Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MirellaSara

kobieta, 32 lat,

168 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2013 , Komentarze (5)



    Tak, tak.
Tak jak w tytule.
Caly dzien trzymam diete, tylko... wieczorkiem mnie nosi.

Dzisiaj to byl moj 3 posilek, bo wstalam poooozno, o 1. I zjadlam:
4 parowki z sosem czosnkowym,  maly kinder pingwin czy jak mu tam, i brzoskwinke z puszki. ( to jakies 500 kcal) 0 okolo godz. 1o wieczorem.
Nom.. Ale sie pocieszam jedynie tym ze:
* to byl 3 posilek dzisiejszego dnia.
* 16oo kcal nie przebilam ( w bilansie calego dnia)
Ale nie ma co ukrywac super nie bylo. Dopiero po zjedzeniu wyrzuty sumienia, ze przeciez nie musialam, ze byloby mi blizej do celu..

Jeszcze jeden interesujcy epizod:
Wczoraj tesciowa w gosciach ( mierzac zakiet ) mowi do mnie:
- "Och, ja tez sie roztylam". ( przetlumaczone na j. polski )
No suuupeer!. Bylam zla, smutna, ale nie dalam tego po sobie poznac.
A Kobietka wie, dobrze ze mam "problemy z waga" itd itp.


To tyle.. Musze sie wziasc za siebie. I caly dzien pilnowac diety nie tylko wieczorem.:)

Aha.. I Ktos mi zarzucil, ze pisze dziecinnie. Moze. Zalezy od nastroju. Ale jak komus przeszkadza, to jak pisze, to niech nie czyta.:) ( haha, czyzbym byla wrdena Vitalijka piszac te slowa, jezeli tak, wybaczcie:*)

19 stycznia 2013 , Komentarze (10)

  


  bardzo zle.
Odchudzam sie juz troszke, staram sie cwiczyc, wiecej pic, mniej jesc slodyczy, bez podjadania, bez przesadnych ilosci na talerzu..

I co?

nie schudlam,
a UTYLAM! jestem jeszcze grubsza niz gdy sie masowo obzeralam, jadlam cukierki jak chleb, ba nawet jeszcze wiecej, a teraz... masakra;/

mam dola.

ale nie tylko przez to ze utylam. 

w ogole, wszystko mnie smuci, wszystko, kazdy aspekt w moim zyciu.

Nie mam komu sie wygadac, nawet nie chce.. Po prostu jest mi zle :(

17 stycznia 2013 , Komentarze (15)



   hejka:)

Noworoczne?:) O tej porze?:) No nie wiem jak je nazwac...;) Poprostu czytalam Wasze pamietniki, ogladalam zdjecia.. I znalazlam moja motywacje.. Do cwiczen:) Zadne tam zdjecia z neta, tylko prosto z Vitalii.. Bylam w szoku ile moze dac miesiac silowni

( w moim przypadku zostaje tylko dom, z najwiekszego powodu - mezus - mowi ze jak pojde na silownie to beda wszyscy faceci sie na mnie gapic, i na moja dooopke) . Ale ja mam gruba doopke, wiec chyba nie bedzie az taak zle?:D

Wiec.. Mezus zagania mnie do cwiczen w domu:) Cudowne, a zarazem nieraz denerwujace uczucie:D Ale jakie to porzyteczne;) Mimo ze jestem "utyta", to mimo wszystko bardziej nie utylam, a moze nawet schudlam..:)

A wracajac do moich postanowien..

