Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Powrót na Vitalię po kilku latach. Zmieniona, z innym podejściem. Chcę stosować NVC I Mindfulness w drodze do zdrowia z miłością i akceptacją mojego ciała.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 45720
Komentarzy: 1243
Założony: 3 lutego 2013
Ostatni wpis: 4 października 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Onigiri

kobieta, 33 lat,

173 cm, 111.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do końca roku dwie cyfry :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 marca 2013 , Komentarze (4)

Chrystus ZMARTWYCHWSTAŁ!
Nie, zajączki, nie jajeczka, nie święconka. Nie o to chodzi w świętach. CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ!

Więc, być może dla wielu z was, nie do końca standardowe w dzisiejszych czasach życzenia. Bo nie smacznego jajka. Nie mokrego Dyngusa. Życzę wam wszystkim, bez żadnych wyjątków Zmartwychwstania wraz z Chrystusem. Niech śmierć was więcej nie dotyczy!

Wróciłam dziewczyny. Nie będę dokańczać już tego wyzwania, nie chce mi się odpisywać na pytania, które swoją drogą się powtarzają. Ale dzisiaj - kiedy miałby być ostatni dzień wynik jest zaskakujący. Dzisiaj rano ważyłam 119.8kg. Wierzycie w taki spadek? Nie zaczęłam jeszcze ćwiczyć. Być może jutro będzie nieco więcej, bo świąteczne śniadanie było dość obfite. Ale planowałam ważyć 121kg. A jest mniej. I widać dziewiątkę. Strasznie się cieszę.

Ten miesiąc był koszmarny. Pełen błędów. Błąd na błędzie. Dziesiątki, jeśli nie setki, złych decyzji. Co gorsza, w większości świadomych. To jedna strona.
Z drugiej - ten miesiąc mnie wiele nauczył. Jak mało który. Teraz mogę podnieść głowę i żyć dalej. I żyć naprawdę a nie na niby. Uoooch!

Wiem, że się za bardzo uzewnętrzniam i strasznie patetycznie to brzmi. Ale gdzieś powinnam :)
Ciekawa jestem, co tam u was, zaraz będę zaglądać na pamiętniki, kilka pewnie też skomentuję. Mam nadzieję, że jeszcze mnie trochę pamiętacie.. A jak nie.. to cały pamiętnik jest do waszej dyspozycji :)

14 marca 2013 , Komentarze (3)

Cześć dziewczyny!

Coś mi się porobiło z organizmem. Miałam problemy z.. eee.. trawieniem? Nie lubię o tym pisać, domyślcie się o czym mówię :P W związku z tym, jedzonko zalegało, waga wzrosła.. Żeby pomóc zjadłam na kolację samo muesli i dzisiaj w ciągu dnia poskutkowało, więc jutro waga powinna się trochę znormalizować. Ale co mnie tam waga! Słuchajcie dalej :P
Pojawiło mi się w ciągu ostatnich dwóch dni coś na kształt zgagi (sama nie wiem czy to to, bo nigdy nie miałam, ale właśnie było nieprzyjemnie w okolicach.. przełyku? nie wiem ;p), bolał mnie żołądek. Wyskoczył mi trądzik, do którego mam tendencje jedynie w "te dni". I ogólnie jestem dość osłabiona.

Zastanawiam się czy to nie jakiś dziwny wirus.. Bo tak nagle to wszystko i w sumie ustępuje.. Nie wiem. Dziwnie. W każdym razie..
Jutro piątek. Ogłaszam pełną mobilizację, bo przez stres związany z uczelnią ostatnio znowu wpadłam w masę mechanizmów quasi-antystresowych, a w efekcie szkodliwych. Cóż. Zauważam i przestaję. Powtarzam raz jeszcze: pełna mobilizacja!

I ja przepraszam, że nie odwiedzam. Jak będę potrzebowała odpocząć w weekend to może wpadnę do was właśnie wtedy, a jak nie to pewnie dopiero w przyszłym tygodniu..
Ale nie zapominajcie o mnie, bo potrzebuję waszego wsparcia, a jak już wam pisałam, jesteście moim głównym wsparciem :P

Day 22
Muzyka, która Cię inspiruje.

