Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Doszłam do wniosku, że w ogóle nie szanuję swojego ciała. KONIEC Z TYM!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 41852
Komentarzy: 939
Założony: 21 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 stycznia 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
peggy.na.obcasach

kobieta, 37 lat, Warszawa

172 cm, 93.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Zdecydowanie MISJA BIKINI 2021 r.!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 maja 2012 , Komentarze (1)
Ostatnio jak tutaj byłam miałam się zważyć i powiem szczerze, że nawet to zrobiłam. Okazało się, że po tej cholernej diecie kapuścianej (w czasie której NIE OSZUKIWAŁAM!) schudłam zaledwie 1,5 kg i bardzo się na to wszystko zeźliłam! Później była majówka i czas "pomajówkowy" i trochę sobie pofolgowałam (nawet trochę bardzo). Ale powiem szczerze, że teraz wszystko się jakoś zmieniło. Poszłam do nowej pracy (gdzie mam niestety bardzo dużo stresu - - - > źle dla psychiki, ale przynajmniej dobrze działa na moją figurę :|), a w dodatku jestem w trakcie Diety Kopenhaskiej (6. dzień). Fakt, faktem - jak pomyślę o jajku, albo szpinaku to już zaczyna mnie mdlić, ale za to w ciągu ostatniego tygodnia schudłam 4,6 kg!!!!!!!!! To jest po prostu niesamowite! W końcu mam 6, a nie 7 na początku wagi, ale poza tym - moja skóra jest jakby gładsza, w końcu nie mam problemów z żołądkiem, lepiej wyglądam, lepiej na mnie leżą ciuchy. Tutaj muszę pozostać szczera - z jednej strony czuję się lepiej ponieważ jestem po prostu lżejsza, ale z drugiej trochę dolega mi taki brak energii. Może to też być spowodowane tym, że jestem w trakcie odstawiania leków, które biorę od lat (ale to już inna historia). Tak czy inaczej - jest więcej plusów, niż minusów.
Za tydzień przechodzę na miesiąc na dietę 1000 kcal. Wiem - wtedy wszystko będzie szło wolniej, ale trudno. Z kolei widziałam w TV reklamę "Diety Light" i zastanawiam się czy przypadkiem nie zakupić jej po Diecie 1000 kcal. Kilka lat temu zastosowałam podobną dietę (z tego co pamiętam była to Dieta Camebridge) i rzeczywiście - efekt był piorunujący, ale później powolutku, powolutku zaczęłam dawać jedzeniowego czadu i było po efekcie... No nic - zobaczymy jak to będzie teraz. Kolejne ważenie za tydzień (w niedzielę? w poniedziałek?).

26 kwietnia 2012 , Komentarze (1)
Aaaaaa!!! Jutro ważenie!!!

25 kwietnia 2012 , Komentarze (5)
Kurka flak, że tak zacznę. Byłam dzisiaj strasznie zalatana w związku z nową pracą. O strasznie haniebnej godzinie zadzwoniła do mnie "Pani - Z - Kadr" i kazała przywieźć jakieś tam różniste dokumenty (miałam to zrobić jutro). Tak czy inaczej z jęzorem do pasa, już nawet bez tej ohydnej zupy kapuścianej (ani nawet czarnej kawy!!!) wyleciałam z domu i pojechałam na drugi koniec Warszawy. Później miałam się spotkać ze znajomą, której pomagam w jednej kwestii i zaczęło się... Najgorszy punkt na spotkanie - centrum miasta, zewsząd dochodzą smakowite zapachy - a to ciastek, a to frytek, a to pizzy oraz wszelkich innych (złych) dobroci, które wynalazł (inny) człowiek, ażeby mnie dręczyć okrutnie. Stoję tak i stoję, godzina jest już późna, a prosto na mnie spoziera wielki napis KFC. Myślę: "Dobra. M. nie wie, że jestem na diecie, to jak przyjdzie, to powiem, że jestem tak głodna, że aż strach i >chodźmy do KFC na Twisterka<". Stoję tak, jak stałam i rozmyślam, że "przecież on nie ma aż tak dużo kcal, że grillowany, że sałata, że pomidor - co tam pita, przecież cienka i mało jej tam, a sos? sosu też prawie brak". Ale w końcu zeźliłam się sama na siebie i powiedziałam sobie w duchu: "Nie ma takiej opcji - albo dieta, albo wygłupy! Chcesz ważyć 55 kg? Na pewno tak się nie stanie od zjadania >Twisterków w KFC<!" Ot co!!! Jestem z siebie dumna i blada! ;]
Rany, rany - w czwartek się ważę, a jutro już środa! Trzymajcie kciuki! Jestem ciekawa, czy coś spadło z tych 73 kg?

