Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 544055
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 listopada 2010 , Komentarze (18)

Siedzę sobie kurde blade w tym samolocie tak jak staję na wadze i kołuję czyli bujam się w obłokach. Raz mam wagę z paska, a raz + 0,50. Nie mam żalu do siebie bo prowadzę się dobrze. Jem mało kalorycznie, tańczę na stepperku, spaceruję i zaliczam :
                                                 
                                                                                   Kręcę tyłkiem na lewo i prawo
                                                                                    przy każdej okazji
poniewierkę dywanową od czasu do czasu.                           
Chodzę też na rehabilitację złamaski. Czyli teoretycznie jest ok.
Poniedziałek tuż, tuż, Klusia nadjeżdża a Miecia kołuje, no, no, ładnie. Ale naprawdę byłam grzeczna. W piątek było spotkanie towarzyskie towarzyskie z gitarą i śpiewem piosenek rajdowych i nie tylko. Prowadziłam się grzecznie. Nie jadłam po 18.00. Nie jadłam żadnych słodyczy, a cukierki czekoladowe sama zaserwowałam na stole. No i co?


W Poniedziałek wyjdzie naga prawda. Wszystko co miałam do wycięcia, wycięłam, zdepilowałam i czekam na werdykt.

No to do usłyszenia w poniedziałek rano dziewczynki.

 Ja się wcale, ale to wcale nie stresuję. BYŁAM GRZECZNA

Jest z tej sytuacji........ NASTĘPNY PONIEDZIAŁEK , he, he.
No to pa, pa do poniedziałku do ważenia.

18 listopada 2010 , Komentarze (20)

Oczywiście!!!! Nie uwierzycie, ale naprawdę da się. Zawsze stepperkowałam gapiąc się w telewizor jak sroka w gnat. Wczoraj wzięłam słuchaweczki włączyłam muzyczkę i dawaj. I zaczęło się balansowanie całym ciałem. Ćwiczyły nogi, ramiona, ręce, kuperek. Krótko mówiąc. Nie dreptałam w miejscu lecz tańczyłam. A jakie wyzwoliły się endorfiny!!! Samopoczucie miałam i mam zajebiaszcze. Dzisiaj zrobiłam powtórkę, ale mi się to spodobało. Uwielbiam tańczyć, słuchać dobrej muzyki rozrywkowej i do tego jeszcze gubić kalorie. 3 w jednym jak w dobrej odżywce do włosów. Tak się rozkręciłam i rozochociłam, że jeszcze pokręciłam 30 minut hula hop. Nie chcemy ryczeć wchodząc na wagę to dajmy z siebie wszystko. Klusia i Luckaa tak mnie wczoraj sprowadziły do porządku kiedy napisałam, że może nie ulegnę pokusom, że wczoraj i dzisiaj nie pożarłam nic słodkiego, a galoty ze strachu przed nimi jeszcze mi dygocą ze strachu. Całe szczęście, że się nie zapełniły wiadomo czym, he, he.

Chcemy być szczuplutkie, ale tak wyglądać nie chcemy więc nie przesadzajcie. We wszystkim należy zachować umiar i zdrowy rozsądek.

A miłość naprawdę istnieje Agnes, tylko Ci z Marsa tak tym z Wenus czasem  tak niepotrzebnie komplikują życie. A mogłoby być tak pięknie.

No to do umiarkowanego chudnięcia, go, go, go, a co nas nie zabije to nas wzmocni.

17 listopada 2010 , Komentarze (30)

ODCHUDZANIE TO NIE STRATA. MY SIĘ NIE ODCHUDZAMY. UCZYMY SIĘ NOWEGO  ZDROWEGO STYLU ŻYCIA.

