&ehk=rC7oI378or3dQZ1q8lr4MA
MAM DOŚĆ. JAK W TYTULE TEŚCIOWA WYJECHAŁA ALE TAKI CYRK ODJE.... A ŻE COŚ STRASZNEGO. NAJPIERW KILKA DNI WCZEŚNIEJ JAK SIĘ DOWIEDZIAŁA ŻE DROGA NIEPRZEJEZDNA BO ZASYPAŁO TO MIAŁA DWA DNI BÓL GŁOWY I CHODZIŁA JAK MUMIA NIC SIĘ NIE ODZYWAŁA NIE TO NIE PYTAŁAM JAK SIĘ CZUJĘ I POWIEDZIAŁAM ŻEBY SIĘ POŁOŻYŁA TO ONA NIE NIE TO NIE. NA DRUGI DZIEŃ POPOŁUDNIU JAK SYN WRÓCIŁ DO DOMU OD RAZU JEJ LEPIEJ BYŁO. AŻ DO PIĄTKU KIEDY ZNÓW CHODZIŁA JAK MUMIA MĄŻ SIĘ PYTA CO JEJ JEST A ONA NA TO ŻE NIC I TAK JESZCZE 3 RAZY I NIC. WIDZĘ ŻE SIĘ ZDENERWOWAŁ I POGADALIŚMY CHWILĘ. PÓŹNIEJ DO TEŚCIOWEJ ZADZWONIŁA CÓRKA I OKAZAŁO SIĘ ŻE CHCE JECHAĆ W PONIEDZIAŁEK DO DOMU MY OCZYWIŚCIE DOWIEDZIELIŚMY SIĘ NA KOŃCU JAK ZAWSZE. ALE JAK OD RANA ZNOWU ZACZĘŁA CHODZIĆ JAK MUMIA I MÓWIĆ ŻEBY JEJ ZOBACZYŁ NA POŁĄCZENIE DO PRZEMYŚLA JAK NA ZŁOŚĆ TRZEBA MIEĆ REZERWACJĘ NA AUTOBUS. POWIEDZIAŁAM ŻEBY JĄ ODWIÓZŁ SAMOCHODEM BO JUŻ MIAŁAM JEJ SERDECZNIE DOŚĆ. JAK JUŻ WSIADŁA DO AUTA WSZYSTKIE BOLĄCZKI JEJ PRZESZŁY. ZACHOWAŁA SIĘ JAK ROZKAPRYSZONE DZIECKO. NAJBARDZIEJ SIĘ CIESZYŁAM ŻE MĄŻ WRÓCIŁ CAŁY I ZDROWY. A TAK SIĘ PLĄTAŁA W SWOICH KŁAMSTWACH ŻE SAMA NIE WIEDZIAŁA CO KOMU MA MÓWIĆ. NIEZMIERNIE SIĘ CIESZĘ ŻE JUŻ POJECHAŁA.
CIESZĘ SIĘ ŻE WAGA POWOLI SPADA I JAK NA RAZIE ĆWICZĘ NA ROWERZE.