Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Monika123kg

kobieta, 41 lat,

170 cm, 106.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2018 , Komentarze (11)

Obiecałam sobie że będę częściej się odzywać w swoim pamiętniku oraz systematycznie śledzić Wasze . Nawet jeśli nie będę miała chęci i humoru lub po prostu czasu - napiszę dwa zdania :D

Ostatnie parę dni przeleciały mi dosłownie przez palce . Zabiegana w pracy . Po pracy znów praca bo w domu trzeba zawsze "coś"zrobić  . Chce też poświęcić każdego dnia jak najwięcej czasu dziecku i psiakowi . Do tego mama wyjechała do rodziców i siostry - jak wcześniej uważałam że to czas regeneracji dla mnie , tak teraz uważam że te wyjazdy tam są dla mnie przekleństwem.Ale o tym za chwile . Mama pojechała , brat zarządził remont a konkretnie odświeżenie jednego pokoju - balkon u sąsiadki przeciekał i u mamy na ścianie jeden wielki syf . Oczywiście sprzątanie spadło na mnie ! W życiu nie widziałam takiego syfu w całym mieszkaniu po "remoncie " tylko jednego pokoju . Nie pomyśleli by dobrze zabezpieczyć okna , rolety , obrazy czy podłogę . KATASTROFA ! Lubię nawet sprzątać i jestem pracowita a mimo to sprzątałam prawie 3 godziny ! .....TYLKO w jednym pokoju ! Połowa czasu to mycie okien , takie były upierdzielone farbą że myślałam że będę wyć do księżyca . Cały pył od ściany przeniósł się na resztę mieszkania , stwierdziłam że aż wstyd przywitać chorą kobietą z takim porządkiem , ale też nie chciałam sprzątać wszystkiego sama ! Zbuntowałam się :D Tym bardziej że dowiedziałam się że jeszcze będzie robiony na tip top balkon , który jest w tym pokoju więc pierwsza myśl - przecież ten pokój znów będzie brudny . Efekt buntu taki że brat zarządził że podzielimy się pracami bo jednak dla jednej osoby to tak trudno :P, bał się pewnie że zostanie z tym sam :D , rąk do prac nie brakowało bo był brat,mój syn , mąż i ja :) Ale jeszcze łazienka została - ogarnę jak przyjedzie mama bo nie mam kiedy ...



W sobotę pojechaliśmy odwiedzić mamę . To była wizyta koszmar , bo oczywiście tradycyjnie zostałam zaatakowana przez babcie ! To że źle się mamą zajmuje , że za mało robię , że nie tak robię , że powinnam lepiej , że powinnam więcej , a najlepiej mam się zwolnić z pracy .... A to że mama ma dwójkę dzieci , które mieszkają blisko siebie i blisko niej to NIC.Bo przecież ja jestem córką , ja mam starsze dziecko ....Ot! Takie argumenty . ALE NIKT nie zobaczy że to ja przed pracą lub po pracy z językiem w czterech literach biegnę do mamy , często codziennie lub co 2- 3 dzień ( Kiedy "on " - jest raz w tygodniu na parę minut ) ... Że moja rodzina jest pełna tylko 2 dni w tygodniu a często raz w tygodniu bo mąż pracuje w soboty i wraca do domu bardzo późno , że nie wyjechałam za mężem do Niemiec po nie chcę zostawić chorej mamy ( Kiedy "on " ma swoją rodzinę codziennie i każdy weekend wolny ) ....Kiedy nie mamy nawet tych 1-2 dni tylko dla naszej trójki - bo jest mama ...Kiedy całe Święta spędzamy z mamą lub ja spędzam z nią bo ona ma ciężki dzień i nie pójdzie do rodziny męża , a ja nie chcę by mój mąż poświęcał się bardziej dla swojej teściowej , niż jej własny syn ( Kiedy "oni " spędzają ten czas jak chcą bo mają swoje plany ) ...I właściwie mam już to w czterech literach . Ja mogę bez cienia wstydu spojrzeć w lustro , a czy "oni " również ? Kiedyś prawda wyjdzie na wierzch ....Ale najbardziej zabolały mnie słowa że to MOJA WINA że mama jest chora . Siedzą mi to na samym dnie serducha od soboty . Już jest lepiej dzięki wielkiemu wsparciu męża , przyjaciół , dziewczyn z mojej grupy odchudzającej .... Żeby bardziej nie spadać w dół muszę ograniczyć te kontakty z dziadkami lub nawet z nich całkowicie zrezygnować , ponieważ takie dołowanie mnie trwa już od kilku miesięcy .. To nie jest sprawiedliwe ... Wygadałam się :) 