A to takie moje spostrzeżenie, które na pewno wszystkie znamy : nie szukajmy winnych naszego obżarstwa. Po prostu musimy nauczyć się żyć ze stresami, @ i innymi przeszkodami na które próbujemy zrzucić bo one były są i będą. To że pożremy 1/2 lodówki czy połowę zapasów słodyczy niczego nie rozwiąże, a wręcz odwrotnie. Przychodzą wyrzuty sumienia, problem i tak nadal istnieje, a my w plusie o 1kg jak nie więcej.  I kółko się zamyka. Piszę to do Was, ale robię to też dla siebie z nadzieją, że coś z tego też do mnie dotrze. A teraz coś z innej beczki, ale wiążące się gdzieś z tym co napisałam Skserowałam sobie kiedyś takie mądrości nie wiem z jakiej książki bo sobie głupota nie zapisałam, ale się wysiliłam i przepisałam małe co nieco, żeby się z Wami tymi mądrościami podzielić. Moim zdaniem warto przeczytać.

Cyt."Nie unikaj skrajności, ani nie opowiadaj się za żadną z nich. Niech oba bieguny będą dostępne-oto cała sztuka utrzymywania równowagi. Czasami bądź całkiem szczęśliwy, a czasem zupełnie smutny - oba te stany są na swój sposób piękne.

      Umysł lubi wybierać; dlatego właśnie pojawiają się problemy. Przestań więc dokonywać wyborów. Niezależnie od tego, co się wydarza i gdzie jesteś - z prawej czy lewej strony, pośrodku czy też gdzie indziej - ciesz się chwilą w jej pełni. Kiedy jesteś szczęśliwy, tańcz, śpiewaj i graj ? po prostu się ciesz! Kiedy pojawia się przygnębienie - które jest nieuchronne i musi przyjść - nie możesz go unikać....Jeżeli spróbujesz to uczynić, zniszczysz podstawy szczęścia. Dzień nie może istnieć bez nocy, a lato bez zimy. Nie ma życia bez śmierci. Niech ta biegunowość głęboko w ciebie zapadnie - nie można jej uniknąć. Można jedynie umierać na raty. Tylko martwy człowiek jest nieruchomy. Żywy będzie stale się poruszał. Przechodził od gniewu do współczucia i na powrót; przyjmował jedno i drugie, nie utożsamiając się z żadnym, lecz zachowując powściągliwość; angażując się, ale pozostając zarazem z boku.

Żywy człowiek odczuwa radość; wyrasta z wody tak jak kwiat lotosu, ale woda go nie dotyka."


Ciąg dalszy nastąpi...i tu chciałam Was zapytać czy chcecie, ale nagle doszło do mnie, że to jest przecież mój pamiętnik i mogę sobie pisać w nim co mi się podoba, he, he, he, a kto chce to czyta. Mamy wybór tak jak w przypadku zjeść lub nie zjeść....oto jest pytanie.

Ja przechodziłam wczoraj różne stany; od przygnębienia po radość. Ale jak wyżej czytałyście takie jest życie. Teraz idę na stepperek, nie pożarłam jeszcze nic słodkiego i dużo jeszcze zrobię...może bo cały dzień przede mną. Może dzisiaj nie ulegnę pokusom? Spróbuję.

No to  ciąg dalszy nastąpi .... może bo Miecia uważa, że to jest bardzo ciekawe i pomocne do chudnięcia, a pamiętniczek jest mój, hi, hi, hi.

Buziaczki moje Wy przyszłe chudzinki.( niektóre już są tylko tego jeszcze nie widzą)

 

15 listopada 2010 , Komentarze (28)

Ale przedeptałam wczoraj w ciągu całego dnia na moim stepperku łącznie 14 000. Licznik pokazał spalonych 2 000 kalorii. Ślubny zapytał, czy ma go ze mną położyć do łóżka? Ale śmieszne, he, he. Koń by się uśmiał.


