Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

plan pozbycia się tego co zbierało się przez lata.... pomału do przodu

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 64212
Komentarzy: 895
Założony: 17 lutego 2012
Ostatni wpis: 4 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anabel87

kobieta, 36 lat, Katowice

162 cm, 89.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2012 , Skomentuj

nie jestem z siebie dumna, co prawda nie jadłam nic między 17.30 a 7.30 to dziś zamiast 2 śniadania zjadłam 3cm sernika, tzn 3 kawałki po 1cm i pół malutkiego ptysia, bo rodzice przynieśli z wczorajszej imprezy, w zamian poćwiczyłam chwilę, i nic nie jem do obiadu, popołudniu znów rundka ćwiczeń
waga nie poruszyła się na razie w żadną stronę

śniadanie:
pół kiełbaski drobiowej z ketchupem i musztardą, pół pomidora, 1 kromka chrupkiego pieczywa

2 śniadanie: przeklęte ciasto

obiad: rosół z makaronem pełnoziarnistym, karczek z grilla (bez tłuszczu) i sałatka warzywna

kolacja (18.00) : pomidor z mozarellą i świeżą bazylią

na podwieczorek może kiwi lub grejfruit


25 lutego 2012 , Komentarze (1)

no i skusiła mnie czekoladka marcepanowa, bo leżała przy gorzkiej czekoladzie, zjadłam 1 i 1 kostkę gorzkiej, od razu zrobiłam 50 półbrzuszków, a później jeszcze po robię...

kolacja lekka też nie była, brokuł, garść ryżu, kawałek papryczki i pieczarka + jajko... ale dlatego takie, że obiad o 13.00 był i nic pomiędzy, a teraz już do rana nic nie jem....

miłego wieczoru

25 lutego 2012 , Komentarze (1)

wczoraj na kolację zjadłam rolmopsa, papryczkę nadziewaną fetą i kromkę chrupkiego pieczywa (oczywiście przed 18.00)
no i się obcięłam i przefarbowałam, a potem głowa mnie bolała więc z ćwiczeń nici, bo jak brzuszek robiłam to bolało bardziej z powodu ruchu głowy

dzisiaj już po zakupach, kupiłam mozarellę więc będzie z pomidorkami i świeżą bazylią jutro na kolację, i kupiłam zioła do posiania, więc w tygodniu posieję i będę hodować własną bazylię, oregano, majranek

śniadanie: 2 jajka na miękko+ 2 krmki chrupkiego pieczywa posmarowane serkiem chrzanowym
2 śniadanie: kiwi+pomarańcza, marchewka
obiad: bigos + pieczarki
kolacja, brokuła, ryż, pomidorki

+ kawa z mlekiem (2x, rano i popołudniu) zielona i czerwona herbata, sok pomidorowy i woda mineralna

24 lutego 2012 , Komentarze (4)

I jestem z siebie dumna ;) waga dziś wskazała na czczo 103kg (wczoraj o 22.00 była podobna), czyli 2,5kg różnicy od niedzieli... 4 dni ograniczeń wpłynęły na mnie, choć domyślam sie, że głównie pozbyłam się wody z organizmu...

pada i mam lenia... znowu, ale byle do 15 i WEEKEND!!! cieszę się :)

śniadanie: jogurt z musli + kawa z mlekiem + 1/2 grahamki ( i małe ciastko o wart. 60kcal jako bonus za tą mniejszą wagę)
II śniadanie: sałatka, jabłko, 1/2 grahamki, 3 mandarynki

obiad: makaron pełnoziarnisty z serem

kolacja: śledź lub grajfruit

brzuszki

23 lutego 2012 , Komentarze (2)

bigos na obiad... taki jak zawsze tylko bez zasmażki więc lżejszy i zamiast chleba 2 kromki chrupkiego pieczywa i 2 pieczarki... mmm... nie wzięłam dużo a wypełniło mnie, mamusia się postarała i zrobiła chudziutki :)

kolacja, jogurt z musli + szklanka wody przed tym

i od 1,5h mam uczucie wypełnienia w brzuszku na maksa, wciąż trzymam się zasady by po 18 nie jeść

sałatka do pracy gotowa: marchweka, papryczka, łyżka ryżu i garść słonecznika, polane cytryną i posypane pieprzem... - zdrowo i dietetycznie

jeszcze teraz poćwiczę, jutro się ważę, zobaczymy co waga pokaże

23 lutego 2012 , Komentarze (1)

kolejny dzień nastał, kolejny dzień diety... jutro sie znów zważę, a nie dziś

jak mi się wstać nie chciało do pracy, a spałam 7h i rano miałam zwid, że piątek i mogę spać pół godziny dłużej bo podwózka, a tu jednak trzeba było wstać... brak sił, humorku i senna...

