Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem młoda aktywną kobietą pracuję w księgowości więc niestety moja praca nie sprzyja spalaniu kalorii dlatego staram się dużo spacerować z moim psem - huskym. Do odchudzania skłoniły mnie pustki w szafie niby mieszczę się we wszystkie moje ubrania i są one tak samo opięte ale teraz zaczęło mi to przeszkadzać...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24987
Komentarzy: 444
Założony: 30 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 1 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
liberteee

kobieta, 36 lat, Kraków

170 cm, 74.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 maja 2015 , Komentarze (5)

Hejka Kochani 

Coś ostatnio nie mogę znaleźć czasu na dodanie wpisu i tez nie bardzo jest się czym chwalić....

Po ostatnich "konsultacjach" nieco bardziej się zmobilizowałam. Staram się zdrowo odżywiać a przynajmniej do wieczora jem zdrowe posiłki w umiarkowanej ilości jednak wieczorami często zdarza mnie się złamać i zjem pozaplanowy posiłek ( Choć posiłkiem tego nazwać nie można czasem jest to lód, czasem trochę chipsów, czasem po prostu kanapka a czasem jakieś owoce). No cóż staram się od czerwca ruszam z słodkim wyzwaniem, cały miesiąc bez słodyczy. Trzymajcie kciuki oby się udało. Dorzucam tez wyzwanie bez alkoholu i przekąsek tutaj wiem że coś zapewne wpadnie (pizza) (drink)(frytki) kwestii urlopu u siostry w Holandii (którego nie mogę się doczekać i liczę dni) ale poza tymi kilkoma dniami będę się trzymać dzielnie. 

Co do aktywności tutaj Wpadłam w wir biegania, w normalnym cyklu było poranne  lub popołudniowe bieganie (w zależności jak pracowałam) i dłuższe wybieganie w niedzielę. Udało mnie się robić nawet 50km tygodniowo. Niestety od jakiegoś czasu bolała mnie prawa pięta, taki promieniujący ból. Natomiast wczoraj zauważyłam, że na ścięgnie achillesa zrobił mi się pod skórą jakiś guzek "narośl" :(:(:(. Jak go docisnę (np butem podczas chodzenia) to boli jak cholera i jeszcze jak na złość jest dokładnie w miejscu gdzie za piętą kończą się wszystkie moje buty. A jako że na sandałki jest za zimno muszę chodzić do pracy w adidasach co wywołuje lekkie zdziwienie wśród współpracowników... 

Tak więc chwilowo zaprzestałam wszelkiego biegania, skakania. Jutro mam umówioną wizytę u ortopedy zobaczymy co mi powie :/ mam nadzieję że to nic poważnego choć z drugiej strony utrzymuje się już jakieś dwa tygodnie. 

A jak Wy się trzymacie ?

Buziaki 

Ania

12 maja 2015 , Komentarze (14)

Hejka Kochani, 


dawno nie pisałam (jak teraz sprawdziłam to tydzień temu) ale czytam Wasze pamiętniki regularnie ;) No ale cóż nie było o czym pisać przez ostatnie tygodnie zebrało się niewyspanie więc nie miałam ani siły ani ochoty na ćwiczenia. Kiedyś krzywo sobie stanęłam podczas biegania i kolano lekko dawało się we znaki więc bieganie też odpuściłam żeby nie załatwić się bardziej.  tak więc zeszły tydzień upłynął pod całkowitym lenistwem, odsypianiem. Oczywiście nie było to całkowite lenistwo, chodziłam do pracy więc poranne wstawanie codzienne obowiązki, gotowanie jakieś bieżące sprzątanie. Piatek popołudniu sobota były aktywne choć na swój sposób wzięłam się za sadzenie iglaków więc piatek 3h na łopacie żeby wykopać pod drzewka, sobota trzeba było wywieźć tą ziemię uprzątnąć ogródek skosić trawę wywieźć ją. Pracy sporo na szczęście pogoda dopisała więc można było się trochę poruszać na świeży powietrzu. To tyle jeżeli chodzi o zeszły tydzień i moją aktywność fizyczną a raczej jej brak. No nic oczywiście lepiej byłoby gdybym mimo zmęczenia nie odpuszczała treningów ale po prostu potrzebowałam tego, tak dla odzyskania mojej własnej równowagi wewnętrznej. Nie da się cały czas tylko trenować na umór, mimo zmęczenia materiału... Pamiętajmy regeneracja jest równie ważna jak treningi, zdrowe odżywianie i cała reszta. 

