Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mój główny cel to być swobodną. Czuć się ze samą sobą dobrze :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26839
Komentarzy: 166
Założony: 14 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 16 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
orcha

kobieta, 40 lat, Poznań

173 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2015 , Komentarze (6)

Niedługo skończę 31 lat. A tydzień temu powiedziałam facetowi, po roku związku, że nie możemy się spotykać. Mam dużo wątpliwości czy dalibyśmy być razem - w trójkę z moim dzieckiem. Czy udałoby się nam stworzyć rodzinę. Ja mam wyższe wykształcenie, on jest po zawodówce. Nie zarabia tyle co ja (co nie znaczy, że ja zarabiam kokosy). Jest naprawdę dużym facetem z tatuażami. Do niedawna częstym bywalcem dyskotek jako bramkarz. Wszystko to co o nim napisałam to argumenty mojej mamy, bym z nim nie była. Gdy odprowadzał mnie z mojej pracy do domu to moja mama stała na balkonie i sprawdzała czy wracam sama. Pytała "sama szłaś?". Rzucała kąśliwe "musi Cię odprowadzać? nie możesz sama wracać? o której skończyłaś prace?" A wszystko to w obecności mojego kilkuletniego synka, który polubił "mojego Kogoś". Często razem wychodziliśmy na plac zabaw, byliśmy w kinie, w parku, w mieście. Nie mogłam już znieść tego, że muszę kłamać i wymyślać wymówki, by nie zapraszać Go do domu lub by razem nie wychodzić. Chciałam uniknąć awantur w domu. I tak oto jestem sama od tygodnia...A on chciał mi się oświadczyć, zamieszkać ze mną, być ojcem dla mojego syna...

28 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Oj dziś to był dylemat - ćwiczyć/ nie ćwiczyć....
Nie żeby mi się nie chciało. Ząb mnie tak od wczoraj boli, że mam ochotę wsadzić głowę do wiadra i krzyczeć hehe
Ale nie dałam się. Przecież jakiś mały kawałek mojego ciała nie będzie mną rządził. I dałam sobie w kość
Już raz miałam ten ząb leczony kanałowo i co? Dupa. Bo plomba wyleciała, a ja siedzę teraz i się zastanawiam czy uda mi się jutro trafić do dentysty. Jak tam jutro nie trafię to pewnie jutro mi buzia spuchnie. O ja nieszczęsna.....

27 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Ćwiczeń nie odpuszczam Dzisiaj czułam nogi i trochę tyłek, ale to najmniej ważne. Nie chciało mi się dziś ćwiczyć. Ale popchnęła mnie do tego moja złość. Cały dzień byłam tak wściekła, nawet nie wiem o co. Podczas ćwiczeń warczałam, tak WARCZAŁAM. A jak skończyłam ćwiczyć to miałam takąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąąą moc

Wpis drugi dzisiejszego dnia: "Jak mocno go ... kocham?"
Poznaliśmy się, gdy jeszcze nie miałam 18 lat. Jakie to były cudowne czasy. Niedługo kończę 29 lat i ... nadal go kocham. Nigdy nie mieliśmy szansy być razem. Mijaliśmy się, a kiedy nasze drogi się krzyżowały to czułam, jakbyśmy nie widzieli się miesiąc, najwyżej dwa - w rzeczywistości nasze zupełnie odmienne światy łączą się mniej więcej co 2 lata.
Kilka lat temu uciekłam do niego od mojego największego błędu życiowego. Teraz dopiero wiem jak wtedy byłam szczęśliwa. Byliśmy zupełnie sami. Budziłam się obok niego i czułam się wolna. Gdy myślę o tym czasie to czuję na sobie tamten słony, ciepły wiatr, który lepił mi całe ciało.
A teraz? Dzieli nas kilkaset km, granica, moje sprawy urzędowe i moje obawy. Nie mam jeszcze tak wielkiej siły w sobie, by rzucić się na tą głębinę. Dobrze jednak wiem, że gdy nie spróbuję będę sobie to zarzucać do końca życia...

25 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Dziś było już znacznie lepiej. Może dlatego, że nie ćwiczyłam w butach, tak jak wczoraj. Poczułam dzisiaj zupełnie inne mięśnie. Poza tym, co dziwne, mięśnie są napięte cały czas i moja sylwetka już wygląda lepiej. Czuję, że ciało cały czas się nagrzewa, jakby ciągle spalało ten okropny tłuszcz

24 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Dziś już było znacznie ciężej ćwiczyć. Mięśnie są zmęczone, drgały podczas spalania zbędnych kalorii. Ale jak miło było skończyć ćwiczenia z mokrymi plecami
Im bardziej się człowiek zmęczy podczas wysiłku fizycznego tym więcej ma energii potem. Mam wielką ochotę się uśmiechać
Walczę jednak z ogromnym głodem i zajadaniem stresu. Od kilku tygodni budzę się koło 1 lub 2 i buszuję w kuchni. Paranoja. Teraz mam przynajmniej motywację. Skoro było mnie stać na 45 min ćwiczeń, to dlaczego miałabym to marnować obżeraniem się po nocach???

