Hej :D Stwierdziłam, że nie zajdę daleko, jeśli będę stawiała sobie jakieś wielkie cele już na samym początku.. Wobec powyższego doszłam do konkluzji, że małymi kroczkami mogę osiągnąć więcej ;) Tak więc mój pierwszy "mały cel" to 59,5 w niedzielę ;)) (tzn. muszę zrzucić 2kg.) I tak cały czas.... Bo wiecie.. moja wymarzona waga to 47/48 ;D ale do niej jeszcze daleko i nie wiem czy w ogóle jest realna szansa osiągnąć ją.... ;D ZOBACZY SIĘ ;D Jak już mówiłam- na razie o tym nie myślę :D
Chciałam się Wam jeszcze z czegoś zwierzyć... Bo ma przyjaciółkę, którą do tej pory bardzo lubiłam i wgl byłyśmy jak siostry, ale ostatnimi czasy ona się zmieniła i jakoś od około 2 miesięcy gada tylko o sobie, o tych swoich chłopakach, a najgorsze jest to, że ostatnio jak zaczął do niej pisać chłopak, który mi się podoba [do mnie też pisał], powiedziałam jej, że czuję się pokrzywdzona, stwierdziła, ze niby ine wiedziała, że tak jest i dlatego sb z nim flirtowała... A PÓŹNIEJ CO??? Dalej z nim pisała jak gdyby nigdy nic i to jeszcze nie wszystko, zdawała mi relacje z ich wirtualnych rozmów i z tego jak ją podrywa... Gdy opowiedziałam jej o moich problemach z jedzeniem, które pewnymi momentami stawały się obsesyjne, na początku się "przejęła",a potem nawet o to nie zapytała... Doskonale wie, jak "groźne" jest dla mnie jedzenie, jakie mam wyrzuty sumienia, gdy coś zjem, a ciągle mnie kusi... I NA DODATEK: ZABIERA MI WSZYSTKICH MOICH ZNAJOMYCH.. jak widzi, że ja się z kimś kumpluje to ona też musi, a jak nie da rady [teraz to zauważyłam] próbuje tę daną osobę oczernić w moich oczach... It's not ok, is it? I jeszcze na dodatek nie wiem jak się od niej odciąć.. TA TOKSYCZNA PRZYJAŹŃ MNIE PRZEROSŁA... :(
I jeszcze Słońca moje ostatnio coś zauważyłam... Na V siedzi coraz mniej ludzi.. Poniekąd to i dobrze, bo oznacza to, że najprawdopodobniej osoby, które sobie "poszły" uwolniły sie od diet, ale z drugiej strony? heh, nie mam kogo komentować ;D a może to tylko moi znajomi nie wchodzą? Serio tu pomału nudno się robi.. Pamiętam te Vitalię jeszcze rok temu: taka tętniąca życiem normalnie, każdy coś opisywał, wszyscy tacy mega zaangażowani w to ;D Teraz to rzadkość :D
Dobra nie rozpisuję się już więcej, bo wiem, że to tak głupio jest czytać o niczym ;D
EDIT:
Niedługo dodam Wam moje foty, które już zrobiłam... ;> Może nawet jutro.. Póki co wrzucę Wam moją sylwetkę z czerwca tamtego roku... Uwierzcie mi!! Teraz jest o wieele gorzej.. Zresztą będziecie mieli okazje porównać sobie jutro.. :D
What do you think? Szkoooda, że to zepsułam, bo własnie taak wyglądałabym gdybym się nie wdrażała w żadne diety... Nogi może nie były rewelacyjne, ale moja talia aa ;((
Mam coś jeeszcze:
Tylko efekt odbicia lustrzanego, choć zdj nie było do lustra robione... Mina w styluu: I am only idiot ;D