Byłam dziś z synem na badaniach bo pod koniec kwietnia mamy pierwszą wizytę u endokrynologa . Zrobiliśmy TSH , mocz,morfologię,jonogram,glukozę i cholesterol . Ze względu na syna "miła" inaczej pediatrę tym razem musiałam za wszystko zapłacić . Całe szczęście wyszło taniej niż myślałam - 60 zł . Jutro wszystko odbiorę . W lutym wszystkie badania były idealnie, jedynie co to glukoza lekko podwyższona , ale była pod kontrolą i kolejne wyniki były idealne . Tym razem jedyną nowość był robiony cholesterol - zobaczymy co wyjdzie :) Jedynie co to nie zrobiliśmy jednego badania . Mąż musiał źle usłyszeć , napisał PGL . Zaczęłam szukać w necie i jedynie skróty jakie znalazłam podobne do tych liter to był PGN oraz PRL .Powiedziałam o tym dziś w rejestracji do laboratorium , ale pielęgniarka powiedziała że nie zna tych skrótów , że nie ma takich badań :) A znów do lekarza od paru dni nie mogę się dodzwonić, a nie mam jak dojechać do niego 30 km ...



Trochę zdjęć :)

To co lubię robić najbardziej wolnej chwili :) Zaczęłam czytać "Testament " , potem zacznę "Odnalezioną " . Miejsca na półkach brak , skarby trzymam już w garderobie :)


Pierś - szpinak - śmietana - pomidory 


szpinak z czosnkiem


Surówka z selera , jabłka i marchewki oraz surówka z kapusty czerwonej i jabłka


Ryż zapiekany z kurczakiem


Zapomniałam dodać - waga 102,8 :)

Korzystając z wolnej chwili idę zobaczyć co słychać u Was :)

10 kwietnia 2018 , Komentarze (12)

Aż w szoku jestem że tyle czasu się nie odzywałam . Przyznaję się , zaniedbałam też Wasze pamiętniku . Chodź jestem tu codziennie ( Obiecuję sobie zawsze że będę dodawać wpisy kilka razy w tygodniu ...) , bo nie wyobrażam sobie dnia bez moich dziewczyn i grupy wsparcia do której z nimi należę . Uzależniają jak sekta :D

Przez ten czas sporo się u mnie działo -  praca ( pod koniec kwietnia kończy mi się umowa ) , do tego trzeba pomóc mamie ( Teraz od tygodnia jej nie ma w domu , to odpoczywam ) , Wielką Sobotę mieliśmy pogrzeb - zmarł ukochany wujek męża , Wielkanoc znów była równowaga - chrzciny ....oczywiście Amelka jest prześliczna :D , obcięłam włosy parę dni temu - możliwe że się pokażę znów :D ... Julcia mojego brata też cudowna :D Właśnie zaczęła 9 miesiąc ! - Jak to szybko czas leci ! ..Moja waga to 103,5 kg i dalej walczę , mam codziennie sporo ruchu - wczoraj sprzątałam mamie pokój po remoncie , zakwasy jak ta lala :/ ... 

Czas na foto :)

Małe co nie co do pracy wczoraj ...

Dzisiejszy zapas :



Racuchy dyniowe

Znalazłem na spacerze i nie oddam :D

20 lutego 2018 , Komentarze (26)

Sobota

"Mamo od jutra się odchudzam " 

"Mamo nawet jak będziesz chciała zmusić mnie do zjedzenia cukierka - to nie zjem "

"Mamo to na obiad zrób kotlety warzywne , dużo szpinaku i marchewka "


Niedziela 

"Od dziś dieta "

Kolacja " Mamo zrób mi sporo kanapek z serem żółtym " 

"Synu , ale przy Twojej diecie ser żółty jest nieodpowiedni :P " 

"A mówiłaś że nabiał jest zdrowy "

:D


Poniedziałek 

Po południu " Mamo mogę zjeść batonika ? "

"A co z Twoją dietą ? "

"No ,wiesz skoro zjadłem wczoraj ten ser to zacznę od jutra :D "


Dziś 

"Wiesz Mamo - koniec diety , już za długo się odchudzałem , to zrób dziś schabowego " 



On nie musi się odchudzać :D

Ale ja tak .

Na wadzę 103 kg . Czyli waga dalej spada :D

No i niech spada ! Nie poddam się !!! Zwłaszcza teraz , kiedy motywacja goni motywację. Ostatnie 3 dni przeleżałam w łóżku - duża gorączka,ból gardła i kaszel jak u palacza , ból mięśni , katar ...Jeszcze nie jest idealnie , ale przynajmniej teraz od czasu do czasu dolega mi już tylko kaszel . Teraz przystopowałam z ćwiczeniami . Gimnastykę mam w pracy i tyle co wyjdę z psiakiem na spacer . Wyzdrowieje w 100 % to wracam do roweru i kijek.




Zdrowsza wersja bloku ( Tak mi się w każdym razie wydaje - jak nie , proszę o sprostowanie )

Podam przepis oryginalny oraz moją przeróbkę .

200 g czekolady mlecznej - dałam TYLKO gorzką .

100 g masła - zrezygnowałam całkowicie , może z braku masła blok przy krojeniu się kruszył ?

