Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Doszłam do wniosku, że w ogóle nie szanuję swojego ciała. KONIEC Z TYM!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41667
Komentarzy: 939
Założony: 21 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 stycznia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
peggy.na.obcasach

kobieta, 37 lat, Warszawa

172 cm, 93.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Zdecydowanie MISJA BIKINI 2021 r.!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 stycznia 2021 , Komentarze (7)

Cześć wszystkim w Nowym Roku!!!

Tak jak w tytule - żyję i nie zrezygnowałam z diety! Aż się boję napisać, że "będę tu częściej", bo TOTALNIE ZA KAŻDYM RAZEM kiedy tak piszę, to moja nieobecność jest coraz dłuższa 😓

Tak czy inaczej - w okresie "świąteczno - poświąteczno - noworoczno - trzejkrólowym" przybrałam na wadze pół kilograma, czyli tyle co nic! Od poniedziałku jestem z powrotem na pudełkach i generalnie mam się dość dobrze.

Mam nadzieję, że napiszę coś więcej w weekend i odwiedzę Wasze pamiętniki!!! Oczywiście mam też nadzieję, że u Was wszystko jest OK 😎

Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

17 listopada 2020 , Komentarze (15)

Cześć wszystkim!

Zastanawia mnie to, że ABSOLUTNIE ZAWSZE, jak tylko napiszę, że chcę tutaj pisać częściej (czyli więcej, niż raz na tydzień), to dzieje się coś takiego, że piszę...no właśnie - tak, jak teraz na przykład - po 4 tygodniach...

Ale przynajmniej wiadomości są dobre :) Po 9 tygodniach diety... tamdaradeeej!!! -6,7 kg!!! :D:D:D Wymiary też dalej spadają, ale pomyślałam, że zamieszczę je po 10 tygodniach. Jestem super, super, SUPER zadowolona!!! A przy okazji dobrze się czuję. Po Nowym Roku czeka mnie kontrola u endokrynologa, więc mam nadzieję, że wyniki też będą OK.

Mam nadzieję, że tym razem jak napiszę, że postaram się "być tu częściej", to nie stanie się tak, że pojawię się tu za 8 tygodni (loser) tylko serio, MINIMUM RAZ W TYGODNIU!!! No i nadrobię też Wasze pamiętniki (mając nadzieję, że u Was jest też OK).

Do szybkiego "przeczytania" / "usłyszenia" (cwaniak)

P. S. Czuję, że tym razem się uda!!! SERIO, SERIO!!! (gwiazdy)

17 października 2020 , Komentarze (24)

Cześć!

Miałam się pojawiać tutaj minimum raz w tygodniu, ale nie bardzo mi to wyszło ostatnio (jak widać). Dzisiaj jednak (w końcu!) oprócz najnowszej wagi, dodaję jeszcze wymiary (z początku diety i aktualne, z dzisiaj).

Zatem podsumowanie 5 tygodni diety wygląda następująco:

Waga (kg)Biust (cm)Talia (cm)Biodra (cm)
START (14.09.2020 r.)100,6112106116
AKTUALNIE (17.10.2020 r.)95,510797112
RÓŻNICA-5,1-5-9 (!!!)-4

Tak, jak widać w tabeli: -5,1 kg i -18 cm, z czego połowa w talii!!!!!!!!! Czułam po ciuchach, że jest swobodniej, ale nie spodziewałam się takiego spadku (zwłaszcza w talii!!!). Dietkę kontynuuję, chociaż są słabsze momenty, ale raczej nie ulegam. Ćwiczę, kiedy tylko mogę, ale brak mi tutaj jeszcze regularności... (kreci) ale staram się.

Ostatnio dużo stresu (różne sprawy - i rodzinne, i praca, i... "dodatki"), ale staram się jakoś trzymać. Z drugiej strony - nie ja jedna mam "sprawy" i przeciwności - trzeba wszystko poukładać i po kawałeczku stawiać wszystkiemu czoła.

