- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Znajomi (13)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 22719 |
Komentarzy: | 108 |
Założony: | 2 grudnia 2010 |
Ostatni wpis: | 8 sierpnia 2019 |
Postępy w odchudzaniu
Masa ciała
ciąg dalszy.
popłynęłam jeden raz ,ale niezbyt mocno.
Fikania na dywanie staram się pilnować...ech wolałabym wyciągnąć już rower.
Ale patrzę z nadzieją bo wiosnę już czuć. Zapach powietrza jest już wiosenny.
A tak z innej beczki. Marzy mi się zamiana mieszkania ale potrzebowałabym 50.000zł
My obecnie nie mamy kredytu i bardzo się go boję ale kusi mnie , bardzo.
Mieszkamy w bardzo nieciekawej dzielnicy i pomimo fajnego mieszkania mam tak serdecznie dość okolicy , że poszłabym stamtąd w nocy na piechotę . Marzy mi się mieszkanie w bloku.
i taki blok tez mi się marzy, ale nie wolno mi....
ech...
Już niedługo... za pół roku...,albo dopiero
Teraz jednak jestem jeszcze ... 39,5- letnia.
nie martwi mnie to a raczej skłania do przemyśleń.
Czuję ostatnio dużo siły mam moc!
Jeszcze w listopadzie zoperowałam żylaki nogi, poszłam niedawno na usg brzucha bolącego NAPRAWDĘ DŁUGO(3 LATA z różnym nasileniem),przytyłam ale od dwóch tygodni ostro wzięłam się za pracę nad sobą łącznie z fikaniem na
na dywanie ,a tego nie darzę sympatią.
Jestem dumna z siebie chyba mam prawo.
zmieniam pasek na aktualny, choć trochę się wstydzę ,ale prawda
jest najważniejsza.
RADOŚCI W SERCU,SPOKOJNYCH MYŚLI I BŁYSKU SZCZĘŚCIA W OCZACH NAJBLIŻSZYCH!!!
był jak marzenie.
Już w piątek mój mąż zawiózł nas do wynajętego domku do miejscowości Ocypel,
sam miał niedaleko do pracy. My z chłopcami zostaliśmy,a on pojechał na drugą zmianę do pracy i wrócił do nas o 23.00.
Pogoda przecudna,wzięlismy namiot żeby go przewietrzyć i obejrzeć po 5 latach
nierozkładania .Był w bardzo dobrym stanie.(jest)
No i kiedy wrócił mój W.co zrobiliśmy ?zamknęliśmy domek na klucz i fiuu do namiotu we czwórkę spać!
Chłopcy mieli wielką frajdę, my wcale nie mniejszą.
Spało się....cudnie.
śpiwory grzały, nocny deszcz lekko stukał w tropik ,a
my cieszyliśmy się sobą!
W sobotę trochę padało,ale kiedy już wyszło słoneczko mieliśmy piękną pogodę do końca niedzieli.
Był grill, spacery po lesie,jezioro,kąpiele wygłupy ,piłka nożna ,planszówki,
ech.. CUDNIE BYŁO!!!!
A za dwa dni ruszamy na podbój stolicy.
Kocham być z moja rodzinką!
za szumem morza, spacerami po z mroku ,gwarem i zabawą na kolorowych uliczkach Łeby, gdzie każda tętni życiem....
Tęsknię za piękną piaszczystą plażą ,na której jest radośnie i gwarno, gdzie każdy akceptuje siebie takim jaki jest.(nie widziałam wstydu w oczach pań puszystych i BARDZO DOBRZE!!! BYŁY NA WAKACJACH!)
TĘSKNIĘ....
Lubię moją pracę, ale po kilku dniach od powrotu jestem znużona jak koń po westernie!!!!
Jest lato i urlopy więc i pracy więcej.
Ale mamy w zanadrzu jeszcze trochę atrakcji .Chcemy w długi weekend odwiedzić
Warszawę. Mam nadzieję,że pogoda dopisze,bo czas spędzony z moimi chłopakami(wszystkimi trzema!)
jest dla mnie zawsze cudowny,nawet jak bracia czasem się kłócą ,albo mają fochy.
Nieraz dam im reprymendę (może czasem trochę ostro),
ale bardzo ich kocham!!!
juz za parę dni za dni parę.....
burza z piorunami była.... BARDZO FAJNA!
Lało niemiłosiernie ,zrobiło się ciemno i przytulnie (lubię taki klimacik jak siedzę w domku) a my.....
całą rodzinką graliśmy w planszówki, bierki,(pamiętacie jeszcze tą zabawę???)
i rozmawialiśmy.
Było dużo śmiechu i zabawy.
CUDOWNY WIECZÓR!