O mnie

Co skłoniło mnie to odchudzania?! To chyba widać na pasku! Ważę za dużo i od dawna mi to przeszkadzało, aż w końcu udało się podjąć decyzję - a to, wierzcie mi, jest najtrudniejsze w całym tym procesie! Nie podobam się nie tylko sobie! Chcę się dobrze czuć w swojej skórze, więc będę dążyła do tego z całych sił. Powodzenia... dla mnie samej;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 32368
Komentarzy: 1060
Założony: 27 lutego 2013
Ostatni wpis: 21 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blakin

kobieta, 42 lat, Poznań

170 cm, 114.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 kwietnia 2013 , Komentarze (10)

Jakiż piękny dzionek. Słońce piękne zachęcało do walki i ułatwiało sprawę! Pogoda sprzyjała suszeniu prania - więc prało się, prało i 3 pralki wyprało;) Jutro też chciałam powtórzyć ten manewr (zawsze znajdzie się coś do prania, a to pościele, a to koce, a to ciuchy wiecznie brudzone w zastraszającym  tempie przez Dzieci), ale teraz właśnie mocno leje deszcze - mam nadzieję, że jutro przywita nas słońce. Chciałam odfajkować chociaż pranie, żeby skupić się na przygotowaniach do wyjazdu. Oprócz pakowania muszę chatę posprzątać, bo uwielbiam wracać do czystego, wysprzątanego mieszkania - inaczej się wtedy czuję, niż jak od razu wkraczam w mega bajzel:/ Także do dzieła!

Dietka i ćwiczenia bardzo ładnie - jestem z siebie zadowolona - parę razy udało mi się nie ulec pokusie - jednak to bywa niekiedy bardzo trudne!!! Miałam wstać dzisiaj wcześniej by wszystkiemu podołać, ale niestety ta sztuka jest dość trudna do opanowania - może jutro się uda:)

Mąż (jak to w poniedziałek) wyjechał z samego rana - znowu blisko tydzień będziemy bez Niego. Nie rozpaczam, bo wiem że wróci - a i organizacja czasu lepiej mi wychodzi - cóż, M. mnie po prostu rozprasza;)

Zmykam do spania, by jutro wstać z nową pozytywną energią, która pomoże mi w realizacji planu, bo przecie jak chcę być Piękną i Seksowną!

Buziawka:*

21 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

Wczorajszy dzień był bardzo intensywny i sporo się napracowałam, oprócz tego oczywiście ćwiczenia i dietka - wszystko zachowane. Jednak zmordowana byłam strasznie i dzisiaj ledwo co się ruszam - postanowiłam zrobić sobie luźniejszy dzień - rodzinna niedziela to jest to! Chociaż i tak było trochę nerwów no i po co to komu - czasem mnie wszystko wkurza... przecież nic się samo nie zrobi - ale to jakoś niektórym czasem trudno to zrozumieć!

Wczoraj dostałam kolejny powód by mocno spiąć pośladki (dosłownie i w przenośni) i wziąć się ostro za siebie - w lipcu spotkam się z moją Przyjaciółką, której nie widziałam od 3 lat! Dodatkowo (także w lipcu) będzie rodzinna impreza z okazji urodzin Babci i też będzie sporo osób, których nie widziałam miesiące bądź lata (w zależności od osoby). Odchudzanie jest nierównomierne - raz pięknie waga spada, innym razem zastój - nie mogę przewidzieć ile będzie właśnie w lipcu, ale postaram się bardzo by było mnie jak najmniej!

Udanego wieczorku i kolejnego tygodnia w walce z kilogramami serdecznie Wam życzę

BUZIAWKA:*

20 kwietnia 2013 , Komentarze (12)

Ważenie - spodziewałam się, że nie będzie różowo, dlatego - o dziwo - nie jestem zaskoczona, ani zła na siebie, ani w ogóle jakoś rozczarowana... wiadomo, że wolałabym zobaczyć co innego na wadze, ale rozpaczać nie mam zamiaru i od dzisiaj na nowo zabieram się ostro do pracy - maj za pasem a ja CHCĘ mieć 9 z przodu! Jedno z postanowień to NIE CHOROWAĆ! Naprawdę pokrzyżowało mi to plany w tym tygodniu i brak solidnych ćwiczeń zrobił swoje! ... Tak więc w nowym tygodniu nowe zamierzenia i działam dalej! 28ego wyjeżdżamy na tydzień i chcę jechać w dobrym humorze - no więc wicie rozumicie - musi być 9! :)

Wam życzę spadków i dalszej mobilizacji do pracy nad sobą - UDA NAM SIĘ UDA!!!

