Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dużo czytam, rozwiązuję krzyżówki. Latem próbuję na urlopie , poza domem uprawiać Nordic Walking. Mam mały ogródek koło domu, w którym hoduję kwiaty i inne rośliny ozdobne. Mam dość masywną budowę ciała i nigdy nie byłam bardzo szczupła. Ale od 5ciu lat jak zakończyłam aktywność zawodową przybyło mi ok. 15 kg. Jest to wynik siedzenia w domu oraz poruszania się wszędzie samochodem. Czuję się ociężała i chcę dojść do wagi w której czułam się najlepiej. Po porodzie przez 15 lat utrzymywałam wagę 70-75 kg. Waga zaczęła nie wiele wzrastać w okresie menopauzy i doszłam do 80-85 kg. Ale to nie było jeszcze tak tragicznie jak jest teraz. Czyję się jak wieloryb. Mam świadomość , że już nie będę modelką, ale chciałabym mieć poprawną figurę i większą sprawność fizyczną. Jestem osobą bardzo energiczną, dbającą o wygląd i jak na swój wiek i wagę dość sprawną. Jestem w stanie przed świętami umyć w domu 15 okien i 18 drzwi w 2 dni. Ale chcę wyglądać lepiej.!!!!!!!!!!!!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 93639
Komentarzy: 20703
Założony: 9 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 29 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mefisto56

kobieta, 75 lat, Kozia Góra

164 cm, 78.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2015 , Komentarze (38)

Ogród ogarnięty , więc przyszedł czas na świąteczne porządki w domu :). Pracę zaczęłam oczywiście od okien , bo to lubię robić  i dziś umyłam 8 okien frontowych  oraz przeszklone drzwi wejściowe !!! Jutro mam w planie  7 okien od strony ogrodu , które są nieco większe , bo jest duuuuże okno tarasowe , a na górze balkonowe :p , ale dam radę  !!!  Porządki domowe robimy na bieżąco , więc  wielkiej rewolucji w domu nie będzie !!!  W następnym tygodniu będzie troszkę przygotowań kulinarnych , ale bez szaleństw :))))  Pragnę Wam donieść , że w Biedronce pokazały się " piersi z młodych gęsi " w świetnej cenie 16,99 zł/ kg !!! Zwykle dostępne są w cenie ok. 40 zł/ kg !! W ubiegłym roku udało mi się kupić takie piersi i zapewniam , że były pyszne , oczywiście nie wszyscy lubią gęsinę :))) odzyskany gęsi smalec wykorzystywałam  przez dłuższy czas do smażenia , podobno jest bardzo zdrowy :). Dla Vitalijek lubiących rybę , w Lidlu jest  filet z łososia św. atlantyckiego  w cenie 31,90/ kg  tzn. - 31% ceny normalnej / 46,00 zł/ kg/ !!!  Dość często kupujemy w naszej hurtowni rybnej łososia patroszonego z/ głową w cenie 25,00/ kg , ale trzeba go wyfiletować i odrzucić  głowę i kręgosłup / my z tego robimy zupę rybną / i uzyskany filet wychodzi drożej niź ten z Lidla !!!! W Lidlu mogę sobie wybrać środkowe kawałki - polędwiczki  / ok. 400 g/  bez ogonów , czy części " przednie " !!!  Skorzystałam  z tej okazji i zrobiłam sobie odpowiedni zapas :)))) Dziś musiałam wypróbować jakość i świeżość łososia , zrobiłam tatara oraz 2 małe kawałki pieczone w folii , wyszedł wspaniały , po prostu delicje !!!! Zaręczam Was , że jakość tego łososia jest najwyższej klasy , trzeba tylko zwracać uwagę na termin przydatności do spoźycia , dzisiejszy łosoś ma datę do 30.03 !!!! Jeśli je zamrozimy , to termin ważności przedłuża się do 3 -4 miesięcy !!!!                 Dziś też dostałam , zamówione na Allegro 2 Szynkowary , które poznałam przypadkowo , po rozmowie z Krynią !!!  Pokazały sie w tym tygodniu w Netto , ale były " gole" w cenie 59,99 szt , bez termometrów i woreczków !!! Ja kupiłam z pełnym zestawem w cenie 58 zł/ szt z dostawą !!!

Nie wiem czemu mi te zdjęcia wyszły do góry nogami ??? Ale myślę , źe będziecie wstanie je obejrzeć ;)))))   Już obczytalam w internecie mnóstwo przepisów na wędliny z szynkowarów i uważam , że napewno są smaczne i zdrowsze niż te w naszych sklepach !!! Dla męża będę robić wędliny z wieprzowiny  , a dla siebie drobiowe (kurczak). W następnym tygodniu pokaże Wam , co z tego wyjdzie :)))). To dziś wszystko , o czym chciałam Wam napisać !!! Serdecznie Was pozdrawiam , dziękuję wszystkim moim Vitalijkom , które mnie odwiedzają i pozostawiająmile komentarze !!!! Ściskam serdecznie i źyczę samych sukcesów i dużo zdrówka :*:*

21 marca 2015 , Komentarze (28)