100 g suszonej żurawiny - dałam również migdały oraz orzechy laskowe "na oko"

20 g preparowanego ryżu lub ekspandowanego ziarna gryki

20 g ekspandowanego ziarna amarantusa


Czekoladę rozpuszczamy z masłem na małym ogniu ( Ze względu na to że ja zrezygnowałam z masła,czekoladę rozpuściłam metodą - "nad kąpielą wodną " ) . Jak przestygnie , mieszkam z pozostałymi składnikami i wykładam do formy , u mnie foremka keksówka silikonowa,jeśli nie macie silikonowej formy - dajcie na dno folię spożywczą . Całość idzie do lodówki . Blok jest pyszny , szybko znika , ale malutki minus - lubi się kruszyć przy krojeniu , kawałki nie są takie piękne :)





Marchewkowe z bakaliami i ananasem


2 lutego 2018 , Komentarze (4)

U nas już po feriach :) 

Od poniedziałku szkoła :)

Ku rozpaczy mojego dziecka .... i wielu innych też :D

Weekend świętowaliśmy zakończenie I semestru oraz zakończenie ferii.Z tej okazji poszliśmy do kina na "Jumanji - przygoda w dżungli " . Najbardziej ucieszony był mąż - jemu najbardziej się film podobał . Mój syn określi "Miejscami nudnawy " . A ja ? - oczekiwałam czegoś lepszego , ale najgorszy też nie jest . Takie 50/50 .

Za to bardzo uwielbiamy wszyscy nasz klasyk z 1995 roku . Oglądaliście ? My do niego wracamy kilka razy w roku . Zresztą mamy wiele takich filmów które oglądamy bardzoooo często i jeszcze nam się nie znudziło :D



Po kinie była nasza ulubiona restauracja . Chłopaki szaleli z pizzą , ja jednak postawiłam na sałatkę . W końcu zależy mi na ładnej sylwetce :D . Muszą ją wypróbować w domu bo była pyszna - mix sałat , suszone pomidory , suszona żurawina , pestki dyni , mozzarella , pomidorki koktajlowe , grillowana polędwiczka wieprzowa i vinegret .



Dziękuję za głosy w sprawie bluzki :)

Oj , nie ułatwiliście wyboru :D Jeszcze mam trochę czasu , planuję jeszcze schudnąć :P i rozejrzeć się po sklepach .Póki co robiłam tylko rozeznanie w sklepach internetowych. Właśnie najbardziej to by mi pasowała taka oto opcja 


Krój ten :



A kolor ten 




Waga nadal spada na dół - w poniedziałek było już 105 kg :) 



Kilka moich propozycji na urozmaicenie jedzonka :)


surówka z kalafiora 

pół główki kalafiora

kolba kukurydzy (można dać z puszki)

kilka sztuk pomidorków koktajlowych

duży ząbek czosnku

2 łyżki oliwy

pęczek koperku

sól

świeżo zmielony pieprz

po ¼ strąka papryki czerwone i żółtej
dałam jeszcze sok z cytryny "bo czegoś mi brakowało "
Kalafior po opłukaniu podzieliłam na różyczki i zmieliłam w blenderze na drobne ziarenka.
Do miski, do kalafiora wsypałam drobno posiekany czosnek i większą część koperku. Dodałam oliwę, posoliłam i dobrze wymieszałam.
Na koniec wsypałam kukurydzę, połówki pomidorków, przyprawiłam do smaku solą i pieprzem. Wymieszałam i wstawiłam na 15 minut do lodówki, żeby się wszystkie smaki połączyły.





Surówka z cyklu przegląd lodówki :)

Dałam to co miałam - sałata masłowa + ogórek + rzodkiewka + zrobiony klasyczny vinegret ( oliwa + musztarda,sok z cytryny,sól,pieprz,dużo koperku)




Jaglanka  z żurawiną i pomarańczą ( W oryginalnym przepisie była kasza kuskus )

1/2 szklanki kaszy jaglanej ugotowałam w 1 szklance soku jabłkowego ( Wcześniej kaszę przepłukałam ) , 50 g suszonej żurawiny zalałam gorącą wodą ( moja była odrobinę za twarda ) .Do ugotowanej kaszy dodaję cynamon,duża pomarańczę ( filety) i z pozostałości jakie mi zostały z pomarańczy - wyciskam sok . Jeśli chcemy by kasza była mniej gęsta dodajemy więcej soku z pomarańczy lub jabłkowego.





Babeczki z szynką 

1 ząbek czosnku 

100 g twardego sera

220 g szynki

100 g suszonych pomidorów w oleju

2 jaja

łyżeczka cukru

50 ml oleju z suszonych pomidorów - ja dałam zdecydowanie mniej

250-300 ml mleka

sól

280 g mąki pszennej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

Całe jaja wbijamy do miksera i lekko miksujemy ,dodajemy cukier.Ubijamy . Dodajemy olej z pomidorów oraz mleko,doprawiamy do smaku solą . Mąkę i proszek do pieczenia przesiewamy ,dodajemy ser,suszone pomidory ,szynkę i czosnek.Susze składniki łączymy z masą jajeczną . Wkładamy masę do formy na muffinki ,pieczemy przez 25-30 minut w temp. 160-170 stopni.




