesy są niewielkie bo w tydzień pozbyłam się jedynie półtora kg zaległości jelitowych i z wagą 59,5kg walczę dalej. 


Co więcej się działo w tym czasie kiedy mnie nie było:

-teściu wylądował w szpitalu z sercem

-w pracy mieliśmy ISO (dużo przygotowań i nauki procedur)(strach)

-byłam z mamą kilka dni temu na izbie przyjęć z wysokim ciśnieniem

-przeziębiłam się i od wczoraj jestem na urlopie więc mam czas na zaległe sprawy 

-zaliczyłam wypad do Rzeszowa i zakupy po powrocie mamy:D

To by było na tyle. Dziękuję za pamięć, za wiadomości na priv i komentarze.Jesteście niezastąpione:*

PeEs Cholera nie ma człowieka chwile i już coś pozmieniali nawet zdjęcia motywacyjnego nie mogę wstawić, musze to dopiero rozkminić jak by to określiła dzisiejsza młodzież;)

Do napisania wkrótce:* Agata

1 marca 2014 , Komentarze (17)

Witajcie, siedzę właśnie w pracy na dyżurze sobotnim. Trzy godzinki przeleci a potem można sobie wziąć dzień wolnego;) Spotkanie z koleżanką przebiegło bardzo owocnie, dobrze ze nie porządziłyśmy za ostro bo rano brałam czynny udział w akcji trzeźwy poranek;) Przeziębienie mi powoli mija chociaż jeszcze mam chrypkę  i katar ale to już bzdura. Kość ogonowa dalej boli minęło dwa tygodnie, nic nie pękło ale bolec może kilka tygodni bardzo optymistyczne:/
Dzisiaj po pracy idę na pogrzeb sąsiada-ojciec koleżanki z dawnych lat więc wypada mi iść-tak nie lubie chodzić na pogrzeby:( Przypominają mi o pogrzebie siostry i taty i skłaniają do refleksji nad ludzkim życiem...


Wieczorem Was poczytam bo widzę że schodzą się pacjenci na zastrzyki, więc nie popiszę dłużej.
Miłego weekendu buziaki:*

25 lutego 2014 , Komentarze (5)

Macie jakieś sprawdzone przepisy wegetariańskie???

http://vitalia.pl/forum22,871656,0_Jak-dogodzic-wegetarianom.html

Będę wdzięczna za każdą pomoc:*

24 lutego 2014 , Komentarze (13)

Witajcie Chudzinki:*
Co u mnie-schudłam półtora kg przez chorobę i ból zęba. To jest super dieta jak nie możesz jeść. Żołądek mi się skurczył i nie ciągnie mnie do słodyczy. To już jakiś początek. O ćwiczeniach nie ma mowy i długo jeszcze nie będzie bo chodzenie sprawia mi ból a co dopiero bardziej intensywny ruch:/ Zrobiłam zdjęcie niby nic tam nie pękło  ale boli jak skur...syn:( Przeziębienie mi mija powoli , ale nie odzyskałam jeszcze dawnej radości życia. Może jak miną mi te dolegliwości krzyżowo-zębowe to inaczej spojrzę na świat;) Mam wraca za 3 tyg i obiecała tysiąca na zakupy ciuchowe bossko:)))

Kiedy tak sobie chorowałam oglądałam kilka fajnych filmów. Polecam Nietyklani o losach dwóch mężczyzn z dwóch różnych światów jeden bogacz drugi z marginesu. Muzyka boska no i film oprócz śmiesznych wstawek ma w sobie głębszy przekaz polecam! sama obejrzę go jeszcze raz dzisiaj z mężem:) A teraz idę Was poczytać bo mnie nie było znowu kilka dni.
Buziaczki:*

19 lutego 2014 , Komentarze (18)

Kochane zanim zacznę moje wywody podsumuję jak wyglądał mój tydzień:
piątek:pierwszy w moim życiu groźny poślizg na drodze
sobota: upadek na lodzie-ból kręgosłupa:/
niedziela: grypopodobne coś trwające do dzisiaj:(
wczoraj: kłótnia z mężem