Od poniedziałku zaczęłam powoli  wychodzić z domu , bo nie mogę powiedzieć , że wyzdrowiałaś na 100 % , w/ g mnie raczej na 90 % , ale nie ma się co pieścić , czas się brać do roboty;). Środa i czwartek upłynęły na pracach ogródkowych :))) w pierwszej kolejności zabrałam się za przycinanie róż / 64 krzaczki/  !!!! Wykorzystałam okazję , pogoda ładna a mój M. pojechał do serwisu , by wymienić mi opony na letnie  i przy okazji zrobić mały przegląd tzn. wymienić filtry i olej !!!! Prace ogrodowe zakończyłam po 3 godzinach , na 15 minut przed powrotem męża , który troszkę mnie " obsobaczyl" , że sama wzięłam się do roboty z " wątpliwym zdrowiem" :p, ale co " Cię nie zabije , to Cię wzmocni" !!!! Na szczęście szkody wielkiej nie poniosłam i w czwartek przystapiliśmy , tym razem oboje do wsadzania bratków  / 60 szt/ , celem zdobienia posesji !!!! Tradycyjnie od lat mam bratki w kolorach żółtych i "  niebiesko- żółtych"  , bo po prostu takie podobają mi się najbardziej , choć wszystkie bratki są piękne  (kwiatek).  Po niedzieli muszę szybko brać się za porządki domowe , czyli najważniejszy " punkt programu " okna !!! Do tej czynności nikt nie musi mnie zachęcać , bo akurat to lubię robić najbardziej , a błysk czystych okien wynagradza mi ten wysiłek z nawiązką !!!! Większość okien w domu wychodzi na stronę południowo - zachodnią , a słońce lubi wpadać do domu przez czyste szybki :)!!!! Wczoraj po latach zrobiłam " próbę ognia " i na obiadokolację robiłam sushi !!!

Nie są tak doskonale , jak przywożone z Zielonej Góry od Ewelinki , ale mój M. stwierdził , że są smaczne,  a najważniejsze  " moje" !!! Ńiestety nie miałam zbyt dużo gatunków ryb i owoców morza , użyłam tylko łososia św, i wędzonego oraz  paluszki krabowe  !!! Bardzo dobre jest sushi " wegetariańskie"  z serkiem Philadelfia lub majonezu , z ogórkiem ,mango , avocado,  papryką , szczypiorkiem , / tak robiłam / , może być z omletem :)))) Już kiedyś próbowałam robić sushi , a potem " mi odeszło" jak wiele innych rzeczy z powodu silno- słabej woli ;). Tym razem obiecałam , że co jakiś czas będę robić sama nie angażując innych  !! Wczoraj " bawiłam się" ok. 3 godzin , gdyż najdłużej trwa przygotowanie ryżu , przyprawiony musi całkowicie wystygnąć  !!!  Potem to idzie już dość szybko , ale warto było choć podobno też kaloryczne , napewno zdrowe (sushi)!!!!  W innych tematach nie mam się czym chwalić , bo znowu ważę 89 kg , czyli idę " rakiem"  , czyli do tylu , ale jak mogłoby być inaczej , jeśli w ten weekend / 4 dni/  " króluje" sernik z rosą (tort)

Tu jeszcze cały   , ale za chwilę 

Nie wiem z jakiego powodu pokazał się " do góry nogami" , a może to " jakiś znak" (swinia) !!!! Już sobie wyobrażam , jakie " gromy " się na mnie posypią , ale " jestem tego warta " !!! Miałam dziś otworzyć sezon NW , ale chyba " nici z tego " , bo u nas pada deszcz , a każda " wymówka " jest dobra !!!! W porównaniu z rokiem ubiegłym mam 21 dni opóżnienia , trudno będzie mi dogonić ilośc przebytych kilometrów , choć kto to wie ???   Wam radzę " nie idżcie tą drogą "  , róbcie swoje i chudnijcie !!!!! Wszystkim moim Vitalijkom życzę pięknego , chudego weekendu !!!! :*:*:*

13 marca 2015 , Komentarze (52)

Znowu jestem przeziębiona :p. Antybiotyki skończyłam tydzień temu , ale trzykrotne wyjazdy do Koszalina " po urodę" zrobiły swoje :((((  Niby tylko wyjście do samochodu  , w samochodzie cieplutko , a wszystko wróciło  !!!!  Od środy siedzę grzecznie w domu , poleguję w łóżku i piję Teraflu !!  Może tym razem dam radę bez mocniejszych środków !!!  Powtórzyła się sytuacja z ubiegłego roku , kiedy leczeńie przeziębienia trwało miesiąc :PP!!! Jestem zła na siebie , ale nic nie zrobię , muszę uzbroić się w cierpliwość , bo kiedyś katar minie !!!  A co za tym idzie , wróci moja aktywność !!!  W temacie wagi też constans , chwalić się nie mam czym , jedynie mogę pozazdrościć innym koleżankom , które skutecznie gubią kilogramy :)))) Wszystkie moje Vitalijki serdecznie pozdrawiam i życzę pięknego weekendu !!!!! :*:*:*

8 marca 2015 , Komentarze (15)

