Pamiętnik odchudzania użytkownika:
misskitten

kobieta, 42 lat, Gdańsk

171 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2012 , Komentarze (11)

Oj leci mi ostatnio ten czas.....dopiero co sobota była a tu już się poniedziałek kończy. Praca, praca, jeszcze raz praca. Cóż czasami tak jest, ale nie narzekam!To taka ogólna konkluzja;-))))Dziś pierwszy dzień@. A do tej pory tak ładnie spadało (wolno jak żółw ale szło w dół). Za parę dni może będzie mniej! I tak jakoś w miarę nie mam wilczego apetytu ale dziś pozwoliłam sobie na czekoladkę, gorzką....trzeba mg uzupełnić. Dziś pyszny obiadek był. Makaron razowy spaghetti, z oliwą, czosnkiem, krewetkami, parmezanem i pietruszką. Oliwy tylko łyżka stołowa ( na dwie osoby). Ostatnio mam jakiś szał na tosty razowe. Dwa dni pod rząd na śniadanie....z konfiturą wiśniową lub truskawkową do kawy.....pychotka!Tylko po takich tostach to niestety jeść się chce, bo to jednak na słodko.  Dziś ugotowałam zupkę kalafiorową....będzie na jutro, jak wrócę z terenu to tylko podgrzać i już gotowe! No i dzis jadłam niedobrą zupę ogórkową w barze....masakra jak można zupę spier....!To trzeba mieć talent. No cóż, więcej tam nie kupię.Dziś akurat potrzebowałam czegoś rozgrzewającego, bo trochę po tym zimnym łaziłam. Ale pierwsze słoneczne dni przed nami......czekam na wiosnę z utęsknieniem! Już bym chciała żeby ta zima sie skończyła.....chyba nie tylko ja;-)

25 lutego 2012 , Komentarze (12)

No i dziś pomiary i ważenie. Tradycyjnie się dziwię. Schudłam niecałe dwa kg ale za to centymetry znów poleciały....a myślałam że niezbyt dobrze mi idzie z tym odchudzaniem. Dzięki Bogu się mierzę.....inaczej efekt zrzuconych kg znechęciłby mnie do dalszego działania.....taka prawda!Jak się człowiek tyle wysila to chciałby widzieć efekty. No i posdumowuję.....Jest lepiej niż myślałam. -24 cm od początku lutego.....Ale gdzieś w podświadomości te kg latają mi po głowie.....dlaczego!!!

CEL:7 z przodu w marcu....do osiągnięcia raczej;-)

Teraz czuję zbliżającą się @......mam nadzieję, że po niej coś spadnie z wagi!

Jak ja wczoraj walczyłam z sobą wieczorem aby nic nie zjeść przed snem! Dopiłam szklankę soku pomidorowego i to mnie chyba uratowałonawet jeszcze wieczorne brzuszki na głodniaka były. jestem z siebe dumna!!!

Dziś sporo pracy.....krótki termin zlecenia i full roboty. Ale co tam!Trzeba się brać w garść i działać.....

UDANEGO WEEKENDU!!!

życzę wszystkim Vitalijkom

24 lutego 2012 , Komentarze (3)

Oj wiosnę już czuć....chyba zbliża sie powoli. Dziś to chyba z 10 stopni było i mimo tego deszczu i chmur czasami słonko się pokazało. Ale na spacer z psem to nie za bardzo. No jeśli chodzi o dietę to jest ok. Wprawdzie mam ful roboty w pracy ale jakoś staram się regularnie zjadać to co zaplanuję, żeby głodną nie być. kalorie w normie. Ostatni mój hit to sok pomidorowy z dodatkiem pieprzu czarnego. Mało kalorii, zawiera potas i inne dobrodziejstwa i jest sycący a ma tylko 17 kcal w 100ml. Szał na brokuły minął i teraz jest fasolka szparagowa na topie. Zjada ją nawet mój pies!!!Ogórki kiszone też bardzo lubimy. Ćwiczenia wykonane o poranku. Brzuszki metodą kratkowania ciąg dalszy....waga powoli w dół. Jutro się chyba pomierzę, żeby stwierdzić czy są zmiany w cm!

