Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem zwyczają a w sowjej zyczjaności bardzo zjawiskowa O PAMIĘTNIKU Co by to co na pisałam nie zagniło gdzieś w czeluściach twardego dysku dodaje to pamiętnika poszczególne myśli. Przez cały dzień edytuję wpisy dotyczące jadłospisu, pielęgnacji ciała i aktywności fizycznej. Postaram się by powstała wspólna i logiczna całość. By wam czytelnicy lepiej to się czytało., Pozdrawiam

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85125
Komentarzy: 166
Założony: 2 stycznia 2009
Ostatni wpis: 22 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malawalawena

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 83.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 maja 2017 , Komentarze (2)

Teraz krótko i na temat - schudłam około 4 kg :). Po piętnastu dniach diety czuję się dobrze i idę dalej. 

Dolegliwości, które musiałam lub muszę przezwyciężyć to ból głowy. Ucisk na mózg trwał pierwsze trzy dni, teraz pojawia się od czasu do czasu. 

Mam problem z wędrującym bólem lewej nogi i krzyża. Trwa to już od 8 dni. Mam jednak wrażenie, że to moje ciało przyzwyczaja się do niżej wagi :)

No to lecę dalej :) 

Na dzień dzisiejszy dla mnie to jest dieta cud!

1 kwietnia 2017 , Komentarze (4)

Wczoraj dzień bardzo intensywny :) ale dziś będzie jeszcze lepiej i cały kwiecień ma taki być - intensywny, pracowity :) i efektywny. 

31 marca 2017 , Komentarze (3)

Wracam !!!!

Tak naprawdę walczę z wagą cały czas i udało mi się ją utrzymać mniej więcej na tym samy poziomie. Oznacza to że utrzymałam wagę -10 kg i jojo mi nie straszne. 

Teraz czas się rozprawić z resztą. 

Rozpisałam sobie plan utraty wagi -  pierwszy etap  minus 3 kg do świąt. Wiem, że to trochę dużo ale muszę na początek zapodać sobie solidnego kopniaka do działania.  

Wczoraj ćwiczenia z Ewą -  Skalpel 2 - uwielbiam ten trening, niestety obecnie nie jestem w stanie go zrobić solidnie :( kondycja w opłakanym stanie !!! Najwyższy czas to zmienić!!!

Plan treningowy -  ćwiczenia z Ewą co drugi dzień, w pozostałe dni rower, basen i inne ćwiczenia.  Każdego dnia używam rollerów.  

Pielęgnacja ciała: weekend z peelingiem z kawowym i okładami z błota z morza martwego  -  muszę zużyć to co mam.  

Udanego dnia :) 

Zapraszam na mojego Instagrama: lenamapasje 

8 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

Proces trwa, jeszcze dość ospale ale jednak do przodu. Ćwiczę jeszcze nie na tyle ile .  bym chciała ale braku formy się nie przeskoczy - trzeba ją wypracować krok po kroku.  I tak biegam, skaczę i ćwiczę.  W ramach motywacji zapisałam się na bieg grupowy 13 km na początku października. Muszę przyznać, że to dość ciekawe wyzwanie skoro aktualnie mam czas jeden kilometr na 10 minut a po 30 minutach mam dość.... hmm tak naprawdę było by optymalnie dojść do czasu kilometr na 6-7 minut. Nie wiem jeszcze czy to możliwe. No zobaczymy :) 

31 lipca 2016 , Komentarze (2)

Dziś dzień pierwszy :) 

Pierwsza aktywność: Były ćwiczenia z Ewą i jestem z siebie bardzo dumna bo porostu bałam się. Strasznie się bałam, że nie dam rady do końca programu. Mam świadomość że kiedyś było lepiej ale bez powrotu do ćwiczeń było by tylko gorzej.  

Druga aktywność: tu trochę gorzej bo tylko prace domowe 

Domowe spa: wersja skrócona tylko balsam.  

30 lipca 2016 , Komentarze (2)

Jest dobrze bo od prawie roku trzymam wagę ale prawda jest też taka że najwyższy czas zabrać się dalej do roboty i zawalczyć o lepszą siebie :)  

Na początek cel - 10 listopada lecę ze znajomymi na imprezowy wyjazd i chcę kupić sobie nowe małe - no dobra mniejsze spodnie, opinające w których będę wyglądać super.  

Do wyjazdu jest 103 dni. 

Chcę stracić około 10 kg - bardzo bym chciała ważyć 69 kg ale to chyba jest za dużo w tak krótkim czasie. 

Środki: dieta zdrowa niby wegańska taka po mojemu. regularne ćwiczenia z Ewą (naprawdę lubię z nią ćwiczyć)  i inna aktywność fizyczna aaa i 5 posiłków dziennie plus dużo wody. Ostatnio bardzo bolą mnie plecy więc chyba muszę zacząć chodzić na basen ale jak już kiedyś pisałam jakoś nie mam do tego serca. 