Bananowe placuszki 

4 jaja

2 łyżki miodu

szczypta soli

180-200 ml mleka

180 g mąki żytniej pełnoziarnistej 

2 łyżeczki proszku do pieczenia

20 g masła ( potrzebne do masy , ja zrezygnowałam , smażyłam na dobrej teflonowej patelni)

2 banany

Odzielamy żółtka od białek. Do żółtek dodajemy miód,sól ucieramy .Dodajemy na przemian mleko z mąką i proszkiem do pieczenia . Ucieramy . W tym momencie powinniśmy dać masło roztopione :) Na koniec dodajemy ubite na sztywno białka - delikatnie mieszamy oraz pokrojone drobno banany.



Ostatnie 3 przepisy podchodzą z książki " Rodzinna kuchnia Lidl " - jest naprawdę rewelacyjna .Wiele zdrowych posiłków ! Mam jeszcze wiele przepisów , ale podam następnym razem bo już obowiązki mnie gonią :)


Życzę udanego weekendu :) 

My nie możemy się doczekać kiedy mój przyjedzie , niestety dopiero pewnie będzie w sobotę wieczorem . Będzie tylko całą niedziela dla nas .... Gdzie te mrozy :D ? To by miał urlop :D


19 stycznia 2018 , Komentarze (14)

Ostatnio zapomniałam wspomnieć że przytyłam . Żeby poradzić sobie z problemami które na mnie spadły w jednej chwili , mianowałam lodówkę - "Swoją przyjaciółką " . To było koszmarne , całe szczęście mam już za sobą . Moja waga drastycznie poszła w górę aż o dobre 4 kg . Od tygodnia na nowo walczę , jem zdrowo , regularnie,porcje takie jakie trzeba i ciągle jestem w ruchu.Dzięki temu zostałam nagrodzona i jest już mnie o przeszło 1 kg mniej ...Jeszcze ok 3 kg i wrócę do swojej wagi przed problemami. W tym tygodniu na wadzę było już 106,1 i mam nadzieję że w poniedziałek odnotuję spadek :D Ba !!! Jestem tego pewna ! Będą walczyć - walczyć - walczyć i dam z siebie wszystko bym nie wpadła wir obżarstwa ! 



Na Wielkanoc szykują mi się chrzciny . Chciałabym wyglądać elegancko i zależy mi bym mogła ciuchy wykorzystać na inne okazje lub ...bez okazji :)

Mam nowe czarne,klasyczne spodnie z materiału , do tego szpilki i ....tylko bluzki mi brak. Myślę nad tymi ( chodź nie wiem czy w któreś będę wyglądać ładnie :D ) . Która się Wam bardziej podoba ?


1.


2.



3.



4.




A tak z cyklu "inne " :)

* Jutro do domu przyjeżdża mąż - wielkie Święto ....Tak liczyłam na mrozy , wtedy by miał urlop :) Póki co nici ...Niestety będzie wieczorem i w zasadzie po sobocie . Niedziela też szybko zleci , przyjaciółka ma egzaminy  a że im auto padło to mój mąż będzie robił za kierowcę ( Ona boi się jeździć naszym autem , mąż znów boi jej się dać nasze auto :D ) , a że to w jedną stronę 30 km a że egzaminy jej zaczynają się o 8 i będę trwać do ok 12/13 to mąż będzie wracał do domu ....i znów jechał po nią :)  Dodatkowo w niedzielę "Dzień Babci " - trzeba odwiedzić babcie i prababcie - sztuk 5 :D ....I babci męża zapalić na grobie znicza ...Tak więc niedziela minie ekspresowo ..


* U nas już trwają ferie . Ten tydzień dziecko ma labę :) Ale od poniedziałku niestety nauka - po feriach będą 3 sprawdziany ( Polski,historia i niemiecki ) , do tego musi młody zrobić 4 bryły - graniastosłupy oraz zabrać się za lekturę ...Takie oto właśnie ferie mamy :P


* Od wtorku mama u swojej siostry i rodziców :) - więc mogę się skupić na swojej rodzinie .Odpoczywam . Nawet nie wiecie jakie to zbawienne jak ktoś przejmuje Twoje obowiązki :)


* Psiak czuję się już rewelacyjnie . Dziś zakończyliśmy podawać antybiotyk , rany ładnie się goją .... A sąsiedzi ? - póki co widuję ich psa na smyczy . Można ? Można !


* Moje dziecko postanowiło uczyć się gotowania :D - Powiem Wam "świetna decyzja " :D Jestem królikiem doświadczalnym :D Przetestowałam pulpety z indyka , surówkę z kalafiora ( przepyszna ! muszę Wam dać przepis ) , jutro będzie robił ciasto marchewkowe ....I jakoś daje sobie radę z jedna ręką :)




A dla naszych ukochanych babć i dziadków mamy to :






Życzę Wam udanego weekendu :)

Zajrzę jeszcze do Waszych pamiętników :)

Dziękuję za wszystkie komentarze :)

Do usłyszenia niebawem !

