Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 543785
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 czerwca 2010 , Komentarze (8)

Wczoraj znowu pokonałam słodka zmorę. Nie zjadłam lodów. Kiedy mąż o nie poprosił już prawie byłam ugotowana jak to u nałogowców bywa. Póki tego badziewia nie widzisz jest ok. a postawią Ci pod nos to wymiękasz, a ślina kapie Ci na buty. Ale szybko stanęłam do raportu. Postawiłam ścianę między mną, a lodami i udaaało się. Może z małych zwycięstw powstanie duży sukces??? Czego sobie i Wam życzę M.S.

5 czerwca 2010 , Komentarze (3)

Wczoraj późnym wieczorem oglądałam telewizję i co weszłam do kuchni miałam ochotę coś pożreć. Toczyłam walkę co chwilę. Przekąski wychodziły z szafki, jogurcik, orzeszki, czekoladowe cukierki. Patrzyłam na zegar i mówiłam sobie, kobieto NIEEE, dasz radę jeszcze trochę i pójdziesz spać. Żołądek przerabia już od kilku godzin to co zjadłaś wcześniej i po cholerę wrzucisz mu coś świeżego na ruszt. Porozmawiałam troszkę z synem, który wrócił do domu i UFFF, pokonałam żarcie. Pozdrawiam, życzę sobie i Wam moje drogie samych wygranych.
Bo jakim prawem pytam się" żarcie" ma nami rządzić ?!?!? M.S.

4 czerwca 2010 , Komentarze (3)

Na dworze świeci słońce, ja mam dzisiaj wolne i waaaga spadła. Co za miły dzień.
Czuję się dzisiaj lekka jak skowronek. Jak niewiele czasem trzeba do szczęścia. A już na pewno pozytywne osiągnięcia nakręcają człowieka pozytywnie. Mam dzisiaj w planie zrobić w domu wieeelkie porządki do których szykuję się od  dłuższego czasu, a aura jest sprzyjająca. Podobno przy sprzątaniu też się gubi małe co nieco, a nie wspomnę o seksiku. Wybaczcie mi, ale wygląda na to, że nawet myśli stają się lżejsze. Ale to chyba dobrze??
Całuję Was i życzę samych pozytywnych dni. M.S

1 czerwca 2010 , Skomentuj

Hej dziewczyny.Kg przylepiły się do mnie jak rzep do psiego ogona, nawet mam ochotę powiedzieć jak wrzód do d..y....ale ja się nie dam. Zgodnie z daną sobie obietnicą ćwiczę codziennie wieczorem od 45 min. do 1 godz. Staram się nie podgryzać nic pomiędzy posiłkami by żołądek miał przerwę na strawienie. Te przegryzki mnie zawsze gubiły bo stale myślałam o jedzeniu i co wrzucić na ruszt.Muszę wypracować sobie schemat by przyzwyczajenia ( oczywiście te dobre ) weszły na stałe w moje życie. To tyle moich ambitnych przedsięwzięć. Mam dobre chęci więc może coś z tego się wykluje. Najważniejsze, że waga nie idzie do góry. Trzymajcie się i uszy i nastroje do góry M.S.

30 maja 2010 , Skomentuj

Co za dzień. Doba jest dla mnie za krótka. Dzisiaj zaprosiliśmy dzieciaki na obiad i deser z okazji dnia dziecka. No i oczywiście skubnęłam pysznej rolady z jagodami, którą wykonałam własnoręcznie. Ale rozgrzeszam się bo poćwiczyłam wieczorem 40 min. Może się spaliła ?  Jutro też zamierzam wieczorem ćwiczyć. Czuję, że pomaga to w gubieniu kg. Muszę uzbroić się w cierpliwość, choć nie jest to łatwe. Ale co tam damy radę. Trzymam za nas kciuki.
Pozdrawiam M.S                                            

28 maja 2010 , Komentarze (2)

Witam..
Dodałam nowe zdjęcie na którym widać dokładnie moja oponkę, którą zamierzam zgubić. Poćwiczyłam sobie troszkę wieczorem i mam nadzieję, że takich wieczorów będzie więcej. Muszę wspomóc odchudzanie  bo cholerka mnie bierze, jak stoję w miejscu. To pierwszy krok do zniechęcenia. Pozdrawiam z nadzieją na lepsze jutro. M.S.

