Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 541752
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 września 2010 , Komentarze (15)

Na zdjęciu Miecia jak żywa troszku zagipsowana. Na gipsie miałam opakowanie w spadku po szwagrze, który onegdaj też złamał będąc w Anglii łapkę czyli opakowanie żywcem z Anglii. Bawiliśmy się do 4.00. Kiedy ślubny  prosił  mnie do tańca pytał: rehabilitacja? Odpowiadałam rehabilitacja i szliśmy na parkiecik, a co. W końcu nóg w gipsie nie miałam, he, he.  Z innymi partnerami też Miecia tańczyła i dawaliśmy sobie radę. Przynajmniej ja na pewno. Podobno byłam dzielna...no jak tak mówią to może tak. i wcale nie marudziłam. Nawet rajtki dawałam radę podciągnąć, a moja przyjaciółka była zwarta i gotowa podążając moim śladem do WC coby pomóc wwindować mi je do góry. W końcu to nie moje pierwsze złamanie. Po tym upadku mówiłam, że przez chwilę byłam upadłą kobietą. Zamazałam buźki otaczającego mnie towarzystwa coby nikt nie miał do mnie żalu, ochrona danych itp. Wesele było udane, ja się wytańczyłam (lubię tańczyć z moim ślubnym, dobrze i pewnie prowadzi) a tańczyć bardzo lubię. Trzeba pomyśleć o Sylwestrze, a wtedy gips będzie tylko wspomnieniem.

Dodatki czyli biżuteria były w kolorze zielonym. a wdzianko ekri czy jak to się tam pisze. Miłego popołudnia, pa, pa i do usłyszenia.

8 września 2010 , Komentarze (11)

Stwierdziłam dzisiaj, że w gipsie jest tylko 1 łapka, a reszta ciała zdrowa i na ławeczce zrobiłam 6 serii po 30 brzuszków, pokręciłam głową, żeby szyja była ładna, potem pokręciłam biodrami, ale bez hula hop bo Pan gips by je wyhaczał i robiłam przysiady bo nogi też zdrowe. Mam nadzieję, że Luckaaa przeczyta i nie dostanie mi się kijem za opierdzielanie się. Jestem grzeczna. A tyłeczek to ja już mam zgrabny od biegania. Teraz mam szansę wyrzeźbić brzuszek śmietniczek. W papierach porządki zaczęte, dieta w miarę zachowana. No doobra pies znowu stracił parę biszkoptów, ale przed godz. 18.00. Aha chodzę też z pieskiem na spacery, a jutro z rana jedziemy na grzybki. Uszykowałam sobie mały koszyczek coby nie dźwigać i będę przerzucać ślubnemu do większego. Chyba teraz uzależnię się od ławeczki, aleee będę płaska. Niech tylko za bardzo się ten mój brzuch nie wciągnie i nie wyskoczy z drugiej strony w formie dużych pośladków, he, he, he. No to do schudnięcia dziewczęta, go, go, go

8 września 2010 , Komentarze (8)

Oglądałam wczoraj program na Tv Style. Pomagał facet puszystej kobiecie pokochać siebie i swoje ciało i .... udało mu się. Żeby nie przynudzać opiszę wyciągnięte wnioski.
Każda z nas ma coś fajnego mimo nadwagi:
1. Poczucie humoru
2. Ładne oczy, głębokie, powłóczyste,  zalotne spojrzenie itd.
3. Zgrabne, długie nogi
4. Ładny biust
5. Ładne ramiona
5. Ładny, zgrabny seksi tyłeczek
6.Wcięcie w talii
Można by pisać i pisąć. Zamiast się nad sobą użalać weźmy się do roboty. Zacznijmy się odpowiednio np. ubierać.Kupmy sobie ładne oprawki okularów. Niektóre z nas już przeszły metamorfozę i eksponują swoje wdzięki. Czekamy na pozostałe.  Ja stawiam teraz na buty na obcasie i dekolciki i szukam ciekawych oprawek do okularów, a co ( tylko jakoś nie mogę ich dostać( lubię te co mam, ale czas wymienić ). My mamy dodatkowy atut bo ...gubimy habasy i świetnie nam idzie. Jestem na zwolnieniu, ale wstałam rano umyłam się, zrobiłam fryzurkę i makijaż. W pierwszej wersji chciałam bez stanika bo biedna poszkodowana, ale potem poszłam po rozum do głowy i ...nie będę straszyła  luzackimi cyckami. Poprosiłam ślubnego i pomógł mi je zapakować w puszorki i zaraz lepsze samopoczucie. Stanik też trzeba dobrać odpowiedni. Dzięki mojej córce kupuję teraz o 1 nr większe i zaraz biuścik lepiej leży.Boso, ale w ostrogach, a co. Idę porządkować swoje notatki, które gromadziłam na zasadzie, że to mi się przyda i nigdy do nich nie zaglądałam bo zapomniałam lub nie miałam czasu. Teraz ten czas dostałam i go muszę wykorzystać. To nic, że przy okazji trochę boli...coś za coś. No to do schudnięcia i ogarnięcia swoich wdzięków ( bo każda z pewnością jakoweś ma tylko musimy je dostrzec...) go, go, go :-))))))))))))))))))))))))

