Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MichasiaK

kobieta, 49 lat, Czarnków

153 cm, 71.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: wakacje z wagą 54 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 listopada 2013 , Komentarze (2)

...i o czym tu pisać skoro dietka wzorowo a waga ani drgnie   :( nadal 61 kg a nawet z małym hakiem :( 

31 października 2013 , Skomentuj

Waga stoi w miejscu.... znaczy się od wczoraj... dziwnie, bo dieta wzorowo, a żeby tak nawet 200g :( głupia franca...

podsumowanie tygodnia:
-3,7 kg
szyja -1cm
piersi -3cm
talia - 6cm
brzuch - 8cm
biodra - 5cm
udo - 3cm
łydka - 3cm
zawartość tłuszczu - 5%

Kurde cholernie ciężko jest... nie wiem czy dam rade na ścisłej jeszcze do czwartku ...

30 października 2013 , Komentarze (1)

Na wadze 61 kg... 
nie wiem dlaczego ale dziś czuję się jakaś duuuża... brzuch jak balon... a przecież oparłam się sernikowi i kaczuszcze w pomarańczach z modrą kapustą i pyzami ;(
ech może jutro będzie mi raźniej...

jutro się mierze... ciekawe jak tam moje cm... byle do poniedziałku... trochę boję się tego długiego weekendu. najchetniej bym go przespała...

...skąd ta dolina u mnie??????????? przecież powinnam być zadowolona. Słonko, dietka wzorowo... jakaś dziwna jestem :(

29 października 2013 , Komentarze (3)

waga jakaś dziwna...  pokazuje 61,4 kg, aż mi się wierzyć nie chce.... hmm czyżby to zasługa @, która się właśnie żegna? Jest super!!!! może do piątku zobaczę 5 z przodu ;)
dieta wzorowo, ruchu zero... 
od poniedziałku mały fitnesik. Oby nadal mi się chciało tak jak mi się chce;) 

28 października 2013 , Komentarze (1)

Waga 62,4 kg.

Głodzilla atakuje ciut mniej niż wczoraj... ;)

dziś zero ruchu, dietka wzorowo. Niech już będzie piątek. Będę się mierzyć:D

 

27 października 2013 , Komentarze (3)

na wadze 62,9.
dziś błogie lenistwo... no może poza opanowaniem fury prasowania i tańcem na mopie na powierzchni 120 m kw :)
dietka wzorowo... choć bardzo ciężko... jakaś taka słaba się dziś czuje. Jutro będzie lepiej ;)


26 października 2013 , Komentarze (1)

waga 63,4...
dziś się nabiegałam... pewnie jak każda kobita pracująca na dwa etaty ;)
od poniedziałku do piątku 10 godz. w pracy..., sobota - kierat domowy. Tzw.odgruzowanie chaty, zakupy, prasowanie... i jeszcze ta fuuuura drewna do ponoszenia. (wkońcu trzeba chłopu pomóc, bo biedak do zimy by nie skończył). Satysfakcja z wysiłku fizycznego jest, sił trochę jakby brak... Teraz zielona herbatka i luzik... Myciem tych hektarów podług zajmę się...chyba jutro ;) 
Dieta - 100%. Bez podjadania ;D

nie mogę się doczekać 5 z przodu ;)

25 października 2013 , Skomentuj

waga startowa 64,7
biodra 103
pas 88 
... brrrrrrr masakrerum jakieś...
kolejne ważenie i mierzenie za tydzień.
Wczoraj byłam u Pani od dietki... na razie jest ciężko.... może tym razem się uda ;)

21 października 2013 , Komentarze (2)

Dieta to to pewnie nie była... z taka prawdziwą ruszam od piątku.
Dziś na śniadanie otręby z jogurtem naturalnym... później jabłko na obiad rosołek z makaronem i kawałek piersi z kuraka z burakami... hektolitry zielonej herbaty, 2 kawy z mlekiem... wsysa mnie jak cholera... ale jakoś wytrzymam do jutra...
najważniejsze ze nie żarlam chipsow i slodyczy... 

jutro wyjazd integracyjny... bede się oszczędzać - powrót w środę;)


20 października 2013 , Komentarze (4)

...wreszcie dotarło do mnie, że dłużej tak być nie może...
wszystkie ubrania stały się za małe... moje odwlekanie "wzięcia się za siebie od poniedziałku" zakończyło się ponad 100 w biodrach i wagą 65 przy wzroście 153...
nie potarfię jeść mniej... nie potarfię ogarnąć się... 
w piątek wypłata ...zainwestuje w dietę Cambridge... 2 lata temu zgubiłam 12 kg... wiem, ze będzie ciężko.. ale jeśli nie teraz to... z dnia na dzień będzie coraz trudniej...
coś mi się porobiło w głowę...nie mam motywacji, oszukiwałam samą siebie twierdząc, że jest mi dobrze z wagą +10 kg... owszem piersi mam super ale co z tego jeśli zlewają się z brzuchem...:( co ja z sobą zrobiłam.... mój Boże ile ja bym dała by był maj 2012 r.... tyle wysiłku, tyle wyrzeczeń zmarnowane w przeciągu 1,5 roku... Może to i efekt jojo... jednego jestem pewna ŻARŁAM nie jadłam... pochłaniam wszystko co mi sie nasunie pod ręke... masakra jakaś...
od piątku DC ... tak bym chciała potrafić ograniczyć żarcie... nie pochłaniać wszystkiego co się nasunie pod dziób... jeśli sama sobie nie pomogę ... nikt za mnie tego nie zrobi... ;(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.