Jeszcze nie mam takiej muzyki, ale pomyślę. Ma ktoś jakieś interesujące propozycje? Jaka muza może zmobilizować do działania? :) Ja muzyki głównie używam albo do relaksu, albo do skupienia (np. przy nauce puszczam klasyczną, przy innych czynnościach inną - mam dopasowane mniej więcej rodzajami ;) )

Day 23
Jaki jest twój stosunek do ćwiczeń? Lubisz aktywność fizyczną czy po prostu się do niej zmuszasz?

Czasem lubię, czasem nie. Czasem się zmuszam, ale raczej rzadko. Raczej ulegam lenistwu (jak to zmienić? :((( )

12 marca 2013 , Komentarze (3)

Sorki, że nie piszę, nie czytam i tak dalej, ale ostatnie dni jakoś tak mi się leniuchowało..
Dotarłam do połowy wyzwania.. I uświadomiłam sobie, że jak na 21 dni to coś mi kiepsko idzie. Bo jeśli waga pokazała dzisiaj dobrze (a wahała się bardzo, więc sama nie wiem, ostatecznie zapisałam jako 123.5) to spadło mi 1,5 kg. Nie ma się co dziwić w sumie, bo parę razy nie zachowałam diety, w tym raz baaaardzo przesadziłam, kilka razy zwyczajnie przesadziłam.. No i odpuściłam ćwiczenia - nie umiałam się zmobilizować. Wczoraj rozpoczęłam powoooolny powrót do ćwiczeń. Znalazłam sobie ćwiczenia na mój poziom kondycyjny (teoretycznie) - naprawdę, najprostsze ćwiczenia jakie można sobie wyobrazić - spacer w domu. Stwierdziłam, że może to lepszy pomysł - poćwiczyć na swoim poziomie dając z siebie wszystko niż po troszkę ćwiczyć z za wysokiego poziomu. Pomysł trafiony - od razu przekonałam się w jak bardzo beznadziejnym stanie jest moja kondycja. Serio - porażka.

Od razu zapowiadam, że następne wyzwanie będzie ćwiczeniowe a nie dietowe (postaram się robić na zmianę, raz takie, raz takie, żeby się uczyć nowych nawyków i tak dalej). Myślę o jakimś wyzwaniu marszo-spacerów (alternatywa marszo-biegów dla chorobliwie otyłych? xD czemu nieee..? xD).
Dieta nawet nieźle, bo już po weekendzie.. Nie przyznałam się wam, że w sobotę była pizza :P Ale nie dodatkowo tylko w ramach posiłków, więc nie tak strasznie. Gorsza już była ta piątkowa czekolada, ale miałam sobie nie wyrzucać ;) A tak poza tym to dalej głównie warzywowo-owocowo-serkowo. Czasem mięsko bez tłuszczu przyrządzane (głównie udko z mikrofali). Czasem ryż. Dwa razy był makaron, ale jakiś z ciemnego zboża, więc raz, że zjadłam mniej, dwa, że bardziej odżywczy, trzy - nie karmiłam w sobie uzależnienia od białej mąki. Na śniadania czasem owsianki, czasem kanapki z pieczywem lekkim, którego jednak nie mogę kupować, bo mimo, że lekkie to chłonęłabym kilogramami. Lepiej kupić chrupkie - dobre jak bardzo ssie na chleb, a jak nie ssie to nie ciągnie, bo nie jest takie super-smaczne.

Day 19
Jakie ćwiczenia wykonujesz?

Em.. No właśnie o tym pisałam. Że praktycznie żadne. Wczoraj i dzisiaj był spacer w domu. Jak mnie coś weźmie to czasem rowerek stacjonarny. Chciałam Callanetics, ale nie pamiętam kiedy mi to wyszło ostatnio ;p

Day 20
Preferujesz zdrową dietę czy wyniszczanie organizmu? Który sposób stosujesz?

Pytanie zadane w sposób manipulacyjny. I w moim przypadku retoryczne (jeśli czytacie moje wypociny :P).

Day 21
Czy jesteś wegetarianinem lub planowałaś/planujesz nim zostać?