15 stycznia 2018 , Komentarze (14)

Nowy Rok zaczął się dla mnie i mojej rodziny nieciekawie . 

Choroba mamy nabiera mocy ... Do tego zaszwankowało mi zdrówko.......Syn zleciał ze schodów .... Szpital w tle ....Mówię Wam urwanie głowy ! Jak by tego było mało weekend pies sąsiadów pogryzł mojego psa ! - Ich pies biega gdzie popadnie - płot ciągle otwarty , pies bez kagańca zwiedza całe miasto . Latem już był nieprzyjemny incydent - syn wyszedł z naszym psiakiem i tam ten pies nagle podleciał i wbił się zębami koło ogona , drasnął go niegroźnie - nie wiem jak by to się skończyło gdyby na pomoc nie wyleciał mojemu dziecku sąsiad . Skoczyło się tym że wylądowałam u nich z awanturą ( Nawet jak psa nie miałam już parę razy mówiłam im że kiedyś dojdzie z udziałem ich psa do tragedii ) .Przytaknęli , obiecali poprawę - przez jakiś czas było dobrze . Teraz mąż w sobotę szedł z psem do mojej mamy i tamten wyleciał nagle i do mojego . Mój nie mógł ich rozdzielić ! Poleciała krew ,wiec przyszedł z psem do domu . Chciałam sprawdzić jak głębokie są rany , ale pies nie pozwolił , byliśmy przekonani że to nic groźnego ze względu na to że tych kropelek było mało - może 4 krople i cisza ... A tu nagle po  2 godzinach dostał psiak krwotoku , biegiem do weterynarza . Nasz miał już zamknięte , jedziemy do drugiego - zamknięte , decyzja - jedziemy do innego miasta . Dopiero lekarzowi udało się zobaczyć rany - miał pogryzione prącie oraz jądra , dostał 2 zastrzyki i 10 tabletek - antybiotyk . Jest znaczna poprawa , pies łobuzuje , rany się nie paprają itd :) Mąż też był u tych ludzi - nastraszył , zagroził , kobieta w płacz błaga, obiecuję że będą go pilnować , proponuje że pokryją część kosztów leczenia - nam nie chodzi o kasę , nie chcieliśmy jej od nich , chcemy by panowały jakieś zasady, by inne zwierzaki i ludzie byli bezpieczni !



W tym roku kupiłam 38 książek :)

Uwielbiam je czytać - uwielbiam chomikować - marzę o cudownej biblioteczce :) 

Dobrze się bawiłam :D


1. Pół życia Jodi Picoult

2. Dziesiąty krąg J.Picoult

3. Światło miedzy oceanami  M.L.Stedman

4.Gdzie jest Mia Aleksandra Burt

Przyszedł czas na R.Mroza :)

5.Behawiorysta 

6.Kasacja

7.Zaginięcie

8.Rewizja

9.Immunitet

10.Inwigilacja

11.Oskarżenie

12.Ekspozycja

13.Przewieszenie

14.Trawers

15 Deniwelacja 

16. Wotum nieufności - strasznie się męczyłam , ten cykl jest nie dla mnie , drugiego tomu nie kupię :)

Czekam teraz na premierę " Nieodnaleziona " - to tuż,tuż :)


17.Władca Lewawu D.Terakowska - można rzecz że pierwsza kopia Harrego Pottera :D


Tego autorka poleciała mi znajoma - świetna dawka humoru połączona z kryminałem

Alek Rogoziński :)

18. Jak Cię zabić kochanie ?

19. Morderstwo na Korfu 

20 . Narzeczony mimo woli

21 .Do trzech razy śmierć 

A gdyby u nas taka akcję zrobić :D ?

22. Szczęście do wzięcia J.F.Wright

23. Wszystko wina kota A.Lingas-Łoniewska

Czekam na premierę " Na skraju załamania " 15.02

24.Za zamkniętymi drzwiami Paris B.A.

25.Twoje drugie życie zaczyna się, kiedy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno R.Giordano

26.Życie na wynos Olga Rudnicka

27.Trzecia Magda Stchula

28.Idealna

29.Prezent L.Jensen

30.Siostra L.Jensen

31. przygody robinsona Crusoe D.Defoe

32.Szatan z Siódmej klasy K.Makuszyński

33.Przesyłka S.Fitzek

34.Pierwszy śnieg J.Nesbo

35.Lokatorka JP Delaney

36. Pensjonat marzeń M.Witkiewicz

37.Szkoła żon M.Witkiewicz

38.Domek z pisaku M.Witkiewicz


Już w szafie czekają na mnie 3 pozycje :)

A Wy co polecacie na rok 2018 ?



