Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wszyscy mają mambę, lecz nie ja. Nie należę do drużyny Actimela. Nie posiadam 3-letniej gwarancji, ani gwarancji zwrotu kosztów. Nie dodaję skrzydeł. Nie znam Goździkowej. Ze mną Ci się nie upiecze. Nie zapewniam komfortu. Dzięki mnie nie dostaniesz zniżki w Trollu. Minuta rozmowy ze mną nie kosztuje 5 gr. Nie wygładzam ani nie redukuję zmarszczek. Mam więcej niż 2 kalorie. Nie jestem też owocem Jogobelli. Przed użyciem nie wymagam zapoznania się z ulotką czy skonsultowania się z lekarzem lub farmaceutą. To ja nie mam szans z pragnieniem. Nie trafiam silnie w ból. Nie mam pomysłu na obiad. Nie posiadam napisu pod nakrętką, ani kolorowanki pod etykietą. Nie pochodzę z pierwszego tłoczenia. Wciąż nie wiem skąd bierze się Chocapic. Nie wiem też dlaczego Cini Minis jest takie cynamonowe. Nie rozpływam się w dłoni, ani w ustach. Poza tym nie brałam udziału w 'Tańcu z Gwiazdami". Jeszcze jedno.. nie znajdziesz mnie w co piątej Kinder niespodziance.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 116798
Komentarzy: 1802
Założony: 5 września 2009
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
siwa1984

kobieta, 40 lat, Karlsruhe

175 cm, 123.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Być lepszą wersją siebie - do 31.03 osiągnąć pierwszy cel 99, 9 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 stycznia 2012 , Komentarze (8)

Jakiś czas temu umyśliłam sobie, że nie będę już maltretować swoich włosów rozjaśniaczem, tylko wrócę sobie do mojego naturalnego koloru. Swoją drogą eM powiedział mi kiedyś, że woli mnie w ciemnych włosach. Ponieważ jedynym moim noworocznym postanowieniem jest wzbudzić w Jego oczach pożądanie i zachwyt stwierdziłam, że będę słuchać jego słów i robić tak, żeby mu się podobać. Udałam się dziś do drogerii po farbę. Słyszałam od znajomej, że te w formie pianki są  dobre, więc takiej szukałam. Dojrzałam promocję na taką oto farbę:
Kupiłam odcień ciemnego brązu (taki mam naturalny). I co? I teraz siedzę i "cieszę się" piękną czernią na mojej głowie... Kiedyś nosiłam czarne włosy i obiecałam sobie, że już nigdy do czarnego nie wrócę. Wróciłam mimo woli... Co więcej mogę powiedzieć na temat tej farby? Że jej jedyną zaletą jest faktycznie łatwe nakładanie no i może zapach - chemiczna truskawka ale nie drażniąca. Poza tym ma same minusy: 
-pianka nie miała jednolitej konsystencji,
-opakowanie mało praktyczne, bo nakładając zachlapałam pół łazienki,
-po nałożeniu bardzo swędziała mnie skóra głowy,
-przy spłukiwaniu włosy były suche i niemiłe w dotyku,
-i ostatni najważniejszy jej kolor to nawet nie leżał obok ciemnego brązu.


P.S. eM mówi, że mu się podoba.

29 grudnia 2011 , Komentarze (1)

W ostatnim tygodniu zdążyłam przytyć 1,7 kg i tyleż samo schudnąć. Czyli... Straciłam tydzień mojego odchudzania i jestem w tym samym miejscu co w ubiegły czwartek. Nie przeżywam jakoś specjalnie bo "po pierwsze primo" Boże Najedzenie jest na szczęście raz w roku a po "drugie primo" to właśnie dostałam @ i to też ma pewnie swój udział w mojej wadze. 
Tyle chciałabym Wam napisać a jak już zasiądę do wpisu to jakoś wena ucieka. Jutro idę ostatni dzień do pracy i ...... URLOPIK Może wtedy uda mi się sklecić co sensownego i zamieścić tutaj. Na razie muszę wrócić do pakowania. Nienawidzę. Jak zwykle zabieramy ze sobą pół domu. A jutro o tej porze napiszę już do Was z Nowego Sącza. Buziolki:*

27 grudnia 2011 , Komentarze (5)

Nie macie pojęcia jaką poczułam ulgę, kiedy podczas porannego ważenia zobaczyłam 91,1 kg. Mam nadzieję, że uda mi się przywitać Nowy Rok z "ósemeczką" z przodu.

