Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1146827
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2012 , Komentarze (17)

Waga na dziś 77,9 kg (od poprzedniego ważenia +0,6)

 

Na koniec lutego założone 76,3 kg, czyli do zrzucenia 1,6 kg.

 

Zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba smarowane serkiem z chrzanem i pomidorem + kawa

II śniadanie - jabłko

Obiad - sałatka z selera

Podwieczorek - barszcz czerwony z makaronem + mandarynki 4 sztuki

Kolacja - 5 łyżek zupy jarzynowej, 3 plastry szynki surowej, ogórek konserwowy.

 

Od kilku dni męczy mnie @@, męczy mnie temperatura, męczy mnie chęć jedzenia tłusto i kalorycznie!

Ciężko mi trzymać dietę w takich warunkach!!!! czy Wy też odczuwacie zwiększone zapotrzebowanie na energie jak jest tak zimno??

 

Buziolki..

1 lutego 2012 , Komentarze (18)

Waga na dziś - nieznana!

Przez to wyjmowanie i zakładanie akumulatora na noc do domu, rano do auta; to zapomniałam się zważyć!

Jak już byłam poubierana jak niedzwiedz polarny, to mi się przypomniało!!!

no, nic, jutro się zważę :))

 

Że też w związku potrafi być tak....normalnie.!!

.....

.....

........

i teraz od kilku minut siedzę nad tym tekstem i zastanawiam się co mam napisać, żeby było zrozumiałe. Ale NIC nie wymyśliłam, poprostu jest normalnie i już! :))

 

i tego mi było trzeba!!!

Domownicy nawet powolutku sie przyzwyczajają do zakochanej mamy, teściowej i babci....

Troszkę mam mało czasu dla mojej Majusi, ale może gdzieś razem pójdziemy, żebym mogła pobyć z Majusią. Bardzo się polubili D.K z Majką, aż czasem patrzę z niedowierzaniem!

DZISIAJ PIERWSZY DZIEŃ BEZ SŁODYCZY

chociaż ja i tak nie sięgam po słodycze, to czasem mi się zdarzało .....

Chcę ten luty cały wytrzymać. Mimo Walentynek i Tłustego Czwartku.

...a najbardziej mi sie podoba, że mój D.K. mnie nie tuczy! nie dogadza słodyczami. A jak już to zjadamy jednego michałka na pół.

Z rosołu ściąga tłuszcz i to nie dlatego, że nielubi, tylko dlatego że rozmawialiśmy o odchudzaniu. On też miał kiedyś ten problem i doskonale mnie rozumie. Trochę się martwi, żebym "za dużo" nie schudła, ale nie dokarmia mnie specjalnie. Wie że wieczorem nie jemy; jak  juz to warzywa lub coś niskokalorycznego.

Zna moje założenia na ten rok ( około - 1 kg miesięcznie) i widzę jak mnie wspiera...

Choć czasem wskakuje łosoś i wino wieczorem...... :))

.... nie pytajcie gdzie jadłam tego łososia!!!! bo i tak się nie przyznam!  ;P

 

Buziolki...

31 stycznia 2012 , Komentarze (24)

Waga na dziś 77,3 kg ( od wczoraj -0,4)

 

Założenia na styczeń były: 1 kg mniej.

Zrealizowano: - 0,7 kg.

 

Założenia na luty: od jutrzejszej wagi minus 1 kg.

 

Autko mi nie odpaliło rano. Mój D.K. wyjął akumulator, podładował,

 i o 7.00 zlądowałam w pracy. Oczywiście moi mili koledzy mieli inne wytłumaczenie mojego zlądowania w pracy o godziną później! ;P

 

Wszyscy mają ze mnie ubaw, bo przecież ja to byłam zawsze twardziel, a teraz łażę zakochana w środku zimy!

 

no, cóż.....

 

Buziolki wszystkim...

