Czy tęskniłam za Wami ? Pewnie że tęskniłam .
Ostatni mój wpis to styczeń .
Tyle się od tego czasu wydarzyło że nie wiem od czego zacząć .
Dzisiaj może tylko takie krótkie streszczenie .
Nie wim jak to się stało że od początku roku nie mam lekko.
Kontuzję po bliskim spotkaniu z trawnikiem leczyłam prawie dwa miesiące .
W między czasie u mojej mamy potwierdzono raka płuc i trafiła na chemię .
Tak wyglądała jeszcze trzy miesiące temu -teraz leży sparaliżowana w szpitalu .
W kwietniu moja wnuczka miała wycięty trzeci migdał i wstawione do uszu dreny .
Od tego czasu nie choruje .
Codzienne wizyty w szpitalu u mojej mamy bardzo żle na mnie wpływają ,
moją odskocznią stał się rower .
Tak wygladamy jak jedziemy na Wiślaną trasę rowerową .
Aktualnie o jeżdzie mogę zapomnieć bo jestem po usunięciu żylaków w lewej nodze .
Zgubiło mi się zdjęcie -ale napewno znajdę i Wam pokaże .
To taki leciutki skrót -rozpisywać będę się kiedy indziej .
No i najważniejsze -remont pokoju wkońcu dobiegł końca .
To tylko jedna strona resztę też pokaże .
I to by było chyba na tyle ,siedzę w domu na chorobowym i dupa mi rośnie
bo jak zwykle jak mam czas to w kuchni wydziwiam .
Dziś w miarę przyzwoite śniadanie .
Jesli nie wrócę do Was na Vitaliię to już nie długo będę mogła w grinpis za wieloryba robić.
SŁONKA NA CAŁY DZIEŃ WAM ŻYCZĘ