Wczoraj miałam możliwość zbadania składu masy ciała. Badanie przeprowadzone pod patronatem Herbalife, oczywiście marketing zrób darmowe badania a potem namawiają na następną wizytę, oczywiście już płatną. Ale nieistotne, badania za free więc skorzystałam. I powiem Wam że nie jest dobrze :(:(:( Waga tak jak na pasku 77,3 ( tutaj powinnam się cieszyć że po tygodniu nie jest nic na plus). Ale to koniec dobrych wieści, poziom tłuszczu to u mnie 37,5%  gdzie prawidłowo jest 20-28%, wiek metaboliczny to u mnie 43 lata czyli 15 lat więcej niż mam w dowodzie, metabolizm mam na poziomie 1522 kcal czyli strasznie mało i muszę go podkręcić. Tak więc dzisiaj od rana woda, zdrowe śniadanie (owsianka- o właśnie zapomniałam się pochwalić przekonałyście mnie do owsianek i jem je teraz codziennie :D:D:D Dziękuję ) nie wiem tylko jak to zrobić bo jak mi powiedziano powinnam pić 2,5l wody dziennie a ja wypijam ok litra czasem się uda  1,5 i jestem wtedy dumna z siebie. Z innych informacji to moje mięśnie ważą 46,6 jest to wynik w normie ale w dolnej granicy. Masa kości to 2,5kg i co ciekawe to też jest za mało powinny ważyć 3kg więc potrzebny wapń i witaminy. I jeszcze wskaźnik tłuszczu trzewnego (tego który jest w jamie brzusznej) to 5 jest w normie (od 1-6) ale jak nic nie zmienię to wyjdzie poza normy. Mając na uwadze te dane wychodzi na to że typ budowy ciała to otyłość ;(;(;(

No nic trzeba się wziąć za siebie na poważnie. Ostatnio przeczytałam chyba na fp Ewki pytania ile dajesz z siebie żeby osiągnąć sukces, cel i zdałam sobie sprawę, że chciałabym schudnąć ale nie poświęcam temu odpowiednio dużo czasu, zainteresowania, uwagi (zwłaszcza jeżeli patrzeć na ostatni tydzień)

Miłego dnia Kochani

5 maja 2015 , Komentarze (10)

Hejka Kochani 

Weekend majowy leciał i przeleciał. Piątek, sobota zleciała na pracach domowo-ogródkowych, niedziela do południa trening popołudnie z mężem. Mój małżonek ostatnio straaaasznie dużo pracuje i w tygodniu praktycznie się mijamy więc takie wolne cieszy mnie bo możemy spędzić coś czasu razem. Czasem się zastanawiam jak to możliwe żeby mieszkając razem tak się za sobą stęsknić. 