Nie. Jestem mięsożercą (chociaż ostatnio mniej, kiedy jem warzywa..). W każdym razie nie jestem w stanie na dobre zrezygnować z mięsa i szczerze mówiąc.. nie widzę w tym sensu ;)

9 marca 2013 , Komentarze (4)

Waga dzisiaj delikatnie podskoczyła, ale to normalne ;) Jednak.. po raz pierwszy nie podskoczyła na powyżej 124.. Jest 123.8 - wow. Czyli jednak na prawdę chudnę. Chyba z wrażenia zmobilizuję się do ćwiczeń dzisiaj. Zwłaszcza, że.. Wczoraj był dzień kobiet.. Więc poszła tabliczka czekolady. Cóż. Silnej woli wciąż nie mam, następnym razem będę wiedzieć, żeby nie przyjmować takich prezentów, przekazać komuś, czy coś. Chciałam ją rozłożyć na kilka dni.. i.. nie wyszło :P Za to był to kolejny krok do wzrostu samoświadomości. Postaram się ją dzisiaj spalić (niecałe 600 kcal, więc spoko-loko, dam radę).

A tak poza dietowaniem.. Hm. Ostatnio staram się zainwestować w wygląd nieco bardziej. Na początku roku zaczęłam proces wymiany garderoby, po zgromadzeniu przez dwa lata w depresji (ups - wydało się xD) szaro-burych worków, które nie wiem kto śmiał nazywać ubraniami. Było tam parę dobrych rzeczy, ale większość idzie na "rozdanie" :P W sensie do tego kontuaru na używane ubrania.. Już mam częściowo popakowane.
A teraz poza ciuchami i sylwetką.. Jako, że niedawno zdjęli mi aparat z zębów, dopiero co po tym zdarzeniu odkryłam, że moje zęby nie są zbyt.. białe. Więc zaczęła się akcja - wybielanie. Wiem, że popularna jest biała perła, ale ja mam duże skłonności do nadwrażliwości, więc robię to po swojemu, po malutku (znaczy tak planowałam, ale idzie szybciej :D). Mam płyn do płukania przed szczotkowaniem, pastę Sensodyne wybielająco-.. hm.. leczącą nadwrażliwość? Tak to się mówi? :P Oraz płyn po szczotkowaniu Colgate Plax Whitening czy jakoś tak :P I tej kuracji używam dwa razy dziennie. A że czasem jest potrzeba umyć zęby więcej razy to wtedy używam pasty Sensodyne, która leczy nadwrażliwość i wzmacnia szkliwo. Dodatkowo, wyczytałam, że nadwrażliwość bierze się z odsłoniętej zębiny, która m. in. może być wynikiem zbyt mocnego szczotkowania, więc używam miękkiej szczoteczki (dotąd używałam twardej albo średniej). I co tu dużo mówić.. Widzę efekty :) Jeszcze muszę się zapisać do dentysty, bo coś widzę, że jakieś ubytki się pojawiły.. Meh, nie wiem kiedy się do tego zmobilizuję :P
Drugą sprawą urodową jest rozpoczęcie noszenia szkieł kontatkowych. Chciałam je zacząć nosić jakieś dwa lata temu, ale miałam tak wrażliwe oczy, że nie byłam w stanie.. Teraz jest lepiej, chociaż dalej zakładam je przez pół godziny.. I to nie przez wrażliwe oczy.. Mam jakąś kiepską technikę chyba, ale ta, którą pokazała mi okulistka jest dla mnie niewykonalna w ogóle.. Cóż, muszę nabrać wprawy.
Mam naprawdę sporą wadę wzroku (nie pamiętam ile dokładnie ale coś koło -4?), więc okulary noszę bez przerwy na codzień. Mam ładne okulary, bardzo dobrze dobrane (chociaż do mnie nie jest trudno dobrać jakieś okulary, bo mi jest ładnie w większości, podobnie jak z nakryciami głowy.. mam głowę stworzoną do noszenia dodatków xD), jeszcze one są ładne same w sobie, dużo osób mi je komplementowało. Trudno mi się było przestawić na patrzenie na siebie bez okularów, bo, nie wiem czy wiecie, ale oczy patrzące  przez okulary trochę się zmieniają, inaczej się ich używa i potem wyglądają gorzej bez nich niż z nimi. Dodatkowo jeszcze ktoś mi kiedyś powiedział, że w okularach moja twarz wygląda szczuplej, z czym się zgadzam.. No ale okulary w wieeelu sytuacjach są niepraktyczne. I zimą, jak wejdziesz do ciepłego pomieszczenia, i w kinie na seansie 3D, i w bliższych relacjach z facetem (jak podejrzewam xD).. No i też wolałabym zwracać uwagę oczami niż okularami, bo oczy mam całkiem niezłe. Nie jakieś przepiękne, ale dość ładne. A okulary, mimo, że może odrobinę twarz mi wyszczuplają to jednak dodają kilka lat. A waga też dodaje kilka.. A że wyraz twarzy i ją samą mam dość młodą to kilka lat dodatkowych, plus kilka dodatkowych i kilka mniej to kiedy to zbilansujemy i tak wychodzi o kilka za dużo. Więc jak odrzucę okulary to powinnam wyjść na zero..
Co do tej akcji "szkła kontaktowe" upewniłam się wczoraj, kiedy jedna z moich znajomych popatrzyła na mnie z zaciekawieniem i powiedziała, że ładnie dzisiaj wyglądam, a dopiero po chwili zorientowała się, że to przez to, że nie mam okularów. Przez to przyszło mi do głowy, że może rzeczywiście mogę wyglądać lepiej bez nich niż z nimi..

