Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem pracującą mamą :) Mam chorą tarczycę (hashimoto) oraz insulinooporność i chcę pokazać ludziom, którzy chorują i mają ograniczony czas wolny że "nie mam czasu", "nie dam rady" to głupie wymówki jednak się DA SIĘ !!!! ;p Pracuję od poniedziałku do soboty po 8 godzin, czasami w niedziele i święta. Do tego spędzam dużo czasu z córką, której szczęście i wychowanie jest dla mnie priorytetem. Poza tym typoe obowiązki jak gotowanie i sprzątanie, zakupy i inne. I nieraz jest ciężko znaleźć czas na dodatkowy ruch w postaci treningu, ale się da.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29794
Komentarzy: 380
Założony: 20 maja 2012
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anula65

kobieta, 35 lat, Hel

168 cm, 76.70 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: styczeń - czerwiec zgubić przynamniej 7 kg !!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2013 , Komentarze (2)

Nie ćwiczę a dnie są tak męczące że padam o 22 na ryjek i idę w kimkę  zasypiam momentalnie. Ale trzeba korzystać z pogody póki taka jest. Cieszę się że mogę bezkarnie, w miarę się sobie podobając nosić bez skrępowania krótkie rękawki. Chyba dzisiaj spódniczkę założę....kurcze, tylko czy nie będzie dziwnie tak gołe nogi ?? Nie lubię rajstop...więc chyba jeszcze muszę się wstrzymać, bo jednak tutaj u nas jest czasami chłodniawo - wiaterek chłodny i gołe nogi pewnie wymarzną. I tak się mi znajomi dziwią że gołe stopy i sandały noszę....ale nogi to już będzie przesada 
Dieta idzie super. Z racji ciągłego ruchu moje zapotrzebowanie pewnie nieco wzrosło, a jem tak do 1800 kcal zdrowych rzeczy  więc tak z 700-800 jestem na minusie, myślę że to bezpieczna ilość na ujemnym bilansie.

5 maja 2013 , Komentarze (1)

zmieniłam jakiś spory czas temu mój pasek, wpisałam wagę zupełnie początkową, czyli jak byłam "pękatą gruszką" a wchodzę na vitalię i dopiero dzisiaj mi się to zmieniło, nawet już o tym zapomniałam. Vitalia coś ostatnio szwankuje z ustawieniami. 

prawie cały czas jestem na spacerkach z małą, pogodę trzeba wykorzystać. teraz właśnie czekam na obiadek, bo już kończę szykować, i czekam aż malutka się obudzi, wtedy pójdziemy całą trójką się przejść. A na obiadek mam całą michę warzyw (sałatka szwedzka, pół świeżego ogórka, pół pomidorka, trochę szczypiorku) , niecała torebka ryżu brązowego ( jedna łyżka duża odchodzi dla małej) i niecałe udko (z małą na pół, więc dla mnie wyjdzie pewnie udziec, dla niej pałeczka) . PYCHA :)

4 maja 2013 , Komentarze (2)

Witajcie kochani, dzisiaj króciutko.
Dieta idzie mi wspaniale, pochłaniam jakieś 1500-1700 zdrowych kalorii, gorzej z ćwiczeniami. Nie mam na nie po całym dniu ochoty w domu (praca, córcia, porządki, obiadki etc etc) , a na aerobik nie mam na razie kaski. Może za tydzień się uda coś odłożyć, bo póki co były ważniejsze wydatki. Postaram się dołożyć jakieś dywanówki, ale to za jakiś tydzień, jak skończę pracować u ciotki codziennie (potem pokoje, kiedy będą opuszczane, ale to nie codziennie, więc będzie więcej czasu). Jednak dużo spaceruję, biegam za malutką, więc powinnam chudnąć...........
MOJE ODCHUDZANIE JEST ZAPLANOWANE CZASOWO NA CAŁY ROK 2013, więc mam czas , żeby powoli, spokojnie, bez efektu jojo schudnąć i wymodelować troszkę sylwetkę. 