Ostatnio spróbowałam po raz pierwszy w swoim życiu owsianki (tak wiem śmiechu warte w tym wieku) gotowana przeze mnie osobiście była z jabłkiem i cynamonem i nie była zła tyle że niczym jej nie dosłodziłam i była taka sobie. Czym dosładzacie owsianki (o ile w ogóle to robicie ;)) po prostu cukrem czy jakieś inne tajniki ? Druga spróbowana przeze mnie to truskawkowa z Nesvity i ta była o niebo lepsza, no ale cóż ma cukier więc musiała być lepsza. Ogólnie jestem zadowolona ze spróbowania i na pewno często będą teraz moim śniadaniem. :D:D:D

Próbowałam tez ostatnio porannych treningów. Nastawić budzik wcześniej, zacząć dzień od porządnego wysiłku, zmęczenia itp. Jednak nie jest to dla mnie, wstawałam wcześniej ale byłam zła, bynajmniej nie miałam ochoty na trening, ćwiczyłam wykonywałam ruchy ale bez większego entuzjazmu, ze robię coś dla siebie. Tak więc odpuszczam poranne treningi zdecydowanie bardziej wolę te o 21 i później. Jak widać każdy jest inny, woli inny tryb życia i inną porę na trening. Moje są noce i wieczory (noc)(gwiazdy)(noc)

A pozostając w temacie treningowym zamówiłam sobie dzisiaj fitnessowe pomoce :) moja mata do ćwiczeń miała już dość i zaczęła się po prostu sypać a odkurzanie po każdym treningu to też na równo z irytacją. Tak więc taka mata jest w drodze:

Do tego jeszcze obciążenia, bo butelki z wodą też mnie już denerwowały:

Wybrałam takie bo mogę ich używać i do treningów rąk i jak trenuję nogi. Ostatnio strasznie spodobała mnie się torba Adidasa a że na czerwcowy wyjazd i tak musimy kupić to jak zobaczyłam, że ten sam sprzedawca z Allegro u którego zamówiłam mate i obciążenia ja ma to po prostu zamówiłam. :D:D:D

Ostatnio coś szaleję z tymi zakupami no nic po wyjeździe znowu przyjdzie czas kilku miesięcy bez wydawania pieniędzy. Ale teraz już będę mogła w spokoju trenować nie uważając na sypiącą się matę oraz bez zastanawiania się czy utrzymam duże niewygodne butelki w rękach czy w końcu któraś mi wypadnie. 

A z treningami ostatnio u mnie różnie bywa, staram się trenować regularnie 3x bieganie, 3x trening wzmacniający. Jednak jak jest teraz wiosna i tyle do zrobienia koło domu to nie raz wchodzę do domu o 21 po całym popołudniu prac fizycznych i nie mam siły na trening. Wczoraj właśnie dostałam nową dostawę iglaków do posadzenia, wiec będzie dziś/jutro przekopywanie ogródka, wywożenie ziemi, sadzenie, noszenie kory...  Za to bieganie uwielbiam w niedzielę miałam plan na szybkie 5 km ale tak mnie się dobrze biegło, że zrobiłam 10km w 1h10. Mały własny rekord :)

Ale się rozpisałam :) to dlatego że dawno nie pisałam i się zebrało tego wszystkiego do opisania :) Poniżej foto mojego dzisiejszego żywienia 

sałatka z mozarellą, jajkiem, pomidorem, ogórkiem i mixem sałat

kuskus, kurczak, fasolka i brokuły

zupa pomidorowa z makaronem

koktajl z truskawek banana i jogurtu naturalnego

A jak Wam idzie droga do celu, realizacja  założonych planów ?

Miłego popołudnia :*

1 maja 2015 , Komentarze (8)

Hejka Kochani :)

na początek najlepsza wiadomość udało się !!! Zrobiłam to !!! Przebiegłam 100km w miesiąc jestem z siebie dumna bardzo oj bardzo. :D:D:D Teraz chcę się wyspać i trochę odpocząć ostatnie dwa tygodnie były dość wyczerpujące, dużo pracy w pracy i w domu, nawet postów nie miałam czasu zbytnio żeby pisać. Ale teraz już wracam do normalnego trybu plan na najbliższe tygodnie to bieganie 3razy w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek) 3razy w tygodniu treningi na wzmocnienie (czyt, Ewka, Zuzka oraz treningi na poszczególne partie ciała np. wtorek - ręce, plecy, czwartek- nogi, pośladki, sobota- brzuch). I tego się będę trzymać.