7 września 2010 , Komentarze (12)

Wróciłam od chirurga.Pan chirurg przesympatyczny. Miałam wrażenie jakbym była z wizytą u znajomego, a nie u lekarza. Wysłał mnie do zdjęcia. W rentgenie przesympatyczne kobiety zatroskane co złego mi się przytrafiło. Pan lekarz obejrzał zdjęcia i nie był pewien czy główka siedzi w swoim miejscu. Poszedł do ortopedy, który przyjmował w pokoju obok. Przyszedł ortopeda obejrzał zdjęcia pomacał główkę i powiedział, że jest ok. Pytał na kiedy mam wizytę u ortopedy. Powiedziałam, że najbliższy wolny termin był na 27.09.2010. Pokazałam papierek i się uśmiechnęli, bo właśnie byłam zapisana do niego. A teraz uważajcie.....spojrzał na kalendarz przekreślił datę 27.09 napisał 10.09 podpisał, przyłożył pieczątkę i powiedział, że mają mnie w rejestracji wcisnąć w nowy termin. Niesamowite....pan chirurg przeprowadził jeszcze małą konsultację i wystawił zwolnienie do 06.10.2010. Powiedział, że rekonwalescencja potrwa ok. 3-mcy uśmiechnął się i powiedział, że mam się nie martwić, bo odłamki złożą się jak puzzle. Ale jestem szczęśliwa. Od samego początku wypadku spotykałam się z super opieką medyczną. Martwiłam się tym odległym terminem u ortopedy, a tu proszę po kłopocie bo idę w już w piątek. Trochę Wam nasmędziłam, ale krócej się nie dało. Ale teraz wciągnęłabym jakąś drożdżówę. Tak niestety działa u Mieci reakcja na stres i odreagowanie. Może zjem cosik innego.

Jeszcze raz dziękuję za wsparcie i podnoszenie na duchu. Jest mi lżej. Teraz będę goniła, ale tylko habasy. Może zrzucę je razem z gipsem? We dwójkę będzie im razem  po drodze. No to do schudnięcia towarzyszki (sze) doli i niedoli. Buziaki

7 września 2010 , Komentarze (5)

Bardzo dziękuję za wsparcie. Jesteście kochane.I pomyśleć, że gdybym się nie odchudzała nie poznałabym tyle życzliwych mi duszyczek Zaraz wychodzę do chirurga, odezwę się wkrótce. Przesyłam buziaczki i trzymam kciuki za  Wasze dietkowanie. Pomalutku, ale do przodu.
"SEKRETEM DO SUKCESU JEST WYTRWANIE PRZY CELU"a my wytrwamy, a co. Nic nas nie złamie, hi, hi,:-))))

6 września 2010 , Komentarze (13)

Wiecie co obecnie mnie wyprowadza z równowagi? Wizyty w kibelu i manewrowanie przy galotach jedną ręką. Niby taka prosta czynność, a tak komplikuje mi teraz żywot. Jak niewiele człowiekowi potrzeba do szczęścia. Sprawna para obu kończyn. A spróbujcie ułożyć się do snu z wrednym gipsiorem na łapce, m a s a k r a. Dopiero jutro u chirurga dowiem się co jest grane tzn. co z odłamkami. I co tu ukrywać mam ogromnego stracha.

