- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (65)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 14143 |
Komentarzy: | 500 |
Założony: | 27 lipca 2011 |
Ostatni wpis: | 11 lutego 2022 |
kobieta, 34 lat, Kielce
164 cm, 82.80 kg więcej o mnie
Masa ciała
Kolejny dzień na plus ;) Mój osobisty sukces :D
Kolejny AKTYWNY dzień !! :) Total Fitness z
Tomkiem nie dla mnie...
Wpis wieczorową porą / wrażenia dotyczące Skalpela
II
Witajcie,
oglądając film postanowiłam, że nie będę zalegać na łóżku, tylko będę go oglądać "aktywnie". Do dzisiejszych ćwiczeń (Skalpel II + godzina hula hop) dopisuje więc jeszcze pół godzinki roweru stacjonarnego i 40 minut hula hop (jak zaczynam kręcić i coś robię to nigdy nie kontroluje czasu :)) ).
Pod wcześniejszym wpisem pytałyście co myślę nt. Skalpela II. Szczerze powiedziawszy wolę go od jedynki. II co prawda jest krótszy, ale i tak daje niezły wycisk. Spociłam się konkretnie i naprawdę czułam, że moje ciało pracuje. Zleciał mi bardzo szybko i nawet nie zauważyłam kiedy nadszedł koniec treningu. Poza tym w rogu ekranu jest licznik, który informuje ile jeszcze powtórzeń.. To mnie bardzo motywuje!
Pozdrowienia, lecę torturować mój brzuch bańką chińską.
Ćwiczę!! Ćwiczę!! Energia mnie rozpiera, a
motywacja nie opuszcza :))
Witajcie Kochane,
za nami południe a ja już zaliczyłam dzisiejszy trening ;) Kiedyś odkładałam ćwiczenia z godziny na godzinę, aż w końcu odpuszczałam.. Teraz już tak nie robię! Dzisiaj wypróbowałam Skalpel II z krzesłem. Powiem szczerze, że przyjemny. Na początku treningu padło zdanie "potraktuj to jako relaks"... tylko jest jedno "ale" jak się relaksuje to pot nie zalewa mojego ciała :P Mimo, że miał być "lajtowy" dał mi fajny wycisk.. Teraz czuje przypływ enegii i mam w głowie tą myśl:
"tym razem się uda, ale nie ma drogi na skróty"
Zaliczone ćwiczenia:
Skalpel II
hula hop 60 minut
Szczupła nie znaczy Fit ;)) EDIT
Witajcie Kochane, nie odzywałam się przez tydzień, bo przyjechał do mnie mój facet i jakoś nie bardzo miałam czas, żeby tu zaglądnąć. Ale już wszystko nadrobiłam, wyczytałam Wasze pamiętniki i jestem jak najbardziej na bieżąco ;))
We wcześniejszych wpisach pisałam, że ćwiczę teraz przede wszystkim dla zdrowia, nie ważę się, nie mierzę.. oczywiście zależy mi na utracie kilogramów, ale nie chce się tym szczególnie przejmować. Zawsze zachwycałam się szczupłymi koleżankami, które miały idealną figurę i proporcję. Stroniły od aktywności, opychały się fast-foodami, a mimo to kilogramy nie odkładały się tak, jak w moim przypadku. Dzisiaj mam trochę inne spojrzenie na ten temat. Bo szczupła nie znaczy zdrowa. Prowadząc bierny tryb życia, nie można być zdrowym, mieć jędrnego ciała. Bo szczupła sylwetka nie znaczy idealna ;)
Ale koniec mądrzenia się. Trzeba się skupić na sobie, a nie obrabiać pośladki innych :P
Mimo tych upałów ...udało mi się wykonać dzisiaj Total Fitness w całości + 25 minut hula hop. Po kilkunastu minutach ćwiczeń byłam oczywiście mokra, jakbym wyszła spod prysznica, ale już tak mam, że im bardziej się ze mnie leje, tym bardziej jestem zmotywowana do dalszych ćwiczeń. To był mój drugi trening z tej serii.. Po pierwszym, który zrobiłam parę dni, nie mogłam się ruszać, szczególnie "cierpiały" moje pośladki i uda.. Ciekawa jestem jak będzie jutro? A jak Wam się podoba Total Fitness?