 

edit: LUTY  MIESIĄCEM  BEZ  SŁODYCZY!!! 

               kto się pisze na to?????            

30 stycznia 2012 , Komentarze (22)

Waga na dziś 77,7 kg (od piątku - 0,4)

 

W założeniach mam że jutro powinnam ważyć 77,0 kg, bo napisałam "kilogram miesięcznie".

Cos mi się widzi, że powinnam dzisiaj być na diecie "w i g" =Woda mineralna i guma do żucia.

hihihi   nie, nie zrobie tego - u mnie tylko racjonalne odżywianie wchodzi w grę! :))

 

Czy Wam też jest tak zimno???

Dobrze, że przynajmniej na sercu mi cieplutko.....

Miłość kwitnie, czuję się jak nastolatka!!

sama jestem zdziwiona, ale poddaję się temu wszystkiemu. Choć z moim dużym poczuciem własnej niezależności przychodzi mi to z oporami, to w tej chwili nie poznaję siebie!

W drugim miesiącu naszej znajomości padły nawet propozycje zamieszkania razem, co na dzień dzisiajszy nie wchodzi w grę!!!!

ale jest cholernie miło, i niech tak zostanie!

Buziolki od "zakochańca"  :))

27 stycznia 2012 , Komentarze (19)

Waga na dziś 78,1 kg (od wczoraj +0,4)

 

dziwny wzrost, ale cóż, tak bywa...

 

Zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki ciemnego chleba z serkim i pomidorem +kawa

II śniadanie - jabłko

Obiad - brukselka i seler gotowany

Podwieczorek - jogurt naturalny z otrębami i dzemem niskosłodzonym

Kolacja - łosoś i piwo!

 

....ale dobrze mi z tym moim  D.K. .....

 

:))

Buziolki

26 stycznia 2012 , Komentarze (24)

Waga na dziś 77,7 kg!!!! ( od wczoraj -1,7)

 

Już nie jestem spuchnieta, ubikacja zaliczona, spadek niekontrolowany! hihihihi na łeb na syję!

 

Zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba z ostrawią jogurtową i pomidorem + kawa

II śniadanie - jabłko

Obiad - sałatka z selera surowego, jabłka i jogurtu

Podwieczorek - kapusta z ziemniakami (takie pomieszane coś, co robi mój Tatuś, u nas się to nazywa "panszkraut")

Kolacja - 2 malutkie kotleciki mielone (też od mojego Tatusia)

Woda, duuużo wody wczoraj było. Ubikacja była najczęściej zwiedzanym przeze mnie pomieszczeniem.

 

Wygląda na to że się zakochałam!! bo to co zrobiłam wczoraj wskazuje tylko na stan zamroczenia umysłu zwanego "zakochaniem".

 

Dostaliśmy wczoraj talony żywnościowe z pracy. Jako, że powoli skończyło mi się nie tylko jedzonko w domu, ale też i proszki, płyny, mydła, antyprespiranty itp....

Wymyśliłam, że zamiast tradycyjnie do Reala, pojadę do Auchana!

Duży sklep, podobno dość tani (zasłyszane).

Skończyłam pracę o 18.10, wsiadłam w autko, pojechałam na drugi koniec miasta, Karteczka przygotowana z listą zakupów, wszystko skrupulatnie obliczone i wypisane.

Półtorej godziny wkładania do koszyka produktów, skreślanie z listy i wstukiwanie do kalkulatora, wyszło w sumie coś 4 złote więcej niż talonów.

Podjechałam do kasy....

aaaa, byłam z D.K. (Jego cierpliwość graniczy z cudem!)

wyłożyliśmy wszystko na taśmę do kasy, po czym wyciągnęłam talony, a pani kasjerka mi mówi "tych talonów nie realizujemy". Zakupów było na niecałe trzysta złotych.

D.K. zapytał tylko czy odstawiamy wszystko.