1)
Wazyc sie nie bede:)  [ ale obiecuje ze sie zwaze, jak schudne troszku.. - tak zeby to bylo widoczne]( to chyba gorsze niz zagrozenie na polrocze w czasach szkolnych, gorsze niz nie wiem cooo) - do jakichs tragedii nie bede porownywala, no ALE - niecierpie, niekocham, nielubie, nienawidze sie wazyc, a na widok WAGI mnie telepie.  Wiec same wiecie.. Na oko mysle ze waze jakies 70 - 72. |Czyli schusc musze (?) - 8kg?:) Nawet te 5 to bym nie byla zla.:) Ale wszystko powoli, a moze kiedys do celu.. Oby nie jak zolw:)

2) Nie bede sie oszukiwala ze:
*podjadanie nawet o 1 w nocy nic nie zaszkodzi, i NIE zawali calego ladniutko dietetycznego ( jak na mnie ) dnia.
*zelki, rozne orzeszki i takie " malutkie" przegryzki z mezusiem do filmu to nic ZUUEGO! ( ej, dziewczyny, czy tylko ja taka dobra jestem dla siebie?:D)
* haha, i przypomnialo mi sie -  ze nie bede nosila jeansow, tylko legginsy, poki nie schudne:D Ale ciamajda ze mnie.. Jeansy leza w szafie, bo mi jakos w nich ciasno i niewygodnie sie zrobilo, a moje legginsy chyba sie szybko wynosza:D Wezcie, kopnijcie mnie w dooope!

3) zmienie myslenie. Tzn, ,mysle czesto tak : po co sie stroic, jak i tak jestem pulchniejsza i pewnie wszyscy to widza? Po co sie malowac? Ale i tak jestem dumna z siebie.. Bo: czasami sie wystroje, i.. tak jak wczesniej pisalam bylam u fryzjera. :) ( pogratulujcie  mi .. noooo :P)

4)  Wpisze na Vitali wymiary -  Mamoooo, plakac bede, jak bede sie mierzyc. :((

5) Bede jadla racjonalne posilki, w odpowiednich porach.. Tylko co by tu zmienic. Do racjonalnych por potrzebuje jednej wielkiej zmiany:D Wczesniej zwlekac sie z lozka..:D ( czy tylko ja jedna mam ten problem ) Do pracy bym se chetnie poszla... Ale. Nie znam jezyka, ( nie jest to angielski, ani miedzynarodowy jakis) - z tym jezykiem mam stycznosc od niedawna - tj. dokladnie od 22.10 na codzien, odkad zamieszkalam TU.

Nie chce ujawniac gdzie mieszkam, dlatego wybaczcie, gdy pytalyscie mnie gdzie sobie pomieszkuje a ja nie odpowiedzialam:) Z natury nie jestem niegrzeczna :) :*
Ale sie rozpisalam:) Juz chcialam konczyc, ale jeszcze jedno:)

6) Nie bede olewala cwiczen, czyli codziennie:) pod okiem meza, bo inaczej mam lenia, On moja motywacja:) To sie kiedys musi zmienic:)


No wiec juz moge konczyc:)

Na koniec moja buzka:)



:*

(przed zmiana fryzury, jakies 3 tygodnie temu)

Lece:* Moze cos pocwicze?:)

Aaaa..:)
 I jeszcze punkt 7)

Pije wiecej plynow;)

Znowu maz bedzie sie dziwil, co my tak Kobiety, czesto do toalety biegamy, ale co tam:***
Potem bedzie OCHAC, i achac, nad tym jak schudlam:) Juz czasami mi mowi ze brzuszek mi mniej wisi:D

 :* Nie obrazam sie:)


Wiec lece:)
:*

12 stycznia 2013 , Komentarze (7)



 nie pytajcie dlaczego, za prywatne na Vitalie.. Nie obrazajac nikogo:* 
Dzisiaj najadlam sie za duuzo! :
1: 4 kanapki + kawalek tortu 
2: kilka mini muesli 
3: zupa + troszke drugiego ( malutko makaronu, kotlet mielony, surowka z kapusty)
4: i tu sie zaczyna - cukierki rozpuszczalne, batonik 64g., 3 kanapki + kawalek tortu!!
A ja chcialam schudnac.. Kusil mnie jeszcze kawalek tortu, a ze jestem teraz u tesciow to se podarowalam.. Jesc jak jakis GLODOMOR!