Teraz mnie swędzi w środku i czym się mam cholera podrapać jak mam igliczki z żyłką  lub zakończone na końcu kuleczką. Ja chcę starą tradycyjną igliczkę!!!!!!!!!
 
Sprawozdanie z wesela zdam po wizycie u lekarza bo nie mam teraz do tego serca
Na zakończenie i rozluźnienie mojego stresa  dwa żarciki:

Para przychodzi do knajpki. Oddają płaszcze do szatni. Szatniarz pyta
> -Na jeden numerek?
> -Nie...na kawę!

Facet dał ogłoszenie w gazecie "Szukam żony". Po kilku dniach dostał
> bardzo dużo odpowiedzi.
> Większość zaczynała się od słów:...weź Pan moją...

Staram się liczyć kalorie, ale czym mam zagryźć stresa jak nie lodami lub ciachem. Trzymajcie się dietkowo i nie " łamcie." Mimo wszystko do schudnięcia...... będzie mniej do dźwigania. Buziaki

5 września 2010 , Komentarze (6)

Jutro napiszę co u mnie słychać. Dzisiaj wklejam kilka kawałów na dobry humorek. Do usłyszenia no i oczywiście do schudnięcia, go, go, go nie opieprzamy się. Nie macie nic w gipsie, prawda????? No to do roboty !!!!!

C
złowiek nabiera doświadczenia z  wiekiem.
Szkoda, ze jest to  wieko od trumny.

Superoptymista - gość, który na cmentarzu  zamiast
krzyży widzi same  plusy.

 Jeżeli podczas  seksu mąż zwraca się do ciebie innym imieniem,
odpowiedz, nie  pożałujesz.........

 Jeśli  piękna, młoda kobieta prosi cię, niemłodego,  przeciętnego
mężczyznę, abyś  został na noc i na dodatek daje ci za to pieniądze,
to znaczy,  że ona  jest szefową  firmy, a ty - nocnym stróżem.

Sekretarz komitetu powiatowego obdzwania okoliczne  kołchozy:
- No jak tam idą  żniwa?

- Ch......owo!

- Nie  upiększajcie, mówcie jak jest!!!

 Świeżo osadzony więzień drze się zza  krat:
- Jestem niewinny!  Niewinny!
Na to z sąsiedniej  celi:
- No, to już niedługo,  kwiatuszku - jutro bierzemy  prysznic...

 Ona: -  Na pierwszej randce nie daję!
On: - No to może chociaż  weź?

 U  seksuologa:
- Panie doktorze,  jak uprawiać seks, żeby nie było dzieci?
- Wysłać je do  dziadków.....

 -  Mamo, mamo jestem silny jak tata! Też złamałem  widelec!
- Kur......, następny  debil rośnie...

 Mamo,  czy ja aby nie jestem adoptowany?
- Byłeś. Ale cię  oddali...........

 -  Nie mogę pić wódki bo potem leci mi krew z nosa.
- Nie przejmuj się, ja też mam nerwową  żonę.

 Facet do  ekspedientki :
- Poproszę  rolkę papieru toaletowego.
-  Jaki kolor ?
- Pani da biały,  sam walnę odcień.


2 września 2010 , Komentarze (14)

Jeżeli Pani waga myślała, że spuszczę ją z oka to się myliła. Po prostu teraz będzie nas troszkę więcej. Aniu teraz nie mam pojęcia gdzie się podziały 66,60, ale szybko je zabierz coby nie czekały na mnie. Czytam Wasze pamiętniki i cieszę się Waszymi sukcesami i smucę niepowodzeniami. Dzisiejsza noc była niesympatyczna. Mój ból jednak w końcu minie, pomyślałam sobie o tych, którym ból towarzyszy codziennie i nie narzekam. Mąż uważa, że uda mu się przeciągnąć rękawek sukienki przez gips wtedy miałabym szansę iść w sukience, którą wybrałam.. Włoski uczesze mi koleżanka fryzjerka, która nam ścina bo sama z jasnych powodów nie dam rady, a makijaż zaklepany wcześniej. Może jakoś to  będzie. Nie objadam się, wczoraj tylko zakosiłam pieskowi parę biszkoptów, ale naszła mnie taka ochota. Dzisiaj rano ważyliśmy razem z gipsem tyle co wczoraj 67,90 czyli chyba dobrze.No to do lepszego jutra i pamiętajcie za mnie ćwiczyć, liczę na Was.

