Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ta strona została przeniesiona, ale właśnie ją odnalazłam ?????? https://840805.siukjm.asia/zyje-w-grecji-i
-mam-sie-dobrze
Reszta wydaje mi się, że zostały zlikwidowane.... https://840805.siukjm.asia//kalinagry
z.host77.pl/chat_atens
ki_grekomaniacy.html
to mój prywatny chat, na który zapraszam szystkich:) znajdzie się miejsce dla każdego:) Jestem poetka, pisarka, kobieta pracującą. Po trzykrotnej terapii hormonalnej doszlam do 129.55 kg. jeszcze 15 marca 2009 wazylam 128,65 kg. dzisiaj waze 111 kg i mam zamiar schudnac jeszcze... Moim problemem zdrowotnym są policystyczne jajniki. Przez nie mam nieregularny okres, zaś gdy zastosuję się do terapii hormonalnej, która reguluje mój okres, to ne men przychodzi on co 28-29 dni, ale za to tyję na umór... dlatego ostatnio zawzięłam się w sobie, i odmówiłam sobie leków, by schudnąć... a tu znowu muszę je brać... a przecież jeszcze nie schudłam po poprzedniej kuracji!!!!! ja mam dosyć!!!!!!!! https://840805.siukjm.asia/
https://840805.siukjm.asia/
Poczytajcie sobie i napiszcie komentarz, oby tylko byl szczery... Pozdrowionka serdeczne ze slonecznej jeszcze Grecji!!! ......................
.....................

3.IV.2003 ROKU OKOŁO 5 RANO ODPROWADZIŁA MNIE MAMA NA PRZYSTANEK, NA KTÓRYM WSIADŁAM DO BUSA... PO TRZECH DNIACH ZNALAZŁAM SIĘ W GRECJI!!! MOJE MARZENIE ZOSTAŁO SPEŁNIONE!!! MORZE, MORZE I MORZE DOOKOŁA!!!! POMIMO TRUDNOŚCI ZACHOWAŁAM ZIMNĄ KREW. WALCZYŁAM I NADAL WALCZĘ O LEPSZĄ PRZYSZŁOŚĆ. NIE POWIEM, ZE JEST ŁATWO. I JESZCZE TEN CHOLERNY KRYZYS, KTÓRY ZAGRAŻA MOJEJ EGZYSTENCJI W TYM KRAJU... ALE DAM SOBIE RADĘ!!! ......................
..........
kiedyś nauczyłam się pieczenia ciast w szkole... zaraz po kolejnej szkole jaką było liceum, po zdanej maturze wyjechałam i znalazłam się w Grecji. początki były naprawdę trudne. nie powiem, że teraz jest łatwo, ale pierwsze lata były straszne. doszła do tego ciężka depresja, po trochu spowodowana moim życiem i przeciwnościami losu, ale po trochu zawiniły również hormony, które brałam po raz kolejny. było ze mną bardzo źle. dzień w dzień płakałam, męczyłam się myślami, że nikt mnie nie kocha, poddałam się... pewnego dnia wyszłam z pracy i zrezygnowana szłam przed siebie, aż usłyszałam trąbiące ciężarówki na głównej ulicy, a ktoś po grecku krzyczał:"dziewczyno co ty robisz?" za rękę poprowadził mnie na chodnik i poczekał aż nadjedzie autobus. wsiadałam w autobus ze łzami w oczach, patrzyłam przez okno, a w którymś momencie mój wzrok padł na tablicę ogłoszeniową. był tam numer telefonu do psychologa. i tak zaczęła się moja odmiana. na początku pracowałam i dobrze zarabiałam, więc płaciłam co tydzień 40 euro za godzinę rozmowy z panią psycholog. po wakacjach 2009 zwolnili mnie, ponieważ musiałam przyjechać do Polski, by wyrobić sobie nowy paszport i dowód osobisty. nie miałam czym płacić... nie poszłam do niej kilka miesięcy, ale wiedziałam, ze nie jest ze mną za dobrze. zabrałam wszystkie drobne ze skarbonki i poszłam pod jej drzwi... spóźniała się. zwykle o 16:00 gabinet już był otwarty... czekałam jednak. nadjechała w końcu swoim samochodzikiem, a gdy mnie ujrzała, zdziwiła się. rozmawiałyśmy długo i uczciwie. rozumiała bardzo dobrze co to znaczy nie mieć pieniędzy na życie. po chwili namysłu złożyła mi propozycję. będę jej przygotowywała coś słodkiego i pysznego w zamian za wizytę u niej. a jeśli się zdarzy, że nawet na składniki któregoś dnia nie będę miała, to będę jej to ciasto winna na następne spotkanie. i tak to trwa. coś przygotuję, zrobię zdjęcie, o ile o tym nie zapomnę i idę na wizytę... tak wiec poznaliście już prawdę. kiedyś w jakimś wpisie wspomniałam o tym , ze chodzę do psychologa, ale wstydziłam się o tym pisać po raz kolejny... jednak nie mam czego się wstydzić. to dzięki niej nie straciłam nadziei. cieszę się, że odnalazłam się... ....................
......................
......................
......................
..... a
oto info dla tych bardziej złośliwych: CIASTA ROBIĘ NA ZAMÓWIENIE. NIE JEM ICH. ROBIĘ JEDNAK ZDJĘCIA PONIEWAŻ CHCE JE MIEĆ NA ZDJĘCIACH!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 597321
Komentarzy: 10295
Założony: 2 lipca 2009
Ostatni wpis: 14 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kalinagryz

