:/
Na wadze nie zmieniło się NIC od tygodnia!!! :(
Pomiary?
Tak sobie pomyślałam, żeby sprawdzić swoje wymiary, a później dość regularnie sprawdzać czy coś się zmienia (w sensie pomiaru z centymetrem w ręku). Nigdy tak nie kontrolowałam swojego wyglądu, ale pomyślałam, że waga może być zwodnicza. Czasami jest się nawodnionym - nawet w czasie diety (np. w czasie menstruacji). A wymiary przecież nie zmienią się od wody. Szkoda, że się nie zmierzyłam na początku Diety Dukana :/ Tak przy okazji - w poniedziałek ważenie, ale mimo, że nie oszukuję, to coś marnie to widzę. Mam wrażenie, że przestałam chudnąć... Ech... Zobaczymy.
Smuteczek...
Antybiotyk nie działa, motywacja mi spada, ciągle chce mi się jeść. ALE nie daję się. Wiem, że byłoby mi łatwiej gdybym pracowała, a nie siedziała na zwolnieniu w domu. Z drugiej strony nie dałabym rady normalnie pracować :( Ech... Troszkę mi smutnooo i tyle. Mam nadzieję, że Wam motywacja nie spada! :)
:)
Dzisiaj tylko krótka notatka, pozostawiona tutaj tylko i wyłącznie dzięki własnemu telefonowi (a to z tej okazji, że leżę w łóżku od czwartku z zapaleniem zatok i oskrzeli - ładnie się urządziłam, nie?). Generalnie - choroba - chorobą, antybiotyk - antybiotykiem, a Dieta Dukana trwa! :) Dzisiaj po prostu był kolejny dzień ważenia się i nie mogłam o tym nie napisać! Bardzo bałam się po tym drugim tygodniu diety, że nie będzie jakiejś znacznej różnicy, a tu NIESPODZIANKA! Waga spadła mi poniżej mojego "magicznego progu", czyli 70 kg! Znowu (tak jak w poprzednim tygodniu) straciłam 2,9 kg i teraz ważę 69,2 kg!!! Jestem przeszczęśliwa!!! To jest prawie 6 kg przez 2 tygodnie! Daje mi to ogromną satysfakcję i kopa do tego, żeby w dalszym ciągu trzymać się dzielnie i nie oszukiwać, ani nie podjadać!
Tak na prawdę to wszystko, co chciałam napisać. Mam nadzieję, że u Was też dobrze wszystko idzie, czego Wam i sobie życzę! :) Aaa tak - i w razie marniejszej kondycji (tak jak u mnie ze zdrowiem) - koniecznie poprawy! :)
P. S. Kupiłam już drugi produkt z serii "DietaDukana". Pierwszy to było müsli karmelowe z otrębów owsianych, a teraz (też oczywiście z otrębów owsianych) herbatniki o smaku orzechów laskowych. Powiem szczerze, że byłam nastawiona dość sceptycznie na początku, ale już od samego początku (od pierwszego kęsa ;)), baaardzo mi zasmakowały te produkty! Gorąco je polecam, są na prawdę smaczne i sycące, a przy tym niezbyt kaloryczne i zdrowe ♥ ! A przecież o to właśnie chodzi ;)
Hurrraaa!!!!!!
Dzisiaj się zważyłam!!! I co? I co? I co? I prawie - 3 kg!!! :)))
Waga zjechała z 74, 9 kg do 72, 1 kg!!! Mało nie wrzasnęłam ze szczęścia jak weszłam na wagę! :) A jeszcze dodało mi skrzydeł spotkanie po pracy - "Ale z ciebie laska!". Może spadek wagi nie jest duży, ale przynajmniej minimalnie zauważalny :)
Zatem rozpoczęłam tydzień z jeszcze mocniejszą wiarą w mojego Dukana!
Aaa tak... a6w zacznę od jutra, bo dzisiaj umieram ze zmęczenia (leniuuuszeeek ;)).
Motywacja na dobranoc :) :*
a6w?
O jaaa... Jutro ważenie i boję się (trochę). Mam nadzieję, że ten wysiłek jest skuteczny.
Od jutra postanowiłam zacząć robić "Aerobiczną >6< Weidera". Moja koleżanka robiła ok. 1, 5 miesiąca temu i muszę powiedzieć, że byłam pod wrażeniem. Podobno jest ciężko dotrwać do końca. Ktoś ma jakieś doświadczenia? :)
Mała motywacja na koniec tygodnia ;)
I jeszcze raz...
Oczywiście przerwałam swoją Dietę Dukana w czerwcu. Ważyłam 70 kg i nie wiem co mi się stało - zaczęłam "szaleć jedzeniowo". Później był urlop (a nawet trzy krótkie urlopy) + stres w pracy i mam za swoje. Weszłam na wagę i okazało się, że znowu widnieje na niej 75 kg! Innymi słowy cofnęłam się do maja :(
Teraz znowu zaczęłam Dietę Dukana (od początku tygodnia, czyli jestem pod koniec Fazy Ataku). Na razie nie oszukuję, ani nie podjadam (i nie mam takiego zamiaru, ani chęci). Zaczęłam za to kupować zalecane produkty i liczyć kalorie. Bardzo bym chciała, żeby tym razem się udało i będę się bardzo starała.
Drugie ważenie w poniedziałek rano. Ciekawe czy coś spadło z tych 75 kg :(((
Dieta Dukana
Od poniedziałku jestem na Diecie Dukana - do dzisiaj -2,5 kg!!! Jestem w związku z tym zadowolona, a przy okazji można jeść ile się chce :)
Poza tym leżę chora z antybiotykiem :( W poniedziałek rano ważę się, ciekawa jestem ile wyjdzie :)
P.S. Warto dodać, że przez prawie cały czerwiec dość ładnie nadrobiłam to, co schudłam w maju i tym sposobem na wagę wróciło 2,5 kg :( Mam wrażenie, że ta dieta, to moja ostatnia deska ratunku... Trzymajcie kciuki! Jak Wam idzie?
"Pojuwenaliowy" bęben!
Echhh... Nie mam pojęcia ile ważę, bo boję się wejść na wagę (to chyba brzmi dziwnie...). Tak czy inaczej - po Diecie Kopenhaskiej ruszyłam na podbój świata z Dietą 1000 kcal i na prawdę (w porównaniu z dwiema poprzednimi dietami) - Dieta 1000 kcal, to są bajki dla podniebienia i samopoczucia. Ale OCZYWIŚCIE - przyszły Juwenalia, a ja - jak to ja - nie mogłam sobie odmówić jednego "jasnego, pełnego". No dobra - kilku "jasnych, pełnych". Brzuch mi wylazł taki, że własnym oczom nie wierzę! W związku z powyższym - boję się wejść na wagę ;] Ale nic - może jutro spróbuję? Zobaczymy jakie są efekty, moich nocnych eskapad... :|
Motywacja spada...
Wszystko pięknie, ładnie, ale dlaczego tak dramatycznie ssie mnie w żołądku? :/
Echhh... diety, diety... Jak się trzymacie Babeczki? Bo ja coraz bardziej krucho. Jakaś motywacja by się przydała...