w sklepie kupiłam 3 mandarynki i jabłko na przegryzkę, i grahamkę, którą podzieliłam na pół

śniadanie: jogurt naturalny + otręby + pół bułki grahamki z ziarnami, kawa z mlekiem
2 śniadanie: sałatka z pekińskiej, pomidora i ogórka oraz pestek dyni i słonecznika, pół bułki by przegryźć przy tym, jabłko i mandarynki na przekąskę, sok warzywny

obiad: ma być bigos (zamówiona wersja light bez zasmażki i tłustego mięska), 2 pieczarki

kolacja: może  jogurt lub śledzik (?)

no i na koniec dnia ćwiczonka

miłego dnia

22 lutego 2012 , Komentarze (2)

oh skusiłam się, zjadłam jedną kostkę gorzkiej czekolady, ale to przed wyjściem i chwilę pospacerowałam, zresztą podobno nawet można niewiele...

już po kolacji, grejfruit i jeden kawałek chrupkiego pieczywa z serkiem chrzanowym, 18.00 więc koniec jedzenia

jeszcze tylko ćwiczenia

22 lutego 2012 , Komentarze (3)

no i zaczynamy kolejny dzień diety

skusiłam się i zważyłam, zdecydowałam to robić na czczo lub koło 22.00, bo ostatni posiłek mam przed 18.00, a do tego czasu wszystko się we mnie unormuje

tak wiec, ważąc się 2x ze względu na moją pokręconą, starą wagę chciałam upewnić się, że jest tak samo, mam 1,5kg mniej czyli 104  i z zadowolenia zrobiłam od razu 20 brzuchów tak przed wyjściem z pracy

wczorajsze ćwiczenia średnio: 60 brzuchów, 25 pompek i 20 przysiadów, dziś może będzie lepiej
a i wczoraj obiad i kolacja wyszły nieco inne: obiad kapuśniak z kawałeczkiem mięsa i pół ziemniaka, a na kolację łyżka ryżu z brokułą i łyżeczką pomidorów krojonych

jedzonko:
śniadanie: jogurt truskawkowy 0% z łyżeczką otrąb (100g jogurtu ma 75kcal więc jak zje się cały ma się 300kcal)
2 śniadanie: sałatka z tuńczyka z la primera, jogurt do picia i marchewka (praca od 7-15 więc trzeba kombinować)
obiad: omlet z brokułą i papryką, chyba że zrobi się makaron pełnoziarnisty z serem
kolacja: grejfruit lub jogurt z musli

miłego dnia

21 lutego 2012 , Komentarze (3)

a i zapomniałam, zmieniłam swój ambitny plan z 70 na 64
dlaczego?
bardziej motywuje a i wtedy będę mieć w normie wagę jeśli osiągnę tyle... jak będę tyle ważyć to nie wiem co zrobię, ale poszaleję na pewno

21 lutego 2012 , Komentarze (4)

jestem dumna z siebie, wczorajszy dzień udany
skromne jedzenie i nic po 18.00 poza wodą i herbatką, do tego brzuszki 60x, pompki 20x i przysiady 10x - teraz tylko co dzień zwiększać ilość

dlaczego mówię, że skromne jedzenie...hmm... normalny dzień tygodnia czyt praca wyglądal tak: drożdżówka (często mini pizza), 2 grahamki z wędliną, niekiedy jogurt lub owoc lub jakieś ciastko, obiad z dwóch dań (pełne talerze), owoc, kolacja 2 kromki chlebka - niekiedy jakieś ciacho lub batonik lub cukierek czekoladowy.... ogólnie dużo

a dumna jestem, bo omijam słodycze i chleb z daleka, dziś w sklepie rano poprosiłam tylko o 2 mandarynki i jabłko na przegryzkę, a normalnie drożdżówkę biorę

dzisiejsze menu:
śniadanie: kawa z mlekiem (bez cukru i słodzika, bo go odrzuciłam z menu) jogurt 0% z otrębami i dziwną przyprawą fit + 2 mandarynki by zniwelować ten dziwny posmak przyprawy

2 śniadanie: sałatka warzywna z plasterkiem drobiowej wędliny + jabłko jeśli zgłodnieję herbatka i sok warzywny z Tymbarka
tyle tego, bo pracuję od 7-15 i dojazdy zajmują 1h w jedną stronę

obiad: kapuśniak (bez ziemniaków), gotowane mięsko (co prawda wieprzowina, ale tylko chude kawałki mają mi zostawić) z brokułą

kolacja: grejfruit lub jogurt owocowy

od 18.00 zero jedzenia jak wczoraj (nowy zwyczaj) i po 19 ćwiczenia

byle do przodu, jutro na czczo się zważę i zobaczymy co wyjdzie

pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.