Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MichasiaK

kobieta, 49 lat, Czarnków

153 cm, 71.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: wakacje z wagą 54 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 czerwca 2014 , Komentarze (2)

...aż mi głupio sama przed sobą... jak rasowy alkoholik staczam się... oszukuje samą siebie, że jest mi dobrze samej ze sobą, a prawda jest taka, że powoli zaczynam nie poznawać się w lustrze... pod koniec kwietnia obiecałam sobie że w połowie czerwca bedę ważyła 55 kg a ja mam blisko 64 ... na co ja czekam? Czekam na cud... żre nie jem i zaczynam uzalać się nad sobą... muszę kopnąć się w d...e, puknąć sie w łeb i ognąc sie. Za miesiąc zlot w Opalenicy...

22 maja 2014 , Komentarze (2)

...mijają kolejne tygodnie... ciepełko - marzenie... kiecki i spódniczki albo za ciasne albo przyciasne... waga po odstawieniu "dietki" 62 kg... podobno jest tak, że chcesz rozśmieszyć Pana Boga - powiedz Mu o swoich planach... ... no i co? i jajco... niby jem ciut mniej, nie podjadam po kryjomu... więcej sie ruszam... wreszcie zaczęłam spełniac postanowienia noworoczne związane z orbitrekiem... dopiero 3 dni, ale i tak sukces... wczoraj Córcia "przeczochrała" mnie rowerkiem 20 km... może coś z tego będzie... może zacznie być mnie mniej... i kuszą "proszki" tak ładnie na nich chudne, ale brak samozaparcia... mam 3 tygodnie i 5 kg do zrzucenia... poradze sobie?? ...a takie piękne ciuszki mam sprzed 2 lat... w zeszłe lato niestety w nie nie weszłam :(

7 maja 2014 , Komentarze (3)

rano waga 60,2 kg... dietowo super... ciuszki robią się coraz luźniejsze... chciałabym widziec 5 z przodu... to jakas obsesja :( dzis są moje urodziny... w pracy od rana zjebka... właściwie to nie wiadomo za co... kierowniczka wmawia mi słowa których nie wypowiedziałam... może czas na zmiany??? ja pierdziele jak ja niecierpie takich sytuacji... no nic ... trzeba przełknać tę żabę ... nie pierwszy i nie ostatni raz... co najgorsze? że wiem kiedy "nabroje" ale żeby być opierdzielamym bez powodu to... na to nie pozwole... za "stara" jestem... jest mi poprostu zwyczajnie przykro... :(

5 maja 2014 , Komentarze (2)

rano w sobotę pokazało 61 kg... zjadłam grzecznie jajecznice z jednego jaja, popiłam zieloną herbatką... na obiad kawałek piersi z kuroka, na kolacje... mała imprezka.. ale grzecznie jedzeniowo, wpadły też 3 drinki, w niedziele jedzeniowo tez nie najgorzej ... dziś na wadze 61,5 i ścislej ciąg dalszy... w sobotę rozpoczęcie sezonu moto... chciałabym widzieć 5 z przodu... czy dam rade... echhh wszystko przez tą wagę... :(

2 maja 2014 , Komentarze (5)

...ścisłej... strasznie ciężko... ból głowy wręcz nie do zniesienia... rano na wadze 61,5... a i tak dzień 3 jest najtrudniejszy... chyba się poddam... i zjem małe co nieco... ale tak boje się, że znów popłyne ...

30 kwietnia 2014 , Komentarze (2)

...jak w temacie...

w założeniach noworocznych miało być stabilne 52 a jest.... 63 z hakiem...

jak można się tak zapuścić?

jak można na własne życzenie mieć za wąskie nogawki w największych spodniach?... 

to ostatni dzwonek... dziś mówię dość!!! i po raz n-ty zaczynam od nowa... marzenie? do 17 czerwca - 55 kg... do 10 lipca 52 kg... 

dziś mż... od jutra ścisła... może się uda przetrwać ten długi weekend... wiem, ze będzie trudno, ale ....

11 marca 2014 , Skomentuj

I co się stało? no niby nic wielkiego... choć czy 4 kg przy 153 cm wzrostu to nic???

no jakoś nie mogę zebrać dupy w troki... pachnie wiosną a ja za chwile w nic nie wejde :(

24 lutego 2014 , Komentarze (2)

... dziś żegnam @... jakby świat nie jest juz taki zły... i słonko świeci i jakoś tak odbicie w lustrze mi się bardziej podoba...

przez te dwa tygodnie stalam się okrąglejsza... jeszcze wchodze w jeansy i kiecki... ale jak tak dalej pójdzie to....

oj a do maja miało być 52kg i to stabilne ... hmmm wezmę sie za siebie od 3 marca... 28.02 wyjezdzam z psiapsiulami na 3 dni na "turnus" odchudziaący... jeść będą dawali mało a ćwiczeń tyle że uuuuu... może to będzie dobry moment na opamiętanie...

 

 

14 lutego 2014 , Komentarze (3)

Żre nie jem, dieta poszła w las, ćwiczeń brak, @ za 2-3 dni... kiedy ja się wreszcie opamiętam? ... masakra jakaś...

9 lutego 2014 , Komentarze (1)

więc ... 6.02 dostałam napadu głodu... wciagnęlam pół paczki orzeszków prażonych w "skorupkach"... pycha... popchnęłam to małą golonką, 2 pierogami... 
7.02 dokonałam pomiarów... waga pokazala 56,3 i ...wyjazd do Kołobrzegu... wszystko w normie... jedzonko w miarę... podkreślam w miare grzecznie, do tego 4 drinki ze słodkim soczkiem..... 8.02... miałam zamiar wskoczyć na ścisłą żeby wygonić cały ten syf z żoladka ale... o 14 tej zjadlam kawałek piersi z buraczkami a po 16tej poddałam się wciągnelam pasek czekolady, 4 cukierki czekoladowe, na kolacje 2 kromki białego chleba z szyką, żółtym serem i surowym ogórkiem... żeby tego bylo mało popiłam to 1 piwem...
dziś na wadze 57,1 więc kg do przodu... :( nic mnie nie nauczyło to ostatnie obzarstwo:(
dziś mam postanowienie silne postanowienie by byc na ścisłej... może jutro na wadze bedzie chociaż 56,5... 
no to tyle o sobie... :( 
jutro o 16 tej przyjeżdza koleżanka... i jak tu się nie obzerać? pewnie znów wpadnie jakiś drink...  a w sobote wielki bal... i miałam mieć 55 z przodu :(
RRRRRAAAAATTTTUUUUUNNNNNKKKKKUUUUUU!
przeciez jestem duza dziewczynką... przeciez potrafie mówić nie... 
buuuu :( 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.