Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dużo czytam, rozwiązuję krzyżówki. Latem próbuję na urlopie , poza domem uprawiać Nordic Walking. Mam mały ogródek koło domu, w którym hoduję kwiaty i inne rośliny ozdobne. Mam dość masywną budowę ciała i nigdy nie byłam bardzo szczupła. Ale od 5ciu lat jak zakończyłam aktywność zawodową przybyło mi ok. 15 kg. Jest to wynik siedzenia w domu oraz poruszania się wszędzie samochodem. Czuję się ociężała i chcę dojść do wagi w której czułam się najlepiej. Po porodzie przez 15 lat utrzymywałam wagę 70-75 kg. Waga zaczęła nie wiele wzrastać w okresie menopauzy i doszłam do 80-85 kg. Ale to nie było jeszcze tak tragicznie jak jest teraz. Czyję się jak wieloryb. Mam świadomość , że już nie będę modelką, ale chciałabym mieć poprawną figurę i większą sprawność fizyczną. Jestem osobą bardzo energiczną, dbającą o wygląd i jak na swój wiek i wagę dość sprawną. Jestem w stanie przed świętami umyć w domu 15 okien i 18 drzwi w 2 dni. Ale chcę wyglądać lepiej.!!!!!!!!!!!!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93824
Komentarzy: 20703
Założony: 9 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 29 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mefisto56

kobieta, 75 lat, Kozia Góra

164 cm, 78.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 czerwca 2017 , Komentarze (16)

Dziś mija 2 miesiące od mojego zabiegu :)i muszę powiedzieć , że czuję świetnie !! Po domu już " pomykam" bez kul  !! Idzie mi na razie trochę wolniej niż bym chciała , ale to są moje pierwsze samodzielne kroki (kwiatek). Do miasta zabieram ze sobą jedną kulę , muszę uważać  by nie potknąć się na chodniku , które nie zawsze są równe :p Po wcześniejszych ,mailowych  uzgodnieniach z lekarzem , dostałam "zezwolenie" na prowadzenie samochodu na dalsze odległości , o co zabiegał przede wszystkim mój mąż , nie był pewien , czy mogę jechać i dam radę;) , ale kto da radę , jak nie ja !!!!! Mam świadomość , że nadal jeszcze jestem w okresie "ochronnym" i w trakcie rehabilitacji ,ćwiczę w domu codziennie , ale już jestem w miarę samodzielna , zdrowa (kwiatek).. We wtorek 13.06 mam na godz. 12:20 w Poznaniu umówioną konsultację w Rehasport , spotkam się z moim ortopedą , by mu ostatecznie jeszcze raz podziękować za wspaniałe efekty operacji (alkohol). Prosto z Poznania pojadę do Zielonej Góry , by wyściskać Leosia i Lucka , to najważniejszy punkt mojego wyjazdu <3. Tymi oto miłymi wiadomościami chciałam się z Wami podzielić :). Ściskam Was bardzo serdecznie i życzę miłego popołudnia :*:*:*

2 czerwca 2017 , Komentarze (22)

Właśnie wczoraj zakończyłam rehabilitację , podziękowałam miłej Pani i Dawidowi :). Jestem już prawie na dawnych "obrotach" , jeżdżę samochodem i ku uciesze mojego męża robię zakupy ;). W domu na mniejszych powierzchniach poruszam się bez kul , czasem posilam się jedną , ale na zewnątrz jeszcze taka odważna nie jestem :p, boję się , że mogę się potknąć i wywalić , a wtedy katastrofa murowana !!! Mam ambitne plany , w połowie miesiąca pojadę do Poznania , by spotkać się z moim ortopedą , a potem już tylko 150 km mam do Zielonej Góry (kwiatek). Na razie to tylko plany , ale jak same wiecie jak to z planami bywa (mysli), nie wszystkie się sprawdzają !!! Jestem pełna optymizmu i wierzę ,że tak się stanie , bo czuję się świetnie :)i nie mogę się doczekać kiedy wyściskam Lucka i Leosia !!  Żeby nie było tak grzecznie , to niestety znowu ważę 80 kg ]:>, ale jakoś mnie to nie boli , bo wierzę w to  ,że sobie poradzę i dlatego paska nie zmieniam  !!! Dziś byłam w Biedronce i kupiłam czekoladę gorzką 85% i gorzką z płatkami pomarańczowymi 70% po 2,39 zł / szt !! Zastanawiałam się jeszcze nad czekoladą gorzką z miętą i solą morską , może to być ciekawy smak , wszystkie o zawartości 70% cacao  i w tej samej cenie (czekolada). W ofercie mają też dużo frykasów z Hiszpanii i Portugalii , gazetka podaje wiele ciekawych przepisów , polecam :). Nadal kibicuję i głosuję na wymarzony plac zabaw (mail). może coś z tego będzie !!! Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę pięknego weekendu :*:*:*