Od jutra w Lidlu będzie kawa LAVAZZA  w ziarnach 3 gat, po 34,99 zł / kg  !!!  Polecam teź produkty Deluxe , mnie interesują kabanosy w stylu hiszpańskim  z orzechami / pyszne/ ,  włoskie szynki. i inne produkty :))))  te produkty pojawiają się zawsze przed świętami i są do wyczerpania zapasów !!!  Z półek zniknęło moje ulubione winko musujące Prosecco , które podobno ma się jeszcze w marcu pokazać :) , mam taką nadzieję !!!! Z wiadomości mniej aktualnych , to wracam do czwartku !!!!!  Wyjeżdżając po makijaźu ust po godz, 19. - tej , było już ciemno !!! Po wyjeżdzie z Koszalina zauważyłam , że za wycieraczką. " rusza się karteczką " !!! W pierwszej chwili pomyślałam , źe to reklama agencji towarzyskiej , bo takie kartki znajdowałam najczęściej :)))) . Po chwili pomyślałam , že moźe być to mandat , ale nie chciałam sobie psuć humoru , bo moje bolące usta były ważniejsze :))))  Przyjechałam  do domu i " po cichu wyjęłam  karteczkę  , która była pod wycieraczką " !!!  Nie muszę Wam pisać , jak mnie to zdenerwowało !!!  Parkując koło atelier , wybrałam moim zdaniem dobre miejsce !!! Po drugiej stronie ulicy , było miejsce wypełnione polbrukiem , ale poza drogą główna !!! To jest osiedle domków jednorodzinnych , bez wyznaczonych chodników !!! Ktoś sobie wybrukował kawałek , który nie był chodnikiem , ale też nie był drogą osiedlową i nie prowadził do nieruchomości !!!! Ja też mam połoźony polbruk na długości ok. 15 m , który jest własnością miasta , a ja chciałam mieć " ładnie"  by ńie rosły mi chwasty przed domem !!!!  Tak teź było w Koszalinie i nikomu nic nie zajechalam !!!  Po przejechaniu kilku kilometrów / było bardzom ciemno / chciałam stanąć i zobaczyć co to za kartka , ale rozwaźałam teź ewentualność " mandatu straźy miejskiej " !!!!  Dojechałam " spokojnie" do domu i tam okazało się , źe jest to informacja Straży Miejskiej , że parkując nie zachowałam  ,1,5 m wolnego chodnika , którego tam nie ma , zaparkowalam poza jezdnią na wolnym miejscu z polbrukiem , nie ograniczając nikomu wjazdu do domu !!!  Byłam totalnie wkurzona , bo wiedziałam źe mandat za takie wykroczenie , to minimum 100,00 zł mandatu !!! Nie jest to kwota , która położy mnie na na łopatki , ale wolę te pieniądze wydać na inne rzeczy !!!! Po prawie nie przespanej nocy ,  miałam różne głupie pomysły :(((( myślałam , że udam " głupka" że nie miałam  kartki za wycieraczką i będę czekała aż mnie odnajdą i wystawiam " mandat" , którego nie odbiorę od listonosza !!! Jednym słowem zagram na zwłokę , czyli przyjmę pozycję " strusia " schowam głowę w piasek " !!!!  Ale jak wszystko spokojnie przemyślałam , to doszłam do wniosku , źe " kara jest nieunikniona " !!!  Na karteczce miałam napisane , źe mogę się zgłosić do Straży Miejskiej w dniu 05.03 , w godz. 18-20:00 lub dnia następnego / w piątek /  06.03.2015 / w godz. 14-15:00 !!!! Miałam jechać do Koszalina w piątek 06.03.  / 50 km x2, czyli 100km / 8 -9 l x 4,60 zł / wydać dodatkowe 40 zł na dojazd + 100,00 zł mandatu !!!  W piątek rano  ok. 9:00 zadzwoniłam do straży miejskiej w Koszalinie i dowiedziałam suię , že stażnik z nr. służbowym nr, 8 / wystawiającym wezwanie / rozpoczyna pracę o 14:00 i kontakt z nim będzie możliwy ok. 14:15 , tzn , po odprawie :))))  zadzwoniłam w wyznaczonym terminie i zgłosił się " mój " strażnik !!!!  W pierwszej chwili oświadczył ,  že " kojarzy wczorajszą sytuację i dziękuje za kontakt " !!!!! Przyznam , że troszkę mnie " zamurowało" !!! Wyjaśniłam sytuację z " mojego punktu widzenia " i uważam , źe moja wina nie jest taka straszna !!!! Pan już wiedział o moim rannym telefonie !!!  Potem usłyszałam od pana " że nie muszę się już fatygować do niego !!!! a kartkę zza szyby mam wyrzucić i sprawę uważać za wyjaśnioną i że nie było sprawy "!!!! Ponownie mnie " zamurowało" i w tym momencie popłynęły mi łzy ,chyba ze szczęścia , ale też  ze wzruszenia , że bywają " normalni , źyczliwi ludzie " !!!! Pan powiedział mi , że musieli przyjechać , bo dostali telefon od pana , któremu mój samochód po prostu " przeszkadzał" !!!! Na " moim" polbrukiu przed domem często parkują obce samochody , bywa że ktoś  zaparkuje na chwilę lub na  kilka godzin , ale nigdy nie przyszło mi do głowy , by z tego powodu dzwonić do Straży Miejskiej lub na Policję !!!! Widać , że są ludzie i ludziska  !!! Ja uniknęłam mandatu , ale we wtorek jeszcze raz sprawdzę , czy moje " wykroczenie " było ewidentne !!!! " zaoszczędzone" 100 zł wydam na " dopigmentowanie " ust lub brwi !!!! Ściskam Was serdecznie i źyczę pięknego tygodnia !!!! Buziaki !!!! Krystyna !!!

