Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mój główny cel to być swobodną. Czuć się ze samą sobą dobrze :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27122
Komentarzy: 166
Założony: 14 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 16 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
orcha

kobieta, 40 lat, Poznań

173 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

Wczoraj wpisałam wagę 65 kg, a dziś już jest 64,2 kg. Wiem, wiem. To tylko utrata wody po zakończonych 5 dniach warzywek i protein, ale jeśli waga tak pokazuje to trzeba to od razu odnotować hehehe
Tak więc do końca walki pozostało barrrdzo niewiele. Byle się nie załamać
Jeśli dobrze pójdzie to pod koniec września osiągnę nie tylko założony cel, ale i taki malusi dodatkowy, który kołacze się po głowie od jakiegoś czasu

29 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Dzisiaj mija miesiąc diety. Dobrze, że mierzyłam się dokładnie w pierwszym dniu walki.
Waga pokazała spadek dokładnie o 6 kg
A spadki w obwodach są imponujące:
talia minus 5 cm
brzuch minus 8 cm
biodra minus 7 cm
udko tylko minus 3 cm,ale lepsze to niż nic
(tak na marginesie łydka taka sama jak na początku buehehehe )

Tak więc bez żalu wcinam sobie galaretkę sporządzoną na herbacie malinowej. Pychotaaaaa!
Nie piłam alkoholu przez miesiąc, nie skusiłam się ani razu na słodycze, ani na śmieciowe fast food`y. Jestem z siebie dumna

27 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Dzień zaczęłam od placuszków z cukinii. Zostało mi troszkę ciasta od wczoraj więc dodałam pod koniec smażenia po plasterku szyneczki, tak żeby śniadanko bardziej przypominało poranny posiłek,a nie wieczorny.




Za to na obiadek zrobiłam papryki nadziewane mięskiem mielonym z indyka. Dodałam cebulkę, jajko, przyprawy i już. Siedzą sobie grzecznie w piekarniku i dochodzą Jeśli będą śliczne i powabne to zdjęcie też dorzucę. A co mi tam...
Nie wiem jeszcze co przygotować na kolację. Ale wykorzystam chyba kalafiorka i zrobię sobie pyszną pastę na jogurcie.

A Wy co dzisiaj wcinacie??

26 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Zostało tylko 2,5kg. Spodnie na tyłku wiszą, a ja się zastanawiam dlaczego jestem taka gruba Patrzę w lustro i widzę zarysowane kości obojczyka, chudsze ręce, coraz ładniejsze wcięcie w talii. Nawet widzę już dawno zapomniany obraz moich krzywych bioder - skrzywienie kręgosłupa, jako efekt dobroczynnego wpływu wyczynowego sportu na zdrowie No i zerkam niżej. Tyłek jakby mniejszy, ale te nogi....te uda...ten cellulit. Mam wierzyć w to,że gdy osiągnę te wymarzone 63 kg to będę wyglądać inaczej, lepiej??
No właśnie..coś mi się zdaje,że trzeba będzie dotrwać do 60kg i przedłużyć dietę. Pozbyłam się prawie 6 kg, a te 2,5 kg wydaje się być dla mnie Everestem
Poza tym dołuję się zatrzymaniem wagi. Jutro ostatni dzień kolejnej 5 warzyw i protein. Może wtedy coś się ruszy...