27 maja 2017 , Komentarze (17)

Moje święto zaczęło się już o 7:15 , syn dzwonił z samochodu odwożąc Leonardka do żłobka :) Leoś mi powiedział , że jedzie do żłoba i będzie tam bawiła się i śpiewał !!! Śpiewa uroczo , co widzę na filmikach , ale nadal nie wymawia wszystkich literek i to właśnie brzmi cudnie :D. Codziennie powtarzamy sobie , że wybór żłobka to był strzał w 10 :) , żadna opiekunka by go tyle nie nauczyła  , nie mówiąc już o kontaktach z rówieśnikami , które bardzo rozwijają !!!  W południe z kwiaciarni doręczono mi kwiaty , tradycyjnie jak każdego roku (kwiatek)

I jak tu nie kochać Synusia <3, który zawsze zamawia kwiaty telefonicznie , płacąc kontem . Muszę zaznaczyć , że w tym roku spodobał mi się pomysł syna Danusi , który opłacił zabieg czekoladowy w gabinecie kosmetycznym :). Jak będę w Zielonej Górze to zasugeruję taką formę  , ale mój syn jest tradycjonalistą i bardzo lubi kupować kwiaty swoim najbliższym (kwiatek).  Święto oczywiście uczciłam lampką Prosecco , bo jak mogło być inaczej (alkohol). Z bieżących informacji chcę Wam powiedzieć , że jeżdżę na zabiegi samochodem SAMA :D co sprawia mi ogromną radość , wiecie jaka to dla mnie przyjemność !!! Jest to oczywiście za wiedzą i pozwoleniem mojego ortopedy , po rozmowie i obejrzeniu zdjęcia RTG  , które mu wysłałam do Poznania :). Ze zdjęcia wynika , że wszystko nadzwyczaj dobrze się goi , endoproteza prawidłowo wszczepiona , działa prawidłowo bez uczucia jakiegokolwiek bólu nawet podczas ćwiczeń !!!  Wierzę w to , że w czerwcu odstawię w kąt kule i pojadę przez Poznanń do Zielonej Góry :) pokażę się w Rehasport na konsultacje , by jeszcze raz podziękować doktorowi za cudowny zabieg , który " przywrócił mnie do życia  " :D. W temacie Vitalijkowym już tak świetnie  nie jest :p bo znowu ważę 80 kg , paska nie zmieniam , bo wierzę w to , że w czerwcu wrócę do wagi paskowej , po prostu muuuuszę !!!  To na dziś wszystko o czym chciałam napisać , życząc Wam wspaniałego weekendu (slonce):*:*  P.s . Przed chwilą długi wpis uciekł , Vitalia pokazała tylko jedno zdanie i mam nadzieję, że ten wpis będzie w całości !!!!