P.s. Dziś moj M. wyciągnął mnie / na szcęście / do wiosennych porządków na ogródku !!! Dobrze mi to zrobiło :))))




6 marca 2015 , Komentarze (39)

Tydzień minął niesłychanie szybko , ale wszystko dobrze się zakończyło :D Mamy już kardiochirurga pełną gębą !!! Ten etap już poza nim , a przed nim doktorat , tak sobie życzy właściciel kliniki / jego ambicją mieć jak najwięcej lekarzy z tym tytułem / napisanie wstępu było warunkiem podpisania przez niego papierów specjalizacyjnych !!!! To perspektywa 3-4 lat i mam nadzieję , że zakończy się przed jego 40- tką !!!!  Syn wrócił wczoraj w nocy z egzaminów , a ja o 20- tej z zabiegu makijażu permanentnego !!! On zmęczony i szczęśliwy , ja obolała / znieczulenie już puściło/ z " facjatą " jak Gołota po walce ;). A zaczęło się niespodziewanie i niewinnie !!!  Cały czas mam zaległości w Waszych pamiętnikach i sukcesywnie je czytam !!! Trafiłam w ubiegłym tygodniu do pamiętnika  "  ewykatarzyny" i zobaczyłam jej zdjęcia po makijażu permanentnym ust :*. Bardzo mnie zaciekawiło , gdzie to robiła w Koszalinie , gdzie Ewa mieszka , czyli 50 km odemnie :)))) W niedziele już wiedziałam wszystko , przejrzałam wszystkie możliwe strony internetowe gabinetów w Koszalinie , Warszawie i innych dużych miastach , poznałam ceny tych zabiegów / drogie , a nawet bardzo drogie !!!/  Moja emerytura starczyłaby tylko na 1 zabieg !!!! Chciałam wiedzieć jak najwięcej , wcześniej średnio mnie to interesowało !!! Z filmów na w internecie dowiedziałam się jak wygląda taki zabieg , na czym to wszystko polega , opinie za i przeciw :))) Ewunia wspomniała , że w Atelier Fortunata , można się zgłosić w charakterze " modelki " / ja i modelka , ale śmieszne :)))/ i wtedy płaci się tylko za materiały , czyli 1/4 ceny usługi !!!!  Właścicielka atelier prowadzi szkolenia , kursy z zakresu makijażu permanentnego , na których niezbędne są modelki, czyt, " króliczki doświadczalne " !!! Stwierdziłam , że warto spróbować , bo niewiele  mi zaszkodzi , :PPurody już brak , można tylko lekko się " podrasować" !!! Jak pomyślałam , tak zrobiłam i w poniedziałek rano zadzwoniłam do gabinetu Fortunaty !!!  Miła pani w recepcji zapisała mnie na makijaź ust pod koniec marca , wspomniałam też , że w następnej kolejności zrobię sobie brwi !!!! We wtorek rano dzwoni Fortunata , z zapytaniem , czy nie chcę przyjechać jutro /  we środę/ na brwi , bo niespodziewanie zwolniło się miejsce na modelkę !!! Wypytałam panią , jak długo trwa taki zabieg / pani powiedziała , ze ok.  3 godziny / i ewentualnie na którą godzinę miałabym przyjechać / wyszło na 14:00/ !!!  Zaskoczona , powiedziałam , że oddzwonię do godziny , chciałam " uzgodnić" z mężem , tzn. nabrać odwagi , bo mój M. akceptuje wszystkie moje " wariacje" !!! Oczywiście zaraz kazał mi potwierdzić , by mnie nikt nie uprzedził :)))) tak też zrobiłam i we środę o 12:30 już jechałam  do Koszalina !!!! Będąc 10 km od domu , czyli w Podczelu , mam telefon z Koszalina i przez moment myślałam , że dzwonią, bo chcą odwołać mój przyjazd :p A tu ZONK!! Pani mnie pyta , czy mogę w czwartek / następnego dnia / przyjechać na " zrobienie " ust i prosi o szybką decyzję , bo jeśli nie ja , to będzie dzwonić po innych " ochotniczkach" !!!! Tak mnie tym zaskoczyła , że nie wiedziałam co powiedzieć  , poprosiłam by wstrzymała się chwilę , ja będę na miejscu za ok. 30 minut i wtedy potwierdzę . Zaczęłam w myślach szukać wiadomości przekazanych przez Ewunię i sygnalizowanych w internecie , źe przy makijaźu ust  , powinno się na 2-3 dni przed zabiegiem przyjmować Haviran / lek na receptę przeciw opryszczkom / !!! Dzwonię do męża i mówię mu o tym telefonie , a on na to , że mam nie cudować i potwierdzić mój czwartkowy przyjazd , a lek się zaraz " załatwi " !!! Rzeczywiście mam niedaleko domu " zaprzyjażnioną" aptekę , gdzie w momentach awaryjnych lek, z receptę dostarczam w późniejszym  terminie !!! Tak " uzbrojona" bojowo dotarlam na miejsce po 13- tej , zgłosiłam swoj akces , wypilam kawkę , a Heviran / 10 tabletek/ kupiłam na miejscu !!! Widać są przygotowani na takie sytuacje , super !!! Zaraz połknęłam tabletkę , wieczorem drugą i w czwartek przed wyjazdem też , czyli " norma"  zachowana !!!  Zabieg na brwiach zaczął się z małym /30 min./ poślizgiem  , bo panie kursantki po skończonej teori , miały przerwę !!! Panią Aleksandrę / właścicielkę/ poprosiłam , by przydzieliła mi najzdolniejszą kursantkę , bo młode panie obroni uroda , a ja wymagam " szczególnej troski " , by było widać zmiany na lepsze :) W kursie / 2 tygodnie/ uczestniczą 4 kosmetyczki pracujące w zawodzie i doskonałą się w nowej dziedzinie makijażu permanentnego !!! Tym razem były to 3 Polki mieszkające w Niemczech, Irlandii, Sztokholmie i jedna ze Stargardu Szczecińskiego !!! Wszystkie panie przyjechały na szkolenie , ze względu na cenę kursu i fachowość pani  Aleksandry Góreckiej, znanego fachowca w tej w branźy    !!!  