Omg, ale się rozpisałam.
Gratuluję tym, które miały cierpliwość przeczytać. Tych co nie miały nie winię, bo w gruncie rzeczy to był wpis o bzdurach ;)

Day 18
Kiedy ostatni raz się obżarłaś?
Nie pamiętam.. Zdaje się, że to było wtedy, kiedy odwiedził mnie brat.. Dwa tygodnie temu?

8 marca 2013 , Komentarze (7)

Coś mi jakoś umknął wczorajszy dzień.. Hm. Nawet nie zauważyłam, że nie przyszłam na Vitalię.. Chyba nawet zapomniałam się zważyć? Tak czy inaczej znowu maleńki spadek - 123,6. Wiem, że było już raz troszkę mniej, ale to było wahnięcie, a teraz liczę na prawdziwy spadek.
Niż. Beznadziejnie się czuję, nie mam humoru i nie mam ochoty nigdzie dzisiaj iść, a powinnam. Buu! Chyba pójdę się wymoczyć w wannie, to może mi się poprawi. W każdym razie jak nie pójdę to na pewno mi się pogorszy :P

Day 16
Czy ktoś Cię wspiera w odchudzaniu?

Hm. Takie prawdziwe wsparcie odbieram chyba wyłącznie z Vitalii. Od was ;) A w świecie realnym nikt mnie specjalnie nie motywuje, nie kibicuje.. Jak mówię rodzicom, że znowu ważę trochę mniej to się cieszą, ale.. Hm. Chyba już przestali we mnie wierzyć, bo dużo razy już traciłam wagę i znowu wracałam. I reszta znajomych podobnie.

Day 17
Co zwykle jadasz, gdy się nie odchudzasz?

Wszystko ;) No ale głównie niezbyt zdrowe rzeczy, mnóstwo pustych kalorii.. Bardzo lubiłam fastfoodowe żarcie, ale to tylko raz na jakiś czas. Znacznie częściej jakieś pizze, niemal codziennie makarony z sosem, tłuste kiełbasy z białym chlebem, tłuste jajecznice z wieloma dodatkami na maśle, mnóstwo słodyczy, chipsy, byłam wielką fanką pop cornu, także seans w kinie bez pop cornu był niewyobrażalny, a często chodziłam do kina.. Dodatkowo w domu też sobie robiłam. Mało jadłam owoców, warzyw prawie wcale.. Jedna wielka masakra ;)

6 marca 2013 , Komentarze (1)

Oj dziewczyny :) Fajnie, że jesteście ;)

A u mnie.. Kurczę, absolutnie nie w głowie mi dieta. A już ćwiczenia to w ogóle. Nie żebym się obżerała słodyczami, po prostu jem to na co mam ochotę, tyle ile mam ochotę i w ogóle się nad tym nie zastanawiam. Ale wygląda na to, że przeszły mi zaburzenia odżywiania bo jem.. Dobrze. Największą ochotę mam na produkty zbożowe, potem na drugim miejscu nabiał i warzywa (no, może trochę bardziej warzywa), potem raz czy dwa razy na dzień zachcę mi się owoca a raz na kilka dni mam ochotę na mięsko. Brzmi dobrze? Otóż mój organizm okazuje się mądrzejszy ode mnie. Więc nie zastanawiam się i jem :)

Tak, tak. Mam zamiar dietować i ćwiczyć, ale mam jeszcze nieuporządkowane dwie, trzy sprawy, które są zbyt obciążające dla mnie, żeby dokładać sobie myślenie o tym, że "jeszcze dzisiaj nie pedałowałam na rowerku" albo "ta porcja była za duża/za mała".