26 grudnia 2011 , Komentarze (1)

Dziś rano na wadze 92,6 kg a więc +1,7 kg przez dwa dni. Mam nadzieję, że to w większości niestrawione jedzenie. Popłynęłam z żarciem w wigilię i wczoraj. Teraz czuję się źle. I fizycznie i psychicznie. Tymi dwoma dniami doprowadziłam swój układ pokarmowy do niestrawności. Efekty?? Ból żołądka, biegunka, zgaga... Ehhhh Głupia ja! Dziś nie mogę nic jeść. Od jutra wracam do diety.

24 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Oto muzyczne życzenia w wykonaniu mojej rodzinki specjalnie dla Was:***
Klik 

22 grudnia 2011 , Komentarze (6)

Wita Was szczęśliwa Siwa!
Moje dzisiejsze ważenie wskazało - 1,5 kg Jestem happy:) Nie jestem już otyła, o nie! Moje BMI weszło właśnie w magiczny przedział nadwagi. Przy okazji grubaska z obrazka po lewej w końcu schudła. Mówię oczywiście o moim modelu 3D:)) 

Idą święta... To ciężki czas dla Nas - Odchudzaczek. Trzeba będzie się wziąć w garść i nie dawać się świątecznym pokusom. Taki przynajmniej mam plan. Na czas Wigilii i świąt postanowiłam odstąpić od diety Smacznie Dopasowanej. Dostałam co prawda zestaw menu świątecznego ale musiałabym chyba spędzić noc przy garach, żeby osobno przygotować jedzenie dla siebie i dla mojej rodziny. Postanowiłam odchudzić wszystkie potrawy, w taki sposób aby moi bliscy nawet się nie zorientowali, dlatego, że oni uważają, że jak już coś jest dietetyczne to na pewno jest bez smaku, mdłe i trawiaste... Oczywiście spróbuję moich ulubionych potraw wigilijnych i świąt ale z umiarem. Planuję też spacery i oszukiwanie żołądka wodą i herbatami różniastymi. Zobaczymy przy następnym ważeniu, co wyjdzie z tych moich planów. Buziam:***

17 grudnia 2011 , Komentarze (9)

z porannym makijażem a w zasadzie jego pozostałością - wybaczcie:)

16 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Jejku jaki miałam dzisiaj okropny sen... Śniło mi się, że schudłam ale wszędzie wisiała mi skóra, nawet na twarzy. Masakra jakaś. I w tym śnie sobie tak myślałam "po co mi było to całe odchudzanie?? Już lepiej wyglądałam jak byłam gruba."

Zakupiłam wczoraj takie oto herbatki:

Próbowałyście? Macie jakieś zdanie na ten temat? A jakie Wy herbatki pijecie?

15 grudnia 2011 , Komentarze (5)

Witajcie:)

Ostatnio mało się tu udzielam, gdyż cierpię na chroniczny brak czasu... Praca, szkoła, żłobek, dom, gotowanie pranie sprzątanie... W kółko taki młyn. Ale daję radę i nie narzekam, bo lubię jak się coś dzieje.

Minął miesiąc odkąd zdecydowałam się na dietę Vitalii. Nadal jestem bardzo zadowolona. Przede wszystkim dlatego, że jeszcze nigdy nie udało mi się trzymać diety przez miesiąc nieprzerwanie i bez grzeszków. Miałam co prawda 2 przypadki, które możnaby uznać raczej kontrolowanym odstępstwem od diety niż grzeszkiem. Pierwszy - w urodziny mojego kochanego chrześnika - musiałam spróbować (dosłownie 3 kęsy) tortu, który mu upiekłam, ponieważ wprowadziłam trochę nowości w wypróbowany przepis, a drugi w miniony wtorek, kiedy prosto po pracy zostałam na ognisku opłatkowym w mojej firmie i kosztem obiadu wszamałam pół białej kiełbaski z ogniska. Podsumowując - jestem z siebie megadumna... Żałuję tylko, że nie pomierzyłam się centymetrem ale mimo to widzę, że cm pięknie spadają.

Udało mi się w tym czasie schudnąć UWAGA UWAGA:

8 KG!!!!

Za 2 kg postaram się wstawić jakieś zdjęcia dla porównania.

Buziaki:*

8 grudnia 2011 , Komentarze (12)

Oto pierwsze spotkanie mojego Niunia ze św. Mikołajem...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.