Mnie przypadła pani  Dorotka z Niemiec , która pochodzi że Słupska , kiedyś pracująca  w Kołobrzegu w sanatorium Bałtyk , a teraz mieszka za naszą zachodnią granicą !!! Bardzo zdolna , ambitna i muszę powiedzieć , że jestem bardzo zadowolona ,  nie obejdzie się bez " domalowania"  20 włosków w prawej brwi , bo jest kilka milimetrów krótsza i to będzie poprawione we wtorek , choć efekt ostateczny będzie widoczny po dopigmentowaniu w kwietniu , tak się to zawsze kończy !!! Wszystko byłoby świetnie , gdyby nie czas trwania zabiegu !!! Normalnie taki zabieg trwa 3-4 godziny , gdzie ok 2 godzin czasem trwa " rysowanie" brwi   !! To bardzo trudne wyrysować 2 brwi perfekcyjnie , symetrycznie , zwracając uwagę na mimikę twarzy , którą każdy ma inną!!! Nasze rysowanie brwi zakończyło się o 17- tej , bo Pani Ola pilnie śledziła postępy pań, doradzała , tłumaczyła i jak trzeba było sama poprawiała " braki" !!! Wszystko jednocześnie fotografuje , sporządzając dokumentację kursu , poza tym na zbliźonych zdjęciach bardzo dokładnie widać wszystkie niedociągnięcia !!! W przerwie zadzwoniłam do domu , by M. się nie denerwował , przyjadę znacznie póżniej niż planowałam , a zadzwonię przed wyjazdem !!!! Od 19- tej już słyszałam dzwoniący telefon " alarmowy" w mojej torbie / 4 razy do 19:45/  !!!! " tatuowanie " brwi metodą włoskową trwało do 20- tej , niestety !!! Ja byłam " uzbrojona " w cierpliwość , w odróżnieniu do mojego M. !!! Jak zadzwoniłam o 20:15  , że wyjeżdżam to " gromy" spadły , że nie dzwonię , on się martwi i chciał już szukać mnie po szpitalach !!! Strach ma wielkie oczy , ale było ciemno , pogoda fatalna/ padał przez chwilę śnieg / wiatrzysko i trochę go rozumiałam , wróciłam szczęśliwie do domu o 21:15. !! Do wczorajszego ranka był na mnie obrażony , ale przed poranną kawką mu przeszło i o 12- tej juź jechałam na makijaż  ust , bo wczoraj rozpoczynało  się o 13- tej !!!! Wczoraj dostałam się w ręce pani Agatki ze Stargardu Szczecińskiego , choć miałam nadzieję , że będzie to pani Dorotka !!! Pani Aleksandra uprzedziła , że moje usta to " trudny przypadek" / tak jak ja cała !!!/ bo nam usta niesymetryczne na górze / lewa strona znacznie niźej / na brzegach górnej wargi blizny po opryszczkach / efekt zdrapywania strupków/ , więc nie będzie łatwo !! Start o 13:30 , malowanie ust prawie do 15:30 i po przerwie tatuowanie !!! Borys ust robiony bez znieczulenia , do wytrzymania , choć miejsce" serduszka " bardzo czułe i bolesne , nie obyło się bez " przelewu krwi" , szczególnie u mnie  !!! Potem po przerwie i środkach znieczulających / na usta nakładane są żele znieczulające / zaczęła się " ostra jazda bez trzymanki " , jedńym słowem zabieg nie naleźy do przyjemnych ,potwierdziła to Ewa !!! Ja mam dość wysoki próg bólu , ale były momenty  , że złymi same spływały po policzkach , aż się oaniami Agatka sama rozpłakała , bo było jej po prostu żal , że mnie to pobolewa, tak można to określić !!!! Byłam bardzo dzielna i wiedziałam , że nie mogę się ruszać , bo to może spowodować jeszcze większe krwawienie !!!! Dziewczyny obok chwilami " pojękiwały " , a ja taka gaduła , leżałam jak " trusia" !!! Część mojego zabiegu zrobiła pani Ola , ze względu na górną " trefną" wargę , więc mogę powiedzieć , że była u mnie " praca zbiorowa " !!!! Tym razem mąż był ze wszystkim na bieżąco , bo każde " dosmarowywanie " znieczulenia dawały 5-10 minut przerwy i wtedy dzwoniłam do M. !!! Wczoraj wróciłam do domu już  o 19:30 , z bolącymi / piekącymi/ purpurowymi , napuchniętymi ustami , bo znieczulenie przestawało działać  !! Dziś wstałam z " facjatą " Gołoty po walce , do normalniści będę dochodzić kilka dni / 5-7 dni/ i po złuszczeniu skóry , moje mają mieć kolor różowy , taki jak mają młode kobiety , hi..hi..hi... Usta będą 30 lat młodsze ode mnie:D, pożyjemy , zobaczymy !!!! Moje zdjęcia robione wczoraj i dziś nie nadających się do publikacji , pokażę wszystko , jak już będę " piękna po liftingu "  !!! W kwietniu zrobię sobie kreseczki na górnych powiekach / podobno bezbolesne !!/  a co , jak szaleć , to szaleć !!! Prawda jest taka , że makijaż  brwi jest prawie bezbolesny / kąsanie komara / , usta bolą , ale i tak warto było , będę te zabiegi powtarzać do późnej  starości , jeśli będe mogła " pracować w modelingu" !!!!  To dziś na tyle , bo nie starczy Wam czasu i cierpliwości , by to przeczytać !!!  Jutro napiszę o innej mojej " wczorajszej przygodzie" !!! Ściskam Was serdecznie i źyczę pięknego weekendu  !!! Buziaki  wirtualne , bo mam zakaz całowania  się w realu , póki usta się nie wyleczą do końca!!!! Dzięki za wszystkie odwiedziny !!!! Krystyna