BUZIAWKA:* ... idę WALCZYĆ

PS nie napisałam, że mam 0,3kg na plusie... a mam - zatem do roboty, koniec biadolenia;)

19 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

No cóż - trochę to kiepskie, że gdy zejdę z właściwej drogi to dopiero to motywuje mnie bardziej:/ Niestety wczoraj nie dałam rady pobiegać jeszcze te pól godziny, ale dziś wszystko w jak najlepszym porządku. Tak ćwiczenia jak i dietka zgodnie z planem... A do ćwiczeń pewnie jeszcze dzisiaj coś dorzucę... w końcu Mąż wrócił do domu;) ...

Dzień upłynął tak szybko... prawie nic w domu nie zrobiłam - jakoś nie chciało mi się - miewam czasem takie dni i wcale się w tym nie czuję źle...

Jutro za to będzie intensywnie - mnóstwo planów związanych ze sprzątaniem i to nie tylko w domu - byleby była ładna pogoda to będzie dobrze:)

Zmykam na dziś... BUZIAWKA:*

PS A jutro... ej, co będzie to będzie - to nie był dobry tydzień ogółem - jeden ze słabszych w moim odchudzaniu - chyba żaden wynik wagowy mnie nie zdziwi:/

18 kwietnia 2013 , Komentarze (15)

A zaczęło się tak dobrze - wszystkie zaplanowane ćwiczenia wykonałam do 12 - co ostatnio mi się wcale nie udawało... do obiadu posiłki o dobrej porze i w dobrych proporcjach... a potem poszłyśmy na dwór na parę godzin i nie zjadłam podwieczorku o 17 i.... stało się najgorsze - po powrocie rzuciłam się na jedzenie... rosół z kluskami(pyszny... przepyszny!), parówka (jej jak mi smakowała) i pomidor( to akurat nie takie kaloryczne, ale niezaplanowane tak czy siak) .... wstyd!!! A potem jeszcze trochę granoli czekoladowej (pychota!)... wstyd mi za siebie... okropnie wstyd:( Jak już jadłam to wiedziałam, że będę musiała to odrobić... ledwie skończyłam przeżuwać a już biegłam (w miejscu) muszę to jakoś odpokutować bo wyrzuty sumienia nie dadzą mi spokoju:( Póki co było pół godziny, ale jak dzieci pójdą spać, to jeszcze pół pobiegnę! ... Jestem teraz taka pełna (w każdym tego słowa znaczeniu!) - może nawet ograniczę kolację albo w ogóle z niej zrezygnuję! ... Tak beznadziejnie dać się podejść jedzeniu! ... Lipa!...

Buziawka:*

PS Oj odwdzięczy mi się waga w sobotę, odwdzięczy :(((((((((

17 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

Przez to weekendowe niećwiczenie mam do nadrobienia jeszcze 70 przysiadów i mam zamiar jeszcze dzisiaj to zrobić - bo ciągnie się to za mną jak flaki z olejem! Wykonałam dziś już 230 przysiadów (a to przecież nie 27dzień tylko 15!)... Oj będą mnie bolały plecy jutro! ... paradoksalnie nie uda właśnie a plecy - to znak by pomyśleć o ćwiczeniach na plecki! Znacie jakieś fajne (najlepiej na dolne partie - tu gdzie kość ogonowa:))

Dietkowo dziś smacznie i na temat, ćwiczenia też spoko, a będzie w ogóle git jak zrobię jeszcze te 70 przysiadów - późno się robi, więc czas brać się do roboty:)

Dzień intensywny, ale przynajmniej czuję, że coś robiłam...dzieci zmęczone świeżym powietrzem spały już o 20:15 - super, wieczór dla mnie... w końcu obejrzałam sobie w tv coś co lubię, a nie wiecznie bajki i bajki:)

Zaczyna się robić coraz cieplej i od razu to odczuwam - pocę się nie tylko podczas ćwiczeń - no taki już mój urok:/ Sadełko robi swoje:/ Ale jak zwalę jeszcze trochę kilogramów, to będzie mi w tym temacie dużo lżej... więc do dzieła --- nie obijamy się tylko walczymy o piękną i seksowną sylwetkę!

