Pamiętnik odchudzania użytkownika:
misskitten

kobieta, 42 lat, Gdańsk

171 cm, 77.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 września 2012 , Komentarze (9)

Udało mi się uniknąć kar?shi. Po dwóch tygodniach pracy po kilkanaście godzin dziennie czuję się jak koń po westernie. Chciałabym się wreszcie zająć sobą, zrobić coś dla siebie i nie myśleć o pracy i obowiązkach.....dziś wstałam koło 9!!!Mam luźny dzień, ale już wczoraj wieczorem był telefon ze zleceniem kolejnym a potem znów telefon ale nie odebrałam bo już przed 20 było, więc bez przesadyzmu!Ludzie to mają coś z głową, żeby o tej porze dzwonić w sprawach związanych z pracą:-(((
W kilku fotkach pokażę Wam różne jedzonka z ostatnich dni. Dieta była trzymana wzorowo, ale jak już pisałam we wcześniejszym wpisie zdarzyły się słodkości, ale z umiarem:-)))


To placek ze śliwkami mojej mamy, mało cukru, na maślance, a pączka robiła babcia, też mało słodki na szczęście......to był zestaw śniadaniowy!



A to inny zestaw śniadaniowy:-)zdrowy!



Jajka na miękko i kanapki. Ja mam niedobory wapnia więc ostatnio żółtego sera nie unikam, chociaż jest tłusty to na śniadanie się zdarza.



Wczorajszy rosół drobiowo-wołowy, pyszności, z pietruszką z własnej grządki:-)
I na koniec muffin z jabłkami i cynamonem......mniam.
Są w nim też otręby i musli, a zrobiony jest z mąki razowej i żytniej!



No właśnie....tak oto sobie jem, staram się większość rzeczy robić sama i unikam gotowego jedzenia, na razie wychodzi mi to na dobre. Jest 7 z przodu....tak długo na to czekałam!Dziś pójdę pobiegać.
Jeśli chodzi o jedzonko będę robić klopsiki w sosie koperkowym i rybę po grecku.
Postaram się ten dzień wykorzystać dla siebie....no i właśnie w tej chwili zadzwonił telefon, że coś tam trzeba!?
No i pojechałam w miasto po tym telefonie, jedna sprawa do załatwienia i cała wyprawa.....ale nie ma tego złego, zahaczyłam o centrum handlowe;-)))nowe jeansy w mniejszym niż dotychczas rozmiarze kupiłam, no i dwie bluzki, stanik do biegania, bieliznę. Więc ok!
Dziś miałam iść biegać ale zakasałam rękawy w domu. Roboty mam sporo po tym moim pracowaniu ciągłym. No i w kuchni nadrobiłam, dobre jedzonko przygotowane. Na obiad pulpety z szynki mielonej, buraki i kasza.



No i zrobiłam też rybę po grecku z dużą ilością farszu w skład którego weszła marchewka,seler,por,cebula,przecier pomidorowy i przyprawy, oczywiście na ostro, tak jak lubię. Będę teraz to wcinać przez trzy dni:-)


14 września 2012 , Komentarze (10)

No i znów cały piątek w domu. Kilka zleceń "na wczoraj" i niedługo błony między palcami mi wyrosną:-))))
Dobre jest to, że chociaż dobre jedzonko sama sobie przygotowuję.
Dziś kolejny dzień limit kaloryczny nie przekroczony, choć 3 kostki czekolady wpadły.
Te odrobinę słodkości ostatnio wpadło chyba z powodu ilości godzin spędzonych przy kompie. Mózg się o cukier dopomina!Trudno, najważniejsze że kostki były 3 a nie cała tabliczka.
A poza tym rano taki oto naleśniczek zrobiłam. Jeden dla M. drugi sobie:-)))
Jak malowany!!!!Witaminki witaminki!!!!



Później była grzanka razowa z plastrem sera żółtego i pałka kurczaka
plus papryka surowa i ogórek kiszony, mój ulubiony:-)



Obiadokolacja jako ostatnie danie dnia



Już pałki z kurczaka wyszły.....nie ma więcej, więc jutro będzie co innego.
Kupiłam fajny, duży kalafiorek, kapustę kiszoną i żeberka. Kapuśniak na żeberkach mi chodzi po głowie....jutro go ugotuję!
Sobota będzie dla mnie pracowita. W niedzielę pojadę do taty do szpitala!
KOLOROWYCH SNÓW DZIEWCZĘTA!!!