24 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Prawie miesiąc za mną...nawet nie wiem kiedy ten czas zleciał. To moja pierwsza dieta podczas której nie czuję,że się odchudzam. Dopiero wczoraj mnie olśniło. A wszystko za sprawą pysznego loda Magnum Moja połówka wcinała go przed moim nosem grrrr. Ale dałam radę. Nie skusiłam się chociaż ślinka ciekła. Pomyślałam sobie ile już za mną. Ile już dokonałam dla siebie. I byłam z siebie dumna. Tak po prostu. Zamiast pełnego tłuszczu loda wciągnęłam sobie czekoladę na gorąco zgodnie z zasadami diety i to mi wystarczyło
Dlaczego dopiero teraz mam siłę, by odmówić słodyczy/alkoholu? Co takiego stało się ze mną, z moim życiem? Dlaczego wcześniej to było takie trudne? Nie znam odp na żadne z tych pytań. Zresztą chyba najważniejsze jest to, że coś we mnie drgnęło.
Pozostało 2,5 kg do celu. I tak się zastanawiam czy po osiągnięciu celu nie wyznaczyć sobie kolejnego...ale to dopiero w przyszłości. Trzeba żyć dniem dzisiejszym.
Poza tym zaczynam myśleć o zmianie garderoby. Ech...jestem zmuszona, bo wszystko na mnie wisi Tylko czy warto kupować wszystko już teraz? W końcu mam zamiar troszkę jeszcze schudnąć..Sama nie wiem. Dobrze,że jest jeszcze ciepło, bo mogę nosić moje ukochane białe spodnie, które kiedyś opinały mi tyłek a teraz z niego spadają hehe. Może już jesienią będę paradować w nowych ciuchach o 2 rozm. mniejszych niż obecne?? Kurcze...fajnie by było

23 sierpnia 2011 , Komentarze (5)

Dzień bardzo intensywny, ale na tak ważny wpis na vitalii trzeba znaleźć czas
Ciotka Klotka porobiona jak smarkula!!! Waga odnotowała spadek

21 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Nie wiem ile ważę. Lepiej podczas @ nie stawać na wadze. Po co mi dodatkowe problemy..

Mam dzisiaj dość wszystkiego. Nie będę się rozpisywać co bądź też kto jest źródłem mego złego samopoczucia. Jestem zła i tyle. Określenie zła jest jednak niewłaściwe. Powinnam napisać "rozczarowana" i "smutna", a to w moim przypadku gorzej..

Zrobiłam więc sobie bardzo lejący budyń, właściwie coś w stylu czekolady na gorąco i zaraz będę pałaszować. Może na chwilkę zapomnę o stresach. Oczywiście budyń nie jest ze sklepu, ale jest w zgodzie z Dukanem tak więc nie powinnam mieć do siebie pretensji. Poza tym obiad jadłam około 15.30, a mamy już 23.25. Od pory obiadu nic w ustach nie miałam.

Grrrrrr..jak to się dzieje,że pozwalamy innym przelewać na nas frustracje?? Czy To nasza wina?? Czy to my wysyłamy sygnały mówiące,że wolno nas krzywdzić, że nie będziemy protestować?? Coraz częściej myślę,że TAK.

20 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

a wszystko przez @ ach...
Brzuch wzdęty, nic mi się nie chce...no...może słodyczy mi się chce. Wciągnęłam na obiad pierś z kurczaczka i pękam.
Na wagę stanęłam rano i już było widać efekty zatrzymania wody. Ale co tam..Jakoś przeżyję tych kilka dni. Zobaczymy jaka będzie waga po @.
Kobiety to mają się z czym użerać

19 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

Naszła mnie wieeeeeeeeeeeeelka ochota na słodycze. Oczywiście chciałam mieć coś na talerzu natychmiast. Internet mnie wybawił

Oto ekspresowy przepis na racuszki nieco zmodyfikowany przeze mnie (ze względu na brak wszystkich składników podanych w przepisie):

1 jajko
3 łyżki jogurtu/serka
1 łyżka skrobii ziemniaczanej
szczypta proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej
słodzik (ja dałam 3 tabletki pokruszone)
kilka kropel aromatu - jaki kto tam lubi
dodałam jeszcze odrobinkę kakao

Myrdamy i wlewamy na patelnię. I po chwili wcinamy aż uszy się trzęsą hehe

19 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Niby nic wielkiego, bo spadek tylko o 200g, ale jakże istotny
Właśnie zrzuciłam sobie z ramion 5kg Pięknie to wygląda na pasku hihi.
Za mną duży krok do przodu. I kilka mniejszych przede mną. Czasem myślę, że te mniejsze są zdecydowanie trudniejsze. Jak narazie myślę o dniu dzisiejszym

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.