W końcu spał już z Panem gipsem i z Miecią to teraz może być Pan stepper, a co.  W gromadzie zawsze raźniej. Co wchodził do pokoju, patrzy a ja znowu na stepperku, a potem jeszcze poniewierka dywanowa i naciąganie skurczonych ścięgien i mięśni złamaski.  ALE DZISIAJ PASECZEK MAŁE CO NIECO MOGŁAM ZMIENIĆ zjedzonym rogalikom na pochybel, hi, hi. Podoba mi się ta 3 na drugim miejscu, a 4 mówimy a kysz, poszła sobie.. Byłam dzisiaj u ortopedy na kontroli i mam jeszcze zwolnienie do 6 grudnia. I 6 grudnia idę do niego po zdolność do pracy.
Odnośnie golonki to kajałam się za wcześnie. Gospodarze spotkania  brydżowego w miejsce golonki zaserwowali kawałek peklowanej szynki. Zjadłam jeden cienki chudy plasterek z chrzanem + warzywka ( kalafior, brokuł i marchewka) kilka plastrów ananasa z puszki i parę suszonych śliweczek. Czyli byłam grzeczna. Jedyny minus to późna pora bo po 20.00. No ale co tam. Wklejam Wam krótką informację o moim obecnym towarzyszu doli i niedoli, może się przyda:

Ćwiczenia na stepperze

Mam w domu stepper, ale nie bardzo wiem, jaki trening mam stosować, na jakim stopniu powinnam ćwiczyć, ile setów robić, bym mogła zrzucić dolne partie ciała.

Stepper pomaga wzmocnić i rozbudować mięśnie nóg i pośladków a nawet poprawić sprawność układu krążenia. Praca nad nogami czy pośladkami zależy od tego, czy wykonujesz krótsze czy głębsze ruchy. Przód ud będzie pracował ciężej przy ruchach głębszych. Przy krótszych, bardziej pracują pośladki i łydki. Pośladki i tylne partie ud wzmocnisz chodząc w lekkim odchyleniu do tyłu, tak jakbyś schodziła ze schodów. Steper w przeciwieństwie do biegania i chodzenia po schodach nie obciąża stawów, dlatego mogą go używać osoby nawet z dużą nadwagą. Na stepperze spalisz w ciągu 10 min ok.100 kcal. Ćwicz co drugi dzień.

Ja staram się biegać na nim codziennie. Muszę tylko uważać bo jestem bliska uzależnienia. Trzymajcie się kochane. Szalejemy dalej. Nie wolno się zniechęcać. Małymi kroczkami do przodu. BUZIAKI

13 listopada 2010 , Komentarze (28)

No właśnie. Dlaczego aż tyle?!?! Bo pożarłam  w weekend  rogaliki marcińskie i parę kawałków serniczka, który sama upiekłam.  Sama sobie świnię podłożyłam Na @ nie mogę zwalić kurde blade bo nie mam. I co mi pozostaje? No nic tylko się przyznać i wyspowiadać przed Wami.


Może chociaż trochę spaliłam moje grzeszki kiedy przedeptałam te 10 000. Musicie przyznać, że byłam dzielna. A może to ogromniaste poczucie winy? Okaże się w poniedziałek jak Mikołajowa Klusia wsadzi nas na wagę. Ojjjj,  będzie się działo. A Renio niech się nie przymierza co by kopnąć mnie w dupsko bo ja bardzo, ale to bardzo tego nie lubię. Też umiem machać ryncami i nogami bo jestem trochę rozćwiczona. Vitalijki nie są leniwe. Dobrze mówię? Machają kończynami na lewo i prawo  raz po raz w taki czy inny sposób. Powiedziałam wszystko jak na spowiedzi i czuję się rozgrzeszona. A w poniedziałek wejdę na wagę naga i blada i wyjdzie na niej naga prawda. Krótko mówiąc będzie goło i wesoło.
No to lecę, do schudnięcia, go, go, go. Aha, zapomniałam Wam powiedzieć, że idziemy dzisiaj na 20.00 na brydża do znajomych i serwują tam golonkę z kiszoną kapustą, he, he, he.
Coś za często się spowiadam, hi, hi.

11 listopada 2010 , Komentarze (35)

No właśnie, dlaczego niby ja mam nie lubić listopada. W końcu w listopadzie mama wydała mnie na świat. Jest w parku kolorowo, opadają liście i szeleszczą pod stopami. Pies Seth uwielbia z nimi zabawę w parku. To wczorajszy spacer po parku tak mnie zainspirował i te kolorowe koraliki. Poszłam do parku z siateczką nazrywałam gałązek i porobiłam kompozycje. Pomógł mi w tym zakup w Lidlu dwóch pojemniczków ( nawilżacze na kaloryfer, hi, hi.)
A taka siłownia mieści się w moim parku.