TRZYMAM ZA WAS KCIUKI KOCHANE  I KOCHANI 

26 kwietnia 2013 , Komentarze (10)

wkleję fotki sprzed dwóch miesięcy i obecne (dzisiaj zrobiłam) 
dwa miesiące temu:
wiem, lustro było brudne 
obecne :

WIDAĆ JAKĄŚ RÓŻNICĘ ??    wiem, że widać, chociaż chciałabym większą uzyskać - ale wiem wiem, co nagle to po diable !!!!!

zapomniałam dodać, że różnica to niecały 1 kg........ 

19 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

 WITASKI LASKI I CHŁOPAKI :)

  Postanowiłam pokazać się sprzed odchudzania, czyli jakieś 30 kg temu    , zdjęcie dodałam do pamiętnika, więc można popatrzeć na potwora ze spółki .
  Mam zakwasy dzisiaj w ramionach nadal do tego @ , ale mam w planie zrobić chociaż Mel.B na tyłek i ABS oraz na nogi. Niecałe pół godziny a może działać cuda , do tego 18.30 aerobik i będzie dzień super zaliczony, o dietę się nie martwię - idzie mi tak łatwo jak na początku odchudzania - i tutaj stwierdzam że to dzięki tym ostatnim parom dni szaleństw, więc polecam !!! 
                               Na prawdę warto czasami odetchnąć od odchudzania, żeby obudzić w sobie nowe siły do działań (oczywiście nie obżerać się wszystkim co możliwe, tylko jeść NORMALNIE) . (W moim przypadku było to parę dni, może z 6, 7 ?? )

    Mam nadzieję niedługo wrzucić  nowe foto do pamiętnika - jak tylko waga pokaże 6 z przodu !!!! Mam nadzieję że tak za miesiąc uda mi się te 2,5 kg zrzucić !!!!!!


    POWODZENIA  DLA WSZYSTKICH ODCHUDZAJĄCYCH SIĘ !!!!

18 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

                          WITAJCIE,
   póki co idzie wszystko pięknie, dnie zajęte od a do z, ciągle w ruchu, dieta idzie wspaniale, bez wpadek - oby to nie była cisza przed burzą !!
   Jadam jakoś koło 1500 kcal. wczoraj aerobik 1 godzinka i w domu 30 minut z Mel.B.(całego ciała i pupka) . Po dwie-trzy godziny sprzątam półki w sklepie (trochę się narobię,skacze góra-dół, układam, wycieram - zawsze to lepsze niż siedzieć i  nic nie robić  
   Dzisiaj nie ćwiczyłam nic, ale nie był to dzień bezczynny, więc czekam na efekty !!!!!! 

16 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

witajcie laski, dodam wzmiankę żeby nie było że się wycofałam :) nie nie nie, po prostu nie mam zbytnio czasu się zagłębiać w vitalię. póki pogoda dopisuje - jestem prawie cały dzień poza domem, do tego teraz jeszcze dojdzie sprzątanie domków i pokoi (w końcu jakiś zarobek) i nie mam..no po prostu nie mam dla Was czasu......
Nie wiem kiedy coś konkretnego napiszę, jak nie ma mnie w domu to sprzątam lub gotuję. ale wiedzcie że się nie poddaję, zaglądam tutaj czasami i jakby co to pytać :D:D za dwa tygodnie postaram sie foty wrzucić - jakoś po majówce, bo z racji pracy przed nie będzie kiedy. coś mi się wydaje, że w tym miesiącu dużej różnicy nie będzie.....ale jedziem z tym śledziem i walczymy dalej !!!!!!!

ćwiczę mało - aerobik dwa razy i zumba raz..... ale duuuuuuużo chodzę, więc trzy-cztery godziny ciągłego ruchu na dworzu rekompensuje, a może nawet lepiej robi, niż pół godziny orbiego. więc nie ma się co przejmować, ważne że na aerobiku mięśnie ćwiczę, to flaków takich strasznych nie będzie!!!! skończy się sezonowe szaleństwo to zabiorę się za rzeźbę już tak konkretnie !!! mam nadzieje że do tego września spale ten tłuszcz co mi zalega :*

dietka trzymana póki co PRAWIE wzorowo - zdarzają się wpadki, ale w miarę rozsądne !!!!