kobieta, 44 lat,

164 cm, 68.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Kroki milowe: 74kg..... itd....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 listopada 2012 , Komentarze (5)
zimno mi , spać mi się chce strasznie, załamanie gotowe, ale postanowiłam wreszcie wstać z łóżka, posiedzieć na internecie i potem pojadę z Z. szukać kolejnej pracy :)  tak, tak, dobrze czytacie, w piątek był ostatni dzień u babci... no ale nie dam sie , wyjdę na prostą :) 
wczoraj caly dzień przespałam, a w sobotę pojechalam z jednym chlopakiem na Salaminę. malo mu rower nie zatonął...... siedzieliśmy na betonowym brzegu i popijaliśmy kawę a tu wiatr przewrócił jego rower i w ostatniej chwili zdołał zlapać lewą ręką za kierownicę...... bidon i tylne światełko popłynęły w stronę łódek, więc kazałam mu zeskoczyć na jedną łódeczkę i uratował wszystko :P 
jeździliśmy od 15:00 do 23:00... 

a wy jak tam? ktoś z was wyskoczyl na rowerek może? 

15 listopada 2012 , Komentarze (12)
a wy co popijacie w chłodnawe dni? 
pobiegłam po zakupy, wróciłam, zrobiłam ciasto dla pani psycholog i teraz mam chwilę na odpoczynek... po pani psych jestem umówiona z M. na kawę. posiedzimy w Goodysie na Peramie..... 
nudzi mi się... mam ochotę spakować nieco rzeczy do przeprowadzki.... ale muszę czekać 2 i pół miesiąca, bo ten złamas nie chce mi oddać kasy tej co dalam do przodu... baran jebany, złodziej..... 
ale nie denerwujmy się.... wszystko będzie dobrze.... podliczyłam co i kiedy i już mam plan dokładny zrobiony... teraz pozostało tylko zaoszczędzić wszystko co zarobię i wyprowadzić się :P 

14 listopada 2012 , Komentarze (3)
jak wam dzień minął? spotkalam się z moją siostrą!!!!!!!!! i z jej maleństwem!!!!!!!!!!!!!!!! yeaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
latałam po Atenach dzisiaj... dopiero co wróciłam...... :)

13 listopada 2012 , Komentarze (8)
cały dzień nerwowy... o północy zgasło światło, około 1 w nocy zadzwoniłam i odwołałam dniówkę u babci, potem nie miałam żadnego budzika i obudziłam się w ostatniej chwili, po czym pobiegłam by zapłacić nieco za prąd, zapłaciłam, ale powiedzieli ,że nie wyłączyli, więc zadzwoniłam po elektryka, ale ten nie miał czasu, zadzwoniłam po właściciela domu, ten znowu że nie będzie płacił, aż mnie szlak trafił!!!         

     urodziło mi się około 5 nowych rybek!!!!!!!!!!          są przepiękne!!!!!!!!!!!            