23 kwietnia 2012 , Komentarze (3)
Jestem zszokowana tym, że jestem już 5. dzień na tej całej Diecie Prezydenckiej i jeszcze nie dałam za wygraną. Co prawda nie mogę już spozierać w stronę zupy kapuścianej i jak dzisiaj mogłam zjeść trochę piersi z kurczaka, to myślałam, że odgryzę sobie rękę, tak bardzo mi smakował ten kurzy cycek ;] Jednak czuję, że zaczynam się łamać... Zjadłabym coś po prostu - nie tyle niezdrowego, co KONKRETNEGO. Z drugiej strony - jeśli chcę dotrzeć tam, gdzie zamierzam, to po co dieta, żeby za chwilę się poddawać? Poza tym jestem ciekawa jaki wynik zobaczę na wadze w czwartek rano. Nawet nie boję się, ale jestem zwyczajnie ciekawa :]
Czy dzisiaj czymś zgrzeszyłam? Hmm... nie. Na pewno nie. Jadłam zupę kapuścianą, banana (już dzisiaj mogłam), kurzą pierś i herbaty czerwone oraz dużo wody. Zupę mogę zjeść o dowolnej porze dnia i nocy, także w razie czego mogę po nią sięgnąć, ale jest to wielce wątpliwe ;]
Życzę wszystkim (oraz sobie) dalszej wytrwałości, pozdrawiam!

23 kwietnia 2012 , Komentarze (2)
Pomyślałam ostatnio, że dobrze by było zrzucić "parę" kilo. Ponieważ mieszkam jeszcze z rodzicami, to nie ukrywam, że ciężko mi było prowadzić samodzielnie dietę, kiedy na stół wjeżdżały a to naleśniki, a to domowe burgery oraz cała masa pyszności (i obowiązkowo codziennie świeże pieczywo, które kocham!). Zazwyczaj kończyło się to tak, że przerywałam dietę...
Popatrzyłam się na swoje zdjęcia - twarz w miarę młoda, aczkolwiek zawsze mi dawali więcej lat niż mam. Wiadomo - dodatkowe kilogramy w młodym wieku nie polepszają sytuacji, tylko wręcz przeciwnie. Jakie kompletne metamorfozy przechodzą ludzie, którzy dużo schudną. Zaczęłam się zastanawiać ile bym chciała schudnąć oraz ile mogę schudnąć. Postawiłam sobie za cel ważyć 55 kg (start: 79 kg, a aktualnie 73 kg). Nie ukrywam, że jak rozpaprałam sobie kolano to przytyłam 10 kg, ale to nie jest wytłumaczenie! Zauważyłam też, że jak zaczynam mniej ważyć to i kolano i kręgosłup mniej mnie bolą. I błagam! Dziewczyna 25 lat, przy wzroście 172 cm, żeby ważyła prawie 80 kg?!? Nagle okazało się, że moi koledzy ważą mniej niż ja i to dopiero była dla mnie kicha.
Poza tym stwierdziłam, że w szczuplejszym ciele będę się lepiej czuła i będę też bardziej pewna siebie. Pomijam fakt kupowania ciuchów, jakie się chce ;]
Podobno podobam się facetom, z drugiej strony chciałabym, żeby ktoś mnie spotkał za jakiś czas i nie mógł mnie poznać. Innymi słowy - robię to wszystko przede wszystkim dla siebie, ale też będzie mi miło, jeśli (w większej części niestety) niefajni faceci, których spotkałam w przeszłości spotkają mnie i: 1) umrą na mój widok, 2) będą sobie pluli w brodę do końca swoich zasmarkanych dni ;]
Wcześniej zrzuciłam już 6 kg, ale postanowiłam się tutaj zalogować, bo pomyślałam, że "w kupie siła", poza tym oglądanie sukcesów innych ludzi nastraja pozytywnie, zawsze można sobie coś przeczytać, albo obejrzeć zdjęcia :]
Jaki jest plan odchudzania? No cóż - bardzo drastyczny i wyniszczający niestety, ale ja z kolei należę do mocno niecierpliwych ludzi. Teraz jestem już 4. dzień na Diecie Prezydenckiej (zupa kapuściana i inne niepyszne rzeczy), później (czyli za jakieś 3 dni) przechodzę na Dietę 13 - o Dniową (Dieta Kopenhaska), a po tych właśnie 13 - u dniach przechodzę na bardzo długofalową Dietę 1000 kcal. Jestem ciekawa jak to wyjdzie. W międzyczasie chcę dołączyć aktywność fizyczną - nie ukrywam, że zrobiłabym to już teraz, ale jestem jeszcze trochę za ciężka, w związku z czym okrutnie się męczę.
To tyle na początek - życzę Wam i sobie POWODZENIA! Bądźmy wytrwali, wspierajmy się i walczmy o nasze zdrowie i szczęście! Dążmy do celu! ;]

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.