23 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Pierwszy trening z Ewą Chodakowską za mną
Wszystkie ćwiczenia zrobiłam, utrzymałam tempo. W efekcie buzia czerwona, powoli zaczynam czuć mięśnie pleców i bolą mnie bicepsy hehe
Ale nie poddam się. Dzisiaj przymierzałam sukienkę, nie pasowała. Ale to nic. I tak była o 1 rozmiar za mała. Raczej wkurzyłam się na siebie o to, że moje uda to raczej galareta. Co z tego, że schudłam kilkanaście kg, skoro moje nogi wyglądają bez rajstopek no powiedzmy...mało ciekawie.
Trzeba się trzymać myśli, że mi się uda

20 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

To bardzo trudny czas. Od czerwca jestem sama z moim dzieckiem. Zostawił mnie, potem odwrócił kota ogonem, usłyszałam tak wiele przekleństw i kłamstw na swój temat, że miałam ochotę umrzeć. Co miesiąc jestem w sądzie, toczy się tak wiele spraw, że czasem czuję się jak w gęstym lesie, który się zacieśnia i zacieśnia...
Oczy mi się otworzyły. Straciłam prawie 10 lat mojego życia. Gdybym miała wtedy odwagę odejść byłabym dzisiaj zupełnie gdzie indziej. Byłam zaślepiona, pewna że wszystko się kiedyś samo ułoży, naprawi.
Nieprawda!!!Było coraz gorzej, a ja bałam się odezwać we własnym domu. Gdy wracał z pracy bałam się, bo nie wiedziałam w jakim wróci humorze. Jeśli miał akurat zły dzień byłam workiem treningowym. Psychicznie mnie wykańczał. Przestałam wierzyć, że cokolwiek umiem, że jestem cokolwiek warta.
A dziś myślę, czy podołam. Wreszcie jestem wolna, ale czasem przychodzą takie dni jak dziś. Boję się. A strach to chyba najgorsze uczucie..
Jak ułożyć sobie życie na nowo? Jak być niezależną finansowo, dbać o dom, o dziecko i dać mu prawdziwą rodzinę?
No bo kto zechce dziewczynę z dzieckiem? W tym roku kończę 29 lat i o zgrozo, czasem myślę, że to już mój koniec, że wszystko straciłam, że przegrałam swoje życie i życie mojego dziecka.

12 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Nie było mnie tu kilka miesięcy. Zdarzyło się tak wiele, że nie wiem czy starczyłoby mi czasu na opowiedzenie tego wszystkiego.
Może lepiej będzie wypunktować moje zmiany życiowe??
1. Zostałam z synkiem sama. Napisał mi w emailu,że mam go spakować. Spakowałam go, a on mnie oskarżył o wyrzucenie z domu i kradzież jego rzeczy. Dostałam pismo od jego prawnika.
2. Niedługo pierwsze rozprawy sądowe. Będzie burza z piorunami i grad wielkości piłek do golfa.
3. Nie mam pracy, nie mam za co kupić dziecku mleka i pieluch. Obudziłam się z ręką w nocniku. Dopiero teraz widzę w jakie bagno wdepnęłam kilka lat temu. Zabrał mi całe życie. Zmarnowałam przy nim wszystkie plany i marzenia.
4. Synek ma troszkę ponad 2 lata. Jest boski, ale wchodzi w bardzo trudny okres. Bywa agresywny, tłumi emocje i przeżywa na swój sposób rozpad rodziny.
5. Pkt piąty na piątkę, tak aby w końcu napisać coś pozytywnego. Ważę 60 kg i nie mam zamiaru wracać do poprzedniej siebie. Poza tym niedługo minie rok odkąd zgubiłam 12 kg

12 maja 2012 , Komentarze (1)

Dlaczego ciągle Dukan?? Bo działa, bo mi odpowiada, bo lubię białko, szczególnie mięso.
Poza tym żadna dieta nie dała mi takich efektów. Zrzuciłam 12 kg bez większego wysiłku. Nikt nie powie mi, że można schudnąć, a potem bezkarnie się objadać jak przed dietą. Trzeba być wytrwałym już do końca życia. Zarzut, że jem normalnie, a potem nagle wracam do Dukana jest bezpodstawny. Nie jadłam przez ostatni miesiąc normalnie. Obżerałam się. Codziennie wchłaniałam słodycze. Już nie będę pisać o jakiej porze potrafiłam szukać w lodówce czegoś do zjedzenia. I nie pozwolę by moje wysiłki poszły na marne. Marzyłam o tym by podczas ciepłych, słonecznych dni wyjść na ulicę i nie krępować się, nie myśleć o tym, że spodnie powinny leżeć na tyłku inaczej. Pokonam te cholerne 5 kg!!!!!!!!!!!

8 maja 2012 , Komentarze (1)

Ach...bilans świąt i ostatniego miesiąca nie jest zbyt różowy. Na liczniku nadprogramowe 4 lub 5 kg. Ciuchy pasują nadal, ale są już opięte. Stoję na granicy pomiędzy dwoma rozmiarami ubrań. Oj niedobrze!!! Wzięłam się za siebie i postanowiłam, że do urodzin mojej maludy zrzucę z siebie ten zbędny balast. Mam na to 3 tygodnie. Czyli wypada na każdy tydzień jakieś 1,5 kg. Dam radę Biorąc pod uwagę to, jak do tej pory się odżywiałam, to samo odstawienie słodyczy, chipsów, piwa, whisky i innych wynalazków powinno pomóc. Poza tym dziś i jutro same proteinki. A za to w czwartek....moje urodziny A w urodziny to torcik MUSI być!!! Choćby nie wiem co

Dzisiejsze menu:
- śniadanie - owsianka
- obiad - gotowany tuńczyk + sałata + pomidorki koktailowe
- kolacja - pewnie twaróg

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.