Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beutyheart

kobieta, 40 lat, Tu

160 cm, 86.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 grudnia 2023 , Komentarze (18)

Za nadgodziny kupiłam sobie lampkę studyjna d-light. Ciemność mi niestraszna i jadę z koksem, do końca roku zamierzam zapełnić blok ćwiczeniówkami. Nie ważne jak idzie, byle do przodu. Ja zawsze za dużo rozkminiałam  zamiast po prostu robić i nie poddawać się. 

Jedzeniowo- mój mąż postanowił się też odchudzać, a córka prosiła o powrót na dietę 😱. Wrzesień- listopad wyglądał u mnie mniej więcej tak: bułka z biedry przekąskowa,baton,  bułka śniadaniowa godzinę później z czymś co jest, potem zupa, obiad w domu, potem pół paki czipsów, baton, capuczino, jabłko. Kiepsko, ale tak było w fazie nagradzania się za przeżycie w nowym miejscu pracy. Paczka czipsów "lekiem" na cale zło, przy czym sama jest złem i zło generuje. Pewnie mam znów kiepskie trójglicerydy. Po dwóch miesiącach jedzenia czipsów. Czipsy i browar 0% to mój zestaw relaksacyjny 🙈Ważę 86 kg mąż 114kg.

Śniadanie i obiad już bardziej zdrowotne.

Survivalu nie było, bo napłynęły niespodziewanie pieniądze z zaległego zusu. Ale mąż na urlopie więc darmowego jedzonka też nie było. Teraz 100 w spożywczaku to norma...

19 listopada 2023 , Komentarze (5)

Dni jesienne. Fotorelacja.

Różne działania na stole kuchennym. Tylko to mam do dyspozycji jako studio. Pośród tarcia i smażenia placków, w towarzystwie dyni i cebuli próbuje rozgryźć tempery, wcześniej tylko na olejach pracowałam. Ponieważ oleje śmierdzą, a metraż mały chcę się nauczyć farb wodnych.Trudne są o dziwo. Od kiedy zobaczyłam na YouTube dziewczynę z vana które tam maluje duże płótna, przestałam mieć wymówki. Ołówek idzie mi lepiej. I warsztat mojej córki, pracownia smoków przestrzennych. Lubi też robić makiety domków z pudeł i mój iPad🥴 z procreatem.

16 listopada 2023 , Komentarze (5)

Opuszczam zagmatwany świat ludzkich mentalnych śmieci i wkraczam w spokojna bezczasową przestrzeń. Ta przestrzeń pulsuje radosną obecnością. I ja tu jestem. Z tego poziomu dbam o ciało. I ono się samoodnawia. Bo przepływa przez nie z ducha niezakłócona energia.

Kiedy porywa mnie wir zewnętrznych wydarzeń, a raczej moich mentalnych reakcji na nie, mój świat się pozornie wali, ciało ogrania stres i moje zakodowane w dzieciństwie automatyczne reakcje samouspokajajace biorą górę. Reakcje te powodują dużo szkód znów dla ciała (m.in. emocjonalne jedzenie) pętla się zaciska, bo chore ciało znów wpływa na nienajlepszy mental. I tak w kółko...


Teraz znów wracam do równowagi po ostatnich wydarzeniach w nowej pracy.

Dziś zupka z batatów z mlekiem kokosowym i soczewicą.Mąż ma urlop więc nici z darmowych produktów, teraz się przekonam ile co kosztuje. Więc wchodzę w wyzwanie 300 zł do 27 listopada, bo tyle mam na koncie🥴

6 listopada 2023 , Komentarze (5)

Dobre mi placki wyszły z dyńki hokkaido, cukini , marchewki i cebuli. Jajka i mąka owsiana plus trochę ziemniaczanej. Sól. Do tego kwaśna śmietana i palce lizać. Postanowiłam kupować głównie kolorowe warzywa i owoce. I to jeść. Gotowce precz z mojego koszyka sklepowego.

A to kotlety z fasoli świeżej pieczone w piekarniku, dziki ryż własną surówka z min. rzepy i gruszki.

Kupiłam szachy, takie tanie z bonito i uczę się grać. Rozbawił mnie ten pionek. To co, że krzywy, oszlifowali, pomalowali i hula... może tak trzeba podejść do tego wszystkiego. Nie Perfect...

Wcierka z rozmarynu przyciemnia mi włosy tam gdzie smaruję, czyli u nasada, ale nadal dużo wypada. Może to za krótko stosuję. Chyba dokupię jeszcze seboradin jakiś. Ogólnie doczytałam, że trychologa nie jest lekarzem, tylko przedstawicielem handlowym haha. Mojej koleżance odrosły włosy, ale stosowała ścierki na receptę. Czytałam że jak się przestaje stosować to włosy znów wypadają. Ciekawe czyś a jakieś skutki uboczne dla organizmu.

 

30 października 2023 , Komentarze (13)

Zmagań z powrotem do zdrowych relacji z jedzeniem ciąg dalszy...

