Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

juz od dawna boje sie o wlasne zycie.moja otylosc jest zagrazajaca zyciu.bardzo zle sie czuje z ta waga i z takim wygladem,wstydze sie ludzi i niemoge na siebie patrzec.w ciagu ostatnich 18miesiecy przytylam ponad 20kg.i z kazdym podjeciem odchudzania przybywalo kilogramow.a za kazdym razem jest mi coraz ciezej cos zgubic.a przybywaja one w mgnieniu oka.chcialabym byc szczupla ,ladna i zeby w koncu ktos mnie pokochal.chcialabym zalozyc swoja rodzine i miec dzieci.a przy takiej wadze i wygladzie to niemozliwe

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 38010
Komentarzy: 420
Założony: 9 lutego 2010
Ostatni wpis: 6 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kruszynka.asia

kobieta, 44 lat, Starnice

160 cm, 118.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lutego 2011 , Komentarze (9)

ja juz nie wiem co sie ze mna dzieje.takie wahania nastrojow ze szok.przeciez to chore jakies.lenistwo mnie niedlugo zniszczy.sama nie wiem jak mozna byc tak leniwym.bo to co robie to czyste lenistwo i nic wiecej.tydzien jest dobrze dwa tygodnie zle.pozniej znowu na tydzien biore sie za siebie aby znowu wszystko zmarnowac przez nastepne dni.jak tu walczyc.jak??czy tylko ja jestem tak leniwa?nie pisze tu na v bo nie mam oczym.a ciagle narzekac to nie bede bo przeciez nikt nie bedzie ciagle wchodzil do mnie aby czytac ciagle uzalanie sie nad soba.ktore i tak nic nie daje.ach niech moze w koncu przyjdzie ta wiosna to moze i motywacja i nastawienie bedzie inne.

18 stycznia 2011 , Komentarze (6)

wczoraj byl dzien wazenia i waga  pokazala 1kilo mniej.nie za wiele ale ciesze sie ze znowu zaczelam chudnac i ze juz nie stoi waga w miejscu.a jeszcze doloze wszelkich staran zeby spadala jeszcze szybciej,nie musi wiele szybciej  ale chociaz troche.musze wziasc sie pozadnie za jezdzenie na rowerku.musze jezdzic codziennie i dluzej.no i ustalic sobie tych 5 malych posilkow co 2,5godzuny.dziewczyna ktore sie ze mna odchudzaja chudna wiecej niz ja  i mojej adzie wlaczyl sie taki motywator ze jej dieta jest bardziej drastyczna niz moja. jaki wniosek z tego ???ze musze sie jeszcze bardziej wziasc za siebieale jest dobrze a bedzie jeszcze lepiej.pa

14 stycznia 2011 , Komentarze (5)

dziekuje wam kochane ze jestescie.przepraszam za malo wpisow.musze to rowniez poprawic ale nie da sie wszystkiego naraz.jestem szczesliwa bo dzieki waszym komentarzom ,ktore mnie bardzo zmotywowaly od kilku dni wrocilam na dobra droge,znowu wzielam sie za siebie.i juz jest efekt bo na wadze kilogram mniej.dziekuje ci bardzo zanetko za telefon i wielka pomoc i tobie mirko ze walczysz razem ze mna.:)jeszcze tylko cwiczonka od nowa wprowadzic w to moje odchudzanie i bedzie calkiem dobrze.to wszystko zawdzieczam temu ze jestem tu na witalii i dzieki waszemu wsparciu.dziekuje wam za to.

6 stycznia 2011 , Komentarze (5)

hej dziewczyny.moze mi jakos pomozecie.nie chce zmarnowac tej operacji i chce dalej walczyc i dalej chudnac.ale nie wiem co amm zrobic.juz nie czuje bolu jak jem i moj zoladek coraz czesciej domaga sie jedzenia.czuje ogromne ssanie w zoladku.jem czesciej ale mniejsze porcje ale to nie jest prawidlowych 5 posilkow w malych porcjach.tw moje posilki sa niedietetyczne.pochalaniam wszystko.a najczesciej smazone i tluste.macie moze jakies sposoby aby to zmienic.moze ktoras  z was ma swoj indywidualny sposob ktory wam pomogl zdrowo sie odzywiac.male zdrowe porcje.jak sobie tlumaczyc zeby zaczac tak jesc.kurcze nie radze sobie.ciagnie mnie do tego niezdrowego jedzenia a jeszcze ten glod.jak mozecie dajcie mi kilka rad.ja musze walczyc.musze schudnac i to jeszcze duzo.nie moge sie poddac.nie po to przeciez szlam na ta operacje,po ktorej i tak sie czuje jak by nic ona zmienila.ale moze dam rade sama jakos walczzyc a wy mi pomozecie.wiem ze sma musze sobie z tym wszystkim jakos poradzic ale moze mnie jakos zmotywujecie jakimis dobrymi radami albo nawet niezla krytyka.

