[ja] to o której jutro...?
[A.] o której ci pasuje
[ja] cały dzień mam wolny... jak ty chcesz...
[A] też pasuje mi cały dzień, podaj jakąś godzinę, dostosuję się
[ja] nie... ty podaj, niech tobie pasuje...
[A] ale ja się dostosuję
[ja] ja też...
(w tym momencie powoli trafiał mnie szlag i miałam już bluźnić, ale przez smsy tego nie widać, więc gra toczyła się dalej)
[A] na serio ja się dostosuję
[ja] hm... nie wiem... to może 12...? a może chcesz sie wyspac? bo to jest tylko propozycja... jak ci nie pasuje..
[A] pasuje! a miejsce?
(gadka zaczęła się od nowa... ^^)
powinnam dostać oscara! No powinnam!
był temat o tym, że jest dla mnie dzisiaj chłodny. już pisałam wierszyk w stylu "w takim razie do jutra, ja sie nie dam tak traktowac, jak zmadrzejesz i dorosniesz to sie odezwij, jutro sie nie widzimy", ale tak spojrzałam na tego smsa i stwierdziłam, ze zabawa trwa... skasowałam. "w takim razie... do jutra... nie chce cie denerwowac..." efekt? prawie sie przede mna płaszczy, żeby wróciła dawna JA. A taki wał. Teraz będzie musiał cierpieć ^^