10 listopada 2012 , Komentarze (13)
na razie pracuję u babci, codziennie poza czwartkami, by móc chodzić do pani psych :) 
na razie jest spoko... zbieram kasę na mieszkanie, oraz na prąd... 
mój kolega D. ma kłopoty... finansowe... prąd mu wyłączyli itd... biedaczyna przy świeczkach siedzi i na gaziku grzeje wodę na kąpiel... amen... 
a ja staram sie jak mogę by moje życie było nieco piękniejsze :)

23 października 2012 , Komentarze (13)

tak tak, nawet w Grecji pada deszcz... przyklejony do ściany zwijam mokre dywany....................

jestem w pracy, babcia teraz przysypia na łóżku... w tv po raz tysięczny ten sam serial.... dzień ponury, deszczowy.... nerwowy.... ale co tam.... ja sobie nic z tego nie robię... umówiłam się na kawę z V., po pracy spotkamy się na placu w Argirupoli, niedaleko stąd.... od moich urodzin nie widziałąm go... chłopak jest młodszy o jakieś 4 lata, a już jest zadłużony w bankach.... wpakował się w niezłe bagno....

 

22 października 2012 , Komentarze (6)

właśnie jestem u babci, a ponieważ ona często przysypia, to dzisiaj wzięłam ze sobą laptopaki, by mieć czym się zająć, gdy babcia będzie liczyła baranki...

bolą mnie plecy, ponieważ babcia ostatnio nie mogła wogóle się ruszyć i musiałam jej pomagać, a to sprawiło, ze mnie plecy bolą jak diabli....

 

ogląm trochę tv, trochę w internecie spoglądam co się dzieje na świecie.... i leci powolutku czas....

 

chciałąbym pojeździć rowerem..... tęskni mi się za jazdą......

21 października 2012 , Komentarze (4)

........będzie to krótki sen......... dopiero wróciłam do domu i o 5 rano muszę już wstać z łóżka.... i  pojadę do babci..... ta babcia jest niesamowita, w szpitalu ani razu nie wypiła mleka  na śniadanie, bo nie lubi... a dzisiaj po moim wykładzie o dobrych właściwościach mleka i działaniu na kości wypila pół szklanki gorącego mleka i jeszcze dodała, ze skoro ja tak chcę, to ok.... :) jest naprawdę niesamowita... spokojna, uprzejma i wychowała super córkę. wszyscy u nich są tacy opanowani, a nawet jak się denerwują to na spokojnie..... dziwne to w dzisiejszych czasach.......

 

idę odwiedzić moje kochane łóżeczko..... stęskniło się biedactwo za mną...........................

20 października 2012 , Komentarze (14)

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

yea!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

od 19:00 byłam u babci w domu aż do 12:00 dzisiaj  po tym jak ją przewieźliśmy do domu jej córki... sporo godzin, mało kasy, ale skoro mnie chcą w kolejne dni, to ok... przymknę na to oko...... cały tydzień po 12 godzin na nocki pracowalam u tej babci, a wcześniej u poprzedniej na nocki... jestem już tak bardzo niewyspana.... szok.... teraz czekam aż odpocznbę nieco na kanapiue i w końcu położę się w łóżku i zasnę jak .... jak kto???? możecie mi odpowiedzieć?????????? 

 

17 października 2012 , Komentarze (13)

o 9 skończyłam pracę, pojechałam po ogórki kiszone i kilka drobiazgów do polskiego sklepu, a zaraz potem wróciłam do domu i wstawiłam już ciasto do piekarnika. teraz mam 45 minut by odpocząć, wykąpać się i by wyjąć ciasto z piekarnika. a potem słodki sen......................... :)

coś jeszcze wam powiem... gdy nie mam pracy, to nie mam żadnej pracy przez bardzo długi czas.... a gdy znajdę to mam jej tyle ,  że oddaję dniówki innym dziewczynom.... :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.