2 stycznia 2011 , Komentarze (9)

ostatnio jetsem bardzo malo aktywna na vitalii ale nie mam zadnych postepow i nie mam czym sie chwalic.od mojej operacji 16stycznia minie 4 miesiace,a ja juz sie zachowuje tak jak by jej nie było.bardzo szybko zmarnowalam jej efekty.a tak bardzo sie zapieralam ze tej szansy nie zmarnuje i ci.i znowu wszystko zjeba......m.nawet to.nawte mimo tego ze tak ryzykowalm.ach jestem beznadziejna.zrem juz doslownie wszystko.zadnej diety,zadnego opamietania.ze o alkoholu nie wspomne.pije i to nie male ilosci.i juz niczym sie nie przejmuje,zobaczylam ze nic mi nie szkodzi to hulaj dusza piekla niema.a moja waga od dwoch miesiecy taka sama.ale co sie dziwic.schudlam kilogram ale w  swieta oczywiscie nadrobilam.i co mi z tej operacji.przeciez to mózg powinni operowac.aq szkoda gadac.podsumowanie roku ogolnie lipa.poczatek dupnie zaczety.w sumie nie moge zapomniec o tym ze prawie 25kilo poszlo ale co z tego jak juz pewnie nic nie schudne bo nie moge sie opanowac i wziasc za siebie.a musze jeszcze tak duzo zgubic.i du..........a.chyba juz nic z tego.mam nadzieje ze u was lepiej.ze odnosicie sukcesy i tego wlasnie wam zycze.pa.

30 listopada 2010 , Komentarze (12)

witajcie moje kochane.nie pisze zbyt czesto bo zbytnio nie mam co.waga moja spada ale bardzo bardzo wolno.a wręcz w zwolnionym zółwim tempie.masakra normalnie.stwierdzam ze ta operacja w niczym mi nie pomogła.gdyby nie straszna walka z dietą to by było tak jak przed operacja.wogole mam tak zmienne nastroje ze szok.nie wiem czy ta pora roku tak sprawia czy co?przeważnie mam bardzo negatywne nastawienie do wszystkiego.niby sie pilnuje ale moja dieta wymaga wielu poprawek.ruch jest codziennie.staram sie jak najwiecej chodzić  i jeżdże na rowerku,ale i tak mnie nic nie cieszy,ale to i tak zapewne za mało.jeden dzien jest dobrze pozniej kilka dni do du....y.i tak wkółko.a szkoda pisać.

12 listopada 2010 , Komentarze (11)

mozecie poczytac co przeszla rodzina Iwony i ona w szpitalu po operacji zmniejszenia zoladka.po operacji,po ktorej byly powiklania i Iwona zmarla.chetni moga poczytac co oni przeszli.jak ludzie potrafia kogos ocenic nawet w takiej sytuacji.to straszne-ale prawdziwe. a oto ten link.http://www.taxibustrojmiasto.pl/iwona/

5 listopada 2010 , Komentarze (7)

