No cóż "dzień sobotnich w(r)ażeń" czas zacząć... wprawdzie 0,6kg to nie jakiś ogromniasty sukces, ale wiecie co ja się bardzo cieszę:) Spodziewałam się, że może być różnie po tygodniu, w którym zagościł lekki spadek formy psycho-fizycznej, ale... dziś jestem pełna energii i zapału by zdziałać jak najwięcej w przyszłym tygodniu! Słońce za oknem dodaje mi sił, że aż micha się śmieje od ucha do ucha!
Postanowiłam, że nie ma zmiłuj i trzeba poćwiczyć chociaż odrobinę więcej niż mam w planach - dodatkowa aktywność=dodatkowe stracone gramy!!!
W zamiarze również więcej herbat niż do tej pory (myślę o czerwonych i zielonych) - oprócz mojej ukochanej wody oczywiście, której ilości do wypicia nie mam zamiaru zmieniać:) I jeszcze nad czymś pomyślę, ale to już później, bo teraz obowiązki wzywają:)
Mam nadzieję, że u Was równie optymistycznie i z zapałem:)
Buziawka:* moje Wy MOTYWATORKI
12:00 - jestem po treningu - dawno tak świetnie mi się nie ćwiczyło - odczuwam błogie zmęczenie... na dziś to nie koniec - planuję coś jeszcze -trzeba wdrażać swój plan od zaraz:)
15:00 - czar prysnął... A. połamała okulary Mk. ... pierwsza reakcja - szok, zdenerwowanie, złość... trzeci dzień noszenia i dwie stówy poszły się bujać... teraz już ochłonęliśmy... żal nam każdego dnia leczenia okularami, więc skleiliśmy domowym sposobem na taśmę klejącą z patyczkiem od lodów (usztywnienie) ... w poniedziałek do optyka - niech poradzi/naprawi... mam nadzieje, że uda się je uratować, bo są bardzo ładne i takich już nie będzie, poza tym liczę, że koszt naprawy będzie mniejszy niż kupno nowych! ...