Kalorie z posiłków: ok. 2000
Aktywność: 90 min.
To był dobry dzień :).
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1700 |
Komentarzy: | 15 |
Założony: | 12 października 2024 |
Ostatni wpis: | 21 listopada 2024 |
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 10/21
Kalorie z posiłków: ok. 2000
Aktywność: 90 min.
To był dobry dzień :).
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 9/21
Spożyte kalorie: ok.1950
Aktywność: 110 minut
Pogoda piękna, więc aktywność w plenerze. Naładowałam baterie, mogę rozpoczynać nowy tydzień.
😁
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 8/21
Kalorie z posiłków: ok. 2100
Aktywność: 60 min. aerobów.
Musiałam się trochę zmusić i pooszukiwać, bo założyłam sobie 40 min. ale udało się dłużej poćwiczyć. Akurat odpaliłam ciekawą rozmowę na YT i tak "sprytnie" przemyciłam dodatkowe 20 minut aktywności. Jak ktoś lubi słuchać Roberta Bernatowicza i interesują go tematy transcendentalne, to tutaj wklejam film z jego udziałem.
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 7/21
Kalorie: ok. 1850
Aktywność: brak
Nie chce mi się dzisiaj nic. W pracy miałam trochę ruchu, mam teraz TE dni, to też mnie nie nastraja na ćwiczenia, może jutro coś z siebie więcej dam :).
Odebrałam paczkę w której zamówiłam sporo przypraw i między innymi zamówiłam szyszki chmielu, jestem ich ciekawa. Ponoć mają właściwości uspokajające i wspomagające sen. Będę testować.
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 6/21
Kolejna noc, kiedy wybudzałam się i nie mogłam zasnąć. Energii mimo to dzisiaj mi nie brakowało, choć im bliżej wieczoru, tym bardzie czuję zmęczenie. Mój brzuch jest opuchnięty i wzdęty i tak będzie przez przynajmniej 3 dni.
Kalorie z posiłków: ok. 1900 (ładnie się dziś postarałam, ale też posiłki miałam bardzo sycące, więc mnie nie ciągnęło do podjadania. W menu znalazły się m,in. zimne nóżki wieprzowe w galarecie, pieczona dynia piżmowa)
Aktywność: brak
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 5/21
Kalorie spożyte: ok. 2300, zaszalałam trochę, ale... opanowałam się na tyle, że nie uważam tego dnia za straconego pod tym kontem. Nie czuję się objedzona, głodna również. Mogło być mniej ,ale miałam zachciankę i uległam. Obecnie jestem w trybie "okres się zbliża" przez co źle sypiam, jestem opuchnięta i obolała, więc jakaś przyjemność mi się należy. Nadprogramowo wjechały śliwki (jakieś 12 sztuk) i kefir. Niby nic takiego, ale kalorie, to kalorie. Jutro planuje zjeść mniej.
Aktywność: brak, bo mi się tak nie chce.. jak coś się zmieni, to dam znać :)
Jednak wskoczyłam na żelaznego rumaka i wykręciłam 400 kcal w 60 min.
Moje samopoczucie, aż tak złe nie było, chyba za bardzo użalam się nad sobą :), po aktywności to już w ogóle czuję się super 😃
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 4/21
Kalorie z posiłków: 1800
Aktywność: niestandardowa, czyli prace polowe :)
Dzisiaj z ciekawości stanęłam na wadze, celem sprawdzenia, jak reaguje ciało na moje „trzymanie w ryzach” kalorii. Jest pozytywny rezultat, waga zaczyna spadać :). Nie ukrywam, zaskoczona nie byłam, znam już na tyle moje ciało, że wiem jak reaguje na moje konsumpcyjne zachowania i aktywność. Trwam dalej w moim wyzwaniu i wierzę, że uda mi się nie wyjść poza mój limit kaloryczny (czyli ponad 2300 kcal). Dyscyplina i konsekwencja jest dla mnie najważniejsza, bo wtedy wiem, że to ja panuje nad moim ciałem, a nie moje emocje i chwilowe zachcianki.
Bardzo zależy mi na tym, żeby ograniczać stres i złe emocje. Wyeliminować ich całkowicie się nie da, zawsze znajdzie się coś lub ktoś co mówiąc delikatnie podniesie mi ciśnienie. Radzę sobie z tym tak, że zażywam magnez i piję ashwagandhę (kupuje korzeń, nie proszek) i widzę pozytywne rezultaty. Może to placebo, nie wiem, ale skoro działa.. Oczywiście nie jest tak, że nic nie jest w stanie zachwiać mojej wewnętrznej harmonii :D, ale.. emocje zdecydowanie szybciej opadają i wracam do równowagi.
Dzień na plus 🌞😇
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 3/21
Kalorie z posiłków: ok. 2100
Aktywność: gimnastyka 60 min.
Dzień uznaję za udany. Nie przejadłam się, głodna też nie jestem. Pewnie gdybym nie liczyła kalorii i nie wiedziała ile zjadłam, to prawdopodobnie dobiłabym do 3 tys., albo i więcej. Muszę się pilnować, bo mam nawyk jedzenia nie dlatego, że jestem głodna, tylko dlatego, że po prostu lubię jeść.
Mam taki mały patent, że jak zjem, a wiadomo sygnał sytości odbierany jest przez mózg po około 20 minutach i żeby nie sięgać po zaplanowanym posiłku po coś jeszcze, biorę sobie z lodówki olej kokosowy (lubię smak kokosa, więc wybieram ten nierafinowany), mniej więcej łyżkę i sobie tak trzymam w buzi, przecedzając go przez zęby, tak mniej więcej 15 min. Mnie to pomaga. Z tego co wiem, płukanie jamy ustnej olejem, dobrze wpływa też na zęby, więc korzyść podwójna. :)
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 2/21
Nie wyspałam się. Spałam może z 6 godzin, co dla mnie jest zdecydowanie za mało. Dzisiaj położę się wcześniej, przynajmniej mam taką nadzieję.
Kalorie z posiłków ok. 1850
Aktywność: 96 min, spalone ok. 400 kcal.
Dzień zaliczam oczywiście do udanych, nawet bardzo, bo mimo niewyspania udało się ruszyć 4 litery. 👍
Wyzwanie 21 dniowe, Dzień 1/21
Założenia: Ogarnąć miskę, czyli nie jeść za dwóch, aktywność minimum 3 razy w tygodniu.
Codzienne wpisy odnośnie kaloryczności zjedzonych posiłków i aktywności.
Póki co tyle. Jak to ogarnę, to będę zadowolona. Kilogramy, centymetry, to będzie efekt uboczny, najpierw musze ogarnąć głowę i naprawić, to co sprawia, że jem za dużo, przez co czuję się jak kupa.
Tyle tytułem wstępu.
Kalorie: ok. 1550. Aktywność: brak , jednak zmieniłam plany, był trening aerobowy 40 min. (spalone ok. 270 kcal). :)
Dzień uznaje za udany! 🌺