3 marca 2015 , Komentarze (29)

Nie wiem dlaczego zrobił się taki straszny bałagan z tymi moimi wynikami ! Daty i kilogramy pisałam jedno pod drugim w pionie , było równo i ładnie !!!! Pisałam to jako wpis prywatny , bo bałam się , że mi ucieknie ze względu na długość !!!! Jak zmieniłam na publikuj , to zrobiła się straszna " kaszana " !!!! Przepraszam , ale trudno to będzie porównać !!!! Sorry !!!

3 marca 2015 , Komentarze (22)

Idąc za przykładem Baji i Ela61 , przejrzałam  swój by " wyłuskać" swoje sukcesy i porażki w temacie wagi , niestety ciężkiej :p. Rekordów to ja na Vitalii nie pobiła. , chyba że w długości gubieniu kilogramów z marnym rezultatem :(((( Wychodzi na to , że w ciągu 5 lat udało mi się zgubić 12 kg , przybierając po drodze tyle samo , czyli ciągła sinusoida (swinia). Takie dreptania w miejscu , a czasami krok do przodu i 2-3 kroki w tył  , tak czarno na białym wychodzi mój " słomiany zapał " , czy jak mówią moje Vitalijki  objawia się slabosilna wola !!!! Czy wszystkie Strzelce tak mają , nie wydaje mi się !!! Im jestem starsza , tym trudniej dotrzymać  danego słowa !!!! Można to przypisać braku pamięci , ale do Alzhajmera się nie przyznaję :))) Przygodę z Vitalią rozpoczęłam w kwietniu 2010 r z wagą  początkową 100 kg , a moja najwyższa waga , to 104 kg w maju 2008 kg !!!!! Jeszcze wtedy nie wiedziałam nic o Vitalii  i sama próbowałam coś z tym zrobić !!!!!!! Same zobaczycie jaki ze mnie Syzyf :p ... 

