To już postanowione. Dałam sobie ostatnią szansę na schudnięcie. Powierzyłam moje odchudzanie fachowcom. Od dziś jestem na diecie Smacznie Dopasowanej. Jestem nią miło zaskoczona. Okazało się, że podejmowane przeze mnie do tej pory próby odchudzania były z góry skazane na niepowodzenie
Jadłam za mało i w efekcie szybko przerywałam dietę. Mnie się oczywiście wydawało, że jem za dużo i jeszcze bardziej uszczuplałam porcje. Licząc kalorie zawsze zawyżałam. Wychodziło mi ich dziennie teoretycznie 1000 a praktycznie może z 700... No nic. Czas skończyć z przeszłością i walczyć o nową, lepszą siebie. Jestem zdeterminowana jak nigdy dotąd. Może dlatego, że zapłaciłam za dietę i nie zamierzam tego zaprzepaścić.
U mnie sporo się zmieniło odkąd pisałam tu ostatnio. Z resztą nie tylko u mnie... Na Vitalii również. Moje ulubione Vitalijki (całe szczęście nie wszystkie) przestały się udzielać, widzę nowe twarze na głównej... A wracając do mnie... Wreszcie ruszyłam się z domu i pracuję. Na razie jestem na rocznym stażu zawodowym. Dostałam umowę o pracę do października przyszłego roku. Ze względu na to, że pracuję w instytucji państwowej, nie mogę narzekać na zarobki... Ogólnie wszystko zaczyna się układać. Mój syneczek chodzi grzecznie do żłobka i co najważniejsze przestał chorować. Albo działa szczepionka, którą dostał na odporność, albo sam z siebie nabrał odporności. Z eMem też lepiej.<3 <3<3 Odkąd mamy dwie wypłaty mniej się już kłócimy,bo nie ma o co:))) Nasze kłótnie przeważnie spowodowane były kasą, a w zasadzie jej brakiem...
Tyle chyba najważniejszych zmian... Postaram się pisać częściej i zdawać Wam relacje z moich (a jakże!) sukcesów dietowych.
Buziam:***