BUZIAWKA:*

PS A propos przysiadów - zauważyłam dziś, że bardzo mi one pomogły! Tańczyłam z Dziewczynkami do dziecięcych piosenek i zrobienie "kuperka" jak w kaczuszkach nie było dla mnie ŻADNYM problemem! Mogłam sobie tak pół-kucać i kręcić zadkiem i nic a nic mnie nie bolało! :))) Ale byłam zadowolona... a jaki to musiał być widok - dzieciaki ryczały ze śmiechu;)

PS 22:52 - 70 ostatnich przysiadów -wykonane - PADAM!!! Od jutra normalny tryb przysiadowy:)

16 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

Dzień może nie był słoneczny, ale to nie przeszkadzało by spędzić kilka godzin na dworze! A na koniec wspaniale pachnący wiosenny deszczyk:)

Dziś też byłyśmy w przedszkolu - tym razem na tamtejszym placu zabaw - normalnie by nas nie wpuszczono, ale akurat odbierałyśmy kuzynkę, więc nie było problemu.

Wiosna się zaczęła, to i zaczęły się wiosenne porządki - mnie też to nie ominęło, ale nie narzekam - codziennie po trochu będę sprzątała dalej i do lata dam radę:)

Dieta spoko , ćwiczenia częściowo zrobione... Przez ten rozwalony zdrowotnie weekend jestem do tyłu o parędziesiąt przysiadów - dziś to już wchodzi w setki- ale nadrobię to, obiecuję - rozkładam sobie na parę dni i kiedyś się wyrówna;)

Kurczę - marzę o pływaniu! Żeby było lato (wiem, wiem - dopiero co doczekaliśmy się wiosny a tej się już lata zachciewa) i jezioro - woda, las, wieś, słońce, rowery... Marzyć wolno i korzystam z tego notorycznie:)

Od niedzieli mam problem z komputerem - co jakiś czas dostaje totalnej zawiechy - trochę przegięcie - mamy go dopiero 4 miesiące a już odstawia jakieś numery! Jak tak dalej pójdzie to będę musiała pojechać do serwisu - w końcu gwarancja jest! Poprzedni laptop rozkwasił nam się dość nieoczekiwanie = straciliśmy wszystkie zdjęcia - nie zdążyliśmy ich przegrać... Nie chce powtórki z rozrywki! To za droga impreza jak dla mnie!

A co tam u Was? BUZIAWKA:*

15 kwietnia 2013 , Komentarze (12)

Ależ dzień:) Mąż wyjechał z samego rana zapominając zabrać ze sobą telefonu - także rozłąka na całego:/ Smutno mi się zrobiło z tego powodu i już potem nie mogłam usnąć... I jak tak rozmyślałam, to uświadomiłam sobie, że wcale nie tak dawno ludzie nie mieli komórek a telefon był na wagę złota - i żyli bez informacji od najbliższych nawet długie tygodnie, miesiące a czasem i lata - można było? Można! Więc postanowiłam nie biadolić i nie użalać się, bo to i tak niczego nie zmieni!

Druga rzecz to taka, że MK DOSTAŁA SIĘ DO PRZEDSZKOLA!!! Euforia na całego! Ja z biciem serca odczytywałam listę przyjętych wystawioną na stronie internetowej przedszkola - jakbym co najmniej jakiś ważny egzamin zdawała! I była! W ostatniej grupie przyjętych! Jak mi ulżyło! Nawet nie wiem jak miałabym Córce przekazać info gdyby się nie dostała! Całe szczęście nie musiałam tego robić... No a Mk w siódmym niebie! Cały dzień tylko o tym mówiła i oczywiście od razu się ubierała by już zaraz, teraz iść do przedszkola! Mamy dość niedaleko, więc poszłyśmy sobie tam na spacer, żeby zobaczyć czarno na białym to co się stało faktem:) W ogóle kogo nie spotkała (ze znajomych oczywiście) to każdemu mówiła "a ja dostałam się do przedszkola!!!" I do tego uśmiech najszczerszy i najszerszy jaki kiedykolwiek widziałam! Wspaniała sprawa!