No to działam :)    

6 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Palny założone na ostanie dni udało się zrealizować w około 50 %  ale od czegoś trzeba zacząć.  Mam teraz straszny zamęt i nie mam kiedy napisać ale melduję, że walczę dalej ze swoimi słabościami o lepszą siebie :) 

26 marca 2016 , Komentarze (5)

W poniedziałek zaczynam odliczanie do 100 :) dziś szybko pomiary i wracam domowego działania :) 

Wszystkim wspaniałych Świąt :) 

Niestety nie umiem go tu dodać ale coś wymyślę później :) 

24 marca 2016 , Komentarze (2)

Czartek: sprzątanie i prasowanie, upieczenie spodów do mazurka, 
Piątek: ćwiczenia z płytą, pieczenie innych rzeczy i gotowanie, marsz wstępny - co najmniej 45 minut
Sobota: marsz rozszerzony około 1,5 h - jeśli tylko pogoda pozwoli poszukiwanie pierwszych oznak wiosny
Niedziela:  marsz rozszerzony około 1,5 h,  ćwiczenia z płytą
Poniedziałek:  marsz rozszerzony, ćwiczenia z płytą 
Od wtorku do piątku po świętach - nadal marsze około 1 h + co najmniej  2 razy płyta lub fitness 
Sobota po świętach - dzień przerwy od ćwiczeń i tak będzie to intensywny dzień 
Niedziela po świtach - jeśli tylko pogoda będzie dobra początek sezonu pod górskiego - czyli wielkie polowanie  na krokusa 

23 marca 2016 , Komentarze (2)

Słowem wstępu - w zeszłym roku udało mi się stracić 10 kg i było naprawdę super a pierwszy raz w życiu mogę powiedzieć, że dalej jest bo poza małymi poślizgami udało mi się utrzymać wagę, którą osiągnęłam a jest to  82,5. Szału nie ma ale dla mnie to bardzo dużo zwłaszcza, że mam ogromną skłonność do zamieniania się w kulę i do tego problemy z tarczycą - więc same rewelacje. Udawało mi się tracić raz więcej raz mniej - co widać po moim pamiętniku ale jeszcze nigdy nie udało mi się tego utrzymać tak długo. W mojej ocenie śmiało mogę powiedzieć że o tamtej M. mogę zapomnieć i lecę dalej.  

 
W moim, życiu zaszło wiele zmian - inny system pracy i więcej obowiązków wpłynęły na zatrzymanie procesu odchudzania, na szczęście nie na jego odwrócenie.  
 
Teraz czas zabrać się za nowe wyzwanie i znów zacząć tracić na wadzę -prawdę powiedziawszy już się nie mogę doczekać tego jak będę wspaniale wyglądać i ile ciuchów znów wyleci z mojej szafy.  
 
Tym razem decyduje się na inny system. W dalszej części będzie on zadaniowy ale tym razem będzie on się kręcił w koło liczby 10. I tak: założenie główne jest stracić 10 kg w 10 tygodni a po całej zabawie przebiegnąć 10 km w maksymalnie 100 minut w terenie otwartym - typu las.  
 
Szybki komentarz 10 kg - bo wtedy stanę na granicy nadwagi a prawidłowej wagi będę w stanie ocenić ile jeszcze tak naprawdę powinnam stracić. Mam solidną budowę i nie jestem przekonana czy obliczenia  prawidłowej  masy ciała są dla mnie miarodajne dlatego muszę to zobaczyć- jak to osiągnę ustalę kolejny cel. 
 
100 dni  - akurat idealnie przed wakacjami i wyprzedażami - to w kontekście planowanej wymiany garderoby   
 
10 km poniżej 100 minut - po pierwsze wydaje mi się to realne, po drugi bardzo bym chciałaby było to mniej niż 100 minut  - 1 godzina 40 minut czas taki sobie ale jakby to było 1 godzina 10 minut byłoby fanatycznie.  Byłoby dlaczego było, przecież może tak być. Zmieniam cel,  10 km w jedną godzinę 10 minut. 
 
Jej ale super. Już się nie mogę doczekać.  
 
Plan w skrócie jest następujący utrata jednego kilograma na tydzień (prawda jest jednak taka że jeśli  uda mi się stracić powyżej 5 kg to też będę uważać to za sukces - wynika to z tego, że 0,5 kg starty wagi tygodniowo uważam za tempo zdrowe a przy 1 kg tygodniowo już trzeba ostrożnie z diety wychodzić by nie zrobić sobie krzywdy oraz należy koniecznie dbać o skórę (oczywiści o całe ciało też ale to ma na celu zdrowy styl życia).  Ze skórą należy się obchodzić bardzo delikatnie i bardzo starannie, ona nie toleruje błędów. Co można stracić - jędrność.  Może nie była bym tak uczulona na tym punkcie gdyby nie fakt, że widziałam na żywo efekt straty masy ciała i zaniedbania skóry. Powiem tylko  tyle wyglądało to bardzo źle a ponadto było potwornie niebezpieczne - dla zdrowia jak i dla życia, mam  tu na myśli miedzy innymi przepuklinę.  
 
Dobra to tyle jeśli chodzi o oznaczenie celu :) mnie się bardzo podoba. Odliczanie zaczynam od poniedziałku świątecznego tj od  28 marca :) A co nawet wtedy pobiorę swoje wymiary - ostatnio mi tego brakowało i tak naprawdę nie wiem ile centymetrów straciłam. 
 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.