Dziewczynki miałam tak ciężki tydzień że aż ciężko to opisać słowami. Jedyny plus to ze przez chorobę nie mam apetytu i poleciał mi pierwszy kg. Od poniedziałku jestem na urlopie prawdopodobnie do piątku. jak nie choruję to nie choruję ale jak mnie dopadnie to na całego. Ale w tej chwili sen mi z powiek spędza strach-po tej wywrotce bolała mnie kość ogonowa i to tak że ledwo wstawałam z łóżka,  stwierdziłam że jak minie to nie pojadę na zdjęcie choć mąż namawiał. Teraz żałuję bo mam takie dziwne uczucie "niemocy" powyżej kości ogonowej i obawiam się czy coś sobie nie uszkodziłam w kręgosłupie. I tak w gips mnie nie włożą w tym miejscu ale może powinnam nosić jakiś kołnierz usztywniający? Cóż dopiero w poniedziałek idę zrobić zdjęcie bo nie mam siły zbierać się i jechać w takim stanie. Słaba jak g...leżę już trzeci dzień i nie ma widoku na  poprawę. Trochę za dużo tego wszystkiego się na mnie zwaliło i tak jak by życie przestało mnie cieszyć chwilowo:((



Jak macie jakąś przyjemną komedię w propozycji to chętnie czekam na sugestie bo umieram z nudów w łóżku:( A moje myśli krążą wokół kręgosłupa. Serce się uspokoiło tylko sporadycznie coś tam zakołacze, to znowu kolejny problem zdrowotny ech już zaczynam mieć tego dość , dlaczego wszystko musi się zawsze tak pieprzyć jak nie z jednej to z drugiej strony!?


Miłego dnia Wam życzę Dziewczynki:*

15 lutego 2014 , Komentarze (12)

Hej dziewczynki, przepraszam za tak długa nieobecność dzisiaj nadrobię Wasze wpisy wieczorkiem:* PROMIS:*
Najpierw się pochwalę że mój mąż jako "znana" osobistość z okolic Jasła został poproszony o wywiad do artykułu o Walentynkach na lokalnym portalu-wspomniał w nim o mnie ach :) dumna jestem więc się chwalę a cooo;p
tu link macie siódme zdjęcie od góry:


Co więcej-wyniki wyszły mi całkiem dobre, co tym bardziej mnie niepokoi skąd te kołatania:(
Wczoraj była romantyczna kolacja przy świecach, mąż zamówił stolik który pani pięknie ubrała i świętowaliśmy ósmą rocznicę związku:) Takich pięknych  kwiatów jeszcze od męża nie dostałam przez te 8 lat:)
Zaliczyłam poważną kłótnię z teściem przez co na 3 dni się wyprowadziliśmy. Próbował mną dyrygować w dość ważnej sprawie która go nie dotyczy, ja nie mogłam na to pozwolić.
Co więcej u mnie-szef oficjalnie powiedział mi że chce mnie zaprosić doi dalszej współpracy co prawda tylko 3/4 etatu ale i tak się ciesze lepsze to niż pół;) 
Z innych nowinek wczoraj miałam niebezpieczną sytuację na trasie Rzeszów -Jasło wpadłam w poślizg , dobrze ze nic nie jechało z naprzeciwka bo nie pisała bym pewnie dzisiaj do Was. 
To może jeszcze kilka słów o diecie-a więc ważę 60 kg czyli w ciągu półtora roku przytyłam 14 kg MASAKRA. Dotarło do mnie że jestem gruba kiedy przeglądałam zdjęcia zrobione z chłopcami z kabaretu Paranienormalni (Mariolka) w zeszłą niedzielę -znowu mam buzię jak pączek! Jak tylko kłopoty z sercem się unormują wracam na siłownię, póki co od dzisiaj ograniczam jedzenie i słodycze. To tyle by było. Wieczorkiem po lekcjach poczytam Wasze wpisy bo jestem okropnie ciekawa co słychać:*
Buziaki i trzymajcie się dzielnie :*

PeEs dziękuję za wszystkie informacje na priv.
Jesteście Kochane że pamiętacie o mnie nawet kiedy nie piszę;*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.