Druga dobra wiadomość to rozmiar w dół. Jakoś w lutym założyłam sobie, że nie kupuję więcej ubrań w rozmiarze 42 (jaki nosiłam dotychczas). Jednak przyszła wiosna i zdałam sobie sprawę z tego że nie mam co ubrać w szafie zostały tylko T-shity i jeansy. Codziennie mnie to wnerwiało, że chciałabym sobie ubrać coś bardziej eleganckiego a tu nie ma co, więc stwierdziłam no nic miałam nie kupować ale przecież w czymś trzeba chodzić a że dzisiaj wpłynęła premia roczna poszłam na zakupy. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie było moje zadowolenie gdy spodnie XL okazały się za duże, musiałam wymienić na L. Na dodatek bluzka w rozmiarze 42 również okazała się za duża :) No po prostu super. Dokupiłam jeszcze buty i torebkę i teraz mam co ubrać :)

Może nie widać, bluzka jest złota przeszyta złotą nitką. Spodni zdjęcia nie robiłam proste materiałowe w granatowym kolorze. Ostatnio wyczytałam w książce "Radzka radzi - Tobie dobrze w tym" że przy mojej figurze (gruszka)  powinnam wybierać ciemne "doły" (spodnie, spódnice) a bawić się kolorami przy doborze bluzki i powiem Wam że zgadzam się z tym całkowicie, przymierzałam dzisiaj takie same rozmiary spodni tylko w różnych kolorach i ciemne wyglądają świetnie a każdy inny jasny odcień po prostu dramat dodaje mi jakieś 3 kg w biodrach. Zdecydowanie polecam książkę jest w niej mnóstwo pomocnych rad i podpowiedzi co do tego jakiemu typowi figury co pasuje.

Rzecz, która mnie dzisiaj mega poirytowała to polskie przekonanie zastaw się a postaw się.  OK ja rozumiem weekend majowy wyjazdy itd. ale taki szał w sklepach jak był dzisiaj to po prostu nieporozumienie. Godzina 19 a w sklepach nie można nić kupić wszystko już wykupione, żadnych warzyw, owoców, wędlin mięsa nic. Po prostu pustki w sklepie a dlaczego? Dlatego, że przez jeden dzień będą sklepy zamknięte... Nie rozumiem przecież można kupić świeże w sobotę na niedzielę, ale po co... Wózki pełne, przecież tyle się nie przeje tylko w poniedziałek wyląduje połowa w koszu... Marnotrawstwo...

No nic miśki musiałam się i pochwalić i pożalić :)

A teraz miłego weekendu Wam życzę słonecznego i aktywnego (slonce)(slonce)(slonce)

Buziaki :*:*:*

28 kwietnia 2015 , Komentarze (7)

Hejka Kochani

po weekendowym resecie naprawdę nie mogłam doczekać się wczorajszego treningu, mimo że już na rozgrzewce poczułam ze moje mięśnie pamiętają sobotnie bieganie z kwiatkami, nie przerwałam treningu i nawet pojawił się uśmiech na twarzy na myśl, że będzie wysiłek. Cieszy mnie to bo mam nadzieję, że to początki przejścia z motywacji w nawyk.

Chciałabym schudnąć do końca maja najdalej do mojego wyjazdu (10.06) 5 kg i w związku z tym muszę wprowadzić jakieś zmiany w swoim funkcjonowaniu, gdyż przez ostatni miesiąc gdzie dość intensywnie trenowałam i starałam się trzymać zdrowych, nieprzetworzonych posiłków schudłam raptem ok 2kg.