"SZANOWNE ZDROWIE ILE CIĘ TRZEBA CENIĆ TEN TYLKO SIĘ DOWIE KTO CIĘ STRACIŁ" - dobrze, że tylko na chwilę. Pa, pa

1 września 2010 , Komentarze (13)

Dziękuję Wam za wsparcie w tym łzawym wczorajszym dniu . A ponieważ nieszczęścia lubią chodzić parami to opiszę co mnie dzisiaj spotkało.Spieszyłam się do pracy na imprezkę, biegłam po schodach na szybki tramwaj, potknęłam się na ostatnim stopniu i wylądowałam przed tramwajem. Mili ludzie mi pomogli, wezwali pogotowie. Karetka  zawiozła mnie do szpitala. Okrobny ból, mam złamaną kość ramieniową z odłamkami i przecięty, ale tylko troszkę lewy łuk. Wsadzili w gips i po 10 dniach się okaże czy nie będzie potrzebny zabieg. Ze szpitala odebrał mnie ślubny, ale i tak jeszcze go nie lubię. Obraził mnie a nie miał racji, a ja naprawdę o pierdoły się nie gniewam,Obecna kreacja na wesele odpada, nie przełożę ręki prze rękawek,  nie wiem co wykombinuję. Szansę ma sukienka ze ślubu córki, z żakiecikiem ale nie chciałam mieć dłuuuuuugiej. Cholera, cholera, cholera...wcale nie chce mi się być dzisiaj dzielna i wcale do wesela się nie zagoi. Przysłowie kłamie.Parę lat temu miałam złamany prawy bar i dużo pracy włożyłam żeby go usprawnić. Nie gniewajcie się, ale nie wiem czy dam radę pisać komentarze, ale będę czytać wpisy do pamiętnika i sercem wspierać Wasze dietkowanię. Teraz musicie ćwiczyć za mnie i za siebie, bo Miecia nie może. Idę się położyć, za dużo wrażeń. Buziaki i trzymajcie się zdrowo

31 sierpnia 2010 , Komentarze (12)

Po raz któryś raz z kolei stwierdzam, że mam chyba ADHD. Wystawiłam diagnozę sama sobie. Była dzisiaj nasiadówka i nie mogłam na niej wysiedzieć.  Swędziały mnie pięty bo miały ochotę nawiać z zebrania. Jutro znowu nasiadówa bo jest zmiana dyrektorek i do tego z 11 podległych filii przyjadą koleżanki z terenu.Lubię je, ale będą pełne ręce roboty. A teraz gwóźdź programu na jutro. Będą 3 torty i placki. MASAKRA. I ja w tych warunkach mam trzymać dietę. W domu pogryzłam się ze ślubnym. Kobiety, oni nie są z Marsa oni są z trzeciego wymiaru albo jeszcze cholera wie z czego. Siostra przywiozła mi z Anglii bombonierkę i ze złości zeżarłam chyba z 6 cukierków.Ale żal do mojego chłopa ani trochę nie zelżał. Mogłabym sobie teraz siedzieć i ryczeć gdyby nie fakt, ze pracuję w sekretariacie i jak tu świecić jutro oczami podpuchniętymi jak u kosmity? A teraz do tego jestem zła na siebie za te zeżarte cukierki. Ale mi dzisiaj cholernie smutno. Ani mi do śmiechu, ani do biegania.Tylko facet mógł mnie tak zdołować. Ciekawe jak sobie jutro poradzę. Dobrze, że pracuję z moją kochaną siostrzyczką i mam w niej oparcie. Dyrektorki też są ok. chociaż ten plus. Kończę już bo jeszcze Was wprowadzę w podły nastrój. Jutro nowy dzień, nowe szczęście. Uśmiechajcie się kobietki bo radość w życiu to cenna rzecz.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.