...iiii w tym momencie uświadomiłam sobie, że jeszcze raz będę musiała w tesco albo w realu zrobić te same zakupy, wtukiwać w kalkulator, skreślać z listy i tracić cenny czas! to podjęłam szybką decyzję, wyciągnęłam trzysta zł z kasy przygotowanej do zapłacenia czynszu za salon  i ZAPŁACIŁAM za zakupy!!!!!

Dzisiaj brakuje mi 300,- do wpłaty za czynsz, mam talonów za 290,- zł    i jestem wściekła na swoją głupotę!

NIE ZAPYTAŁA PRZED WEJŚCIE DO SKLEPU CZY TE TALONY SĄ AKCEPTOWANE !!!

Całe szczęście, że D.K. to taki sam "wariat" jak ja! i nie robi scen przy sprawach  takich jak ta.

no, i jak się tu nie zakochać???    :))

 

W ogóle On się zachowuje jakbyśmy byli już kilka lat dobrym małżeństwem i wszystko co robi nie jest na przymus czy sztuczne albo wyrachowane. Zresztą ja też nie bywam wyrachowana czy sztuczna. I to mi w Nim odpowiada....

 

Czy przypadkiem w tym wpisie nie widać, ze mnie dopadło ??? :))

i dobrze! całkiem fajne uczucie!  :))

 

Buziolki ...

25 stycznia 2012 , Komentarze (21)

Waga na dziś 79,4 kg (od wczoraj +0,6)

 

Czuję że puchne!

bo dieta w miarę OK.

i... jestem marudna!  ...może jakiś @@ się przypląta....

 

zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba smarowane ostrawią jogurtową i pomidor + kawa

II śniadanie - jogurt jogobela

obiad - brokuły z jajkiem + bułka żytnia

podwieczorak - 4 madarynki, banan, serek wiejski lekki

kolacja - kawałeczek piersi w kurczaka z pieczarkami.

 

Mało piję. wody wcale! :(

 

Mam łapki spuchnięte, pod oczkami czuję jakbym nienaturalnie spuchła, już nie wspomne o brzuchu!!!

Chyba dzisiaj ugotuję sobie korzeń pietruszki, jest moczopędny, a przy tym zdrowy.

 Namarudziłaaaam się wczoraj!!!!!! oj! aż mi sie żal zrobiło D.K. (Pan z mojej dzielnicy)

popłakaliśmy się oboje - takie z nas twardziele!!

 

....ale fajnie jest mieć się z kim śmiać i płakać, dzielić się wszystkim....., mieć komu pomarudzić i móc schować się w męskim ramieniu..... - nooo, WIOSNA mnie dopadła w styczniu!!! a co! :))

 

tak fajnie waga spadała i znowu w górę sobie idzie. Trochę mam finansowego stresa, to może mój organizm tak reaguje. Kiedyś Wam pisałam o wysypce na dekolcie, z którą walczyłam u dermatologa, alergologa itp. Wybadałam, po kilku latach, że wysypka pojawia się w sytuacjach stresowych! Dokładnie wiem, kiedy mogę się jej spodziewać!

Jak przychodzi zapłacić czynsz w salonie, prąd, gaz, ZUS, raty kredytu, syn woła o 100,-zł na studniówkę, a ja mam tylko na połowę z tych rarytasów..., to wysypka wyłazi całym stadem.

Jak widzę, że zapieprzam na 2 etatach a i tak mam braki.....

i już wiem że zaczyna wyłazić wysypka (taka kaszka swędząca na dekolcie i szyi), mam maści, mam antyalergiczne preparaty, a i tak przechodzi dopiero kiedy widać "światełko w tunelu".

a więc, dzisiaj płacę czynsz z salonu, zostanie mi 0,00zł - słownie "zero".

a i mam jeszcze tę 100,00 do szkoły, co muszę ją zanieść!

 

a nawet będę na minusie...., no ale większość z Was ma podobnie...., więc z podniesioną głową witam nowy dzionek :))

 

Buziolki moje Kochane.