23 lutego 2012 , Komentarze (8)

Dzień pod znakiem bólu zęba!Za jakie grzechy ja się pytam. Poszłam do dentystki bo ostatnio w styczniu mi robiła zęby i wszystko było super porobione....a tu po kilku dniach zaczęła mnie boleć ta zrobiona strona. No i parę dni później obkruszyło się coś...no to mówię do M....dzwoń i mnie umów na poprawkę! Ale dentystka na urlopie więc trzeba czakać. Poszłam dopiero dziś, ze świadomością że idę na "reklamację" tego co zrobiła......a ona mówi że to stary ząb!No to ja na to ok!Rozdłubała, zatruła i mówi "no to będzie miała pani dziś przerąbane". Myślę sobie co ona mi tu imputuje;-)no i wyszłam, wsiadłam do auta....pojadę zrobię zakupy przy okazji. I się zaczęło. No nie przypominam sobie żeby mnie coś tak bolało ostatnio. Te bóle menstruacyjne to przy tym pikuś. Zdążyłam dojechać do apteki, stwierdziłam że w takim stanie nie będę prowadzić, przestraszyłam się że za kółkiem odpłynę dosłownie....Od tego bólu chciało mi się wymiotować....myślałam że zemdleję! Wyobrażam sobie że tak musi boleć przy porodzie (ja nie rodziłam jeszcze więc nie wiem). Polazłam do apteki i poprosiłam o coś przeciwbólowego co szybko zadziała na ten ból zęba. Pani dała pyralginę i zaproponowała że mi poda szklankę wody. Pyralgina w saszetkach....wrzuciła mi 2 na raz i powiedziała że za 20 min powinno pomóc. Musiałam nieźle wyglądać skoro na miejscu mi to podała!!!Ale jestem baaaardzo za to wdzięczna kobitkom z apteki. Po pół godzinie pojechałam do domu....najpierw 20 min w aucie siedziałam i płakałamno przyznam się że jak żyję pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło.....zawsze myślałam że jestem raczej odporna na ból a tu taka akcja! W domku wzięłam tabl. na uspokojenie, wskoczyłam w piżamę, szlafrok, kaprur na głowę, pod kołdrę z psem i zasnęłam. Teraz się już dobrze czuję.....ale cały czas ząb ćmi. Pewnie jeszcze pyralgina działa. Dzięki Bogu!!!!!

22 lutego 2012 , Komentarze (5)

Dziś dzień jakiś taki senny. Chodzę jakaś przymulona mimo tego że kawę drugą wypiłam.....nie pomogło. Nawet do ćwiczeń nie mam werwy. No jakieś brzuszki zrobiłam. Ale ogólnie to brak chęci!Nie będę się więc zmuszać. Jeszcze do tego od 2 dni chyba jakieś przeziębienie próbuje mnie dopaść ale się nie daję!Wapno z vit. C wypite, coś na noc na wypocenie jeszcze i powinno być jutro dobrze. Oczywiście ostatnio herbatka z miodkiem i cytryną też jest pita!Zjadłabym czosnku, ale jutro do dentysty:-(   Dziś rano M....zawiózł mnie na spotkanie....byliśmy przed czasem więc poszliśmy do KFC bo głodny był (wstał na ostatnią chwilę i nie zjadł śniadania). Ja nic nie brałam....i dobrze!On zamówił zestaw. Zjadł w 10 minut. Policzyłam kalorie.On nieświadomy ile wciągnął-ponad 1600 kalorii!!!Szok!Ja tam nic już nie tknę!Przecież to jest chore....ani witamin w tym jedzeniu, głównie tłuszcze i węgle. Ja to wiedziałam.....ale jednak nie zdawałam sobie do końca sprawy ile to wszystko ma kalorii.Teraz na każdej tacce jest papier, na jego odwrocie tabele kaloryczne. Jak patrzę na te rodzinki z dziećmi co się tam stołują to nie pojmuję...