11 stycznia 2013 , Komentarze (8)

   


   Hejki Kochane!:)

U mnie z dietka tak sobie... chociaz nie jest zle!:) W istatnim wpisie i Waszych komentarzach zmotywowalyscie mnie..:) 

Dziekuje!:*

Wczoraj zafundowalam sobie zmiane fryzurki:)
 Nieduza, ale jednak:) Zdjecie wloskow wstawie potem, okej?:) 

I jeszcze zakupilam sie w edtp Gucci:) 
 [ historia kupna warta opisania, bo nie wachajac sie zakupilam :D ]

foto:) 




  A teraz lece zrobic tort dla mezulka :**
 Bananowy z alkoholem i orzeszkami:) Bede tworcza!:)

5 stycznia 2013 , Komentarze (7)

  

 Chcialabym kiedys schudnac.. Chcialabym, to nie oznacza ze mem ku temu MOTYWACJE.. Moze i mam, miescic sie w stare ubrania.. Tak aby nie byly obcisle.

Ale jak ja miec?
Pewna osoba: "Po co Ci sie odchudzac, i tak dobrze wygladasz"
Za godzine: "Oj, chyba Ci sie tam w Pl. przytylo"

 Ja sie staram, cwicze. a tu takie cos.. 

2 stycznia 2013 , Komentarze (9)



    Hejka:) Dziewczynki, jaka fryzura by mi pasowala?:)
Mam juz taakie dlugie wlosy ( na foto pokrecone, a naturalnie lekko falowane),  a juz mi jest ciezko je ukladac:) 

 

31 grudnia 2012 , Komentarze (2)



  Powinam chudnac.
Deresyjne slodycze "odstawione" tzn. zminimalizowane do ilosci 1- 3 cukieki dziennie.
( uwierzcie jestem z tego powodu DUMNA! - ( hahaha -.- ), bo wczesniej bylo po 10 ? :(
Staram sie jesc porzadne sniadania. I nie podjadac za wiele, co wieczorem jest dla mnie TRUDNE.
Cwicze co 2 dni brzuszki, zwiekszajac za kazdym razem ilosc o 20. ( btw. dzisiaj powinnam je robic, ale mam LENIA?) No i mierzylam sukienki na Sylwestra.. Ta w ktorej w biodrach mialam po 4 cm luzu ( w czasach OBZERANIA sie cukierkami), dzisiaj jest na mnie DOPASOWANA! - uwierzycie?
Nie siedze ciagle na dupie, ruszam sie, cwicze, staram sie jesc dopasowane do pory dnia posilki, nie podjadac, a ja NIE shcudlam? Tylko UTYLAM!?
Chociaz juz 2 osoby powiedzialy ze schudlam??
Weeezcie, nie rozumiem mego organizmu.. Ktos tak mial?
No widzicie.. powinnam chudnac, a nie chudne..
( jedyny + ze chociaz z tego smutku jeszcze nie zachcialo mi sie slodyczy)
( a ukochane cukierki mezusia i moje trzymam pod luzkiem :D!- wiec same wiecie... )



26 grudnia 2012 , Komentarze (6)

jak zwykle.
Nawet jak wrocilam z mezem do rodzinnego domu, to i tak sie poklucilam z mama.
Tak, wazna dla mnie jest waga, wyglad, ale ja nie jestem PUSTA.
To ze utylam, i chce schudnac, nie znaczy ze nie mam innych wartosci, ktore sa dla mnie wyzsze niz waga itp.

Po prostu koszmar.
Czasami nie wiem po co zyje?
wydaje mi sie ze nie umiem dawac ludziom szczescia.
a zawsze tego chcialam.

