że wakacje skończyły się...???
Zbyt szybko....jak każdego roku....
Udało nam się w miniony weekend pojechać do ukochanego Kołobrzegu...
Było cudnie. Morze ,piękna pogoda, duuużo spacerów i plażowanie...
Bardzo dobrze zrobiło to na moje samopoczucie, bo kilkanaście dni temu zestresowałam się przez jedną cwaną i myślącą tylko o sobie koleżankę z pracy.
Ale to już poza mną, tak naprawdę to ona powinna się stresować bo cała reszta pracowników(kilkanaście dziewczyn) przyznała rację mi a nie jej...
Trzeba być mądrzejszym ....
Żal mi trochę ,że to już koniec wakacji,trochę stresuję się bo starszy syn rozpoczyna naukę w liceum...już taka jestem,że martwię się na zapas...
Mam jednak nadzieję,że będzie ok.
Waga po wakacjach poszybowała w górę o trzy kilogramy...
Chyba nie najgorzej...ale.....
Za dwa tygodnie jedziemy tylko z mężem w góry Stołowe,więc będzie baaardzo aktywnie bo zawsze tak jest .Uwielbiamy taką aktywność,a przy tym dużo miłego dla oka i duszy....
BARDZO SIĘ CIESZĘ NA TEN NASZ WSPÓLNY CZAS.
Staramy się być we wrześniu w górach co rok ,bo wtedy jest nasza rocznica ślubu...
kocham nasze morze i góry i jestem szczęśliwa,że mój mąż też podziela te pasje, że Go mam i nasze dzieci i że możemy sobie pozwolić na te wyprawy....