Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od zawsze walcząca ze swoim tłuszczykiem! I niestety zawsze przez niego pokonana :( Ale tym razem ma być inaczej... Tym razem to ja wygram i moja silna wola, której jeszcze nie posiadam... :( Pomożecie ?!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 46634
Komentarzy: 1207
Założony: 7 lutego 2012
Ostatni wpis: 15 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Asjia

kobieta, 50 lat, Dąbrowa Górnicza

174 cm, 99.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 czerwca 2012 , Komentarze (8)


Do południa lało i było z 14st potem nagle niebo zrobiło się błękitne, wyszło słoneczko, temp wzrosła do 22st i zerwał się dość silny wiatr...

Myślę sobie...


Ciepło, słońce, wiatr to szybko zrobię pranie, wywalę za okno to akuratnie do wieczora wyschnie a przynajmniej dobrze podeschnie
:P

Jak pomyślałam tak też uczyniłam
:D

Niestety, podczas ostatniego wirowania lunął deszcz i tak sobie leje i leje...


Zostałam z mokrym praniem w tej mojej zimnej i bunkrowej łazience
:/

3 czerwca 2012 , Komentarze (7)


Mieszkania w bloku 40-letnim (budowanym jeszcze w tamtym wieku :P) mają swoje ogromne minusy i maleńkie plusy :P

Szczególnie umieszczone na parterze
:/

Do plusów należy:

- chłód w mieszkaniu ale pod warunkiem, że na dworze jest od 35st wzwyż :P
- łatwo się do niego dostać bo wystarczy pokonać tylko 5 schodów :P
- wyprowadzanie psów na szybkie siku nawet o 1 w nocy to pikuś :P
- podczas nalotu bombowego nic mi się nie stanie bo żaden pocisk nie przebije muru :P
- łazienka to mój prywatny mini-bunkier :D
- pod moim mieszkaniem w piwnicy mam schron przeciwatomowy (TAK to prawda!!!) Jest tam duże pomieszczenie z toaletą i drzwiami pancernymi umożliwiające przejście tunelami z naszego bloku do innych schronów w innych blokach na moim osiedlu :P :D

U tu się włączają ogromne minusy
:/
- przez ten masywny schron w piwnicy w mieszkaniu jest cholernie zimno szczególnie od podłogi.
Mimo izolacji i paneli nogi odmarzają.
Pomogły ciut masywne wełniane dywany ale jak są zwinięte od prawie 2 m-cy (przez to malowanie na raty) dosłownie można zamarznąć :/
- w mieszkaniu mam 17 st przy 20 na dworze. Co ciekawe to jak na dworze się ochładza to temp w domu szybko spada (od 2 dni jest 13 st :/) ale jak się zacznie ocieplać to prawie nie chce w domu wzrosnąć :/
- mury o grubości45cm!!! podczas naszego polskiego chwiejnego lata wcale nie chcą się zagrzać :/
- w lato pranie w łazience nigdy nie wysycha (potrafi się zaśmierdzieć rozwieszone na suszarce) :/


Czy można w lato siedzieć w domu w grubych skarpetach, ocieplanych papuciach i wełnianym swetrze kiedy to na dworze ludzie chodzą w krótkich spodenkach?


Oto grubość murów w domu
:/





Żaden atak nuklearny mi niegroźny :D

2 czerwca 2012 , Komentarze (5)


Nareszcie po 17 dniach "walki" spaliłam tą cholerną nadwyżkę 2 kg a w gratisie dorzuciłam sobie na minus 10 dkg 

Uff...

Od teraz będąc na "zero" zaczynam kolejną walkę do 3 lipca bo wtedy to mam wizytę u Pani Prof. i do tego czasu MUSZĘ się pozbyć jeszcze z 3 kg...

Niby mało ale ja jestem taka oporna :/

Gdyby nie ten 5-o dniowy wybryk już bym osiągnęła wyznaczony cel 

30 maja 2012 , Komentarze (7)


Jeszcze 30 dkg i wrócę do wagi z paseczka i z 10 maja

5 dni małego szaleństwa kosztowało mnie +2 kg i przez 2 tyg od tego czasu udało mi się zrzucić tylko 1 kilo i 70 dkg

Marnie to idzie i ten kto powiedział, że chwilową nadwyżkę łatwo się spala ten KŁAMAŁ!!!

Cholera jasna

Pozdrawiam Was dziewczynki

15 maja 2012 , Komentarze (8)


No i tak jak przypuszczałam poranne ważenie powaliło mnie z nóg :/

Niestety po 5 dniach szaleństwa 2 kg na plusie mimo, że ruchu miałam pełno ale też żarełko było strasznie kaloryczne, słodkie, tłuste...


Mimo, że się pilnowałam i tak mało to dało
:/

No cóż, Pani Prof. ostrzegała, że gdy organizm już tak dużo schudnie to każda nadwyżka jedzenia jest momentalnie chomikowana i odkładana na zapasy ale też podobno taką nadwyżkę chwilową łatwo się spala
:P
Zobaczymy jak "szybko i łatwo" jej się pozbędę :P :D

11 maja 2012 , Komentarze (7)


Niestety ale 3 miesięczna dieta lekkostrawna i wieloletnie nieużywanie tłuszczu zwierzęcego (słonina, smalec) do gotowania i ciągłe przyjmowanie dość zjadliwych leków zaowocowało złym samopoczuciem :/
Odezwała się wątroba, która chyba nie może sobie poradzić z przerobieniem dzisiejszego menu a przecież i tak jadłam bardzo oszczędnie i raczej dietetycznie :/

Może ta sałatka makaronowa z majonezem i wino na kolację mi zaszkodziło?


Niedobrze mi
:/

11 maja 2012 , Komentarze (10)


Można tu wyciszyć się i odpocząć ale tylko przez weekend bo dłuższy pobyt tu grozi totalną nudą :P













No i nowa ja ...



11 maja 2012 , Komentarze (4)


Pogoda jak na razie śliczna :)
Basen z wodnym aerobikiem zaliczony ale chyba przesadziłam bo już boli mnie każde włókno mięśni...
A czułam się w wodzie tak lekka jak motylek to teraz odcierpię :P
Na jutro przewidziana jest wycieczka rowerowa po szlaku 25 km i spacer nad Szumy (ok 10 km)
A ja już czuję się zmęczona...

Miłego dnia kochani
:)

10 maja 2012 , Komentarze (7)


I kolejny spadek wagi!

Tylko 200 gr ale jak mnie cieszy :P

Do celu pozostało tylko 400 gr :D


Byłby to pikuś gdyby nie wyjazd jaki mi się szykuje na weekend :/
Od dziś do poniedziałku imprezka integracyjna z uginającymi się od jadła stołami, grillami, restauracjami....

Cholera...
Głodzić się nie mam zamiaru bo nie należę do masochistów :/
Pociesza mnie to, że zorganizowano wiele form wypoczynku w ruchu i plenerze więc mam nadzieję, że wszystko to na bieżąco będę spalać :P

Zobaczymy co z tego wyjdzie :P


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.