po dlugiej przerwie jestem wam dluzna jakis wpis.a ja tak nie moge sie zebrac zeby cos napisac.wchodze tu,czytam was ale zawsze tak sie koncza moje odwiedziny.no ale w koncu sie zebralam i napisze kilka slow.ja czuje sie dobrze.do przezyc po operacji tez juz mam inne spojrzenie.nadal bym nie podjela drugi raz takiej decyzji,alle to sie tyczy juz tylko szpitala w wejherowie.inaczej bym to wszystko przeszla.dokladniej bym sie temu wszystkiemu przyjrzala.i jesli mialabym pelne zaufanie do innego szpitala pewnie bym sie zgodzila.bo przeciez to jednak zmienilo moje zycie.jednak jestem zdrowsza i chudsza.no nie schudlam za wiele i jeszcze jestem otyla ale juz po zgubieniu tych kilku kilogramow czuje sie inaczej.lepiej.i jest przeciez wiele takich osob,ktorym ta operacja moze pomoc.ale niech wszystko dokladnie sprawdza.naprawde dokladnie.po tym czasie wiem ze blad byl w tym ze nie bylo dokladnego przygotowania do operacji ale z tego co wiem to w innych szpitalach jest inaczej.a teraz kilka slow o moich efektach po operacji.pierwszy miesiac byl ogolnie udany.waga spadala dosc ladnie bo spadlo mi z 8 kilo.ale po miesiacu posluchalam mojej kolezanki ,ktora tez jest po operacji i ta mi powiedziala,ze powinnam juz zaczac jesc normalnie.to znaczy sie malo czesto ale juz wprowadzac wszystkie pokarmy.ja niestety bylam tak naiwna i sie jej posluchalam ,bo jej uwierzylam ze jak zaczne pozniej jesc to zaczne tyc.ale to niestety tak nie jest.jednak ta diete plynna powinna sie przestrzegac przez tych 6 tygodni tak jak jest w zaleceniach ze szpitala.nie nalezy nic zmieniac.i dobrze ze szybko sie zorientowalam.umowilam sie do dietetyczki i ona mi to wszystko wytllumaczyla.musialam sie do wszystkiego przyznac.i sie okazalo ze jednak za szybko i jeszcze musze uwazac na to co jem.i uwazam.a nawet prawie jestem znowu na diecie plynnnej.chce zobaczyc czy dalej bede chudla.mam nadzieje ze tak.ale to sprawdze za kilka dni i wam napisze.narazie sie stresowalam za bardzo bo moja waga swirowala.miala takie skoki ze szok.prawie wpadlam w dol przez nia.ale juz wiem,ze to moja wina.za szybko zaczelam jesc i nie to co powinnam.dlatego waga albo stala w  niejscu albo poszla nawet do gory.znowu spadla aby znow stanac.bylo to strasznie denerwujace.ale zmobilizowalo mnie do dalszej walki.mam nadzieje ze juz bedzie tylko lepiej.nie po to sie tyle poswiecalam zeby teraz to wszystko zmarnowac.nie nie nie.nie poddam sie i bede dalej walczyc.a walka jest to prawie taka sama jak przed operacja.tylko z malymi zmianami.teraz wiem ze musze schudnac bo po to ryzykowalam.nie moge sie teraz poddac.no i moj maly zoladek nie wola tak ciagle papu.jestem wytrzymalsza na glod.jeszcze sie nie przyzwyczailam do regularnych posilkow ale caly czas sie ucze.dokonuje rozsadniejszych decyzji co do jedzenia.moje posilki sa o wiele wiele mniejsze i zdrowsze.mam nadzieje ze bedzie juz widac te efekty na mojej wadze.narazie sie nie zwaze bo mam okres i poczekam kilka dni.no bo to tez napewno bylo nastepna przyczyna wariacji mojej wagi.tyle na dzisiaj.odezwe sie jak bedzie zmiana wagi na lepsze.czyli mniej.trzymam kciuki za was i za siebie.zycze samych sukcesow.pa mordeczki kochane.

 

12 października 2010 , Komentarze (10)

mam nadzieju ze poobejrzeniu tego wywiadu i przeczytaniu tego artykulu wiele osob ktore chcialyby sie poddac operacji zmniejszenia zoladka  teraz powaznie sie nad tym zastanowia i podejma rozsadna decyzje.wielu ludziom moze to uniknac takiej tragedii i ich najblizszym.ja zdecydowalam sie na ta operacje.lezalam na tej samej sali co Iwonka.bylam operowana po niej.ale dopiero ta tragedia uswiadomila mi jak ryzykowalam:to byla decyzja zdrowie,zycie albo smierc.nie bylam wtedy tego swiadoma i dlatego teraz gdybym miala podjac taka decyzje 2 raz w zyciu bym sie nie zdecydowala.

http://www.fakt.pl/Umarla-bo-chciala-sie-odchudzic-,artykuly,84272,1.html

http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,38563,wideo,,207331,zmarla_po_resekcji_zoladka,aktualnosci_detal.html

29 września 2010 , Komentarze (8)

ale ciagle sie bardzo boje.mam nadzieje ze juz tak zostanie i dalej bedzie ok.dzisiaj rano bolal mnie zoladek i nie wiem co bylo tego przyczyna.albo zazimne jedzenie albo za szybko zjadlam.bo napewno nie za duzo bo wzielam z 2 kesy kalafiora i straszny bol.ale juz jest dobrze.wogole mam jakies dziwne uczucie ze nadal nie do konca jem tak jak powinnam.w sumie to nie jem nic a pije soki.pomaranczowy marchwiowy.jem serek homogenizowany gorace kubki i zupy kremy albo miksowane.i nie wiem czy to dobre jedzenie.musze isc do dietetyczki.wogole nie przestrzegam zabardzo jakis odstepow czasowych a raczej powinnam.jak mam sok to co jakis czas go popijam.kurcze jak trudno jest sie przestawic.wogole to wszystko powinno byc teraz przemyslane poukladane ale jak to zrobic.waga od szpitala mi spadla.ale tez mi sie wydaje ze spada jakos opornie.ale moze tak ma byc.nie chce zeby za szybko chudnac,bo to niezdrowe.ale w tamtym tygodniu pewnie zeszla ze mnie woda i polecialo 4kilo a w tym tygodniu okolo 2 ale wydaje mi sie ze jakos wolno.ale najwazniejsze ze chudna i czuje sie dobrze.pozdrawiam was moje kochane i dziekuje za wsparcie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.