I wiecie co? Waga mi spada. Ślimaczym tempem (jak na moją wagę startową), ale chyba jeszcze nigdy tak nie miałam. Zawsze, odkąd pamiętam (a moja pamięć wagowo-dietowa sięga do czwartej klasy podstawówki) albo SZYBKO tyłam, albo SZYBKO chudłam - nie było innych okresów w moim życiu, dlatego w tak młodym wieku ważę tyle ile ważę.
Także na razie dzieje się dokładnie to, co chciałam osiągnąć. Bo ja nie mam nic przeciwko, żeby moje 60pare kg za duzo zniknelo nawet w ciagu szesciu lat. Byleby regularnie znikalo, a nie skakalo. Mi sie nie spieszy. Szukam zdrowia, a nie wymarzonej sylwetki na to lato :)

Się rozgadałam :P

Day 14
Zdjęcia, które Cię inspirują.

Nie będę wklejać. Nie było takiego, które mnie na tyle powaliło, żeby pozostało mi w pamięci do tej pory. A wy wklejacie pełno.. A ja nie przepadam za obrazkami w notkach.. :P

Day 15
Czego nie możesz odmówić sobie w diecie, z czym najtrudniej Ci walczyć?

Chyba już wspominałam, że jestem uzależniona od białej mąki. I trochę od cukru. I jeszcze trochę ogólnie od skrobi. Ciastka, biały chleb, ziemniaki.. Ooooch.. Na razie udało mi się pozbyć na dobre ciastek, biały chleb niestety zjadam raz czy dwa razy w tygodniu u rodziców, ziemniaki mam moich mrożonkach i rozpływam się za każdym razem jak na nie trafiam xD Nałogowieeec xD

4 marca 2013 , Komentarze (7)

Obudziłam się w kiepskim nastroju i z minuty na minutę coraz bardziej docierało do mnie jaki kiepski pod wieloma względami był ostatni tydzień i jak wiele błędów popełniłam. A jeden błąd ciągnął za sobą następny aż dotarłam do wczorajszej lawiny. Duh..
No ale już jest nowy tydzień. Jeszcze 2-3 dni stresu i chyba będę mogła się uspokoić. Abrrr. Może nawet jak dobrze pójdzie to juz jutro bedzie w porządku? Ale chyba na to nie liczę.

Niedziela u rodziców, więc co do diety już nawet nie piszę, pewnie się domyślacie.
Waga dzisiaj podskoczyła 124.5, ale to jest akceptowalne wahanie (wciąż mniej niż 125). I jeszcze raz.. na razie nie przestanę ważyć się codziennie. Jak macie ochotę mi pisać, że to głupi pomysł, to piszcie, ale w tej sprawie was nie posłucham i osobiście kończę temat ;)

Zapisałam się do rywalizacji punktowej na forum, ale nie wiem czy się wyrobiłam, bo otworzyłam temat trochę wcześniej i w międzyczasie, zanim dodałam posta, to zamknęli rekrutację, a ja tego nie zauważyłam, więc nie wiem czy mnie wezmą pod uwagę. Coz, zobaczymy.

Day 13
Jaką dietę stosujesz?

Troszkę MŻ, ale nie zawsze. Bardziej po prostu kieruję się w stronę zdrowego i racjonalnego odżywiania.

3 marca 2013 , Komentarze (3)

JAaaaAAArrRRAAAaaaMM sięęęę! :)
Waga znowu spadła :)
123,6 - ostatni raz ważyłam tyle w wakacje! Czyli transformacja ciała na czas letni zaliczona i zaczyna się teraz "prawdziwe odchudzanie" xD
Kurde, kurde, kurde, co za ekscytacja xD Wiem, wiem.. może się wahać. Ale jak już nie zobaczę piątki to niech się waha :P
I "sorry Gregory" (lol), ale nie zrezygnuję się z ważenia codziennie :) Nie przed dwucyfrówką :P Codzienne ważenie jest dla mnie mega motywujące, cokolwiek by waga nie wskazywała ;)
Kolejnym progiem będzie 119,4 (tyle ważyłam najmniej w zeszłe wakacje), ale to pewnie dopiero w kwietniu, bo na marzec mam plan dobrnąć do 121 i to mi wystarczy.

Day 12
Jaki nosisz rozmiar ubrań, a do jakiego dążysz?