No i jeszcze jedna przyjemna rzecz tego dnia... nie mogłam się powstrzymać i weszłam na wagę i... zobaczyłam 9 z przodu! Radość radości nie równa! Zdaję sobie sprawę z tego, że to w dużej mierze zasługa choroby - bo ani nie ćwiczyłam ani nie jadłam jak trzeba... ale to nic - nie przeszkadza mi to cieszyć się, że idę ku dobremu:) Zresztą dzisiaj czułam się już znacznie lepiej, także i ćwiczenia zrealizowałam w 90% i dietę także jakoś pociągnęłam:) Poza tym to słońce dodawało takiej energii, że hej! ... No i pranie jak pięknie pachnie wysmagane wiatrem - w końcu można było powiesić je na dworze:)

Dzień uważam za udany i oby cały tydzień taki był - a w szczególności sobota;)

BUZIAWKA:* moi CierpliwieCzytającyWypocinyMoje Przyjaciele:)

PS Przepraszam Was za brak komentarzy z mojej strony w ostatnich dniach - postaram się to nadrobić:)

14 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

A jednak przeziębienie zamieniło się w chorobę:/ Nie mam siły na nic! Wczoraj odpuściłam ćwiczenia, a i dzisiaj chyba też będę musiała - ledwo ruszam ręką a co dopiero ćwiczyć:( Szkoda, bo nie lubię z tego rezygnować! ... Jedzeniowo też kiepsko, bo wcale mi się nie chce! Apetytu brak, ćwiczeń brak, pić też mi się nie chce:( Nie jest dobrze:( Dzisiaj jeszcze Mąż w domu, więc mi pomoże, ale od jutra znowu zostaję sama z Dziewczynkami na parę dni - i nie ma zmiłuj, trzeba będzie sobie dać radę! Dlatego też dzisiaj się kuruję a jutro na nowo stanę w szranki z moją otyłością! ... Do tego by BMI wskazywało mi nadwagę brakuje aż 14kg!!! Muszę mieć 86kg by to była już "tylko" nadwaga a nie otyłość... Ale dam radę - wprawdzie dzisiaj jest kiepsko, ale tak nie będzie zawsze!

Z miłych spostrzeżeń : spadają ze mnie spodnie dresowe:)))

Zmykam by odpocząć - wszystko męczy - nawet NICNIEROBIENIE!!!

BUZIAWKA:*

13 kwietnia 2013 , Komentarze (16)

Jak się pewnie domyślacie dzień zaczął się WSPANIALE!!! … Jak praca nad sobą przynosi efekty to aż chce się żyć i dalej tak robić. Dzisiaj waga pokazała mi -1,5kg i aż 14cm mniej od ostatniego sobotniego ważenia! Ja nie wiem, ale moje ciało weszło chyba w jakąś dobrą fazę spadku – nawet przeziębienie nie przeszkadza (chociaż staje się coraz bardziej uciążliwe!). I niech tak zostanie – nie mam nic przeciwko temu! Nie ma co – to głównie zasługa ćwiczeń! Ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia! Nie no dobra, jedzonko też jest ważne;) … Ale jestem rozentuzjazmowana! WOW!

Inna sprawa jest taka – jak bardzo się przybliżyłam do upragnionej (na teraz) 9! Ale to, że jej jeszcze dzisiaj nie zobaczyłam dodatkowo motywuje by starać się równie mocno – za tydzień mam nadzieję się Wam nią pochwalić:)

No dobra, to teraz ciut informacji dla zobrazowania sytuacji, kilogramy i centymetry – oczywiście stracone w 8 tygodni:

Waga - 10,9kg

Szyja -1,5cm

Biceps -6cm/-6cm

Piersi -9cm

Talia -13cm

Brzuch -10cm

Biodra -8cm

Uda -4,5cm/-4,5cm

Łydka -2cm/-2cm

To wszystko widzę bardzo wyraźnie, nie tylko dlatego, że jest tu napisane – ciuchy mi pokazują te wszystkie spadki! Ale mam radochę mówię Wam!!! Jak spadnie mi jeszcze trochę, to może odważę się na jakieś zdjęcia? Póki co jeszcze bym się chyba jakoś wstydziła:/

Wprawdzie drugiego kroku milowego dzisiaj nie osiągnęłam (zabrakło 0,1kg) ale coś mi się wydaje, że sprawię sobie dzisiaj jakiś mały prezencik:)

Kurczę, nie mogę się skupić – odezwę się pewnie później:)

Trzymajcie się OdchudzaczoUmilacze…….. BUZIAWKA:*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.