Mam nadzieję, że u Was jest OK! (gwiazdy)

Postaram się zajrzeć tutaj szybciej, niż za 2 tygodnie ;)

6 października 2020 , Komentarze (20)

Spadek wagi (-0,5 kg, co w sumie daje -4,7 kg w 3 tygodnie) i... spadek motywacji.

Nie wiem dlaczego - widzę przecież, że ciuchy troszkę lepiej się zaczynają układać, a ja na diecie czuję się rewelacyjnie. Są efekty na wadze. Ćwiczę mniej - więcej co drugi dzień no i fajnie. Ale... w ostatni weekend popłynęłam. Ale SERIO - popłynęłam na MAXA. Było wszystko: złe jedzenie, alkohol, zero ćwiczeń, zero diety i... czy wspominałam już o złym jedzeniu i jeszcze większej ilości złego jedzenia? (szloch)

Weszłam dzisiaj na wagę - efekt od razu widoczny... (+1,3 kg!!!).

Nie wiem co się ze mną dzieje. OK - mam słabsze dwa tygodnie, ale nie mogę usprawiedliwiać siebie w taki sposób.

No fakt - wczoraj i dzisiaj już jakby lepiej; trzymam się diety i ćwiczyłam. Boję się jednak, że tego typu "wpadki" będą się zdarzały i w końcu się poddam i wrócę do swojej "setki".

Ratunku, pomocy! (loser)

28 września 2020 , Komentarze (16)

Spadek z tego tygodnia już nie szokuje, tak jak spadek z zeszłego tygodnia (co było do przewidzenia), ale zawsze jest. W siną dal odeszło -0,3 kg, więc jestem zadowolona, zwłaszcza, że dostałam @ i w tym momencie waga pokazała 700 g na plusie. Nie grzeszyłam, fakt, że w tym tygodniu też nie ćwiczyłam, bo rozłożyła mnie nieco jakaś infekcja, więc finalnie doszłam do wniosku, że chyba zatrzymała mi się woda czy coś. No, ale spadek to spadek. W ciągu dwóch tygodni wychodzi w sumie -4,2 kg na minusie, więc jestem zadowolona. A właśnie - czy macie jakieś sprawdzone sposoby (także farmakologiczne), jeśli chodzi o wodę, która się zatrzymała? Będę wdzięczna za porady i podpowiedzi.

Poza dietą - bardzo intensywnie, ale mam nadzieję, że napiszę jakiś "dodatkowy" wpis (nie taki "co tygodniowy") i w końcu uporządkuję kwestię pomiarów itd. 

Mam nadzieję, że u Was też spadki i wszystko dzieje się po Waszej myśli. 

Cudownego tygodnia! 🍇

20 września 2020 , Komentarze (34)

Witam niedzielnie i trochę z glutem (niestety). Ważenie miało być jutro (po pełnym tygodniu), ale nie mogłam się doczekać i zważyłam się dzisiaj. No i co? I tamdaradeeej!!! -3,9kg!!! Po 6 dniach! :D:D:D Oczywiście, że wiem, że to głównie woda, a nie tkanka tłuszczowa, ale co tam - ja się cieszę i to BARDZO! Dodatkowo - bardzo dobrze czuję się na tej diecie, w końcu nie mam wrażenia, że jestem cała spuchnięta i nie jestem AŻ TAK głodna / w sensie - trochę jestem, ale nie aż tak straszliwie. Jestem z siebie dumna, bo w tygodniu odparłam dwa potężne ataki "grzesznego jedzenia" - jeden u przyjaciółki, drugi na urodzinach kolegi. Byłam twarda, nic nie zjadłam i nie piłam "alkoholizacji". Jedyne odstępstwa w tym pierwszym dietowym tygodniu to: 1) ok 0,5 kg śliwek, 2) białe wino półwytrawne (pite na raty prze cały tydzień), 3) ze 3 drinki z wódki, toniku i soku z cytryny, 4) garść orzechów nerkowca. Ćwiczyłam niestety tylko 2 razy, bo zmogło mnie gardło i zatoki (chory) ale mam też rozpiskę z ćwiczeniami i tak dalej. Pomiary (początkowe i kolejne) dodam następnym razem.