Pojemniczki  z dekoracjami wiszą teraz w WC i w łazience i cieszą oko.

A poniżej kompozycja z kuchni

A to kompozycja z sypialni.

W tej latarence zapalam świeczki kiedy na dworze jest buro i ponuro.

Zrobiło się w domu kolorowo i listopad mi już nie przeszkadza. Co z tego, że na dworze mgła, ze pada. Ważne że ja czuję się kolorowo. Mam jakiś wpływ na swoje życie i muszę to po prostu wykorzystać. Ponieważ tak jak Bajka mieszkam w Wielkopolsce zaopatrzyłam się w rogaliki marcińskie. Ale byłam przebiegła i poprosiłam panią co by wybrała małe i wszystkie równe, hi, hi.  Do tego upiekłam sernik i będą nadziewane kluseczki i do tego kiszona kapusta bo dzieciaki przychodzą na obiad. Mniam mniam. Agnieszka z mężem przyjdą jutro bo dzisiaj ma dzień piżamowy, he, he, ponieważ jutro idzie do pracy, a w sobotę i niedzielę chodzi na wykłady na studia podyplomowe ( awans zawodowy...dzielna dziewczynka ). A ja jako matka wyrozumiała będę dwa dni gościć dzieci, a co.  Będzie się działo. Ja dietkowo się oczywiście nie dam. Steperek zaliczam, biegam po moich stopniach, ćwiczę brzuszki na ławeczce i poniewierka dywanowa na ile pozwoli mi złamaska. A pozwala na coraz więcej, rozpustnica jedna, hi, hi. Tak więc się dziewczęta nie obijajcie i wykorzystajcie ten wolny czas dla siebie i dla rodzinki.
BĘDZIEMY  SZCZUPLUTKIE I ZWINNE, ŻE HO, HO. I NIE WOLNO MYŚLEĆ INACZEJ. IDĘ ŻYĆ........BO ŻYCIE NA MNIE CZEKA

10 listopada 2010 , Komentarze (19)

Właściwie od tego powinnam zacząć wczorajszy wpis, sorry. Dzisiaj wklejam ostatnią wiadomość na ten temat. Zakładam, że kogo to zainteresuje to resztę sam sobie doczyta, a pozostałych po prostu nie będę zanudzać...

LECZENIE MUDRAMI

-- wykonując mundrę zwracamy się twarzą w kierunku wschodu.

-- Najlepsza jest pozycja medytacyjna ze skrzyżowanymi nogami.

     Możemy też siedzieć na krześle, stać lub leżeć, a nawet spacerować

-- Łącznie na wykonanie mudr poświęcamy 45 minut dziennie. Można je robić np.

      5 razy dziennie po 9 minut. Mudrę wykonujemy obiema rękami

-- W ostrych stanach chorobowych ulgę poczujemy po kilku dniach, czasami już w następnej dobie. Przy schorzeniach przewlekłych poprawa następuje po kilku tygodniach regularnego stosowania tej metody.

Trzymałam w ten sposób palce biegając wczoraj po parku. Nie wiem czy to ona naładowała mnie tak pozytywnie, ale smerfowałam po parku przez 60 min. i wcale nie miałam ochoty skończyć. Miałam opaskę na włosach spod której wystawała moja stercząca fryzura i jeden z młodych kiedy mnie mijali powiedział : cyt. "zobacz wkurwiony Szopen biega po parku "Ubawiło mnie to i biegało mi się jeszcze weselej. Steperek zrobiłam 3 000 kroków. Dietkowo zawaliłam słodyczami. Dzisiaj będę grzeczna...chyba. Taki mam zamiar. W przeciwnym razie mój reniferek zrobi w poniedziałek wielkie oczy jak ten kot. kiedy wejdę na wagę.

 GYAN MUDRA - MUDRA WIEDZY, GEST WIEDZY.