24 grudnia 2012 , Komentarze (5)



  Witam.. Juz od jakiegos czasu myslalam nad tym, aby opisac Wam, moje drogie moja historie. Historie po czesci odchudzania, a po czesci moich uczuc temu towarzyszacych..  Od razu prosze Was o wybaczenie moich bledow jezykowych, skladniowych i kazdych innych:) Moj polski niestety nie jest juz na poziomie super, a kiedys bylam najlepsza w klasie, nie chwalac sie:D haha, no nie chwalac sie:)
No wybaczcie mi tego..:)
W sumie do opisania historii skolanila mnie rozmowa z mama. Ale od poczatku..
Urodzilam sie w nienajbogatszej rodzinie, jestem dzieckiem wymodlonym.. Mam bardzo dobry kontakt z mama, rodzicami, chociaz nie zawsze bylo super..  Niedlugo po mnie na swiat przyszla moja kochana sis ( za ktora tak teeesknie od czasow wyjazdu). Wychowywalysmy sie jak blizniaczki.  Zawsze bylysmy o siebie zazdrosne, ale sie kochalysmy.. Jednak zawsze bylo tak ze moja siostre dzieci lubily bardziej.. Ja przez to stawalam sie powoli powoli typem samotnika. Bardzo uczuciowa, a moja wrazliwosc wzrastala z kazdym dniem.. Bardzo bolalo mnie to, ze moi rowiesnicy nie akceptowali mnie. Bardzo malo sie ruszalam, siedzialm w domu, zamykalam sie w sobie na rowiesnikow..  Przyszly czasy szkole, i historia sie powtarzala.. Tylko ze juz w tym przypadku sie przyzwyczailam powoli do tego.. zastanawialam sie tylko, dlaczego tak jest? Pamietam, w moim sercu bylo tyle bolu.. A potem.. Spojrzalam w lusterko.. I zobaczylam, pulchna dziewczynke, skromnie ubrana, a nawet ..biednie. Od tego czasu poczulam kompleks nizszosci, pomyslalam ze moze mnie nie lubia, bo ja jestem gruba, bo nie chodze modnie ubrana? Wtedy nie patrzylam na moja buzie, nie wiedzialam ze jestem sliczna dziewczynka.. Dzisiaj to widze na starych zdjeciach..  Nie mialam kolezanek, przyjaciolek..  Poszlam do klasy 3 ( dolkadnie nie pamietam), i od tego czasu zaczelam "przyjazn", toksyczna przyjazn. Bylam wykorzystywana, ale ja moglam zrobic wszystko, aby tylko miec kolezanke..  Czasy gimnazjum..  Pamietam jak dzisiaj. Przyszlam ze szkoly. Byla wtedy u nas ciocia.  Nalalam sobie pol talerza zupy, (mimo ze jadlam w szkole obiad) bo przeciez ja musze cos zjesc.. Na co ciocia zareagowala slowami:
- ty i tak jestes GRUBA, po co jeszcze jesz?
Popatrzylam na nia zaszklonymi oczami, poszlam do pokoju. I pierwszy raz z powodu wagi zaplakalam. Ciocia mnie przepraszala, ulzylo mi, ale nie nadlugo..
Zaczal sie horror. Niepozornie. W ciagu roku schudlam 17kg. Z  dnia na dzien gdy widzialm ze chudne, jadlam jeszcze i jeszcze mniej.. Potem moje chudniecie sie zatrzymalo.. Bylam STRASZNIE chuda.. Ale ja widzialam w lusterku GRUBASA. Jeszcze wiekszego niz nim kiedys bylam.. 
W gimaznjum kolezanki z klasy pytaly jak sie to stalo, ze schudlam, na co odpowiadalam:
- ja schudlam? Nie wiem..
Ja tego naprawde nie widzilam.. Chociaz moja garderoba sie zmienila. Jednak akceptacji siebie samej sie nie nauczylam, a tym bardziej od drugich ludzi  jej nie dostalam. Gimnazujm.. to czasy chudszej mnie, zmeczonej, szarej cery, popoludni w lozku z paczkami chusteczek. Depresja..
