Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię dobrą książkę,dalekie podróże i słodkie lenistwo na plaży.Kiedyś chodziłam po górach i to sprawiało mi ogromną przyjemność.Prowadzę spokojne,poukładane życie u boku męża.Czasami pozwolę sobię na odrobinę szaleństwa

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 225748
Komentarzy: 1275
Założony: 27 stycznia 2013
Ostatni wpis: 4 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
elzbieta.koluszki

kobieta, 60 lat, Koluszki

170 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 czerwca 2013 , Komentarze (4)

Znów waga nawet nie drgnęła.Ja rozumie,że tak bywa ale kolejny tydzień i nic,mozna się załamać.Myślałam,że może moja waga zwariowała,pobiegłam kupić nowa baterię.Z nadzieją włączyłam i weszłam aby sprawdzić.Niestety uparcie pokazuje to samo!!!Co ja żle robię????Wiem na pewno za mało ćwiczę ale bardzo tego nie lubię!!Diety przestrzegam,więc czemu ta waga tak długo stoi???Zdaję sobie sprawę,że nie będą to takie spadki jak na początku odchudzania ale cos powinno się ruszyc.Mam dosc!!!!!!

5 czerwca 2013 , Komentarze (1)

pogoda pod psem,nic mi się nie chce,nawet pisać.Mam wrażenie,że przytyłam(nie wchodzę jednak na wagę)Nie potrzebny mi dodatkowy stres.Czy ktoś widział słoneczko i piękna pogodę????

3 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Dobrze zaczęłam ten tydzień.Wykorzystując poranne słoneczko wybrałam sie na rowerową przejażdżkę.Myślę,że pokonałam ok.15-20km.Bardzo przyjemna wyprawa.Niestety w godzinach południowych nie udałoby mi się pojezdżić.Co chwila przez moje Koluszki przechodziły nawałnice.Grzmoty,błyskawice i ulewny deszcz ,tragedia.Cały czas słychać było syreny strażackich samochodów.Myślę,że deszcz pozalewał piwnice domów(u nas nie ma żadnej nawet malej rzeczki)Dietkę przestrzegałam,ćwiczeń-malutko.Nie lubię ćwiczyć,tak cięzko jest mi się zmobilizować!!!!!

31 maja 2013 , Komentarze (3)

No i jak tu nie stracić motywacji????Waga stoi i ani myśli spadać.Tym razem nie poddaję się i nie tracę zapału.Musi w końcu ruszyć!!!!Tak już niewiele pozostało do szczęścia,trzeba jednak cierpliwie pracować nad sobą i czekać.Uszy do góry,będzie dobrze!!!!!!

30 maja 2013 , Komentarze (1)

Udało mi się,zdążyłam do domu przed deszczem.Pedałowałam ile tylko miałam sil w nogach.Teraz rozszalała się burza i leje.Oj nie byłoby dobrze gdybym się nie pospieszyła.Zrobiłam dzisiaj długą trasę,zwiedzał,am moje Koluszki.Mieszkam tu od urodzenia i nie wiedziałam,że w tej małej mieścinie jest tyle ładnych miejsc.Dzień minął spokojnie,dieta przestrzegana.Ćwiczeń dzisiaj nie było,jeszcze wcześnie ,kto wie może się zmobilizuje!!!!!

29 maja 2013 , Komentarze (4)

Wszystko przemyślałam...Chyba odnalazlam zagubiona motywacje.Mam nadzieje,ze juz jej nie strace.Do mojej mamy przyjechała serdeczna przyjaciółka,kobieta ta nie widziała mnie ok.5 miesięcy.Była zaskoczona moim wyglądem,cały czas słyszałam komplementy jak świetnie schudłam.Chyba to było mi potrzebne!!! .(Efkakonewka Tobie te wielkie dzieki!!!!.Dzień zaczął się bardzo dobrze.Rano piekne sloneczko,wybralam sie na przejazdzke rowerem.Dietki przestrzegalam,cwiczylam na orbitreku i robilam brzuszki.Wieczorem znow wypad rowerem.Dzien zaliczam do udanych,na plusie

28 maja 2013 , Komentarze (2)

Dzisiaj mijają cztery miesiące od rozpoczęcia mojej przygody z Vitalią.Z ogromną motywacja ,zapałem zaczynałam dietę.Szło wspaniale,kilogramy spadały i nagle klops-zero motywacji.N ie chce mi się ćwiczyć,staram się panować nad swoim apetytem.Jest cięzko,napisałam do pani psycholog ale to co odpisała to same banały,które w żaden sposób nie poprawiły mojej motywacji.Nie chciałabym stracić tego co tak ciężko wypracowałam,mam nadzieję ,że będzie lepiej.Na razie jest beznadziejnie!!!!

22 maja 2013 , Komentarze (1)

Wstałam rano i co???Po co ja sie tak męczę,wszystkiego sobie odmawiam.Wszystko wali sie na głowę.Do tej pory jakoś potrafiłam sobie wytłumaczyć i zmotywować się sama.Dzisiaj jest beznadziejnie!!!!!!!!!!

20 maja 2013 , Komentarze (2)

Od rana na wysokich obrotach.Starałam się przestrzegać diety,nie miałam zbyt dużo czasu na jedzenie.Kłopoty w rodzinie mojego męża to powód tego zwariowanego dnia.Niedawno wróciłam do domu,nie ma dzisiaj mowy o ćwiczeniach,zmęczona,idę spać!

19 maja 2013 , Komentarze (1)

Na szczęście nie sprawdziły się przewidywania synoptyków,nie było deszczu ani burzy.Piękny,upalny dzień spędzony w rodzinnym gronie na powietrzu.Krótki wypad rowerowy,teraz ćwiczenia na orbitreku.Pobyt na świeżym powietrzu zaowocował opalenizną.Szkoda,że już jutro poniedziałek i kolejny tydzień!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.