Wczoraj byliśmy na 3 koncertach WOŚP oraz licytacji :)

Oto nasze wygrane :






21 grudnia 2017 , Komentarze (7)

Takie podsumowanie :

* Waga 102,8 kg - mogło być zawsze na liczniku mniej ...Mogło ...Ale walczę dalej !

* Codziennie pieszo pokonuję ładne dystanse - do pracy pieszo / z pracy również ...do tego wyjścia z psem ( Każdy spacer to min.godzina )

* Patrzę na to co jem ...Ile jem ....Kiedy jem ...

* Staram się jeść regularnie ....Staram się stosować zdrowsze zamienniki ....

* Moja pasja to praca - praca to pasja 

* Przeczytałam w tym roku 38 książek - mogłoby więcej , czasu czasami brak ...Mam nadzieję że Mikołaj pomyślał o fajnych pozycjach :D

* Ciągłe zamartwianie się o zdrowie mamy - raz jest lepiej , raz gorzej . Nie wiem ile jeszcze mi starczy sił .



W tym roku w Święta w końcu sobie odpocznę :D Aż nie mogę uwierzyć że doczekałam się tej chwili :D 

Mąż jutro przyjeżdża do domu - z czego wszyscy się cieszymy :D Najszybciej pojedzie do Berlina 2 stycznia ....najpóźniej pod koniec lutego :D Będę to cudowne dni , a może i tygodnie ! 

Wigilię spędzamy w malutkim gronie . Tylko my i mama . W I dzień Świąt jedziemy do rodziców i siostry mamy , a potem z mamą idziemy do moich teściów .. W II dzień Świąt mama od rana będzie u mojego brata , a my dopiero zawitamy do mojego brata na obiad , a potem idziemy do mojej przyjaciółki ... To będzie świetny czas na odpoczynek :D

Już pomału praca wrze - porobiłam uszka , pierogi - zamrożone , dziś skończyłam robić bigos i śledzika w oleju i z cebulką ... W sobotę zacznie się prawdziwe trzęsienie ziemi w kuchni :D Ale lubię tak !



Dziś piekłam paszteciki z pieczarkami , trafią do klasy syna,na Wigilijne spotkanie .. Robi się bajecznie prosto ... Dam przepis może ktoś by chciał wypróbować 

Ciasto krucho - drożdżowe :

500 g mąki luksusowej , typ 550

1 jajko

2 żółtka

125 g margaryny

125 g masła

200 g śmietany 18 %

40 g drożdży świeżych 

szczypta soli

farsz :

1 pieczarek

cebula

sól ,pieprz 

Mąka + jajko + żółtka + sól + tłuszcz + śmietana utarta z drożdżami - zagniatamy . Ciasto wkładamy do woreczka i wstawiamy do lodówki na 3 godziny .

Składniki na farsz podsmażamy - studzimy.

Gotowe ciasto wałkujemy , grubość " jak na pierogi " , kroimy w szerokie paski , na środku układamy farsz zwijamy jak roladę . Układamy na blaszce , każdego pasztecika smarujemy roztrzepanym jajkiem , pieczemy w nagrzanym piekarniku - 180 stopni , przez 25-30 min .





Pierniczki też gotowe ... W tym roku syn piekł je sam . Stwierdziliśmy że będzie to ładna ozdoba na choinkę - podpytałam się na różnych forach czy te pierniczki nadają się na choinkę .Wszyscy twierdzili że tak :D ...A ja powiem NIE :D Drugiego dnia pies ciągle siedział pod choinką i lizał podłogę - wiecie że na początek myślałam że liże żywicę :D A potem patrzę że cukierki się topią :D Było ekspresowe usuwanie pierniczków ...




Prezenty czekają już tylko na zapakowanie :D

Dla męża - okulary do jazdy nocnej i zegarek 

Dla syna - gra komputerowa lego jurajski parki oraz głośnik bezprzewodowy

Dla mamy - pomadkę , kawę i chałwę 

Dla córki mojego brata - klocki Fisher Price , słoiczki z jedzeniem i śliniaczek

Dla córki przyjaciółki - puzzle i gra edukacyjna

Dla córki siostry męża - gra edukacyjna , malowanka , zestaw spinek 

Dla syna brata męża - gra planszowa Grzybobranie ( Bardzo polecam :D ) , malowanka , płyn do kąpieli ze stars wars 

Dla koleżanki syna z klasy ( co roku dzieciaki losują komu kupią prezent )  - Aniołek - zawieszka , świeczka - Mikołaj , błyszczyk  nivea oraz słodycze



Choinka też ubrana . Jak co roku ubieramy ją wszyscy . Do tego często wspominamy sobie nasze Święta z lat poprzednich , a najbardziej te z dzieciństwa ...


Przyłapany na lizaniu pierniczka :D




Wspominki - takie moje stare bombki :D Uwielbiam takie starocie :D Może też macie takie "okazy " ?  Mają po przeszło 30-40 lat ..







Wszystkiego dobrego ....