Mam nadzieję, że Wasz tydzień był równie wspaniały pod tym względem (oraz każdym innym)! (alkohol)

P. S. Mam zamiar siebie nagrodzić za tak (moim zdaniem) spektakularny sukces pierwszego tygodnia! W najbliższych dniach wybiorę się do Body Shopu po jakiś drobiazg (właściwie już nawet wiem co to będzie ;) maska pod oczy, która ponoć działa cuda). Mam nadzieję, że będę mogła robić sobie tego typu nagrody częściej (tzn. nie raz w tygodniu, raczej raz w miesiącu, ale zawsze (impreza)).

15 września 2020 , Komentarze (37)

Tak - dokładnie tak, jak w tytule. Wróciłam do wagi totalnie początkowej i totalnie najwyższej, czyli 100,6 kg. Jak nadrobiłam 3 kg, serio - nie wiem. Zresztą - jakie to ma znaczenie, bo chyba większego raczej nie...? (poza poczuciem porażki) ;(

Od wczoraj rozpoczęłam swoją dietę pudełkową, jak to mówię "aż do skutku", czyli będzie trwała dotąd, aż będę zadowolona z wagi (o ile finanse mi na to pozwolą, rzecz jasna). Zaczęłam też ćwiczyć (w końcu!) i to regularnie. Hmmm... Wracając jeszcze do pudełek, to stwierdziłam, że może później będę je wykupywać nie na cały tydzień, ale od poniedziałku do piątku; w weekend faktycznie mam nieco więcej czasu, żeby coś tam sobie przygotować.

Tutaj nie pisałam dwa tygodnie / brak czasu / chociaż wcześniej postanowiłam, że będę chociaż raz w tygodniu coś pisać. Ale dobra - dość tego mazania się! To, co mi się tutaj bardzo podoba, to fakt, że zawsze można wrócić, podnosić się milion razy i nawet jak się tutaj spotkam z jakąś "krytyką", to zawsze jest ona konstruktywna :) dlatego teraz, może kiedy wszystko będzie bardziej regularne, w końcu i tutaj też mi się uda "być", chociaż ten jeden raz w tygodniu.

Pozdrawiam Was wszystkie / wszystkich (slonce)

31 sierpnia 2020 , Komentarze (10)

Od razu przyznaję bez bicia - na wyjeździe (pomimo, że służbowym) nie trzymałam żadnej diety, następnie przyszła sobota z urodzinami chrześniaka, gdzie może nie zaszalałam jakoś strasznie (ale jednak) i "stała się" niedziela, w czasie której robię cotygodniowe ważenie. Co będę dużo pisać - nieco spanikowałam i nie weszłam na wagę :D wiadomo - jak czegoś nie widzimy, to tego nie ma :D:D:D

No wiem, że tak nie powinnam robić, ale dzisiaj (W KOŃCU!!!) dostałam @ i mam wrażenie, że nareszcie zaczynam się czuć lepiej (a dodatkowo nie ma już tak dramatycznych upałów). Od powrotu do domu (i po imprezie urodzinowej) trzymam się żywienia, które powinnam stosować, co też dobrze na mnie wpływa.

Wpis krótki, bo samopoczucie dzisiaj wprost fatalne, a chcę jeszcze Was poodwiedzać.

Ważenie + pomiary za tydzień. Może w końcu wtedy wpiszę tutaj te swoje pomiary.

