Jakiż piękny dzionek. Słońce piękne zachęcało do walki i ułatwiało sprawę! Pogoda sprzyjała suszeniu prania - więc prało się, prało i 3 pralki wyprało;) Jutro też chciałam powtórzyć ten manewr (zawsze znajdzie się coś do prania, a to pościele, a to koce, a to ciuchy wiecznie brudzone w zastraszającym tempie przez Dzieci), ale teraz właśnie mocno leje deszcze - mam nadzieję, że jutro przywita nas słońce. Chciałam odfajkować chociaż pranie, żeby skupić się na przygotowaniach do wyjazdu. Oprócz pakowania muszę chatę posprzątać, bo uwielbiam wracać do czystego, wysprzątanego mieszkania - inaczej się wtedy czuję, niż jak od razu wkraczam w mega bajzel:/ Także do dzieła!
Dietka i ćwiczenia bardzo ładnie - jestem z siebie zadowolona - parę razy udało mi się nie ulec pokusie - jednak to bywa niekiedy bardzo trudne!!! Miałam wstać dzisiaj wcześniej by wszystkiemu podołać, ale niestety ta sztuka jest dość trudna do opanowania - może jutro się uda:)
Mąż (jak to w poniedziałek) wyjechał z samego rana - znowu blisko tydzień będziemy bez Niego. Nie rozpaczam, bo wiem że wróci - a i organizacja czasu lepiej mi wychodzi - cóż, M. mnie po prostu rozprasza;)
Zmykam do spania, by jutro wstać z nową pozytywną energią, która pomoże mi w realizacji planu, bo przecie jak chcę być Piękną i Seksowną!
Buziawka:*