Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię dobrą książkę,dalekie podróże i słodkie lenistwo na plaży.Kiedyś chodziłam po górach i to sprawiało mi ogromną przyjemność.Prowadzę spokojne,poukładane życie u boku męża.Czasami pozwolę sobię na odrobinę szaleństwa

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 225737
Komentarzy: 1275
Założony: 27 stycznia 2013
Ostatni wpis: 4 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
elzbieta.koluszki

kobieta, 60 lat, Koluszki

170 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2014 , Komentarze (7)

Wesele było udane. Jednak nie dałam rady powstrzymać swojego apetytu.:(Było tyle pyszności,różnych ciekawych potraw.Starałam się wybierać te niskokaloryczne.Ale były też zakazane rzeczy np(tort).No cóż to świadczy tylko o tym jaka jest słabiutka moja silna wolą;(Z ogromną obawą wchodziłam na wagę i tu spotkała mnie niespodzianka-waga bez zmian HURAAAAAAAAAA!!!!Mimo okropnej pogody(lało przez cały dzień) dobrze zaczął się dla mnie ten tydzień.

28 czerwca 2014 , Komentarze (10)

Pożegnałam się z 4 (niestety to nie waga):DDzisiaj minęło pól wieku odkąd pojawiłam się na świecie.Czy coś się zmieniło-nieeeeeeeeeee.Czuję się młoda jakbym ciągle miała 25 lat.Czasami tylko dopada mnie nostalgia.Podsumowałam szybciutko moje dotychczasowe życie.Dzieciństwo spokojne,mama główny szef w domu dbała aby niczego mi nie brakowało (do dziś pamiętam zazdrosne spojrzenia koleżanek,gdy paradowałam po szkole w spodniach Wrangler z Pewexu).Jedyne czego mi brakowało to rodzeństwo.Skończyłam szkołę,zaczęłam pracę.Wyszłam za mąż,urodziłam dwoje dzieci.Siedziałam w domku i tyłam.Dzieci urosły,usamodzielniły się.Ja wzięłam się ostro za siebie.Prawie udało mi się osiągnąć wymarzony cel.Czuję się spełniona jako żona i jako matka.Teraz czekam na wnuki (wiek juz odpowiedni).

A dzisiaj wieczorem wesele,będzie się działo!!Mam nadzieje,że w poniedziałek bez wyrzutów sumienia będę wchodziła na wagę.

Nie dla mnie(tort)(czekolada)(alkohol)(lody)

24 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Ruszyłam wreszcie swój tyłek,Było ciężko,:(jednak przerwa dała o sobie znać.Wytrzymałam 17 minut,zrobiłam 1200 kroków i spaliłam 171 cal.Stepper odkurzony,żeby tylko chęci nie zabrakło na kolejne ćwiczenia.(smiech)

24 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Mąż przed telewizorem,ja pochłaniam kolejną książkę.Ćwiczyć oczywiście się nie chce(a może by tak spróbować jednak odkurzyć stepper???):DWaga ok,tzn bez zmian.Szykuję się na sobotnie wesele męża bratanicy.Biegam,szukam butów(kupione).Jeszcze tylko kolejny żakiet i już prawie jestem gotowa.W sobotę mam swoje małe święto ale o tym napiszę pózniej.;)

19 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Czuję się zrelaksowana:D.Dwa dni lenistwa,to było mi potrzebne.;)Dolegliwości wątrobowe minęły zupełnie ,więc wróciłam do swojej diety.Staram się przestrzegać ilości posiłków.pije dużo wody.Najważniejsze,że nie mam ochoty na słodycze(czekolada).W dalszym ciągu nie mogę zmobilizować się do ćwiczeń.Rower i spacer to jedyny ruch.Stepper stoi zakurzony i czeka na lepsze czasy:(;(.Jutro już niestety do pracy,skończyło się dobre!!

18 czerwca 2014 , Komentarze (3)

Udało się bez wizyty u lekarza.:DDwa dni ścisłej diety(sam ryż) i ból minął.Teraz trzeba uważać,wątroba musi odpocząć.Te moje dolegliwości to pozostałości po przebytej żółtaczce,czasami mam takie ataki.Ten to był na moje własne życzenie.W sobotę przyjechały moje dzieci i namówiły mnie do wypicia wina.Dwie lampki były dla mnie zabójstwem.No ale na szczęści już jest dobrze.Waga bez zmian.:(W przyszłym tygodniu idę na wesele.Sukienka wisi w szafie,mam nadzieję,że będzie fajna impreza:)

16 czerwca 2014 , Komentarze (4)

Jeśli ktoś miał atak wątroby to na pewno wie o czym mówię,Totalna masakra,nic nie mogę jeść ani pić.Kręci mi się w głowie i robi się ciemno przed oczami.Tak jest od wczoraj.OKROPNIE się czuję(szloch);(

9 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Cieplutko,upalnie(slonce)(slonce).Tak własnie lubię,szczególnie gdy jestem w domu.

Wczorajsza niedziela tez gorąca(slonce).Cały dzień spędzony na powietrzu.Obiadek u mamy a pózniej słodkie lenistwo na leżaczku.(spi)

A waga?? Jak zwykle bez zmian.Doszłam do wniosku,że mój organizm chyba polubił taka wagę jak mam teraz.Zmieniłam troszkę podejście do odchudzania.Nie martwię się tym,żę nie schudłam tylko cieszę się z tego,że nie przytyłam.Może takie podejście będzie lepsze.Mniej stresów to i może będą efekty???:D

2 czerwca 2014 , Komentarze (7)

Jakoś nie bardzo zaczął się dla mnie czerwiec.

Troszkę kłopotów osobistych :(

Waga niestety ciągle ta sama,za nic nie chce być mniej (szloch);(:(

Z motywacją też niezbyt dobrze :(

Do tego jeszcze okropna pogoda,cały dzień leje.Chodzę śpiąca,nieprzytomna Na pocieszenie przymierzyłam sukienkę,która była ciasna.I ku mojej radości-niespodzianka!! Jest lużno,mogę założyć ją na weselu na które idę w ostatnią sobotę czerwca:D 

Ale ogólnie to wszystko jest nie tak jak powinno!!!!!

26 maja 2014 , Komentarze (7)

Jak ten czas szybko leci.Kolejny poniedziałek.Czas tak szybko płynie.Pogoda piękna (slonce).Mimo tego humor nie dopisuje(przytul).Waga bez zmian (szloch)(szloch):(:(;(;(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.