Nie planowałam tego.. po prostu potrzebne mi były zdjęcia drogi z drugiego końca wsi... Pominę już fakt, że nie znalazłam szukanego miejsca, więc tych najważniejszych fotek nie mam ;> Może kuzynka mi coś podeśle ;)
Zmieniając temat... Mam do Was dziwne pytanie dziewczyny... Jak Wy podrywacie chłopaków, i czy w ogóle to robicie..? Moje przyjaciółki twierdzą, że aby zdobyć faceta trzeba być kokietką. To mi nie wychodzi... trzeba także być tajemniczą, hahah tym bardziej.. Najkrócej udało mi się streścić swoje życie nieznajomemu chłopakowi w 30 sekund, albo i mniej.. Więc nie wchodzi w grę... I teraz pada pytanie stricte jak te z grup typu BekaZNastolatek: Czy to znaczy, że nie znajdę chłopaka?? Żartuję sobie.. :D Po prostu nic nie poradzę na mój charakter ;P Jestem zbyt otwarta ;]
Dzisiaj czuję się dobrze. W okolicach Rzeszowa jest po prostu boska pogoda. Chce się żyć... Tylko czasami chciałabym żyć dla kogoś konkretnego... Może mi to minie... Zawsze, zawsze (!) na tematy miłosne miałam nieco feministyczne poglądy.. A ostatnio? Po prostu chcę kogoś mieć. No i czemuu? Do tej pory było mi samej ze sobą dobrze... A teraz? Szczerze to mam wrażenie, że i tak nikogo nie znajdę, bo jestem po prostu inna... Inne mam upodobania, poglądy... Nigdy nie idę za grupą... Taka ze mnie indywidualistka.. Poznałam wielu chłopców, którzy odpowiadali by moim ideałom... problem w tym, że Ci interesują się bardziej... moją przyjaciółką...
Jeden niedawno poznany chłopak np. słucha takiej samej muzyki, jest muzykiem tak jaak ja, dobrze się dogadujemy i mamy wspólne tematy... I jest tak samo zdrowo rąbnięty jak i ja... Ale(...) nic z tego... bo chyba woli Karolinę... No czy ja mam na czole napisane spie**alaj?? Nie jestem ani wredna, ani niic... Tylko głupia i naiwna i jak tak dalej pójdzie to chwycę się pierwszego lepszego i wgl zajdę w ciążę z nim, będę mieć przedwcześnie dzieciaki i nie skończę studiów.. oczywiście sobie żartuję- tak się nie stanie NIGDY. W takich chwilach sprawdza się to do czego kiedyś doszłam:
JESTEM DLA LUDZI TYLKO TYMCZASOWYM ZAJĘCIEM, POCIESZENIEM, PSYCHOLOGIEM... JESTEM Z NIMI WTEDY GDY CAŁY ŚWIAT MA ICH GDZIEŚ, ALBO GDY SĄ W KRYTYCZNEJ SYTUACJI.. ZWRACAJĄ SIĘ DO MNIE O POMOC, BO TYLKO TO UMIEM... POMAGAĆ... PRÓCZ MOICH RODZICÓW DLA NIKOGO NIE BĘDĘ CAŁYM ŚWIATEM, ANI NAWET CZĘŚCIĄ, BO TAKA MOJA DOLA: MAM BYĆ PRZY LUDZIACH WTEDY GDY TEGO POTRZEBUJĄ, GDY PRZESTANĄ? ZAPOMINAJĄ. :(
Jaa.. mam nadzieję, że się mylę i że to nie tak... Ale to się ostatnio po prostu sprawdza...