Trudno stwierdzić jaki rozmiar noszę, bo te rozmiarówki są takie różne.. Nawet w jednym HMie.. Nastawiłam się, że mam rozmiar 52, ale tak naprawdę nie wiedziałam jaki mam i wzięłam jedne spodnie 52, drugie 50 i trzecie 48 (te mniejsze, bo nie było większych, albo były już zdecydowanie za wielkie) i 52 leżało na styk, 50 była za ciasna, a 48 było idealne (w tej chwili już nieco za luźne). Bez sensu, nie? Także pewnie mam jakieś 52-50 w tej chwili. Co do rozmiaru do jakiego dążę.. Przy wadze, którą zakładam pewnie powinno być jakieś 38, ale szczerze powiedziawszy przy 40 będę absolutnie usatysfakcjonowana, ale skakać z radości już zacznę przy 42 :)

2 marca 2013 , Komentarze (2)

Oj dziewczyny. Co to była za noc ;) Hmhmhmm.. Interesujaca :) I nieprzespana :( Ale dająca do myślenia..
Rozmowy nocą są super :)
Ważyłam się przed chwilą i zdaje mi się, że moja waga sobie ze mnie kpi.. Pokazała prawie kilo mniej (124.3). Pewnie jutro pokaże z powrotem więcej.
W ogóle.. jakbyście mnie kiedyś miały okazje zobaczyć wchodzącą na wagę po raz dwudziesty i zadającą sobie samej na głos pytanie "Czy słowa dziwny i zwyczajny to antonimy?" przy każdym kolejnym wejściu na wagę, to możecie mieć pewność, że miałam nieprzespaną noc.

Day 11
Dlaczego chcesz schudnąć?

Och, z mnóstwa powodów. Żeby być zdrowsza, żeby się nie męczyć tak szybko, żeby mieć większy wybór przy zakupach ubraniowych, żeby wyglądać atrakcyjniej, żeby móc schować kolana pod brodę i naciągnąć na nogi sweter, kiedy mam zły humor, żeby z łatwością zakładać nogę na nogę, żeby mi wszystko nie skakało przy bieganiu, żeby łatwiej się chodziło w obcasach i tak dalej, i tak dalej..

2 marca 2013 , Komentarze (1)

Och, fajnie mi tu z wami :) Lubię jak komentujecie ;) Brązowy ryż okazał się, owszem, smaczny, ale z tym, że jest lepszy niż biały to przesadziłyście xD Białemu nic nie dorówna ;)
Jako, że mam teraz @ to nie katuję się ćwiczeniami i skusiłam się na kilka naleśników (suchych, gdybym liczyła kalorie to byłoby ok, więc wszystko gra). Brakowało mi białej mąki.. Ech :P Niestety samopoczucie związane z @ dzisiaj było fatalne.. ;P Jeszcze 2-3 dni i będzie git ;p
Day 6
Jak się motywujesz do diety?


Motywuję się pisząc pamiętnik, czytając inne pamiętniki, oglądając zdjęcia przed i po.. Najbardziej motywują mnie duże efekty, dlatego często przeglądam pamiętniki vitalijek, które straciły 25kg i więcej.

Day 7
Czy Twoi rodzice/znajomi wiedzą, że się odchudzasz? Jak na to reagują?


Rodzice wiedzą. Wie też najbliższa przyjaciółka. I to w sumie tyle. Reagują pozytywnie, raczej są wspierający, tata mi często robi zakupy, bo dotąd u nich się żywiłam, a teraz po prostu zabieram jedzonko od nich i zjadam u mnie xD

Day 8
Twoje największe obawy związane z dietą.


Że wrócę do starego stylu życia. Że jojo. Że obwisła skóra. Że poznam kogoś jak już schudnę, a potem będąc z nim przytyję i go zawiodę. Że biust będzie wyglądał potwornie (już niech się sobie zmniejszy, jak musi, ale niech nie wisi.. :P). Milion rzeczy jeszcze mogłabym wymyślać jeśli chodzi o obawy, bo od martwienia się na zapas jestem specjalistką xD

Day 9
Jaki jest twój stopień motywacji?


Trudno powiedzieć. Bo teoretycznie bywało, że miałam większy, a jednak dietę przerywałam po tygodniu, dwóch.. Teraz tak na spokojnie.. Nie żyję dietą, to jeden z elementów towarzyszących mi na codzień.

Day 10
Co sprawia Ci największą trudność w dążeniu do celu?


Ruch. Szybko się nudzę, łatwo się męczę, trudno mi się do niego zebrać. Jestem jednym wielkim leniwcem ;p

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.