Niech magiczna moc wigilijnego wieczoru przyniesie Wam spokój i radość. Niech każda chwila świąt Bożego Narodzenia żyje własnym pięknem, a Nowy Rok obdaruje Was pomyślnością i szczęściem.

6 grudnia 2017 , Komentarze (16)

Dawno nie pisałam .

Chodź jestem na Vitalii codziennie , bo nie wyobrażam sobie dnia bez moich dziewczyn z grupy wsparcia ... Dziewczyny są cudowne <3

Lenistwo i brak weny - ot,co !

Mimo że nie piszę tu systematycznie ( Chodź obiecuję sobie każdego dnia że będę :D ) , trwam w swoich postanowieniach dietetycznych ...Mogę się już pochwalić że jest mnie już o 21 kg mniej :D ....Jeszcze zostało mi do zbicia przeszło 30 kg ...

A tak nic się nie zmieniło - czasami doba to za mało , odchodzi jeden obowiązek ...to przychodzi drugi :)

Nie mogę się doczekać Świąt - w końcu przystopuję , w końcu spędzę ten czas z bliskimi których dawno nie widziałam ( Zwłaszcza Julcię , córkę brata - właśnie malutka zaczęła 5 miesiąc ) ...I mąż zacznie urlop , będzie w komplecie rodzina przez parę tygodni....a nie tak jak teraz , tylko na weekend...życie ...



Trochę przepisów z ostatnich dni 



Kiszona marchewka ....W smaku przypomina mi ogórki ( Coś nie mogę obrócić zdjęcia ).

1200 g marchewki + 7 szklanek wody + 2 czubate łyżki soli + 9 kulek ziela angielskiego + 15 kulek pieprzu + 3 duże liście laurowe + 3 łyżeczki ziaren kopru lub w sezonie 3 baldachimy kopru ( ewentualnie świeży,zielony koperek) + kawałek chrzanu 


Marchewkę najlepiej wybrać szczupłą bo mniejsze talarki lepiej ułożą się w naczyniach do kiszenia. Korzenie marchewki oczyściłam - można oskrobać albo obrać cieniutko obieraczką do warzyw. Opłukałam i pokroiłam w talarki grubości ok. 2 mm. Wodę zagotowałam i rozpuściłam w niej sól, odstawiłam do ostudzenia. Chrzan pokroiłam w cienkie paseczki.

Słoiki, w których zamierzałam kisić, i zakrętki do nich, wyparzyłam. Wsypałam talarki marchewkowe do 4/5 wysokości słoików. Nie ugniatałam ich ani nie wciskałam na siłę. Do każdego słoika włożyłam też po 3 kulki ziela angielskiego, 5 ziaren pieprzu, 1 liściu laurowym, 3 ząbki czosnku (można obrać, ale można wrzucić w łupinkach) i 1 łyżeczce ziaren kopru. Jeśli ktoś lubi kminek może do każdego słoja dodać po 1 łyżeczce jego ziaren. Ponieważ nie miałam łodyg kopru z baldachami, a tylko nasiona, to na wierzch włożyłam dla lepszego aromatu po 2-3 gałązki zielonego koperku. Koper ułożony na wierzchu dodatkowo przytrzyma kawałki marchewki i zapobiegnie ich wypływaniu na powierzchnię. Słoiki uzupełniłam solanką, ale nie do samego brzegu, i zakręciłam



Zapasy dyni

Dynię razem ze skórką piekę w piekarniku . Temp 180 stopni , czas " aż będzie miękka " - nie patrzyłam na zegarek :D Potem zmiksowałam , włożyłam do słoików które pasteryzowałam by postały dłużej.



Siekane kotleciki z dorsza 

Pokrojony dorsz + jajko + troszkę kaszy manny lub buki tartej + dużo zielonego - u mnie szczypiorek,ale można też koperek + sól + pieprz - kotleciki w oryginalnym przepisie były panierowane w bułce tartej , ja je natomiast wrzuciłam na grill.



Moje odkrycie






Prosta sałata z tuńczykiem

Mix sałat z z marchewką + kukurydza + grzanki + ananas + sos jogurtowy




Curry z kuraka




zupa gulaszowa




Chleb z kaszą jaglaną .Dałam się namówić w piekarni , nawet smaczny :)







24 października 2017 , Komentarze (10)

Moja waga ostatnio bardzo skaczę . Miałam też chwilowy zastój - i chodź to mnie strasznie wkurzało , zacisnęłam zęby i walczyłam dalej ..

Z ostatnich tygodni było tak 103,8 .... 103,5 .....dziś 104 - czuję się jak balon . Strasznie nagromadziłam w sobie wody , siorpię od wczoraj pokrzywę ....chodź nie powiem by mi ona smakowała :D Ale skoro ma pomóc ?




Taki mi skarb się trafił 



A z niej ...ta sama dynia ,lecz inne zupy ...