Po południu może jeszcze pojeżdzę trochę na rowerze stacjonarnym, przez ostatnie dni mało ćwiczyłam, więc trzeba nadrobić ;)
Pozdrowienia dla Was !
EDIT:
30 minut rowerek stacjonarny
30 minut hula hop
masaż bańką chińską
Małe przemeblowanie w głowie i sukces wydaje się
realny ;)
Witajcie Kochane,
coraz bardziej wierze, że w końcu osiągnę cel, że będe miała fajne, zdrowe ciałko i doskonalą kondycję ! Wczoraj były urodziny koleżanki z pracy i szefowej, więc zgodnie z tradycją uczciliśmy to tortem, a później wpadły jeszcze ze 2 kawałki pizzy.. Ale nie mam z tego powodu jakiś wyrzutów sumienia. Jesteśmy młodą, zgraną ekipą fizjoterapeutów i mamy swoje "tradycje". Tort musi być.. Odmowa jest niedopuszczalna.. ;)Do tej pory było tak, że jeśli zdarzył mi się jakiś grzech jednego dnia, to już póżniej leciał cały tydzień, a czasem i dwa.. Potem odpuszczałam ćwiczenia .. koniec pewnie dobrze znacie. Dzisiaj też chciałam się poddać i zacząć "od jutra".. a no i jeszcze oczywiście to : "dzisiaj i tak już poszalałaś to może wpychać do woli a od jutra już będzie wzorowo".. Ale wstałam z kanapy i wzięłam się za ćwiczenia. Nagrzeszyłam, ale trzeba było odpokutować !! :) Zaliczyłam:
rower 40 minut
hula hop 40 minut
przysiady, podskoki, rozciąganie 10 minut
od razu poprawił mi się nastrój i w końcu zdałam sobie sprawę, że każdy dzień trzeba wykorzystać do końca! Nie ma : jutro, we wtorek, za 3 dni.. od października. Jest TU i TERAZ. Bo jutro to przecież DZIŚ ;)!!!!
Czeka mnie długa droga, ale skoro Dziewczyny potrafią gubić po 40 czy 20 kg to moje 10 to przecież błahostka ;) Skoro innym się udało, to i mi też musi ..!!
Teraz lece poczytam co u Was, a potem będe torturowała zgodnie z umową mój brzuch bańką chińską
Miłego wieczoru i buziaki :)
Narzędzie tortur gwarancją sukcesu czyli jak mieć
brzuch swoich marzeń ;)
Najtrudniejsze jest wyrobienie nawyków..
Witajcie Kochane,
nie pisałam ostatnie dni, bo jakoś nie miałam chwili, zawirowania w pracy i przyjazd brata zupełnie wywróciły moje spokojne życie do góry nogami heheh :)) teraz jak sytuacja znów się nieco uspokoiła wracam do aktywności. W każdej możliwej postaci! wczoraj hula hop i rower, dzisiaj też już kółko przez godzinkę torturowało moje boczki :) Nie waże się i nie mierze, nie chcę się póki co demotywować, że "nie spada, że spada zbyt mało" itp.. To już nie dla mnie:) teraz ruszam się dla zdrowia :) Chce być zgrabna, jędrna, FIT !! :) o tak ! ;)
Największe problemy póki co mam z wyrobieniem nawyków.. tych dobrych oczywiście, bo te złe kształtują się bez przeszkód..i tkwią gdzieś głęboko we mnie...muszę rozstać się ze słodyczami!! musze powiedzieć sobie stanowcze STOP. Skoro nie pale, przestałam pić kawę i słodzić herbatę, to dlaczego nie mogę pożegnać się z czekoladą? To nie jest tak, że chce katować się jakimiś dietami..chce po prostu zdrowiej się odżywiać i ograniczać to co nie jest dla mnie dobre. Ostatnio zauważyłam, że jem zdecydowanie za dużo słodyczy, stąd ten pomysł..
Póki co lece poczytać co u Was :) Pozdrawiam!