 

24 maja 2017 , Komentarze (17)

Od tygodnia jeżdżę na rehabilitacje , choć nie obyło się bez nerwów ;).Tydzień temu byłam u lekarza rehabilitanta i dostałam skierowanie na gimnastykę indywidualną z adnotacją PILNE ! Po spotkaniu z kierownikiem rehabilitacji usłyszałam , że ćwiczenia będą możliwe w listopadzie:p, bez takiej adnotacji zabiegi są planowane na lipiec 2018r. ]:>, Może niepotrzebnie się przyznałam , że zabieg został wykonany w Poznaniu w prywatnej klinice , ale nie  potrafię kłamać ,!!! Ciekawe jaki wyznaczyłby mi termin , gdybym powiedziała , że zabieg miał miejsce w naszym szpitalu :). Udzielono mi tylko informację , gdzie mogę ewentualnie szukać pomocy i być może zabiegi będą szybciej !!! Trafiłam do prywatnego zakładu rehabilitacji , który ma umowę z NFZ , tam miła pani widząc mnie o kulach  postanowiła mi pomóc i zaplanowała mi zabiegi od 18.05 :), choć też przyjmują zapisy na czerwiec 2018 r.  Widać , że można czasami ominąć kolejkę , jeśli trafi się na kogoś miłego, rozumiejącego, że rehabilitacja jest mi potrzebna teraz , a nie za pół roku (kwiatek). Takim oto sposobem . codziennie jestem wożona przez męża na godz. 8:00 , gdzie młody, przesympatyczny pan Dawid usprawnia skutecznie moje biodro:). Tydzień temu zrobiłam RTG biodra w dwóch pozycjach   , zgodnie ze skierowaniem ortopedy i wysłałam do Rehasport. Dziś dostałam odpowiedż , że wszystko jest  nadspodziewanie dobrze i dostałam też pozwolenie na krótkie wyprawy samochodem :D a na tym mi najbardziej zależało !!! Od jutra sama będę mogła jeżdzić na zabiegi , a po zakończeniu rehabilitacji mam nadzieję kule nie będą mi potrzebne :). Sama jestem zdumiona , jakie  postępy osiągam każdego dnia :), w domu  mogę już powolutku poruszać się o jednej kuli , obciążając coraz bardziej lewą nogę  !!! Wszystko jest pod kontrolą i za pozwoleniem lekarza i rehabilitanta :)jednym słowem jestem " baba z żelaza". Wczoraj w " ferworze walki" zaczęłam sprzątać w kuchni :Dodświeżyłam  dolne szuflady i szafki kuchenne , te górne muszą jeszcze poczekać , bo na wchodzenie po drabinie przyjdzie jeszcze  czas :p.Jednym słowem  odwiedziny Leonardka i Lucka zbliżają się małymi kroczkami , na razie muszę cieszyć się oglądając zdjęcia i filmiki !! Lucuś skończył właśnie 3 miesiące i zapowiada się na duuużego chłopca , waży prawie 8 kg , pięknie je i przesypia prawie całą noc , dokarmiony w nocy potrafi przespać do  8-mej rano :D. Leonard przez rok  nie dał rodzicom  przespać nocy , budził się co 2-3 godziny ,  pobudka ranna to była 5 - ta , widać że Lucek jest w tym względzie zupełnie do niego nie podobny :). Ważne, że są oboje zdrowi , a Leoś bardzo kocha młodszego braciszka <3. Tyle na dziś ode mnie (kwiatek) ściskam Was serdecznie i życzę Wam samych radosnych dni , bo życie jest piękne jeśli oczywiście wszyscy jesteśmy zdrowi !!!!:*:*:*


24 maja 2017 , Komentarze (4)