1. Konieczność i podstawa to zwiększyć ilość ćwiczeń i ruchu. Obecnie jest to ok 5-6h tygodniowo. Taka ilość jest ok w okresie stabilizacji ale jak chce zgubić te kilka kg to trzeba się bardziej przyłożyć. Idealnym rozwiązaniem byłoby np 0,5-1h ćwiczeń siłowych a następnie 1h biegania. Taka opcja jest możliwa poza weekendem dwa razy w tygodniu kiedy wracam z pracy o 16 a nie o 19 więc trzeba by to spróbować wpleść w życie. Druga opcją treningów są dwa treningi dziennie(kiedy pracuję na druga zmianę), rano biegi wieczorem ćwiczenia siłowe.Co do treningów siłowych muszę wydłużyć ich czas trwania 45 minut z rozgrzewką i rozciąganiem to zdecydowanie za mało. Postanawiam dodać trening na nogi i pośladki, brzuch i nogi wymiennie. Polecacie coś jakieś 15-to minutowe treningi na poszczególne partie? 

2. Obecnie spożywam 1700kcal (mając na względzie że całymi dniami siedzę za biurkiem) miałam obniżyć je do 1500 ale jak przeglądnęłam swój dziennik żywieniowy to i tak zazwyczaj dostarczam ok 1500kcal. Jednak muszę przeanalizować ilość spożywanych węglowodanów i pozostałych składników. 

3. W nawiązaniu do poprzedniego punktu zastanawiam się nad tym czy nie wybrać się do dietetyka, żeby zbadał dokładnie co i jak powinnam zmienić, co wyeliminować co wprowadzić. Tutaj tez zastanawiam się nad dietą Vitalii na ile będzie dopasowana do mnie. Macie kogoś do polecenia w Krakowie?

4. Ostatnia rzecz choć powinna być najważniejsza muszę całkowicie wyeliminować słodycze. Należą one do mojej trójki produktów zakazanych. Chipsy i słodkie napoje mi się udało już wyeliminować. Pozostały słodycze a teraz jak dla mnie jest ich najgorszy czas lato - lody, po prostu je uwielbiam i są moją zmorą :(:(:(. No nic trzeba się wziąć i oprzeć pokusom..

Zastanawiam się tylko czy nie za dużo na raz sobie biorę. Obym dała radę i na urlop było mnie już trochę mniej. Trzymajcie kciuki

Buziaki i aktywnego popołudnia życzę.

:*

26 kwietnia 2015 , Komentarze (18)

Hejka dziewczynki,

ostatnie trzy dni to totalny reset, mój organizm nie był przyzwyczajony do takiego wysiłku jaki mu dostarczyłam w ostatnich dwóch tygodniach wybiegane prawie 100km do tego jeszcze Turbo Spalanie praktycznie codziennie i sen w ilości 3-4h na dobę. Moje ciałko delikatnie dało mi znać że potrzebuje trochę odpoczynku wysyłając trudne dni nieco wcześniej.

Tak więc weekend na luzie co nie znaczy że całkowicie nie aktywny. Jako, że zrobiło się już całkiem cieplutko zdecydowałam się zadbać o balkony tarasy sadząc jak co roku masę kwiatów. Poniżej kilka zdjęć z sobotnich prac (co dało cały dzień na chodzeniu, podnoszeniu ziemi doniczek kursowanie po schodach góra dół kilkadziesiąt razy). Wyglądało niewinnie

A jednak trochę wyszło :D:D:D

I jeszcze dookoła całego domku pod oknami, w końcu jest tak jak lubię, kolorowo z kwiatami. A że w sobotę było 25 stopni mogłam sobie śmigać w krótkich spodenkach cały dzień. Do tego woda ze mną cały czas, co mnie niezmiernie cieszy :D:D:D

Tak więc u mnie przez weekend niewiele się działo ale już organizm odpoczął więc od jutra powrót do treningów, trzeba spalać te zaległości z kilku lat z brzuszka i nie tylko.

A jak u Was ten słoneczny weekend(slonce)(slonce)(slonce)?