09.04. 2010 r.  -  100 kg  / wykupilam dietę smacznie dopasowaną /                             26.04.                -    97 kg.                                                                                                              19.06.                -     92 kg                                                                                                        17.08.                 -    90 kg                                                                                                          Poczułam się już taką ekspertką od odchudzania , że zrobiłam sobie przerwę na Vitalii do marca 2011 r,. , by powrócić z pidkulonym ogonem o 5 kg cięższa ;)        04.03 .2011.        -      95 kg      !!!!!  Pisałam oczywiście nadal , ale o wadze cisza !!!          Znowu wzięłam urlop na Vitalii 29.06 - 29.11. 2011 r. , chyba mnie to odchudzanie bardzo " zmęczyło" ,  raczej znudziło , czyli metoda Strusia !!!!!!!  Ocnęłam się. :(((. 29.11. 2011.         -    100 kg , czyli w punkcie wyjścia , inaczej " z ręką  w nocniku"   03.12. 2011.          -     99 kg !!!  rok  zupełnie zmarnowany !!Pokazałam się  w 02.12 !   24.02. 2012.           -    97 kg   ciut lepiej , ale znowu ucieczka z Vitalii !! do maja 2013 03.05. 2013.           -  100 kg !!! wykupuję dietę IG  , którą stosuje przez miesiąc  !!!        25.05. 2013.           -    97 kg./ w czerwcu pobyt w Chorwacji i owoce morza nie tylko       10.06. 2013.            -   95 kg                                                                                                 27.06. 2013.            -   94 kg   po powrocie z Chorwacji , zadowolona !!!!                       27.07. 2013.            -   92,2 kg autorska  dieta MŻ !! Od 15.08 nauka pływania !!!                      26.09. 2013.             -  89,5 kg     /efekty przy pomocy Zumby !!!  /                                                                              26.10. 2013.             -   89,5kg  dieta działa , jako tako !!!                                                  18.11  2013.             -   90,0 kg                                                                                             27.11  2013.              -  90,0 kg !! prawie rekord świata , radość nie trwała długo , bo      01.01. 2014.              -  93,0 kg !!! Tak "  dzialają" święta                                                13.02. 2014.              -  90,9 kg                                                                                               13.05. 2014.               - 93,4 kg  :((((.                                                                                   13.06. 2014.               -  90,5 kg  przed Chorwacją !!!                                                              08.07. 2014.                - 88,4 kg                                                                                          10.09. 2014.                 - 91,0 kg  idzie w górę , czyli norma !!!!                                      03.11. 2014.                 -  93,0 kg !!! pierwsze ważenie w Margaretce !!!                         10.11. 2014.                 -  90,2 kg po tygodniu na diecie OW plus duuuuuużo ruchu !!!    17.11. 2014.                 -  89,1 kg    dieta działa :)))).                                                          20.11. 2014.                 -  88, 0 kg !! Dzień wyjazdu z Margaretki !!! -  5 kg w 17 dni  !!! 04.12. 2014.                 -  87,1  kg  trzymam się dzielnie !!!                                               14.12. 2014.                 -  86,0 kg !!! Moja najniższa waga na Vitalii od prawie 5-ciu lat    

01.01.2015!!                 -  88 kg  , czyli powtórka z rozrywki !!!!                                      20.01.2015.                   - 86,5 kg i to w tym roku najniższa waga do dziś !!!!          Dziś znowu powrót do znienawidzonych 8 !!!! Mam na " liczniku" 88,5 kg (swinia). I znowu będę pisać o wszystkim i o niczym , jak to bywało w momentach , kiedy waga pokazywała jedno i to samo , czyli wagę wysoką , zbyt wysoką !!!!!  Jedno jest tylko "  pocieszające " , że jakby nie patrzył , to od pięciu lat na Vitalii ubyło mi prawie 12 kg , czyli niewiele , ale zawsze coś !!! Jednym słowem jestem " w ogonie" odchudzających się Vitalijek , czyli na pozycji Justyny Kowalczyk / przepraszam Justynkę , którą bardzo podziwiam i doceniam , ale tak wyszło :)))/ z tego sezonu !! Może mi potrzeba następnych 5- ciu lat na Vitalii , by zgubić następne 12 kg , ale takich " starych" na Vitalii juz nie przyjmują i odeślą mnie stąd na emeryturę , będę podwójną emerytką :p. Kończę już ten wpis , bo nie będziecie miały cierpliwości i czasu , by to przeczytać !!!! Do czwartku jeszcze jestem na antybiotykach i choć już czuję się dobrze , to leki muszę wybrać do końca !!!  Wszystkie moje Vitalijki szczupłe i te " chude inaczej" serdecznie pozdrawiam i źyczę miłego popołudnia !!!  Do " usłyszenia" niebawem !!! Grubaska / czyt. dobrze odżywiona:(((/ Krystyna !!!




 




 


28 lutego 2015 , Komentarze (33)

Tak , tak !!! Wiem co mówię , bo po wczorajszym serniczku ubyło mi 300 g :D . Dziś rano na wadze 87,7 kg  , to  od  kilku dni  spadek !!! No tak zupełnie na serio , to chyba dziwny zbieg okoliczności , że wczoraj zjadlam ok..200 g serniczka i wyszło mi to na zdrowie tzn. nie utyłam !!! Zobaczę jak to dziś zadziała , bo po 13- tej kawka z serniczkiem w roli głównej  :p. W temacie choroby niewielkie zmiany  na lepsze  , dziś noc spokojniejsza , temperatura w sypialni poniżej + 20 st . zdolalam się spokojnie wyspać , a to w przypadku infekcji ważne !!!!  Teraz też uciekłam na 2-3 godziny pod kołderkę , by troszkę się " pobaranić" ,  pobuszować na Vitalii  i się wygrzać !!!  Zapowiadali słońce , a jest pochmurno , chłodno  tylko + 3 st. , mój mąż o 10- tej  uruchomił kominek :) . Bardzo lubi palić w kominku , gorzej  jest z czyszczeniem , bo on za każdym razem  pucuje kominek , by wyglądał jak nowy  i zajmuje mu to prawie godzinę , ten Typ  tak ma !!!! Nadchodzący tydzień będzie dla naszej rodzinki dość stresujący , ale o tym napiszę w piątek , jak już wszystko będzie wiadomo !!!! Musicie troszkę zaczekać , na mam nadzieję same dobre wiadomości !!!!   To sa wiadomości , które chciałam Wam przekazać !!!! Życzę Wam lepszej pogody , niż  w Kołobrzegu , dobrego humoru i samych szczęśliwych chwil  w gronie rodzinnym !!! :*:*:*