Śniadanie to pasta jajeczna z łososiem, warzywa, chleb ciemny.

Placki tortillowe słowackie z 🐞. Podsmażyłam pierś z kurczaka, fasolka, kukurydza, szczypiorek i lutenica. Ser i do zapiekania. Dobre to było. Za dobre i zjadłam za dużo.

Ostatnio wpadało dużo syfu typu gotowce, słodycze i czipsy. Ale już nie mogę tak. Czuje jakby mój brzuch i wnętrzności był jak śmietnik. Twarz to pokazuje, bo mam mnóstwo wyprysków. Czterdziestka co raz bliżej...😔

Stare koleiny ciągną jak stado wołów, jak stać się nowym człowiekiem? 

28 października 2023 , Komentarze (9)

Robię właśnie instagramowy tonik z rozmarynu na moje włosy. Wypadają, wcierka i szampon za kupę siana od trychologa nie pomogły. Od zielarza ocet z pokrzywy też nie. Śmierdział za to bardzo. Pewnie przy homa 6 i niedoczynności zewnętrznie nie wiem co pomoże, ale może chociaż przestaną wypadać tak?? Ciekawe czy komuś po zwalczeniu insulinooporności odrosły na czubku głowy. Niby te androgeny atakują mieszki włosowe w tych newralgicznych miejscach przy za dużej insulinie. Może potem już nie atakują?Biorę też skrzypowite, Wit D, kurkumę, berberyne...może jednak to po antybiotykach.to wzmożone wypadanie teraz? Czubek głowy czubkiem, ale mi lecą od tak też. 

Halołinowe dyńki z ogrodu, nie mojego. To już listopad i jesienne miłe mi klimaty.

Nowa praca może być, nie jest tak źle. Przynajmniej na razie. Chodziłam tydzień chora, wygląda na to że mam też paciorkowce. Ciekawe czy je sama zwalczę bez antybiotyku? Narazie glut się schował ale może znów przyatakować.

Bałagan wciąż jest, rutyna ciężko się układa, bo mi jednak te godziny nie pasują. W zeszłej pracy było łatwiej z ułożeniem posiłków i ich przygotowaniem. Jeszcze nie czuje się jak w domu. Dalej mam tryb rewolucyjny. Chociaż już skończyłam z kawą. Zresztą miałam taką alergię, że skończyłam na cetyrozynie. A po niej mam masakryczne go zmuła. Maiłam też dawno zapomniane napady słodyczowe nie licząc czipsowych. Waga pokazuje już to na liczniku. Brakuje mi jakiejś odskoczni, niż tylko praca. Wracam i nie mam siły na nic innego. Czy to tylko kwestia przetrwania? 

17 października 2023 , Komentarze (5)

Generalnie po trzech tygodniach znów jestem chora. Chodzę do pracy, ale z katarem. To tak jak 1/4 placówki. Mam nadzieję że na tym sie skończy, ale teraz leżę do rana pod kołdrą. 

 

9 października 2023 , Komentarze (3)

Dwa tygodnie i zaczynam pomału z chaosu tworzyć rutynę. Dogadałam się i po za czwartkami mam na rano. Śniadanie jem w pracy o 8:30, potem o 11:30 pracowa zupa plus owoc, garść orzechów ewentualnie. O 13:00 jestem w domu i zaczynam gotowanie obiadu dla wszystkich. Zjem go około 16:00 i koniec. W czwartki zjem śniadanie, ugotuje obiad z zjem o 11:00, a do pracy przekąska lub sałatka. Kiślu już nie piję, popijam herbatę. Mam masę supli- berberyna, kwas ala, kurkuma, skrzypowite, wit. D i olej z wątroby rekina. Do tego biorę trzymiesięczną kurację szczepionka doustną na górne drogi oddechowe...zobaczymy co dalej się wykluje z tego. 

To placuszki z batatów z ricottą i gnioci z dyni. Dary warzywne darmowe.Do tego macza z owsianymi. Oraz martwa natura- kocur z burakiem...

28 września 2023 , Komentarze (12)

Nic z tego....muszę popijać kisiel w pracy cały czas, żeby pracować inaczej gardło mi siądzie. Mam też pastylki ze słodzikami na gardło, oleje itp bardzo złe się to odbija na moim cukrze. Ale narazie nie da się inaczej. Ledwo chodzę do pracy, jestem osłabiona po tej chorobie a już z paluszkami i colą wiadomo na co....zarabiać trzeba.

Do lepszego czasu na odchudzaniem zatem.😔

25 września 2023 , Komentarze (4)

To było wczoraj:

jajecznica z kozim serem, jogurt migdałowy z orzechami, domowy sos z pomidorów z kozim serem i Ubongo z kotem😉

Wytrzymałam 8-16

Dzisiaj: parówki z jajecznica z serem i pomidorki; zupa szpinakiem z jajkiem w pracy; kawa i pół czekolady orzechami w drodze  z pracy; ziemniaki pieczone ze śmietaną zjedzone o 15:00

A teraz już nic do rana. Może wytrzymam...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.