Już 2 miesiące za mną. Wolę się nawet nie zastanawiać ile jeszcze mam misji do pokonania 😁 dziś waga stoi ku mojemu zaskoczeniu. Byłam przekonana że zobaczę lekki wzrost wagi, brzuch mam jak balon,nabrałam wody i jestem przed okresem. W sobotę robiliśmy grilla i trzymałam się super. Wczoraj również była mała ogrodowa impreza, zjadłam w limicie... Ale pozwoliłam sobie na bagietke, takiego smaka na pieczywo miałam jak nigdy! I UWAGA ja wczoraj byłam niezłym prowodyrem, namówiłam męża i syna na lody 😁😁😁 i dobrze mi z tym! Od 2 miesięcy zero słodyczy, cukru itd... tak więc lody? Czemu nie?! Już dawno chodziły za mną PISTACJOWE, wczoraj cieszyłam się jak dziecko. Ale koniec tej rozpusty 😁😁😁
Ostatnio zaczęłam robić mega porządki. Oddaje wszystko czego już nie potrzebujemy. Wiele z nich mieliśmy tylko raz na sobie, są też rzeczy z metkami. Mają już nowych właścicieli. Gdyby nie te porządki to nie znalazłabym prezentu. A historia taka... Kiedyś jedna vitalijka pożyczyła ode mnie książki, po jakimś czasie mi je odesłała. I wiecie co? Nie miałam już miejsca na książki więc ten karton w którym mi je wysłała położyłam na szafę, zamknięte książki przeleżały w nim parę lat. Ale teraz robię sobie na dniach biblioteczke i postanowiłam rozpakować je książki a tam PREZENT. Szok. Nie spodziewałam się że będzie tam dla mnie skarb. Przepiękny, ręcznie robiony szal.
Zobaczcie zresztą sami.
Moje nowe odrykcie. Mam swoich ukochanych pisarzy, ale co jakiś czas odkrywam coś nowego. Lubię to! Na pewno kupie też inne pozycje.
Parę fotek z okolic
Będę eksperymentować
A dziś
Sałatka
"Paella" z kalafiora, groszek, papryka i kurak. Oczywiście ta porcja do podzielenia się.
Dodstkowo była jeszcze marchewka i arbuz. A na kolację planuje Hummus z warzywami.
Wszyyskiego dobrego!