27 lutego 2015 , Komentarze (36)

A wszystko przez mojego męża !!!! Obudził mnie kaszel , którego nie miałam przez cały tydzień choroby ;) , a dziś nad ranem myślałam , że się uduszę !!! Już o 4- tej byłam w salonie , bo na siedząco było mi lżej i po 30 minutach męczarni , jak ręką odjął do tej pory !!! Po namyśle  doszłam do wniosku , że to z powodu zbyt wysokiej temperatury w sypialni  :p. Mój mąż doszedł do wniosku , że skoro jestem przeziębiona i leki nie skutkują , więc trzeba odkręcić grzejniki na full , bym się jeszcze bardziej nie przeziębiła , a najwyżej udusila ]:>. Zwykle w sypialni zimą , mamy max + 19 st. i taka temperatura jest optymalna , dziś przekroczyła + 21 stopni i zwyczajnie zaschło mi w gardle , aż mnie zaczęło dusić , taki mój mąż jest " opiekuńczy " , chyba to ja go uduszę  !!!!! Takim oto sposobem , będę miała bardzo długi dzień i z tego powodu oraz łakomstwa , upiekłam na weekend " sernik z rosą" , tłumacząc sobie , że przecież coś mi się od życia należy , skoro jestem chora i nie mogę wychodzić z domu (kwiatek). Nagradzać to ja siebie potrafię jak nikt inny i zaraz sobie tłumaczę , że jak pójdęna kijki , to ten serniczek zniknie tak szybko , jak się pojawił !!!! A miało być tak dobrze , tak poprawnie  !!!! Właśńie jestem w trakcie czytania zaległości w Waszych pamiętnikach i uświadomiłam sobie , że 23.02 minęła rocznica pierwszego spotkania w realu z Krynią !!! Krynia była wtedy ode mnie ciut lżejsza , potem w listopadzie ja ważyłam chyba 1 kg mniej , a terazsytuacja się odwróciła na moją niekorzyść !!!! Moja waga zatrzymała się na 88 kg , choć było w styczniu przez moment nawet 86 kg i myślałam optymistycznie jak ja to potrafię , że będzie tylko mniej , a tu zonk (swinia). Tymczasem Krynia idzie jak burza, zostawiając mnie daleko w tyle , bo u niej waga pokazuje 82 kg !!!!! Serdecznie jej gratuluję , ale też zazdroszczę wytrwałości , konsekwencji , ja taka systematyczna niestety nie jestem i nad tym boleję !!! Może  jak wyruszę na kijki i " przewietrzę " tą starą głupią głowę ,  mam nadzieję , że otworzą się te mądrzejsze " szufladki" , a wtedy waga będzie spadać w dół !!! Oby, oby , oby !!! I tym optymistycznym :D akcentem kończę wpis !! Proszę byście nie brały ze mnie przykładu , jedynie chętnie podzielę się  optymizmem , który powolutku wraca !!!! Przepraszam , jeśli do wszystkich Was nie zaglądam , ale sukcesywnie uzupełniam braki w lekturach pamiętników i będę zostawiać ślad mojej obecności !!! Życzę Wam pięknego , pogodnego weekendu !!!  Buziaki z pochmurnego Kołobrzegu / od godziny słońca brak / śle Krystyna !!!!

26 lutego 2015 , Komentarze (43)

Nie piszę , bo i nie ma o czym ;). Po tygodniu leczenia infekcji , siedzenia  grzecznie w domu , dziś znowu wylądowałam u lekarza !!! Wczoraj " umiejscowiła " mi się w gardle " gula" , która nie pozwalała przełknąć śliny !!! Czegoś takiego jeszcze nie miałam i przez chwilę się tego wystraszyłam , bo niby nic mnie w gardle nie bolało , ale miałam uczucie opuchniętych migdałów !! Duża ilość wypitego wapna oraz antybiotyk , który pozostał po leczeniu górnych dróg oddechowych , znacznie poprawiły " kondycje " mojego gardła !!! Po dzisiejszej wizycie u lekarza dostałam antybiotyk na 7 dni  / 2 x dziennie/ , pani doktor stwierdziła , źe rozpadło mnie jakieś " wściekłe" zakażenie i nie ma innego sposobu wyleczenia ]:>. Moje plany na otwarcie sezonu NW  legły w gruzach , muszą być przesunięte o następny tydzień !!!! Za głupotę niestety trzeba płacić , może mnie to czegoś nauczy , choć czasami w to wątpię !!!! Proszę nie gniewajcie się na mnie , że mało się udzielam na Vitalii , ale nie  mam o czym pisać , nie lubię się nad sobą rozczulać , nie będę Wam zawracać głowy moją chorobą - nie chorobą !!! Bo przecież katar i dławienie w gardle to żadna choroba , ale przypadłość , która ogranicza moje normalne funkcjonowanie !!!! Serdecznie Was wszystkie pozdrawiam i życzę pięknego weekendu !!!! Bądżcie ostrożne na wiosnę , pogoda o tej porze roku bywa zdradliwa  !!!! Buziaki przesyła nie całkiem zdrowa Krysia !!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.