14 września 2012 , Komentarze (7)

Jestem w szoku, myślałam, że skoro rozpoczęła mi się @ to na razie waga będzie stać w miejscu a tu zaskoczka, taki spadek. W porównaniu do wczoraj 0,6 kg.
W sumie ostatnio bardzo pilnuję pustego żołądka wieczorem i yo chyba daje efekty;-D
No i bułki razowe, które zrobiłam bardzo poprawiają przemianę materii;-)))) Waga paskowa tuż tuż, upragniona 7 z przodu też
Udanego, dietowego dnia wszystkim życzę

13 września 2012 , Komentarze (1)

Rano już wpis piękny zrobiłam ale wcięło. Teraz dopiero mam czas, żeby na nowo napisać. Właśnie kończę pracę.....cały dzień komp. Pogoda nie za ciekawa, wręcz depresyjna. Na dwór nie za bardzo wyjść w tą wilgoć, ale i tak na króciutki spacer z psem się bujnęłam, żeby dotlenić mózg:-))))
Dieta raczej trzymana z drobnymi odstępstwami.....słodkości były w postaci razowej bułeczki z nutellą do kawy.
Ugotowałam wczoraj fajną zupkę z warzywami na ostro, jest w niej czosnek, pieprz cayenne i pieprz czarny. Na piersi z kury więc chuda:-) nawet jakieś kiełki w niej się znalazły.



Obiad był bardzo dobry i wyjątkowo z ziemniakami, które ugniotłam ze smażoną na łyżeczce oleju drobno posiekaną cebulką.......ale smaczek dała!



Sałatka własnego wyrobu rocznik 2011:-)

A oprócz dietowych rzeczy to dziś w końcu mój tata miał operację.....podobno kilka godzin trwała. Jak mama dzwoniła po 18 to jeszcze się nie wybudził po zabiegu ale lekarka powiedziała, że operacja poszła dobrze. Jutro po obchodzie coś będzie wiadomo. Od rana się stresowałam tym. Pracy dużo a tu jeszcze takie emocje. Wczoraj wieczorem płakałam jak bóbr, ale dzisiaj jestem już dobrej myśli. Musi być dobrze, innej opcji sobie nie wyobrażam!
Chcę ładnej pogody!!!Nie mogę biegać bo @, ale długi spacer jak najbardziej!!!!! Waga spada, jeszcze 1 kg i paskowa, no i mam nadzieję że we wrześniu upragnione 7 z przodu będę miała:-D

11 września 2012 , Komentarze (9)

Jak zawsze dni mi się mylą. Jak mam dużo pracy to zawsze jestem jeden dzień do przodu....przecież teraz wszystko na wczoraj się robi:-/
No ale kilka rzeczy dla siebie też dziś zrobiłam, między innymi dobre jedzonko....
Ale po kolei....zaczęłam dzień od biegania, zmobilizowałam się, pies się ucieszył, stały dystans 4,5 km został pokonany, trochę marszu, trochę biegu i rozciągania.
Nad jeziorem rano spokój, znowu był pan ćwiczący tai chi. Znamy się już z widzenia i nawet pies na niego nie szczeka;-)
Zbliża mi się @  i już jest to odczuwalne....chodzę nerwowa, ale jakoś się dziś ogarnęłam w miarę. Pracowałam w domu przy kompie więc dietka dopilnowana.
Dziś też było kolorowo i dużo warzyw. Zacznę od bułeczek razowych. Sama wczoraj upiekłam. Oto one!



Zrobione z mąki razowej do wypieku domowego chleba,
otrębów i musli oraz słonecznika.
Na śniadanie bułeczka i serek homo 0% (ma tylko 70 kcal)



II. Śniadanko, bardziej wypaśne....tym to się najadłam.
Bułeczka na 3 części z których zrobiłam sobie kanapki
no i dużo pomidorów z jogurtem naturalnym



Obiad - łosoś z piekarnika i warzywka.....dużo dużo warzywek i kiełki:-)
to czerwone to pikantny sos chili tao tao



No i tak ładnie sobie jem:-)
A mówią że człowiek jest tym co je....to niedługo też tak ładnie będę wyglądać;-D
Przez cały dzień dużo wody pochłonęłam, wieczorem jeszcze spacer z psem był.
Ogólnie ok;-) Jutro czeka mnie kolejny cały dzień przed kompem:-((( a taka piękna pogoda!!!



10 września 2012 , Komentarze (11)


Moje dzisiejsze menu...około 1400 kalorii


I. Śniadanko, pyszne jajeczko na miękko
 i kanapki z serem żółtym i ogórkiem kiszonym



II. Śniadanie bardzo kolorowe,
niestety też kanapki bo nie za wiele w lodówce już było
 po weekendzie, ale za to dużo warzyw



III. Obiadokolacja-późno wróciłam z pracy (18)
i byłam bardzo głodna, zjadłam ostatnie udko kurze,
 ale tej kanapki już nie wciągnęłam,
 żołądek się troszkę skurczył.