Trzymajcie się dzielnie! (alkohol)

23 sierpnia 2020 , Komentarze (16)

Dzisiejsze ważenie nie wypadło tak dobrze, jak cym sobie tego życzyła... To znaczy - waga spadła (-0,3 kg), ale nie jest to tyle, ile założyłam (-1 kg). Hmmm... Trzymałam się mojej diety, którą wykupiłam na ten tydzień (o tym zaraz) - nie miała tego wszystkiego, czego nie powinnam jeść, natomiast zawartość kaloryczna to 1300 kcal / dobę, nie ma więc możliwości, żeby tyle kcal powodowało, że się nie chudnie. Myślę sobie, że skoro nie oszukiwałam, to tak niski spadek wagi może być spowodowany po prostu zatrzymaniem wody (przez te cholerne upały - piłam strasznie dużo, wydalałam bardzo mało), dodatkowo jestem tuż przed @, a i jeszcze sobie pomyślałam, że może mój organizm zobaczył sobie, że coś się zmieniło i troszkę się zbuntował (?). No tak, czy inaczej, pomimo, że nie jest to -1 kg, to i tak jestem zadowolona (bo jest pomimo wszystko spadek!). Poza tym dieta... Dieta, którą wzięłam "na próbę" okazała się być strzałem w 10.! Po pierwsze (co jest w sumie dla mnie najważniejsze): czułam się przez ten tydzień bardzo, bardzo dobrze - żadnych dolegliwości żołądkowo - jelitowych czy masy innych objawów, które mam jak odstępuję od żywienia, które muszę stosować; po drugie: ewidentnie nie jestem wzdęta (to chyba przeszkadzałoby każdemu); po trzecie: widzę po swoim ciele, że jest jakieś takie jakby mniej napompowane + co wieczór miałam zdecydowanie mniej spuchnięte kostki. Co do innych "cudów" ;) to pewnie by trzeba było zastosować dietę dłużej, niż przez tydzień, więc pewnie będę mogła napisać coś więcej, jak zacznę ją stosować "na dobre" od połowy września (bo już wiem, że zrobię to na pewno). Ach, no tak - jeszcze z innych rzeczy, to w końcu zaczęłam ćwiczyć!!! (cwaniak) Nie są to może nie wiadomo jakie ćwiczenia i nie trwają nie wiadomo ile, ale wiadomo - od czegoś trzeba zacząć. Więc podsumowując ten tydzień, to wyszło całkiem nieźle. Muszę w końcu dodać tutaj swoje pomiary, które prowadzę regularnie, i które nawiasem mówiąc faktycznie spadają.

Jutro wyjeżdżam (służbowo) i wracam w czwartek. Takie rzeczy raczej nie sprzyjają trzymaniu diety :| dodatkowo w weekend urodziny chrześniaka (tutaj już bardziej można kontrolować to, co się zje, ale wiadomo, że będzie to trudne). No nic - mam nadzieję, że nie będzie najgorzej, czego i Wam życzę! Oraz, rzecz jasna, udanego tygodnia!!! (balon)

16 sierpnia 2020 , Komentarze (25)

Od dwóch dni walczę z bólem głowy; dzisiaj w końcu jest jakby lepiej, więc mam nadzieję, że już "jakoś" będzie.

Ważenie i pomiary wypadły dobrze (od zeszłego tygodnia -0,9 kg; pomiary robię oddzielnie w notesie - wrzucę je tutaj któregoś dnia). W sumie jestem dość zadowolona, zwłaszcza, że nie trzymałam na 100% diety i (NIESTETY!) ani razu nie ćwiczyłam (oczywiście zamierzam to naprawić).

Od jutra wzięłam na tydzień (na próbę) dietę pudełkową // czyli za tydzień, w niedzielę, jak będę robić prawdopodobnie kolejny wpis będę mogła już coś napisać o tej diecie (spoko czy nie spoko i czy będę ją później zamawiać).

Mam nadzieję, że u Was też jest OK (slonce)

Działamy dalej!!! 8)(gwiazdy)(puchar)

P. S. Muszę zmodyfikować jedno ze swoich postanowień ("szaleństwo" raz na 2 tygodnie), bo faktycznie - to może zrujnować cały wysiłek.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.