Technika wykonania: palec wskazujący ( Powietrze) lekko dotyka opuszki kciuka ( Ogień). Pozostałe trzy palce ( Niebo, Ziemia, Woda) pozostają wyprostowane, nie napięte. Wskazania:

*       bezsenność

*       nadmierna senność

*       nadciśnienie tętnicze

*       napięcia emocjonalne

*       brak koncentracji

*       kłopoty z pamięcią

*       niepokój

*       depresja.

Ta na pozór prosto wyglądająca pozycja ręki jest w stanie rozwiązać wiele problemów zdrowotnych. Mudra Wiedzy jest jedną z najprostszych do zastosowania, a jednocześnie najważniejszą. Zaleca się szerokie stosowanie tej mudry, ponieważ pogłębia i wzmacnia ona działanie innych mudr.

Keshav Dev powiedział o niej ? Ta prosta mudra jest uniwersalnym środkiem leczniczym przeciwko duchowym spięciom, oraz wewnętrznemu nieporządkowi. Ona poprawia myślenie i możliwości koncentracji, oraz wspiera duchowo zmysły czucia. Podstawą prawie wszystkich problemów zdrowotnych są problemy duchowo - psychiczne, tak więc radzę wszystkim praktykować GYAN MUDRA pojedynczo lub w połączeniu z innymi mudrami, co zwiększy skutek leczenia.

Najdogodniejsza pozycja do ćwiczenia tej mudry to pozycja nóg w "Kwiecie Lotosu", ale GYAN MUDRA można ćwiczyć podczas siedzenia, leżenia, relaksacji, medytacji, w czasie spacerów, podróży. Ta mudra sprawia, że odradzamy się na nowo. Wielu myślicieli, filozofów i uczonych stosowało i nadal stosuje ta mudrę. Sam Budda na różnych wizerunkach został przedstawiony właśnie z rękoma w pozycji Gestu Wiedzy. Na pewno nie jest to przypadek.

Jest ona uniwersalnym środkiem przeciwko duchowemu napięciu i wewnętrznemu bałaganowi. Wzmacnia i stymuluje pamięć, poprawia myślenie, polepsza możliwość, koncentracji, wzmacnia duchowo, koncentruje potencjalne możliwości naszego organizmu. Powoduje rozluźnienie psychiczno-fizyczno- duchowe. Pomaga przy bezsenności, nadmiernej senności, przy depresjach, napięciach emocjonalnych, przy wysokim ciśnieniu. Usuwa trwogę, niepokój, strach, smutek i melancholię


Dzisiejszy dzień jakiś taki rozlazły. Za oknem mgła, a na plecach Mieci siedzi wielki leń. Idę go zwalić, żeby nie zawładnął mną całkowicie. A wczorajszych słodkości muszę się jakoś pozbyć. Jezusiczku, ale mnie dzisiaj nosi. Coś wisi w powietrzu? Oby nie.Życzę Wam miłego spędzenia czasu wolnego w czwartek i nie tylko i do usłyszenia.

9 listopada 2010 , Komentarze (16)

Pozwoliłam sobie dzisiaj wkleić Wam taką ciekawostkę. Czy działa? Trzeba samemu się przekonać. Ja robię ją kiedy chodzę na steperku, albo jadę w samochodzie jako pasażerka ( nie kombinujcie jak same prowadzicie, he, he) Czy mi pomaga? Może w poniedziałek coś mi z dupska spadnie, hi, hi.

LINGA MUDRA - MUDRA PODNOSZĄCA.

Technika wykonania: wewnętrzne powierzchnie dłoni składamy razem, a palce splatamy. Jeden z kciuków (Ogień) wystaje i jest okrążony przez obręcz stworzoną przez połączenie palca wskazującego ( Powietrze) z kciukiem (Ogień) drugiej ręki. Wskazania:

·       przeziębienie

·       kaszel i katar

·       zapalenie płuc

·       choroby gardła

·       zapalenie zatok przynosowych

·       zmniejszona odporność organizmu

·       nadwaga.