Ania

24 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Hejka Kochani, 

Powiem Wam, ze myślałam że z moja kondycją jest lepiej ale po każdym Spalaniu z Ewką utwierdzam się w tym, że jeszcze daleka droga przede mną. Przebiegnięcie 12km nawet pod górkę to w porównaniu z tym 45-cio minutowym treningiem Ewki to po prostu pikuś. Ale ćwiczę mimo tego że jest ciężko, że codziennie po treningu mam zakwasy, codziennie czuję mięśnie. Ostatnio nawet zaczęłam czuć moje mięśnie skośne brzucha :D:D:D Jest dobrze po prostu dobrze :)

Wczoraj miało być bieganie, no właśnie miało być ale dzień miał dla mnie inne plany. po pracy pojechałam na paznokcie, a że robi Nam je znajoma u szwagierki w domu to mąż mnie poprosił żebym przywiozła auto które szwagier naprawiał. I cóż godz. 17 paznokcie zrobione szwagier jeszcze nie wrócił z pracy a miał coś jeszcze popatrzeć w tym aucie no nic muszę poczekać. I tak czekałam do 19. Po drodze jakieś małe zakupy i wróciłam do domu było przed 20 jeszcze obiadokolację mężowi ugotować. No ok myślę sobie nici z biegania dzisiaj, teraz tylko szybko jakiś obiad żeby przed 21 być już po treningu i wykąpana (21 w czwartek jedyny serial jaki oglądam - Przyjaciółki). Ale cóż gotuję i gotuję i widzę że się nie wyrobię przed serialem. I efekt taki, że godz. 21 a ja się zabieram za trening. :D:D:D Cieszę się ze zmian jakie we mnie zachodzą, jeszcze nie tak dawno odpuściłabym trening setkami różnych wytłumaczeń (przecież ćwiczę codziennie, odżywiam się zdrowo). A tak to trening zaliczony a serial mogę obejrzeć na sieci wtedy kiedy mnie to pasuje a nie kiedy on akurat leci w TV. Tak więc z biegania nici, przynajmniej paznokcie zrobione, miało być kolorowo i wiosennie nie wiem na ile to jest wiosennie ale mnie się podobają: 


To tyle z wczorajszego dnia, na dzisiaj w planach bieganie ale zobaczymy jak będzie miesiąc się kończy a do wybiegania pozostało jeszcze trochę kilometrów.

Kurcze licze teraz kalorie, ile dziennie zjadam układam to w jakieś tam proporcje i nie raz mnie zaskakują różne wyniki. Ostatnio owoce, wiem tyle się mówi ze jest w nich strasznie dużo cukru ale nie sądziłam że aż tyle. Np taki arbuz, plaster (6cm) waży 350g i jest w nim aż 29g węglowodanów. A ja tak uwielbiałam sobie wieczorem przed TV usiąść i zjeść taki właśnie plaster arbuza... No cóż trzeba się przestawić na warzywa, albo wybierać najmniej kaloryczne. Jakieś propozycje owoców?

Miłego dnia Kochani (slonce)<3(slonce)

23 kwietnia 2015 , Komentarze (8)

Hej dziewczynki 

Na dzień dobry :D:D:D

Hahaha

tak wyglądam dzisiaj choć wcale nie był dzień nóg a po prostu Turbo Spalanie (pot)(pot)(pot). Zrobiłam wczoraj trening bardzo mocno skupiając się na poprawności każdych ćwiczeń na tym aby w odpowiednim momencie jeszcze bardziej napinać mięśnie i powoli daję radę z 8 rundą :D:D:D za to dzisiaj dokładnie czuję każdy pracujący wczoraj mięsień. I bardzo dobrze taki jest plan.

Plan na dzisiaj natomiast to bieganie (jakieś 10-12km), mam nadzieję że utrzyma się taka piękna pogoda do wieczora, ostatnio miałam chwilkę czasu więc mniej więcej poplanowałam sobie różne trasy w mojej okolicy z różnymi dystansami. Jakoś lepiej mi się biega jak wiem jaką trasę i ile to wyjdzie kilometrów.