Poszlam do szkoly wyrzszej. Drugie miasto, ta sama toksyczna kolezanka.. Zaczelam o siebie bardziej dbac.. Moze odrobina wiecej akceptacji, moze 200 gram wiecej smalosci..
Ale to nic nie dalo. Horror sie rozkrecal. Dla mnie chudniecie bylo obsesja. Kazdy zjedzony cukierek to byl koszmar, myslalam ze od niego przytyje tak ze nic na mnie nie bedzie pasowalo. Potrafilam wziasc cukierka do buzi, porzuc go, podelektowac sie smakiem, i wypluc go. Zjesc czasami odrobinke slodyczy, i od razu pojsc wymiotowac. A czasami, zjesc OGROM slodyczy o to samo.  Byly czasy gdy juz mieszkalam w internacie jadalam dziennie moze okolo 500, 700 kcal. Z dnia na dzien chudlam, slyszalam ze jestem chudzinka, ale dla mnie bylo najwazniejsze ze JA tego NIE widzialam. Nie mialam sily czasami drzwi od internatu otworzyc. Wyobrazacie sobie? Ledwo zylam..
Mama w pore sie zorientowala.. I pomogla mi. Najpierw prosila, a potem gdy nie pomagalo, zmuszala mnie jesc.. Dzisiaj wiem, ze wyciagnela mnie z anoreksji, tej glebokiej.. Bo chora to moze jestem i do dzisiaj.. Obzarstwa, glodowki..
Wtedy przytylam. Zaczelam lepiej wygladac. Chlopcy zaczeli za mna szalec, a ja glupia to wykorzystywalam. Nieladnie mowiac moglam miec kazdego,  i tylko ich tym ranilam.. Wiecie, mysle ze to bylo poprostu odreagowanie za wszystko co mnie spotkalo w dziecinstwie.. A to co napisalam, to tylko troszeczke, tego co przezywalam..  Teraz jest tak ze Ci chlopcy ktorzy mi sie podobali jak bylam Grubaska, biegaja za mna.. Juz nie:) Bo wyszlam za maz..
Wiecie.. to forum o odchudzaniu..  Ale ja jestem juz taka, ze nie umiem pisac tylko o jednym. Ja zawsze mowie to co czuje:D Wiec wybaczcie moich wywodow..:)
Teraz znowu przytylam.. Zmiana miejsca zamieszkania, nie znam jezyka, ( ale sie chce nauczyc i to zrobie ), nie mam tutaj gdzie mieszkam przyjaciol, spedzam wiekszasc dnia w domu, tylko wieczorem gdy I. wraca z pracy wychodzimy na zakupy, itd..
Ale walcze!:)   Teraz jestem w Pl. Co mnie natchnelo do napisania Wam  mojej histori..  No i moja mama..  I moja kuzynka, ktora taaak duzo schudla..:)
Ja znowu bede chudnac, tylko tym razem ostroznie.. Jedzac wszystko, ale bez przesady, cwiaczac, ale za to musze sie dopiero wziasc!:) Zmotywujcie mnie!:)
Dziewczyny!:) Zawsze trzeba walczyc o siebie.. Ale zanim zaakceptuja Ciebie Twoje otoczenie, zaakceptuj siebie sama..  Inaczej sie nie da..  Nawet wtedy, kiedy juz nie zylismy biednie, a nawet moge powiedziec, zaczelismy zyc bardziej na "bogato" rowiesnicy nie zaakceptowali mnie, to momentu.. Kiedy nie zrobilam tego SAMA. ZAAKCEPTOWALAM SIEBIE. Chociaz czasami ta akceptacja znika.. Jednak teraz mam PRAWDZIWYCH przyjaciol, ktorzy mi pomagaja w tej samoakceptacji, ucza mnie byc szczesliwa..
Przepraszam ze sie tak rozpisalam..:) I wybaczcie, jesli to co napisalam dla Was wydaje sie glupota:) Moze ktoras z was dobrnela do konca:D
Pozdrawiam!:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.