Mudra ta mobilizuje siły obronne organizmu przeciwko przeziębieniu i zapaleniu płuc, katarowi i kaszlowi poprzez wewnętrzne rozgrzanie i uwalnianie śluzu odłożonego w płucach. Ćwiczenie to jest bardzo pożyteczne dla ludzi, którzy cierpią na zakłócenia oddychania przy zmianach pogody. Stosowanie tej mudry może powodować zmniejszenie nadwagi pod warunkiem stosowania jej z dużą dokładnością równolegle z dietą:

·       w ciągu dnia pijemy minimum osiem szklanek przegotowanej wody

·       pijemy dużo jogurtów

·       jemy dużo owoców cytrusowych, bananów i ryżu.

Nie wolno długo stosować tej mudry ponieważ może wystąpić uczucie obojętności i letargu. Jest to sygnał do skrócenia długości trwania ćwiczeń. Należy także w tej sytuacji spożywać więcej zimnych potraw i przyjmować więcej zimnych napojów.

Ja idę dalej zgłębiać tą tajemną wiedzę. COŚ W TYM JEST, przynajmniej takie jest moje zdanie. A Wasze zdanie na ten temat to prawo wyboru każdej z Was. Tak jak prawo wyboru czy chcemy być szczupłe czy mieć nadwagę i towarzyszące temu problemy zdrowotne. No to do chudnięcia, go, go, go. To do mnie, a która chce niech dołączy. Zapraszam...BUZIACZKI

8 listopada 2010 , Komentarze (30)

BARDZO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM KOLEŻANKOM ZA ŻYCZENIA URODZINOWE.  Dobra wiadomość poniedziałkowa dla mnie to ta, że dwa dni po urodzinach zrealizowałam 1 motywator. Mam 64,00 kg. Muszę je dzisiaj mocno trzymać i nie wypuścić z garści. Ale tylko troszkę je poprzytulam i oddam w dobre ręce. Będę sięgać po mniejsze kiloski. Jak szaleć to szaleć. To 64 nakręciło mnie baaardzo pozytywnie. Od rozpoczęcia diety mam mniej w pasie 7 cm.!!!!!! Z mniej dla mnie wesołych wydarzeń: urodziny rozpoczęłam bólem ucha i trwa nadal. Biorę kropelki ( ale te do ucha, hi, hi..) łykam pastyle, i ogrzewam elektryczną poduchą. W urodzinki siostrzyczka ze szwagrem zaprosili nas na obiadek tak, że ja nie musiałam nic robić. Lubię takie urodzinki. A ucho mi dołożyło, żebym nie miała za dużo radochy. Taka życiowa równowaga. Jak na karuzeli, raz na górze, raz na dole.Jak dzisiaj nie minie jutro pójdę do lekarza. Złamaskę ćwiczę cały czas. Ma już coraz większy zakres czynności. Nie odpuszczam jej. Nie ma taryfy ulgowej.
Teraz do koleżanek, których waga się buja. Moja też się bujała. Przyjdzie kolej na wasze spadki. Dietkujemy dalej, ćwiczymy, nie zniechęcamy się i nie odpuszczamy. To co teraz robimy to sposób na życie na całe życie, a nie na jedną chwilę. Klusia ma na nas oko, a reniferki ciągną sanie dalej..... Damy radę
BUZIAKI.
No to do chudnięcia go, go. Czeka nas nowy dzień, nowe szczęście.

5 listopada 2010 , Komentarze (43)

No to.

  lat minęło to piękny wiek,  

lat i nawet jeden dzień.                                                           
Na drugie tyle teraz przygotuj się,
a może i na trzecie, któż to wie ?
Bo świat tak ci podsuwa uroki swe, że pełną garścią brać.
Na karuzeli życia pokręcisz się,
bylebyś tylko nie za wcześnie spadł.
A gdy cię czas pogania, przodem puszczaj drania
bo masz  nowych, bo masz nowych,
bo masz  nowych lat.

Więc nie ma co patrzeć na swą kartę zdrowia,
Tylko łykać życie i się delektować.
Brać wszystko co jeszcze do wzięcia zostało
Póki posłuszeństwa nie odmówi ciało.

O rok starsza, ale czy mądrzejsza? A co to jest mądrość? Kto to wie...;

A co do wagi: moja waga się buja, Wasza waga się buja a więc bujamy się razem na karuzeli życia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.