Od tygodnia jeżdżę na rehabilitacje , choć nie obyło się bez nerwów ;).Tydzień temu byłam u lekarza rehabilitanta i dostałam skierowanie na gimnastykę indywidualną z adnotacją PILNE ! Po spotkaniu z kierownikiem rehabilitacji usłyszałam , że ćwiczenia będą możliwe w listopadzie:p, bez takiej adnotacji zabiegi są planowane na lipiec 2018r. ]:>, Może niepotrzebnie się przyznałam , że zabieg został wykonany w Poznaniu w prywatnej klinice , ale nie  potrafię kłamać ,!!! Ciekawe jaki wyznaczyłby mi termin , gdybym powiedziała , że zabieg miał miejsce w naszym szpitalu :). Udzielono mi tylko informację , gdzie mogę ewentualnie szukać pomocy i być może zabiegi będą szybciej !!! Trafiłam do prywatnego zakładu rehabilitacji , który ma umowę z NFZ , tam miła pani widząc mnie o kulach  postanowiła mi pomóc i zaplanowała mi zabiegi od 18.05 :), choć też przyjmują zapisy na czerwiec 2018 r.  Widać , że można czasami ominąć kolejkę , jeśli trafi się na kogoś miłego, rozumiejącego, że rehabilitacja jest mi potrzebna teraz , a nie za pół roku (kwiatek). Takim oto sposobem . codziennie jestem wożona przez męża na godz. 8:00 , gdzie młody, przesympatyczny pan Dawid usprawnia skutecznie moje biodro:). Tydzień temu zrobiłam RTG biodra w dwóch pozycjach   , zgodnie ze skierowaniem ortopedy i wysłałam do Rehasport. Dziś dostałam odpowiedż , że wszystko jest  nadspodziewanie dobrze i dostałam też pozwolenie na krótkie wyprawy samochodem :D a na tym mi najbardziej zależało !!! Od jutra sama będę mogła jeżdzić na zabiegi , a po zakończeniu rehabilitacji mam nadzieję kule nie będą mi potrzebne :). Sama jestem zdumiona , jakie  postępy osiągam każdego dnia :), w domu  mogę już powolutku poruszać się o jednej kuli , obciążając coraz bardziej lewą nogę  !!! Wszystko jest pod kontrolą i za pozwoleniem lekarza i rehabilitanta :)jednym słowem jestem " baba z żelaza". Wczoraj w " ferworze walki" zaczęłam sprzątać w kuchni :Dodświeżyłam  dolne szuflady i szafki kuchenne , te górne muszą jeszcze poczekać , bo na wchodzenie po drabinie przyjdzie jeszcze  czas :p.Jednym słowem  odwiedziny Leonardka i Lucka zbliżają się małymi kroczkami , na razie muszę cieszyć się oglądając zdjęcia i filmiki !! Lucuś skończył właśnie 3 miesiące i zapowiada się na duuużego chłopca , waży prawie 8 kg , pięknie je i przesypia prawie całą noc , dokarmiony w nocy potrafi przespać do  8-mej rano :D. Leonard przez rok  nie dał rodzicom  przespać nocy , budził się co 2-3 godziny ,  pobudka ranna to była 5 - ta , widać że Lucek jest w tym względzie zupełnie do niego nie podobny :). Ważne, że są oboje zdrowi , a Leoś bardzo kocha młodszego braciszka <3. Tyle na dziś ode mnie (kwiatek) ściskam Was serdecznie i życzę Wam samych radosnych dni , bo życie jest piękne jeśli oczywiście wszyscy jesteśmy zdrowi !!!!:*:*:*


14 maja 2017 , Komentarze (16)

Czuję się zobowiązana napisać kilka słów , wywołana do tablicy przez Helutkę:). zamilkłam na chwilę , bo u mnie nic się nie dzieje złego ,a raczej same nudy ;) każdy dzień poświęcam na ćwiczenia , które dają widoczną poprawę (kwiatek). Tydzień temu  byłam na wizycie u rehabilitanta , pana Rafała , który ratował mnie jesienią w ubiegłym roku . tym razem chodziło mi o to , by sprawdził moją sprawność i pokazał mi nowe ćwiczenia , które na tym etapie mogę wykonywać . Moje "zdrowienie"w/g p. Rafała  przebiega nadzwyczaj dobrze , mam duży zakres ruchowy biodra , ale najważniejsze jest to, że nogi są równe, bo nie zawsze jest to oczywiste !!! Muszę też lekko masować ranę , bo utworzyły się zrosty , jak zwykle po takim zabiegu . Mogę już powolutku obciążać lewą nogę, tzn. odważniej na nią stawać , wychodzi mi to dobrze , ale na odrzucenie kul muszę jeszcze zaczekać 2-3 tygodnie . Teraz już nie stosuje się metody chodzenia o jednej  kuli , do końca należy posługiwać się dwoma kulami , aż do pełnej sprawności (kwiatek).                  Byłam  też u mojej lekarki , dostałam skierowanie do poradni rehabilitacyjnej i w środę 17.05 jestem zarejestrowana  na  wizytę i  mam nadzieję , że dostanę skierowanie na rehabilitację do szpitala na cito :). Nie ukrywam , że rehabilitacja w prywatnym gabinecie tania nie jest , a na kilku wizytach to się nie skończy . Muszę też w tym tygodniu zrobić RTG biodra , by sprawdzić na jakim etapie gojenia jest mój staw biodrowy, ja jestem pewna , że wszystko jest OK :). Moim marzeniem jest samodzielny  wyjazd samochodem i będę próbować w tym tygodniu/ poniedziałek/  na krótkim odcinku 2 km  tzn. pojadę na cmentarz do Monisi <3. O moich wyczynach i wynikach badań poinformuje WAS niebawem . Wszystkie Was bardzo serdecznie pozdrawiam i życzę pięknego weekendu:*:*:*