 

W między czasie była jeszcze woda, sok pomidorowy i jabłko.
Teraz już tylko woda, mam nadzieję, że przed snem strawię kurkę i poczuję burczenie w brzuchu;-)


10 września 2012 , Komentarze (6)

No i poniedziałek się zaczął optymistycznie pomiary cm i ważenie.
W sumie przez około miesiąc ubyło około 4 kg i 12 cm. Więc....warto się starać.
Doganiam wagę paskową, jestem tuż tuż, za chwilę 7 z przodu.
Cel w tym roku będzie osiągnięty:-)
Wczorajsza kolacja była bardzo lekkostrawna, więc zasypiałam już z burczącym brzuchem. Najlepsze jest to, że M. po swoim rowerowym maratonie zażyczył sobie na kolację zapiekanki, no i mu je zrobiłam, ale sama nie zjadłam ani jednej!!!!Na obiad też miał pyszności ociekające tłuszczem:-D czyli co innego niż ja!
Jestem z siebie dumna!

9 września 2012 , Komentarze (3)

No i niedzielka minęła. Cały dzień w domku,trochę sprzątania, trochę pracy i trochę relaksu. O pracy i sprzątaniu nie będę pisać ale relaks był i polegał na: leżeniu na leżaku, opalaniu się i słuchaniu muzyczki, kąpieli w wannie, peelingu twarzy i stóp no i było trochę sportu. Należy mi się pochwała bo dziś na mój stały dystans spacerowy (4,5 km) już prawie połowę drogi truchtałam:-D
A oto moje dzisiejsze jedzonko......

Śniadanko - kanapeczki z jajkiem i ogórem kiszonym



Obiadek....znów kolorowy-warzywa i polędwiczki w sosie własnym



Kolacja wypaśna po bieganiu, ale mało kaloryczna na szczęście:-)
Wiśnie z jogurtem naturalnym, 1/2 banana i kostka gorzkiej czekolady.



No i w sumie wyszło razem około 1300 kalorii.
Ja przeważnie staram się zmieścić w 1500, ale dziś to wszystko było bardzo pożywne i w ogóle nie czułam głodu, to za sprawą warzyw;-)))
Na koniec mój kocur, który lubi się zabuszować między roślinami i szukam go szukam i nie widać a on pod krzaczkiem....prawdziwy król dżungli:-D



Trochę prześwietlone to zdjęcie ale było południe i ostro dziś słonko dawało czadu!



8 września 2012 , Komentarze (8)

Jaka cudowna niedziela (przepraszam jest sobota;-)
Wczoraj położyłam się spać po 22, razem z suczką która pod kołderką ogrzewała mnie zwinięta w kłębuszek;-****moja ukochana!!!
Rano wstałam bez budzika o ósmej, właściwie to kot domagał się jedzenia.....a teraz wybrzydza bo mu pomieszałam z tabletką na robale i nie chce tego zjeść (biedne robale będą dziś głodne;-)
No i poczytałam Vitalię, poszłam biegać i spacerować po lesie z psem. Zrobiłyśmy ponad 4 km, byłyśmy nad jeziorem....jakaś parka ćwiczyła chyba tai chi.
No i wróciłam, jestem z siebie dumna. Zabieram się za śniadanko i inne pożyteczne rzeczy!


Śniadanko tost z szynką i serem i warzywka:-)



Obiad był wypaśny i kolorowy.....nie zjadłam całego;-)



kolacja i dużo wody



Na koniec mój kot który mnie dziś zjadowił bo nie chciał jeść tabletek na robaki i przez niego pies zjadł o 1/2 za dużo bo dojadał po wybrednym kocie!!!



No i to by było na tyle! Jutro niedziela, pewnie też pobiegam;-)

6 września 2012 , Komentarze (11)

Dziś kolejny dzień udany dietowo. Zjadłam w sumie niewiele, a po obiedzie w ogóle nie chciało mi się jeść więc kolacji nie było. Obiad składał się z polędwiczek w sosie własnym, kaszy gryczanej i surówki z kapusty kiszonej. Uwielbiam kapustę ostatnio. Witaminki....mniam!
Wieczorem po pracy byłam na zakupach. Miałam kupić perfumy ale nie było tych co chciałam, więc kupiłam....
....torebkę, taką mocno pakowną i kolor będzie akurat na jesień rozweselający;-)



dwie bluzki, tą poniżej jutro zarzucę:-)))



a ta do biegania po domu i lesie:-)



Teraz patrzę, że wszystko żółte, no i dobrze, jeszcze jakiś żółty szal by się przydał i będzie kolorowo, jesiennie. Jutro rano muszę wstać więc powinnam już leżeć w łóżeczku. Dobranoc wszystkim, oby jutrzejszy dzień był równie udany, tego życzę wszystkim!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.