28 maja 2010 , Komentarze (1)

Ach, jak mi smutno. Waga prawie sterczy w miejscu. Chociaż dobrze, że nie dodaje kg, ale  marne pocieszenie. Muszę zabrać się do większego wysiłku fizycznego. Może wreszcie zrobi się cieplej i wskoczę na rowerek A co tam, nie będę siedziała w kącie i płakała. Jestem przecież dużą dziewczynka.
POSTANAWIAM - za tydzień w piątek będzie 1 kg mniej
Trzymajcie się M.S.

27 maja 2010 , Komentarze (1)

Witam..
Chciałabym podzielić się z koleżankami przeczytaną wiadomością  o selerze.
Seler - działanie i zastosowanie
Seler wzmacnia układ odpornościowy, oczyszcza organizm z toksyn i pobudza przemianę materii, dlatego jest szczególnie polecany w okresie rekonwalescencji po przebytych chorobach, w trakcie powrotu do zdrowia oraz przy stosowaniu diet odchudzających.
Roślina w medycynie ludowej jest uważana za afrodyzjak.
Ja robię sobie koktajl (seler naciowy+pomidory bez skórki+jabłko + przyprawy i uzupełnia się wodą niegazowaną) Nawet mi smakuje. Wyczytałam ten przepis gdzieś przy diecie oczyszczającej...
Jutro ważenie i się okaże...wyjdzie szydło z worka. Tęęęsknię za słodyczami, ale co raz mniej.
Może będzie łatwiej kiedy waga spadnie i będą widoczne efekty. Póki co muszę uzbroić się w cierpliwość.
Pozdrawiam M.S.

21 maja 2010 , Skomentuj

Dzisiejszy wpis do pamiętnika krótki i smutny . Po pierwszym tygodniu pozytywnym

(- 2kg ) jest (+1kg) Mam nadzieję, że po prostu organizm reguluje sobie te zmiany w żywieniu...chyba. Do poniedziałku postaram się zachować nawyki diety z pierwszych tygodni po nie będzie mnie w domu, a wiecie jak to jest na wyjeździe. Ale ...może nie będzie tak źle. W następny piątek będę miała obawy, żeby stanąć na wadze .

No to komu w drogę temu czas, torby do ręki i w drogę.

Trzymajcie się i życzę Wam lepszych rezultatów, niż mój w drugim tygodniu.

Buziaczki, trzymajcie się Miecia, optymistka mimo wszystko...jeszcze.

18 maja 2010 , Skomentuj

Dzisiaj czuję się jak wilk, któremu rozpruto brzuch i wypełniono kamieniami.
Okropnie wzdęta. Pogoda fatalna, ale dieta wpływa nie wiem dlaczego na dobre samopoczucie. Może dlatego, że robię coś dla siebie co może w niedalekiej przyszłości przyniesie dobre efekty. Tyle lat marzyłam, żeby ważyć poniżej 60kg. Teraz tak łatwo się nie poddam. Od wczoraj zaczęłam więcej ćwiczyć. Trzeba sobie jakoś pomóc w tym chudnięciu. Koleżanka w pracy ma dietę ułożoną przez dietetyka na obniżenie cholesterolu, więc się wspieramy. Jest to dodatkowa motywacja. Będę miała trochę kłopotów z dietą bo od piątku do poniedziałku mam urlop i wyjeżdżam, ale będę starała się zachować dietetyczny sposób odżywiania na miarę możliwości. Wiecie jak to jest..., może się uda??? No to kończę i pozdrawiam ?walczących z kg? do następnego ważenia, hi, hi....wszystko się wyda.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.