14 maja 2017 , Komentarze (8)

Czuję się zobowiązana napisać kilka słów , wywołana do tablicy przez Helutkę:). zamilkłam na chwilę , bo u mnie nic się nie dzieje złego ,a raczej same nudy ;) każdy dzień poświęcam na ćwiczenia , które dają widoczną poprawę (kwiatek). Tydzień temu  byłam na wizycie u rehabilitanta , pana Rafała , który ratował mnie jesienią w ubiegłym roku . tym razem chodziło mi o to , by sprawdził moją sprawność i pokazał mi nowe ćwiczenia , które na tym etapie mogę wykonywać . Moje "zdrowienie"w/g p. Rafała  przebiega nadzwyczaj dobrze , mam duży zakres ruchowy biodra , ale najważniejsze jest to, że nogi są równe, bo nie zawsze jest to oczywiste !!! Muszę też lekko masować ranę , bo utworzyły się zrosty , jak zwykle po takim zabiegu . Mogę już powolutku obciążać lewą nogę, tzn. odważniej na nią stawać , wychodzi mi to dobrze , ale na odrzucenie kul muszę jeszcze zaczekać 2-3 tygodnie . Teraz już nie stosuje się metody chodzenia o jednej  kuli , do końca należy posługiwać się dwoma kulami , aż do pełnej sprawności (kwiatek).                  Byłam  też u mojej lekarki , dostałam skierowanie do poradni rehabilitacyjnej i w środę 17.05 jestem zarejestrowana  na  wizytę i  mam nadzieję , że dostanę skierowanie na rehabilitację do szpitala na cito :). Nie ukrywam , że rehabilitacja w prywatnym gabinecie tania nie jest , a na kilku wizytach to się nie skończy . Muszę też w tym tygodniu zrobić RTG biodra , by sprawdzić na jakim etapie gojenia jest mój staw biodrowy, ja jestem pewna , że wszystko jest OK :). Moim marzeniem jest samodzielny  wyjazd samochodem i będę próbować w tym tygodniu/ poniedziałek/  na krótkim odcinku 2 km  tzn. pojadę na cmentarz do Monisi <3. O moich wyczynach i wynikach badań poinformuje WAS niebawem . Wszystkie Was bardzo serdecznie pozdrawiam i życzę pięknego weekendu:*:*:*

28 kwietnia 2017 , Komentarze (31)