12 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

 No więc idzie super od dwóch dni. Dzisiaj aerobik.
 Zmniejszę ilość ćwiczeń ze względu na częstsze pobyty z córuchną na spacerkach. Nie chcę wszystkiego robić na szybkiego i jej mniej czasu poświęcać tylko dlatego że mam strach że nie będę miała kiedy ćwiczyć - a bywało tak. Myślę że to był właśnie klucz do ostatniego zawalenia i diety i ćwiczeń - po prostu przez te parę dni czułam błogą wolność, nie musiałam się spieszyć z obiadem, nie musiałam pędzić szybko do sklepu żeby zdążyć ćwiczyć...nie chcę tak, nie chcę schudnąć za wszelką cenę, nie za cenę nerwów, obiadów poprzypalanych robionych na szybkiego i nerwów na małą czy na męża. 
Mój nowy plan ćwiczeń:
pn. zumba 1h
wt. orbi 30 minut + abs
śr. aerobik 1h
czw. orbi 30 min + abs 
pt. aerobik 1h

może czasami jak będę miała wolną chwilę i nie będę wiedziała jak ją wykorzystać po orbim zrobię jakieś ćwiczenia typu Mel.B. czy Jillian, chociaż na aerobiku są ćwiczenia również na poszczególne części ciała z ciężarkami czy ze stepem.

dzisiejsze menu :
śniadanie : owsianka (niecała szklanka płatków górskich, 200 ml mleka 3,2 %, pół szklanki wody, łyżka sezamu, łyżka czubata wiórek kokosowych )
2 śniadanie : jabłko, serek wiejski 200g ze startymi paroma rzodkiewkami 
obiad : 3/4 saszetki ryżu brązowego, 250g mieszanki warzyw (brokuł, kalafior, marchew, pietruszka, brukselka, seler i coś tam jeszcze) trochę gulaszu z chudej szynki.
kolacja:   dwa jajka sadzone + 4 chrupkie

11 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

zawaliłam na całej linii przez ostatnie 5 dni....zero ćwiczeń, jedzenia może nie tyle żeby się obżerać, ale też nie tyle, żeby chudnąć......no i co dzień coś słodkiego!!
Ale czuję właśnie dzisiaj, że mam nowe siły na dalszą walkę!! Dzisiaj póki co wzorowo...może mój organizm potrzebował trochę wytchnienia że się tak zachowywał (próbowałam dietować, ale normalnie ani siły ani chęci na to nie miałam) czy ta przedłużająca się zima tak na mnie zadziałała!!! NIE WAŻNE!! WAŻNE ŻE DZISIAJ DIETA IDZIE NA POWRÓT W RUCH I OD JUTRA ĆWICZENIA!!!!! (nie oba na raz, pierw chcę wejść na dobre tory z dietą i zacząć lajtowo jutro od aerobiku)

TRZYMAJCIE KCIUUUKI !!!!!

MENU:
śniadanie :   makrela wędzona 200g, dwa chrupkie
2 śniadanie: jabłko + talerzyk zupy buraczkowej z dnia poprzedniego (w tym kawałek mięska drobiowego, włoszczyzna no i buraki)
obiad : soczewica zielona 100 g, mały kotlet z piersi kurczaka smażony na odrobinie masła roślinnego, buraczki
kolacja : cały mały brokuł (koło 300g) zmieszany z odrobiną jogurtu naturalnego (mniami :D )

7 kwietnia 2013 , Komentarze (7)

AŻ WSTYD PISAĆ CO DZISIAJ ZJADŁAM...WIĘC PRZEMILCZĘ............. w sumie to nawet jeśli chciałabym wypisać ... nie spamiętałam co pożarłam  
            JUTRO NOWY DZIEŃ !!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.