Klasyka ( Dynia + ziemniak + marchew + dynia + gotuję na bulionie warzywnym + pod koniec dodaję startego,świeżego imbiru + lekko zabielam śmietaną 30 % + prażona dynia )




Z gruszką i rozmarynem ( Dynia najpierw została upieczona w piekarniku do miękkości + na patelni podsmażam cebulę + potem do niej dodaję gruszkę + upieczoną dynię + zalewam warzywnym domowym bulionem + dodaję rozmaryn świeży lub suszony + paprykę suszoną + sól/pieprz + na koniec posypuję suszoną gruszką - wysuszona w piekarniku )



Zupa krem z marchewki i pomarańczy ( Na masełku smaże cebulę + dodaję marchew + starta skórka pomarańczy + sok z niej + zalewamy bulionem i gotujemy do miękkości )



Pasta z makreli ...coś nie mogę zdjęcia obrócić ( Makrela + ogórek kiszony + jajko na twardo + szczypior + mała łyżeczka majonezu + pieprz + odrobina soli )



Ryż z porem,papryką ,marchewką , kurczakiem - danie jednogarnkowe . Mało roboty - wystarczy podsmażyć pierś z warzywami , wsypać ryż , zalać domowym bulionem ( Zawsze go robię w dużym garze - super się przechowuje / mrozi ) i od czasu do czasu mieszamy , dodać ulubione przyprawy i gotowe ..



Czasami grzeszę .... Jogurt naturalny , łyżeczka dżemu jarzynowego , granola , liofilizowana  malina , białą czekolada



Gulasz


Gołąbki z indykiem i soczewicą


Stare się zjadło :D



Badam teren :D



Jeszcze nie wiem czy mi się podoba :D


A z cyklu "inne" 

*** Julka ( córka brata ) rośnie jak na drożdżach - kochane słoneczko :D ***

*** Dostaliśmy album ze zdjęciami z chrzcin - nie skromnie powiem że się sobie podobam :P ... ***

*** Mama wyjechała na parę dni do siostry i rodziców , nie muszę się na razie nią martwić ***

*** Nadal "ćwiczę " - jest rower , kijki , spacery i ....ciężka praca ***

*** Mam zaległości małe w Waszych pamiętnikach , do jutra nadrobię ***







13 października 2017 , Komentarze (9)

Jestem tutaj każdego dnia , ponieważ tutaj mam swoje dziewczyny - grupę wsparcia , do której należę od samego początku jak tylko trafiłam na ten portal . A mimo to bardzo zaniedbałam swój pamiętnik , Wasze również . Ostatnio u mnie życie biegnie tempem ekspresowym że czasami doba to za mało . Chciałoby się odpocząć - a to zawirowania w pracy , natłok zadań domowych syna i siedzę .... i tłumaczę .... i tak w kółko , ciśnienie mi się w tym tygodniu podniosło bo w szkole ( w szatni ) ukradli mojemu synowi nowe buty , sporo czasu muszę poświęcić mamie , w między czasie sama zachorowałam - nic poważnego , zapalenie oskrzeli ....I UWAGA - odważyłam się pójść do chirurga szczękowego :D Chodź myślałam że ucieknę w ostatniej chwili :D

Cokolwiek by się nie działo - ja nadal prowadzę walkę . Tego nie odpuściłam . Nie mogę i nie chcę :D Moja waga z poniedziałku to 103,8 . Dodatkowo pogoda dopisuję to zwiększyłam swoją aktywność .


Spora dawka białka ! - kupiłam płatki owsiane , położyłam do szafki w tym opakowaniu - a po paru dniach robactwo :/ Wyrzuciłam mnóstwo ryżu,mąki,cukry etc ...A i tak przez 2 tygodnie zawsze coś znajdywałam .


Zupa kurkowa z kurczakiem


Zupa dyniowa na mleku z cynamonem i zacierkami

Domowy rosół na kurze z żołądkami 

Najpiękniejszy i najsmaczniejszy omlet świata bo zrobiony przez moje dziecko :D :P

Kanapka - i w drogę !

Surówka porowa - por + jabłko + sok z cytryny + jogurt naturalny + sól / pieprz do smaku

Pierś w ziołach grillowana , ziemniaki pieczone , sos - jogurt + ketchup + ostra papryka mielona

Mięta - moje ulubione zioło :D Staram się ją wyhodować . Zazwyczaj pada po 3 dniach od zakupu :/


Czarna herbata , sporo mięty i cytryny .....Można zacząć czytać książkę .Co czytacie teraz ?Ja  "Idealna " ( Magda Stachula)

Urodziny syna - domowy torcik szpinakowy .

Domowe babeczki - prawie FIT :D Korpusy to ciasto kruche - niezbyt dietetyczne . Ale wypełnienie jest mega ( Podpatrzone w programie Ewy Wachowicz ) . Jogurt naturalny zmiksowałam z odrobiną malin i włożyłam do syfonu :D Potem do lodówki i nic tylko napełniać babeczki i je po swojemu dekorować - u mnie one zrobiły furorę .

Tort na 61 urodziny mamy :)

I na zakończenie :D

Życzę Wam udanego weekendu :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.