Mam powody do radości i to wiele jest takich zdarzeń (slonce) Tyle czasu już minęło od mojego zabiegu:)i powiem Wam szczerze , że nie spodziewałam się , aż takiego rezultatu !!! Chodzę już coraz swobodniej , używając nieśmiało lewej nogi i nie czuję żadnego bólu :). Rana zagoiła się całkowicie i z tego powodu zdjęłam już definitywnie opatrunek , a dziś była prawdziwa kąpiel w kabinie bez użycia  kul :D. Jestem coraz bardziej samodzielna w codziennej " obsłudze",  przejmuję wiele czynności w kuchni od mojego męża , jednak nadal muszę wszystko robić na siedząco i nawet mi się to zaczyna podobać :). Sama czasami niedowierzaniem , że to tak szybko minęło i niedługo zapomnę o zabiegu , a szczególnie o okresie poprzedzającym ten okres , zresztą już nie pamiętam , że kiedyś mnie coś bolało !!!  Teraz tylko jeszcze badanie RTG w połowie maja , które tylko potwierdzi moje dobre samopoczucie i fakt , że biodro prawidłowo się goi , a endoproteza " wrosła się" w moje " stare kości" !!!!!!     Druga pozytywna wiadomość  jest taka , że mamy już dzień dłuższy o 6 h 50'' , (slonce)na cieplejsze dni przyjdzie nam jeszcze poczekać , mam nadzieję , że maj powita nas prawdziwą , piękną i ciepłą wiosną (slonce)(slonce). Najweselszą wiadomość zostawiłam sobie na koniec , dziś rano waga pokazała (kwiatek) 78,6 kg (kwiatek)(kwiatek)(kwiatek) , jestem bardzo szczęśliwa i wierze , że moje upragnione  77,7 kg jest w zasięgu ręki (balon)(balon)i będzie to powód do świętowania !!! Ponieważ jeszcze przez 2 tygodnie muszę przyjmować zastrzyki przeciwzakrzepowe , więc świętować będę 16.05 :D czyli połączę to z imieninami męża !!!  Dziś z okazji tych wszystkich miłych wydarzeń , na obiadokolację będzie lin w śmietanie  / ok. 16- tej !! nie póżniej /  bo właśnie  w hurtowni dziś pokazał się lin :D. Rybę tą właściwie poznałam w Mrągowie , wiele lat temu i bardzo mi zasmakowała (kwiatek)a świeźy lin i do tego zrobiony przez mojego męża , jest po prostu pyszny !!! Wszystkim moim Vitalijkom źyczę podobnych szczęśliwych zdażeń i pięknego , słonecznego weekendu :*:*:*


26 kwietnia 2017 , Komentarze (26)