24 stycznia 2012 , Komentarze (14)

Waga na dziś 78,8 kg (od wczoraj +0,8)

jak w temacie: noż kurde!

 

zjedzone wczoraj:

śniadanie - 3 kromki chleba z pastą jajeczną i pomidorem + kawa.

II śniadania - jabłko

Obiad - sałatka z jajka i warzyw + 75gram szynki drobiowej

Podwieczorek - 3 plastry sera żółtego, 2 plastry boczku (!!!!)

Kolacja - serek wiejski lekki + herbata

 

Brzuch wzdęty, brak pobytu w toalecie!

 

to ten boczek chyba tak sie rozgościł,  i o 0,8 kg podniósł wagę....

 Buziolki.

23 stycznia 2012 , Komentarze (17)

Waga na dziś 78,0 kg (od czwartku -0,6)

piątek 78,6 kg

sobota 78,5 kg

niedziela 78,1 kg

 

Miałam w piatek dzień urlopu.

Załatwiałam zaległości "na mieście", potem do salonu i juz dzionek zleciał....

W sobotę imprezka z pracy. Tak zwana "pięćdziesiątka". Wytańczyłam się, nawet zjadłam różności różne iiii.... nie odbiło sie na wadze!!! :))

Wczoraj byliśmy na pływalni z Majką i D.K.(pan z mojej dzielnicy) - Majka wypływała się, myśmy sie wymoczyli. O pływaniu raczej nie było mowy, bo Majka jak tylko któregoś z nas traciła z pola widzenia, to od razu pytała "gdzie jest bacia", "gdzie jest wujek"...

Dzisiaj mam trochę zaległości w pracy, więc spadam cos porobić.

Buziolki.

19 stycznia 2012 , Komentarze (28)

78,6 kg (od wczoraj bez zmian)

 

Zjedzone wczoraj:

6:15 - 3 kromki chleba orkiszowego z twarogiem chudym i pomidorem + kawa

9:30 - jabłko

13:30 - rosół z makaronem i warzywami z wywaru

16:00 - 3 wafle dietetyczne + kawa + chrupki w polewie pomarańczowej (wcale nie dietetyczne!!!)

20:00 - krupnik chudziutki z warzywami (niecały talerz - gotowałam na dzisiaj, ale nie mogłam się opanować!

 

Jestem dzisiaj niedospana, ledwo widzę co piszę! ;P

Poszłam spać około 23:00, więc do 5.00 to jakieś 6 godzinych. Chyba sobie na jutro wezmę urlop (ostatni dzionek z poprzedniego roku). Czasem tak mam, że mój organizm woła help....

Pan D.K. wczoraj też jadł z nami krupnik. Przesiadujemy u siebie nawzajem i nie ma dnia żebyśmy się nie widzieli...

Z panem J. wydaje mi sie, że się rozmówiłam. Chociaż, teraz dopiero uraziłam męską dume! Bo, jak to? paznałaś kogoś?  a ja?

- a ty nie jesteś tu i teraz....

nie przyniesiesz prostownika jak się synowi akumulator rozładuje;

nie mogę podać ci zupy, którą ugotowałam;

nie możesz zobaczyć jak się dzisiaj uczesałam i co mam ubrane;

a jak bolał mnie kamyczek w Sylwestra, to nie przyszedłeś po mnie do salonu, żeby pojechać ze mną do domu.

Drobiazgi ......z których składa się życie....

Potrzebuję stabilizacji.    Uczuciowej.    Psychicznej.    Finansowej.

Uczuciową stabilizację może dać mi D.K.

Psychiczna mogą zapewnić mi moje dzieci, synowa, rodzice.....

Finansową muszę sobie sama wypracować :))

 

Vitalia też mi bardzo pomaga, właśnie dla zachowania higieny psychicznej.

 

Buziolki.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.