21 lutego 2012 , Komentarze (13)

Więc wzięłam się w garść i poćwiczyłam. Jest dziś na liczniku : 400 brzuszków,100 na pośladki,100 na nogi,20 nożyce.....wieczorem jeszcze poćwiczę albo pojadę na fitness....zobaczymy. Teraz po pysznym obiadku odpoczywam. Był naleśnik z mąki żytniej, 1 jajka i mleka, z serkiem homogenizowanym 1/2, jogurtem naturalnym 1 łyżka, banan 1 szt. plastry, 5 śliwek suszonych pokrojonych i kostka tartej czekolady w sumie wyszło baaardzo dobrze i sycąco. Dodatek śliwek na poprawę przemiany materii;-)

No to poszłam po bandzie dziś i zaliczyłam jeszcze fitness...jestem z siebe baaaardzo zadowolona, z czystym sumieniem zjadłam kolację i pewnie zanim się położę to już będę głodna:-)))) ok!oby tak dalej to może waga się ruszy trochę w dół.

Jutro koniecznie naleśnik....podobno dzień naleśnika:-))))

 

21 lutego 2012 , Skomentuj

Coś ostatnio jakiś zastój mnie dopadł. Gdzie moja 7 z przodu.....tak niewiele mi brakuje, a tu co? Trzeba się jakoś zmotywować. Już wczoraj z pustym żołądkiem szłam spać....do @ bliżej niż dalej:-(  i tak to sie kręci od @ do @. Wczoraj brzuszki zaliczone ale dziś to muszę się spiąć z tym kratkowaniem! Wczoraj kupiłam sobie dwie pary fajnych półbutów wiosennych........to takie wywoływanie wiosny;-) Za to mój kot już wiosnę poczuł. Żyje miłością i ciągle go nie ma......czasami przyjdzie coś zjeść i dalej kursuje;-)))a taki ładny w zimkę był.....teraz znowu będzie wyglądał jak szczur z mąki:-((((normalka!Jak co roku!

 

20 lutego 2012 , Komentarze (1)

No i weekend minął...byłam na wyjeździe. Rodzinne spotkania nie służą diecie i odchudzaniu. W sumie niewiele jadłam ale treściwie. Babcia zrobiła rosół z kaczki, to przecież nie odmówię. A kotleciki mielone....pycha. Tym bardziej że ostatnio nie wiem kiedy takie jadłam??? No ale już poniedziałek i czas wrócić na ziemię:-) Dziś już trzymam się w ryzach. Nawet brzuszki porobiłam. Ale po tym jak w czwartek przegięłam z ćwiczeniami należało mi się trochę lenistwa. No i chyba od czasu do czasu trzeba sobie pozwolić na trochę kalorycznych pyszności. A teraz spać!!!!Bo jutro dużo pracy! 

17 lutego 2012 , Komentarze (5)

No dałam czadu w ten tłusty czwartek.....przesadziłam chyba trochę wczoraj z ćwiczeniami;-) dziś czuję się jak koń po westernie:-D uda,pośladki i ramiona.Sprawdziłam wczoraj Mel B, którą tak dużo Vitalijek zachwala....no i ćwiczenia konkterne!!!Pojechałam też na zajęcia bodyball -1h.Brzuszki też były.....dalej kratkowanie:-)))))No dziś nie wiem czy się ruszę z czymś.....brzuszki na 100%, ale czy coś więcej. Dieta wczoraj ok, chociaż muszę jednak jeszcze trochę zredukować te  kalorie, bo coś mi to wszystko stanęło w martwym punkcie......ale samopoczucie OK.....zadowolona!!!!

16 lutego 2012 , Komentarze (3)

Błeeee....zjadłam jednego pączka....ze smakiem, no to patrzę na drugiego, a co tam, i tak spalę.....przed chwilą godzina na mrozie a za chwilę sprzątanie chałupy.....ale gryząc drugiego już czułam że to o jeden za dużo, więc dziś na kącie mam 1 i 1/2 pączka. Nie jest źle.....ale przyznam że mi teraz niedobrze. Jednak człowiek przyzwyczajony do innego jedzenia:-) to dobry objaw;-)

A swoją drogą co się dzieje w tych cukierniach.....zajechałam do naszej ulubionej a tam tłum, że nie można się wcisnąć:-( a tam takie fajne małe pączusie zawsze mieli.....idealne w smaku, no ale aż taka zdesperowana nie jestem żeby tyle stać w kolejce!Pojechałam dalej.   Jak coś takiego widzę to określam to OWCZY PĘD:-)  to się nasila u ludzi przed różnymi świętami:-))))))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.