Najważniejszy NEWS dnia (kwiatek)(kwiatek) 78,9 kg (kwiatek)(kwiatek) czyli wszystko pod kontrolą , powolutku oddalam  8 z przodu , oby poszła w siną dal !!! Przede mną w następnym tygodniu urodziny mojego męża i nie obejdzie się bez jabłecznika ,który mój M. uwielbia jeść , a ja piec i Prosecco, więc będę musiała się pilnować ]:> bo diabeł nie śpi !!! Rehabilitacja przebiega zgodnie z planem , już jutro zrzucę opatrunek , bo w/g mnie wszystko jest zagojone , na wygojenie stawu biodrowego muszę jeszcze trochę poczekać :). Teraz podzielę się z Wami , moją nieprzemyślana decyzją , bo często szybciej działam niż pomyślę :p, mimo wieku , bywam nierozsądna!!!  W ubiegły poniedziałek , myślałam tylko o tym , by zadzwonić na ortopedię i wypisać się z kolejki na konsultację kwalifikacyjną u ordynatora w dniu 08.05 oraz  dokonać rezygnacji z zabiegu w czerwcu 2019 !!! Jak pomyślałam , tak zrobiłam ;)miła pani w rejestracji wypytała mnie , jakie są powody tej rezygnacji , gdzie przeprowadziłam ten zabieg i jakiej wielkości są to koszty !!! Przyznała mi rację , że jeżeli ból stawu był tak dotkliwy , to nie można było tak długo czekać !!! Podziękowała mi za informację i uznałyśmy sprawę za załatwioną :). We wtorek wieczorem zadzwoniła do mnie koleżanka z Ostrołęki , której mąż miał taki sam zabieg , ale 8 lat temu w innej prywatnej klinice w Poznaniu i niestety można powiedzieć , że zabieg się nie udał , jego noga stała się 1,5 cm krótsza !!! Próbował odzyskać cześć kosztów zabiegu / zabieg kosztował 32 tys. / niestety nie doszedł z kliniką do porozumienia i zamiast dochodzić roszczeń na drodze sądowej , machnął ręką !!! Po roku próbował " naprawić " to biodro w szpitalu w Siemianowicach Śląskich , ale jeśli jest raz coś zrobione , to trudno to potem naprawić , nawet umiejętności profesorskie nie pomogły , tak właśnie stało to się w tym przypadku i do dziś musi nosić wkładkę w bucie !!! Ponieważ jego następne biodro też wymaga operacji  , niestety te przykre doświadczenia wywołały taką traumę , że  mimo bólu nie chce poddać się następnej operacji , a ja wcale mu się nie dziwię !!! Piszę o tym , bo jak powiedziałam Basi / jego żonie/ , że wypisałam się już z kolejki na 2019 r. uświadomiła mi , ze chyba popełniłam błąd , może się okazać , że za dwa lata " odezwie się " drugie biodro i co wtedy ??? będę musiała znowu czekać  2,5 roku w następnej kolejce ;)przecież taką rezygnację mogę złożyć na 2-3 miesiące przed zabiegiem !! Stwierdziłam , że chyba ma rację , bo jeśli lewe biodro " unicestwiłam " w ciągu 1,5 roku , to co może się stać z drugim biodrem po 2 latach !!!!  Taką zasiała we mnie niepewność , czy rzeczywiście  postąpiłam dobrze ;), że długo nie mogłam zasnąć i postanowiłam następnego dnia próbować " odkręcić" sprawę mojej przedwczesnej rezygnacji !!! W środę rano / 19.04/ zadzwoniłam na ortopedię , ale dowiedziałam się , że pani Monika , która pilnuje tych terminów jest do końca tygodnia na urlopie :pwięc muszę dzwonić w poniedziałek 24.04 !!!! Tak też zrobiłam , wszystko powiedziałam " jak na spowiedzi" , pytając , czy jest możliwe przywrócenie mojej  kolejki w 2019 r. !!! Miła pani Monika , przyznała mi rację że decyzja moja była zbyt pochopna]:> i  kazała mi zaczekać , bo musi pójść do gabinetu ordynatora by sprawdzić , czy w jego kalendarzu jestem już wykreślona !!! Na szczęście jeszcze pod datą 22.06.2019 r. widniało moje nazwisko , w przyszłości wystarczy tylko " zamienić" biodro z lewego na prawe , uffff odetchnęłam z ulgą , że w razie "  wypadku" kolejkę mam zaklepaną !!! Jeśli taki zabieg nie będzie konieczny , mam taką nadzieję :)to będę mogła zrezygnować nawet na tydzień przed terminem , jak stanę na nogi to pojadę by p. Monice " podziękować" . Tym razem uratowałam " tyłek" , ale zdażało mi się wcześniej , że czasem żałowałam swoich zbyt pochopnych decyzji  , jak mówił klasyk " pośpiech jest potrzebny , ale do łapania pcheł" , lepiej się czasem dwa razy zastanowić , nim podejmie się jakąś decyzję  , bo niektóre z nich , nietrafione ;) mogą być nieodwracalne !!! Tym razem się udało:) na wszelki wypadek , jestem w kolejce i czekam cierpliwie !!! Z drugiej strony , to powiem Wam , że nie wiem czy chciałabym być operowana w Kołobrzegu , warunki pobytowe i rehabilitacja , są nieporównywalne  do kliniki Rehasport  !!! U nas sale są 3-4 osobowe , łazienki i toalety na korytarzu, co po takim zabiegu , bywa barierą trudna do pokonania , przynajmniej w pierwszych dobach po zabiegu !!!! W Kołobrzegu okazuje się, że jesli nie ma powikłań , do domu wypisują po 4 dobach , tam przebywałam 8 dni , wyszłam bez bólu i tak jest do dziś :Dchyba równolegle " czekając w kolejce" będę odkładać do skarbonki pieniążki na ewentualne leczenie !!! Tyle moich dzisiejszych wywodów , jesli Was tym zamęczyłam , to przepraszam !!!!! Wam też życzę samych dobrych , trafionych decyzji życiowych !!! Ślę rozsądne , słoneczne buziaki :*:*:*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.