Po pracy w końcu jadę zrobić jakieś kolorowe wiosenne pazurki :D:D:D

A teraz jeszcze mała prośba, nie robiłam nigdy owsianki (tak tak wiem śmiech na sali ;)) i nie wiem jak ją zrobić żeby była smaczna. Proszę napiszcie jak Wy robicie 

Miłego i słonecznego dnia Wam życzę (slonce)(slonce)(slonce)

Ania

22 kwietnia 2015 , Komentarze (5)

Hejka Kochani

Ostatnio jakoś tak mi dzień za dniem leci że nie mam kiedy dodać wpisu. Ale jestem czytam Wasze pamiętniki na bieżąco są bardzo inspirujące, tyle ćwiczycie i dajecie z siebie. Też się staram ćwiczyć praktycznie codziennie, z ostatnich dni jedynie niedziela była bez treningu, cóż po sprzeczce z mężem ogólnie cała niedziela była do kitu, dobrze że się skończyła, chyba jakoś lepiej funkcjonujemy w tygodniu niż w weekendy ;):p;) Tak więc niedziela na reset natomiast wczoraj już zaliczone 11km do kwietniowego planu (muszę się jeszcze sprężyć, żeby zdążyć bo już nie dużo czasu zostało) dzisiaj rano Turbo Spalanie również zaliczone, wieczorem miał być jeszcze Turbo Wyzwanie ale już nie dałam rade. Bardzo intensywny dzień w pracy potem jeszcze po pracy w domku obiad ugotować coś posprzątać i sił brak. Cały dzień dzisiaj czuję nogi i pośladki (nie wiem po czym bardziej czy po biegu pod górę czy poranny trening) ale dobrze że czuję przynamniej się napracowały :D:D:D Poniżej kilka zdjęć z mojej trasy biegowej:

Tak więc wśród takich krajobrazów sobie biegam :D:D:D

Co do jedzenia to również staram się trzymać zdrowo, z najważniejszych rzeczy to nie jem pieczywa, udało mi się wyeliminować soki a wody piję już niemal butelkę (1,5l) dziennie. Kilka zdjęć z mojego dzisiejszego menu:

Śniadanie

II śniadanie i zupka

I obiadek

Zabrakło jedynie kolacyjki, ale była pyszna.

Miłej nocki Kochani

Ania :*

18 kwietnia 2015 , Komentarze (7)

Hejka Kochani !!!

Na wstępie chcę podziękować za wszystkie miłe słowa pod ostatnim wpisem, jesteście wspaniałe!!! Nigdy nie patrzyłam na siebie pod kątem jak mogę wyglądać jak zeszczupleje... Może to kwestia tego że nigdy szczupła nie byłam i jeszcze nie potrafię sobie tego wizualizować albo po prostu nie zastanawiam się co bo było gdyby... W każdym bądź razie dałyście mi siłę i jeszcze większą motywację do działania i pracy nad sobą. Dzisiaj wstałam i miałam zrobić Turbo Wyzwanie (trenuję je już dłuższy czas i jest dla mnie łatwym treningiem-choć nie bez potu) ale skoro "mam zadatki na świetną figurę" to Wyzwanie poszło w kąt a w ruch Turbo Spalanie, które jest dla mnie jeszcze wyzwaniem. A wszystko dzięki Wam, Dziękuję bardzo :*.

Śniadanko też całkiem zdrowo: pół awokado, 70g makreli wędzonej pomidorki koktajlowe, kawa  Inka bez cukru

Teraz czas na sobotnie obowiązki, w planach dzisiaj tradycyjne krokiety na obiad dla męża, sobie muszę zrobić w wersji bardziej dietetycznej a tak to coś ogarnąć domek muszę, zakupy spożywcze i wieczorem urodziny siostry :D:D:D

Miłej soboty Wam życzę :*

Ania

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.